- Inaczej nazywać? - zdziwiłem się.
Zastanowiłem się.
- W podstawówce - jeśli można tak to nazwać mówili na mnie Kiriyu.
- Po nazwisku?
- Tak. Nie lubiłem tego, tak jak podstawówki, więc raczej nie... Przyzwyczaiłem się do ,,Zera" i nie musisz.
Dziewczyna spojrzała na mnie zatroskana.
- Naprawdę; nie musisz się martwić! Lubię swoje imię. Nie czuj się dziwnie tak do mnie mówić.
Dziewczynę to chyba nie przekonało. Przytuliłem ją i powiedziałem:
- Nie martw się, mówiąc do mnie ,,Zero" nie ranisz mych uczuć.
*Soniu?*
czwartek, 31 października 2013
Od Soni-CD Próba
Uniosłam lekko brwi.
- Jestem wampirem- odparłam ironicznie.- Wiem wszystko i słyszę wszystko... No przecież was teraz obserwowałam!
- W sumie racja, ale jak...
- ... mnie nie zauważyliście? Przez całe życie, gdziekolwiek nie będę, część rówieśników ignoruje moją obecność. Mam talent do bycia niezauważalną.
Samanta się nieco zmieszała.
- Ale spoko, przywykłam do tego- dodałam.- No więc, tak w ogóle, gratuluję zdobycia wszystkich punktów.
*Samanta?*
środa, 30 października 2013
Od Soni- c.d. Wyniki
Chłopak brzmiał tak, jakby nie był dumny z tego, co mówi.
- Żebyś się nie wyróżniał?- To było dla mnie nielogiczne.- Przecież "Zero" może się kojarzyć się niektórym z... niczym. Naprawdę twoi rodzice nie przewidzieli, że ludzie mogliby zacząć się z tego powodu śmiać?
Chłopak milczał. Przygryzłam wargę, myśląc nad tym, czy jeśli teraz czegoś nie powiem, to czy to nie pogorszy sprawy. Ponieważ nikt nie prosił mnie do tej pory o pomoc ani nic podobnego, nie wiedziałam w sumie jak się zachować. W końcu powiedziałam:
- Nie rozumiem, po co mieliby się obawiać, że będziesz się wyróżniał, skoro na świecie jest tyle istot, które są dość mocno kontrastujące ze swoimi pobratymcami, także zwykli ludzie. Na przykład ja; jestem kompletnym tchórzem, nie lubię zabijać i wszyscy sądzą, że sobie nie poradzę. A mimo tego jestem Sonia Cassandra- jedno imię jest niewiele bardziej wyjątkowe, drugie to już egzotyczny odjazd. I co? Otoczenie mnie ignoruje, bo nie jestem duszą towarzystwa. W stosunkach międzyludzkich najważniejszy jest charakter, a nie imię czy wygląd...
W tym momencie wróciłam do małomówności i jak zwykle zadziwił mnie mój potok słów. On dalej milczał, a ja po chwili powiedziałam:
- Jeśli chcesz, mogę nazywać cię inaczej. Chciałbyś?
*Zero?*
- Żebyś się nie wyróżniał?- To było dla mnie nielogiczne.- Przecież "Zero" może się kojarzyć się niektórym z... niczym. Naprawdę twoi rodzice nie przewidzieli, że ludzie mogliby zacząć się z tego powodu śmiać?
Chłopak milczał. Przygryzłam wargę, myśląc nad tym, czy jeśli teraz czegoś nie powiem, to czy to nie pogorszy sprawy. Ponieważ nikt nie prosił mnie do tej pory o pomoc ani nic podobnego, nie wiedziałam w sumie jak się zachować. W końcu powiedziałam:
- Nie rozumiem, po co mieliby się obawiać, że będziesz się wyróżniał, skoro na świecie jest tyle istot, które są dość mocno kontrastujące ze swoimi pobratymcami, także zwykli ludzie. Na przykład ja; jestem kompletnym tchórzem, nie lubię zabijać i wszyscy sądzą, że sobie nie poradzę. A mimo tego jestem Sonia Cassandra- jedno imię jest niewiele bardziej wyjątkowe, drugie to już egzotyczny odjazd. I co? Otoczenie mnie ignoruje, bo nie jestem duszą towarzystwa. W stosunkach międzyludzkich najważniejszy jest charakter, a nie imię czy wygląd...
W tym momencie wróciłam do małomówności i jak zwykle zadziwił mnie mój potok słów. On dalej milczał, a ja po chwili powiedziałam:
- Jeśli chcesz, mogę nazywać cię inaczej. Chciałbyś?
*Zero?*
Od Samanty-CD Próba
Czy ten chłopak czyta mi w myślach?
-O to samo chciałam się Ciebie spytać!
-No to witaj przyjaciółko!-mówi z uśmiechem
-Cześć...przyjacielu.-mówię z małym żalem...
Trochę mi szkoda,ale cieszę się że mam przyjaciela..Zamyślona szłam korytarzem i nagle się o kogoś potknęłam.Była to Sonia
-Przepraszam Cię!-odpowiadam-Byłam zamyślona o...
-Martinie zerwaliście,ale nadal przyjaciele?-odpowiada
-Tak...skąd wiesz?-mówię podejrzanie
~Sonia?~
-O to samo chciałam się Ciebie spytać!
-No to witaj przyjaciółko!-mówi z uśmiechem
-Cześć...przyjacielu.-mówię z małym żalem...
Trochę mi szkoda,ale cieszę się że mam przyjaciela..Zamyślona szłam korytarzem i nagle się o kogoś potknęłam.Była to Sonia
-Przepraszam Cię!-odpowiadam-Byłam zamyślona o...
-Martinie zerwaliście,ale nadal przyjaciele?-odpowiada
-Tak...skąd wiesz?-mówię podejrzanie
~Sonia?~
Od Martina-CD Próba
-Gratuluję 100%
-Nawzajem-odpowiada
-Wiesz co...może na razie będziemy tylko przyjaciółmi?Jakoś związek nie jest nam chyba pisany....-mówię.Dziewczyna spojrzała na mnie
~Sami
~
-Nawzajem-odpowiada
-Wiesz co...może na razie będziemy tylko przyjaciółmi?Jakoś związek nie jest nam chyba pisany....-mówię.Dziewczyna spojrzała na mnie
~Sami
~
Od Samanty-Próba
Podeszłam do tablicy wyników.Na tablicy zauważyłam,że mam 100%!Nie myślałam,że pójdzie mi aż tak dobrze...Pośpiesznie spojrzałam na wyniki innych,lecz ktoś mi przerwał - był to pan Denis
-Gratuluję!Twój wynik jest wielki.Masz duże możliwości...
-Dziękuję.-odpowiadam
-A widziałaś wyniki innych?
-Jeszcze nie...
-To nie będę ci przeszkadzał..Oby tak dalej!
I spojrzałam na wyniki - ja,Nati,Tetto,Zero i...Martin mamy 100%. Pomyślałam ,że do niego podejdę.Znalazłam go w pokoju.Spojrzał na mnie,ale się nie uśmiechnął.
-Hej
-Hej
~Martin~
-Gratuluję!Twój wynik jest wielki.Masz duże możliwości...
-Dziękuję.-odpowiadam
-A widziałaś wyniki innych?
-Jeszcze nie...
-To nie będę ci przeszkadzał..Oby tak dalej!
I spojrzałam na wyniki - ja,Nati,Tetto,Zero i...Martin mamy 100%. Pomyślałam ,że do niego podejdę.Znalazłam go w pokoju.Spojrzał na mnie,ale się nie uśmiechnął.
-Hej
-Hej
~Martin~
wtorek, 29 października 2013
Od Zero CD Wyniki
Nie będę ukrywał - to pytanie mnie bardzo zdziwiło. Ale odpowiedziałem.
- Chodzi Ci o moje imię? Hmm... W sumie; to sam nie wiem. Rodzice tak mnie nazwali i tak pozostało. Ale gdy byłem mały zapytałem się ich dlaczego mnie tak nazwali. Powiedzieli, że dlatego, iż nie chcieli bym się ,,wyróżniał z tłumu". Abym był przeciętny. Ale ja nie chciałem i na przekór imieniu staram się być inny. Czy o to ci chodziło?
*Sonia?*
- Chodzi Ci o moje imię? Hmm... W sumie; to sam nie wiem. Rodzice tak mnie nazwali i tak pozostało. Ale gdy byłem mały zapytałem się ich dlaczego mnie tak nazwali. Powiedzieli, że dlatego, iż nie chcieli bym się ,,wyróżniał z tłumu". Abym był przeciętny. Ale ja nie chciałem i na przekór imieniu staram się być inny. Czy o to ci chodziło?
*Sonia?*
Od Soni- c.d. Wyniki
Nie byłam przyzwyczajona do takich pochwał od rówieśników ze względu na przyzwyczajenie się do faktu, że większość uczniów mnie ignoruje, ale to było miłe z jego strony.
- Dziękuję- odparłam.- Prawdę mówiąc dziwne, że wszystkie wampiry oprócz ciebie nie napisały idealnie.
- E tam!- Zero wykonał machnięcie ręką wyrażające obojętność.- Jedni są dobrzy, inni nie w tych sprawach.
- No tak, ale to był test o własnej rasie, czyli praktycznie wszyscy powinni mieć całe 100%...
Zamyśliłam się. Czego nie wiedziałam? Jedynie tego, czy wampirom zmienia się kolor oczu? Coś w ten deseń. Zawsze, gdy ktoś był ode mnie lepszy, czułam się rozgoryczona. Bo przecież mogłam też napisać na 100%! Ale nie, musiało czegoś zabraknąć.
Potem zaczęłam myśleć o czymś innym. Drażniło mnie to już od dawna, aż dziwne, że wcześniej nie spytałam.
- Skoro nie różnisz się niczym od innych wampirów i uczysz się nawet lepiej od niektórych z nich, to czemu akurat Zero?
*Zero?*
- Dziękuję- odparłam.- Prawdę mówiąc dziwne, że wszystkie wampiry oprócz ciebie nie napisały idealnie.
- E tam!- Zero wykonał machnięcie ręką wyrażające obojętność.- Jedni są dobrzy, inni nie w tych sprawach.
- No tak, ale to był test o własnej rasie, czyli praktycznie wszyscy powinni mieć całe 100%...
Zamyśliłam się. Czego nie wiedziałam? Jedynie tego, czy wampirom zmienia się kolor oczu? Coś w ten deseń. Zawsze, gdy ktoś był ode mnie lepszy, czułam się rozgoryczona. Bo przecież mogłam też napisać na 100%! Ale nie, musiało czegoś zabraknąć.
Potem zaczęłam myśleć o czymś innym. Drażniło mnie to już od dawna, aż dziwne, że wcześniej nie spytałam.
- Skoro nie różnisz się niczym od innych wampirów i uczysz się nawet lepiej od niektórych z nich, to czemu akurat Zero?
*Zero?*
poniedziałek, 28 października 2013
Od Zero - Wyniki
Podszedłem zaciekawiony do tablic wyników i poszukałem swojego nazwiska.
- 100%! - wykrzyknąłem. - Aż 100... Nie spodziewałem się...
- Zero? Czy coś się stało? - spytała Sonia podchodząc do mnie.
- Co? Nie... Tylko się cieszę, bo napisałem test na 100%. Myślałem, że pójdzie mi gorzej. A tobie jak poszło?
- Przechodzę to następnej klasy - powiedziała Sonia.
- To cudownie! - powiedziałem.
- Pan Olaf był zdziwiony i mi pogratulował. Powiedział, że jednak coś ze mnie będzie.
- Dlaczego miało by nie być? - spytałem oburzony. - Jesteś świetną uczennicą, wampirzycą... dziewczyną...
Sonia spojrzała na mnie zdziwiona.
*Soniu?*
- 100%! - wykrzyknąłem. - Aż 100... Nie spodziewałem się...
- Zero? Czy coś się stało? - spytała Sonia podchodząc do mnie.
- Co? Nie... Tylko się cieszę, bo napisałem test na 100%. Myślałem, że pójdzie mi gorzej. A tobie jak poszło?
- Przechodzę to następnej klasy - powiedziała Sonia.
- To cudownie! - powiedziałem.
- Pan Olaf był zdziwiony i mi pogratulował. Powiedział, że jednak coś ze mnie będzie.
- Dlaczego miało by nie być? - spytałem oburzony. - Jesteś świetną uczennicą, wampirzycą... dziewczyną...
Sonia spojrzała na mnie zdziwiona.
*Soniu?*
niedziela, 27 października 2013
Od Tetto - CD Egzamin
Zastanowiłam się chwilę.
- Matt... Może kiedyś przyprowadzisz ją tutaj? Kto wie? Może będziemy bratnimi duszami.
Uśmiechnęłam się.
- Czy ja wiem? - powiedział wampir drapiąc się po głowie. - Zastanowię się. Wątpię by chciała cię poznać; bez urazy, ale wiesz.
- Rozumiem ją.
Zapadła chwilka ciszy, po czym przerwałam ją słowami.
- Dobra... Miło się gawędziło... No... I... Do zobaczenia.
Dałam Mattowi całusa w policzek po czym pobiegłam korytarzem.
,,Co ja wyprawiam!" skarciłam się w myślach. ,,Przecież on jest wampirem i palaczem!"
Weszłam do swojego pokoju i postanowiłam na razie o tym nie myśleć.
- Matt... Może kiedyś przyprowadzisz ją tutaj? Kto wie? Może będziemy bratnimi duszami.
Uśmiechnęłam się.
- Czy ja wiem? - powiedział wampir drapiąc się po głowie. - Zastanowię się. Wątpię by chciała cię poznać; bez urazy, ale wiesz.
- Rozumiem ją.
Zapadła chwilka ciszy, po czym przerwałam ją słowami.
- Dobra... Miło się gawędziło... No... I... Do zobaczenia.
Dałam Mattowi całusa w policzek po czym pobiegłam korytarzem.
,,Co ja wyprawiam!" skarciłam się w myślach. ,,Przecież on jest wampirem i palaczem!"
Weszłam do swojego pokoju i postanowiłam na razie o tym nie myśleć.
Od Matt'a CD Egzamin
-Wiesz kiedyś chodziła z wilkołakiem
-Przecież to zakazane!-krzyknęła
-Ciszej. Wiedzieli że to zakazane .Ukrywali to ale jego rodzice się o tym dowiedzieli.
-Coś im zrobili?
-Walczyli ze sobą. Miranda miała wtedy młodszego brata. Nie przeżył bitwy tak samo jej ojciec.Potem podszedł do niej jej ukochany i wbił jej nóż w serce. I powiedział
-Nigdy cie nie kochałem.
Została sama ale na szczęście jej mama jej pomogła. Teraz nie ufa wilkołakom.
-Ja jestem inna.
-Wiem ale chciałaś wiedzieć.
<Tetto?>
-Przecież to zakazane!-krzyknęła
-Ciszej. Wiedzieli że to zakazane .Ukrywali to ale jego rodzice się o tym dowiedzieli.
-Coś im zrobili?
-Walczyli ze sobą. Miranda miała wtedy młodszego brata. Nie przeżył bitwy tak samo jej ojciec.Potem podszedł do niej jej ukochany i wbił jej nóż w serce. I powiedział
-Nigdy cie nie kochałem.
Została sama ale na szczęście jej mama jej pomogła. Teraz nie ufa wilkołakom.
-Ja jestem inna.
-Wiem ale chciałaś wiedzieć.
<Tetto?>
Od Tetto - CD Egzamin
Zrobiło mi się dziwnie i głupio. Nawet nie wiedziałam, że się zarumieniłam. Odwróciłam wzrok.
- Ja już pójdę - powiedziałam. Czułam się jeszcze bardzie jak głupek.
- No a ty? Jak ci poszło? - spytał Matt.
- Jeszcze nie wiem - powiedziałam.
- Zdasz?
- Nie mam pojęcia. mam nadzieję, że tak... ale boję się...
Chciałam zmienić temat... Na co? Nagle wpadło mi coś do głowy.
- czemu Twoja siostra tu nie chodzi? - spytałam.
- Po pierwsze nie siostra tylko kuzynka, po drugie nienawidzi wilkołaków.
- Aaa... Dlaczego? Co ma do mnie i moich braci? - spytałam.
*Matt?*
- Ja już pójdę - powiedziałam. Czułam się jeszcze bardzie jak głupek.
- No a ty? Jak ci poszło? - spytał Matt.
- Jeszcze nie wiem - powiedziałam.
- Zdasz?
- Nie mam pojęcia. mam nadzieję, że tak... ale boję się...
Chciałam zmienić temat... Na co? Nagle wpadło mi coś do głowy.
- czemu Twoja siostra tu nie chodzi? - spytałam.
- Po pierwsze nie siostra tylko kuzynka, po drugie nienawidzi wilkołaków.
- Aaa... Dlaczego? Co ma do mnie i moich braci? - spytałam.
*Matt?*
Od Zero - CD Pełnia
- Pokłóciliście się?! - nie mogłem w to uwierzyć. - Przecież byliście... Tak do siebie pasowaliście... I... Tak to ma się skończyć...?
- Nie Zero! - krzyknęła Samanta. - W każdym związku są... smutne i wesołe chwile... Tak już jest z miłością. Ona boli.
Zacisnąlem pięści. Dlaczego mnie to tak bolało po mimo, że mnie to nie dotyczyło?
- A oco się pokłóciliście?
*Samanta*
- Nie Zero! - krzyknęła Samanta. - W każdym związku są... smutne i wesołe chwile... Tak już jest z miłością. Ona boli.
Zacisnąlem pięści. Dlaczego mnie to tak bolało po mimo, że mnie to nie dotyczyło?
- A oco się pokłóciliście?
*Samanta*
Od Soni-Test
Zaskoczyła mnie wieść o egzaminie kwalifikacyjnym do następnej klasy. Ale ponoć pytania mają być łatwe. Razem z innymi uczniami weszłam do sali i po zajęciu miejsc rozpoczęło się pisanie.
Później przy tablicy z ogłoszeniami zastałam tak wielki tłum, że za nic nie mogłam się dostać do wyników.
- Masz 80%.- Pan Olaf niespodziewanie się przy mnie pojawił.- Gratuluję.
- Ymm... Dziękuję.
- Wierzę, że jednak coś z ciebie będzie. Do zobaczenia za rok!- Z tymi słowami zniknął.
Jednak coś ze mnie będzie. Miło to słyszeć od kogoś, kto mnie wplątał w tą całą kurację.
No cóż, przeżyłam pierwszy rok. Rodzice powinni być ze mnie zadowoleni, jeśli dumni to za dużo powiedziane.
Później przy tablicy z ogłoszeniami zastałam tak wielki tłum, że za nic nie mogłam się dostać do wyników.
- Masz 80%.- Pan Olaf niespodziewanie się przy mnie pojawił.- Gratuluję.
- Ymm... Dziękuję.
- Wierzę, że jednak coś z ciebie będzie. Do zobaczenia za rok!- Z tymi słowami zniknął.
Jednak coś ze mnie będzie. Miło to słyszeć od kogoś, kto mnie wplątał w tą całą kurację.
No cóż, przeżyłam pierwszy rok. Rodzice powinni być ze mnie zadowoleni, jeśli dumni to za dużo powiedziane.
sobota, 26 października 2013
Od Matta-Egzamin
Wszyscy na galowo. Cisz na sali. Długopisy w dłoniach. 1000 mysli w głowach. Co tu napisać. Zawsze byłem kiepski z testów. Nie liczyłem na dobrą ocene wystarczyło by to nędzne 50 %. Chce sprawić radoś ciotce i po części Mirandzie. Traktuje ją jak siostr.
***Jakiś czas potem***
Gdy podszedłem do tablicy wyników. O mało nie krzyknąłem. 60% Przechodze do następnej klasy. Nagle zobaczyłem stojącą obok mnie Tetto.
-Co sie tak cieszysz . 60 % to wcale nie tak dużo.
-Nie mam czasu na docinki. - po czym ją przytuliłem
-Matt, opanuj sie
-Nigdy nie poszło mi tak dobrze. A sorki za przytulenie to więcej sie nie powtórzy. - uśmiechnąłem się.
<Tetto?>
***Jakiś czas potem***
Gdy podszedłem do tablicy wyników. O mało nie krzyknąłem. 60% Przechodze do następnej klasy. Nagle zobaczyłem stojącą obok mnie Tetto.
-Co sie tak cieszysz . 60 % to wcale nie tak dużo.
-Nie mam czasu na docinki. - po czym ją przytuliłem
-Matt, opanuj sie
-Nigdy nie poszło mi tak dobrze. A sorki za przytulenie to więcej sie nie powtórzy. - uśmiechnąłem się.
<Tetto?>
Od Samanty-CD Kryzys
-Chciałam pogadać o kryzysie..-dokańczam szybko
-Jakim kryzysie?-pyta zdziwiona
-Możemy z tym pójść dalej?
-Ale gdzie?-pyta.Wtedy przypomniało mi się o moim sekretnym miejscu.
-Chodź za mną.-mówię
Zaprowadziłam ją do mojego sekretnego miejsca.Usiadłyśmy na trawie i zaczęłyśmy rozmawiać
-To w końcu mi powiesz o jaki kryzys chodzi?
-Cóż.....ja i Martin przechodzimy kryzys.
~Natalia?~
-Jakim kryzysie?-pyta zdziwiona
-Możemy z tym pójść dalej?
-Ale gdzie?-pyta.Wtedy przypomniało mi się o moim sekretnym miejscu.
-Chodź za mną.-mówię
Zaprowadziłam ją do mojego sekretnego miejsca.Usiadłyśmy na trawie i zaczęłyśmy rozmawiać
-To w końcu mi powiesz o jaki kryzys chodzi?
-Cóż.....ja i Martin przechodzimy kryzys.
~Natalia?~
Od Samanty-CD. Pełnia
Spojrzałam na wampira.Zauważyłam,że jest bardzo dociekliwy.
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Inaczej bym cię tak nie męczył.
-No dobrze...Martin i ja....cóż...
-Pokłóciliście się?
-Tak..-w moich oczach pojawiły się łzy..
~Zero?~
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Inaczej bym cię tak nie męczył.
-No dobrze...Martin i ja....cóż...
-Pokłóciliście się?
-Tak..-w moich oczach pojawiły się łzy..
~Zero?~
Od Tetto - Egzamin
Byłam w swoim pokoju, gdy nagle wpadł do niego duch Natalii. Przeraziłam się, bo prawie nigdy nie pojawiał się sam.
- Witaj Esejkielaj - powiedziałam, gdy serce mi się trochę uspokoiło.
- Witaj, panienko - powiedział z szarmanckim ukłonem. - Moja pani, panienkę wzywa. Czeka w swoim pokoju
Po czym duch zniknął.
Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do akademika szamanów. Poszłam do pokoju Natalii
- Cześć Natalia! - powiedziałam wchodząc. - Wołałaś mnie podobno.
- Hej, Tetto! - powiedziała Natalia odkładając książkę. - Tak, wołałam. Posłuchaj! Nie długo ma być egzamin!
- Egzamin? - zdziwiłam się.
- Tak! Sprawdzający twoje wiadomości. Jeżeli nie napiszesz co najmniej 50% zostajesz na tym samym roku!
- Skąd to wiesz?
- Pisało na tablicy w wielkiej sali.
- A z czego będzie ten egzamin?
- Pytania bedą dotyczyły twojej rasy.
~Natalia?~
- Witaj Esejkielaj - powiedziałam, gdy serce mi się trochę uspokoiło.
- Witaj, panienko - powiedział z szarmanckim ukłonem. - Moja pani, panienkę wzywa. Czeka w swoim pokoju
Po czym duch zniknął.
Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do akademika szamanów. Poszłam do pokoju Natalii
- Cześć Natalia! - powiedziałam wchodząc. - Wołałaś mnie podobno.
- Hej, Tetto! - powiedziała Natalia odkładając książkę. - Tak, wołałam. Posłuchaj! Nie długo ma być egzamin!
- Egzamin? - zdziwiłam się.
- Tak! Sprawdzający twoje wiadomości. Jeżeli nie napiszesz co najmniej 50% zostajesz na tym samym roku!
- Skąd to wiesz?
- Pisało na tablicy w wielkiej sali.
- A z czego będzie ten egzamin?
- Pytania bedą dotyczyły twojej rasy.
~Natalia?~
piątek, 25 października 2013
Od Natalii CD Kryzys
Spojrzałam na przyjaciółkę. Widać była zmartwiona.
- Oczywiście że możemy pogadać. O co chodzi? - Samanta spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. Chyba wiedziałam co to może znaczyć, ale nie byłam pewna.
- No wiesz chciałam pogadać o. - Samanta zwiesiła głowę i coś wymamrotała.
- Co mówiłaś niedosłyszałam.
Samanta?
- Oczywiście że możemy pogadać. O co chodzi? - Samanta spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. Chyba wiedziałam co to może znaczyć, ale nie byłam pewna.
- No wiesz chciałam pogadać o. - Samanta zwiesiła głowę i coś wymamrotała.
- Co mówiłaś niedosłyszałam.
Samanta?
Od Zero - Pełnia
Była noc; pełnia księżyca, a ja wyszedłem na zewnątrz. Wokoło było cicho, a okolica lśniła w lekkiej poświacie księżyca.
Nagle usłyszałem kroki. Odwróciłem się. Była to Samanta. Spojrzała na mnie dziwnym spojrzeniem; zrobiło mi się nieswojo; po czym usiadła kilka metrów ode mnie. Wyglądała jakby ją coś dręczyło.
- Samanta? - spytałem.
Po jej policzku spłynęła łza, która zalśniła w blasku księżyca.
- Samanta? - ponowiłem pytanie.
- Co? - spytała patrząc w ziemię.
- Czy coś się stało?
- Nie pytaj. Nie twoja sprawa, wampirze. Po za tym, nie zrozumiesz tego.
- Ale co się stało?
<Samanta?>
Nagle usłyszałem kroki. Odwróciłem się. Była to Samanta. Spojrzała na mnie dziwnym spojrzeniem; zrobiło mi się nieswojo; po czym usiadła kilka metrów ode mnie. Wyglądała jakby ją coś dręczyło.
- Samanta? - spytałem.
Po jej policzku spłynęła łza, która zalśniła w blasku księżyca.
- Samanta? - ponowiłem pytanie.
- Co? - spytała patrząc w ziemię.
- Czy coś się stało?
- Nie pytaj. Nie twoja sprawa, wampirze. Po za tym, nie zrozumiesz tego.
- Ale co się stało?
<Samanta?>
Od Samanty- Kryzys
Ostatnio posprzeczałam się z Martinem.Zazdrosny był o to,że rozmawiałam z Maćkiem.Powoli zaczynam zastanawiać się,czy to na pewno to...Rodzicom i bratu nic nie mówiłam,choć powinnam.Postanowiłam sięgnąć poradę u Natalii.
Wyszłam i zamknęłam akademik.Postanowiłam poszukać Natalii.Podeszłam do jej akademika-był zamknięty.Było za wcześnie na sen,więc muszę zacząć szukać po szkole.Podeszłam na plac treningowy-nie ma jej.W salach i w toaletach też nic!Powoli zaczęłam tracić nadzieję,że ją kiedykolwiek znajdę.Komu niby miałabym się wyżalić?Ewentualnie Tetto,ponieważ tylko je znam tak dobrze.
W końcu ją znalazłam ją-była w bibliotece.Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się
-Hej!-mówi
-Cześć.-odpowiadam-możemy pogadać?
~Nati?~
Wyszłam i zamknęłam akademik.Postanowiłam poszukać Natalii.Podeszłam do jej akademika-był zamknięty.Było za wcześnie na sen,więc muszę zacząć szukać po szkole.Podeszłam na plac treningowy-nie ma jej.W salach i w toaletach też nic!Powoli zaczęłam tracić nadzieję,że ją kiedykolwiek znajdę.Komu niby miałabym się wyżalić?Ewentualnie Tetto,ponieważ tylko je znam tak dobrze.
W końcu ją znalazłam ją-była w bibliotece.Kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się
-Hej!-mówi
-Cześć.-odpowiadam-możemy pogadać?
~Nati?~
Od Soni- c.d. Uczucie?
Po tym, jak zgodziłam się przedstawić Zeru innych uczniów,
wyszliśmy na korytarz.
- Prawdę mówiąc ja też wszystkich nie znam, ale mogę ci powiedzieć, jak ja ich widzę- powiedziałam i zaczęłam ogólnie przedstawiać każdego z uczniów spotkanych na korytarzu.- Tam na przykład stoi Shinobu. Jest jak mroczna zagadka, której raczej wolałabym nie rozwiązać. A tamten chłopak to Matt.- Wzdrygnęłam się.- Ciągle coś pali i wolę więcej się do niego nie zbliżać. A to...- Zamilkłam, widząc schowanego w cieniu wampira, który wyglądał jak emo. Po chwili przypomniałam sobie, jak się nazywa.- Patryk. Nigdy nie raczyliśmy wymienić słowa i chyba lepiej będzie, jak tak zostanie.
- Czyli wśród innych wampirów nie masz, co liczyć na sympatię?- odezwał się Zero.
- Właściwie to tak. Ale jestem zdziwiona, że w ogóle będę miała, z kim gadać. Tetto, Natalia- nie spodziewałam się, że będziemy koleżankami.
- Nie warto nastawiać się w życiu tylko na brak zainteresowania.
- Pewnie masz rację...
Szliśmy potem w milczeniu. Nagle coś mi się przypomniało.
- Emm... Zero- odezwałam się, grzebiąc w torbie. Wyciągnęłam lizaka.- Chciałam go zjeść później, ale raczej dam go tobie w podzięce za ten mile spędzony czas. Muszę już iść- Tetto chciała nas widzieć w swoim pokoju. Pa!- Oddałam słodycz zaskoczonemu chłopakowi i prędko oddaliłam się korytarzem, by później spotkać koleżanki.
- Prawdę mówiąc ja też wszystkich nie znam, ale mogę ci powiedzieć, jak ja ich widzę- powiedziałam i zaczęłam ogólnie przedstawiać każdego z uczniów spotkanych na korytarzu.- Tam na przykład stoi Shinobu. Jest jak mroczna zagadka, której raczej wolałabym nie rozwiązać. A tamten chłopak to Matt.- Wzdrygnęłam się.- Ciągle coś pali i wolę więcej się do niego nie zbliżać. A to...- Zamilkłam, widząc schowanego w cieniu wampira, który wyglądał jak emo. Po chwili przypomniałam sobie, jak się nazywa.- Patryk. Nigdy nie raczyliśmy wymienić słowa i chyba lepiej będzie, jak tak zostanie.
- Czyli wśród innych wampirów nie masz, co liczyć na sympatię?- odezwał się Zero.
- Właściwie to tak. Ale jestem zdziwiona, że w ogóle będę miała, z kim gadać. Tetto, Natalia- nie spodziewałam się, że będziemy koleżankami.
- Nie warto nastawiać się w życiu tylko na brak zainteresowania.
- Pewnie masz rację...
Szliśmy potem w milczeniu. Nagle coś mi się przypomniało.
- Emm... Zero- odezwałam się, grzebiąc w torbie. Wyciągnęłam lizaka.- Chciałam go zjeść później, ale raczej dam go tobie w podzięce za ten mile spędzony czas. Muszę już iść- Tetto chciała nas widzieć w swoim pokoju. Pa!- Oddałam słodycz zaskoczonemu chłopakowi i prędko oddaliłam się korytarzem, by później spotkać koleżanki.
czwartek, 24 października 2013
OD Zero CD Las
Zacząłem biec najszybciej jak mogłem, ale ucieczkę utrudniały liczne krzaki i ciernie.
Nagle wybiegłem z lasu i stanąłem na krawędzi przepaści. Kot wybiegł z lasu. Miałem do wyboru skoczyć lub zostać rozszarpany przez wściekłą pumę. Powoli zacząłem się cofać ku przepaści.
Wtem z lasu wyskoczył Tsume i stanął przede mną, pyskiem odwrócony ku kotu.
- Tsume! - krzyknąłem uradowany.
- Zero! - usłyszałem wołanie z lasu.
Z pomiędzy drzew wybiegła Tetto. W mig zamieniła się w wilka i zaatakowała pumę, a Tsume zrobił to samo.
,, Uciekaj!" - usłyszałem w głowie.
Wbiegłem do lasu i znów zacząłem przedzierać się przez gąszcz.
Wybiegłem na polanę przed szkołą i usiadłem na trawie nieco zdyszany.
- Zero!
Odwróciłem się. W moją stronę biegła Sonia.
- Zero! Nic ci nie jest? Gdzie Tetto? Tetto mi powiedziała, że zostałeś zaatakowany przez pumę. Powiedział jej to Tsume.
Wtem Tetto wyszła z lasu (już jako człowiek) z Tsume u boku. Była umazana we krwi.
- Oddaję wilka - powiedziała. - Nic Ci nie jest?
- Nie, dzięki za ratunek - odparłem. - A tobie?
- Nie dziękuj mi ale Tsume. To on nas poinformował o ataku. Nic mi nie jest. To krew pumy. Pójdę się szybko umyć.
I poszła.
- Nic ci nie jest? - spytała Sonia.
- Mam małe zadrapania, ale nic.
Uśmiechnąłem się do dziewczyny po czym - nie wiem dlaczego - przytuliłem ją...
Nagle wybiegłem z lasu i stanąłem na krawędzi przepaści. Kot wybiegł z lasu. Miałem do wyboru skoczyć lub zostać rozszarpany przez wściekłą pumę. Powoli zacząłem się cofać ku przepaści.
Wtem z lasu wyskoczył Tsume i stanął przede mną, pyskiem odwrócony ku kotu.
- Tsume! - krzyknąłem uradowany.
- Zero! - usłyszałem wołanie z lasu.
Z pomiędzy drzew wybiegła Tetto. W mig zamieniła się w wilka i zaatakowała pumę, a Tsume zrobił to samo.
,, Uciekaj!" - usłyszałem w głowie.
Wbiegłem do lasu i znów zacząłem przedzierać się przez gąszcz.
Wybiegłem na polanę przed szkołą i usiadłem na trawie nieco zdyszany.
- Zero!
Odwróciłem się. W moją stronę biegła Sonia.
- Zero! Nic ci nie jest? Gdzie Tetto? Tetto mi powiedziała, że zostałeś zaatakowany przez pumę. Powiedział jej to Tsume.
Wtem Tetto wyszła z lasu (już jako człowiek) z Tsume u boku. Była umazana we krwi.
- Oddaję wilka - powiedziała. - Nic Ci nie jest?
- Nie, dzięki za ratunek - odparłem. - A tobie?
- Nie dziękuj mi ale Tsume. To on nas poinformował o ataku. Nic mi nie jest. To krew pumy. Pójdę się szybko umyć.
I poszła.
- Nic ci nie jest? - spytała Sonia.
- Mam małe zadrapania, ale nic.
Uśmiechnąłem się do dziewczyny po czym - nie wiem dlaczego - przytuliłem ją...
OD Zero Las
Kiedyś niedaleko szkoły zauważyłem las, jednak się śpieszyłem i olałem las. Teraz nagle mi się on przypomniał i postanowiłem do niego pójść. Wziąłem Tsume'ego i poszedłem tam.
Las był mroczny. Niepewnie wszedłem do niego razem z wilkiem. Szedłem powoli i ostrożnie. Nagle usłyszałem za sobą warczenie.
Początkowo chciałem powiedzieć ,,Tsume, zamknij się", ale zorientowałem się, że to nie jest warczenie wilka. Lekko się odwróciłem i zobaczyłem ogromną, sunącą w moją stronę pumę...
CDN
Las był mroczny. Niepewnie wszedłem do niego razem z wilkiem. Szedłem powoli i ostrożnie. Nagle usłyszałem za sobą warczenie.
Początkowo chciałem powiedzieć ,,Tsume, zamknij się", ale zorientowałem się, że to nie jest warczenie wilka. Lekko się odwróciłem i zobaczyłem ogromną, sunącą w moją stronę pumę...
CDN
wtorek, 22 października 2013
Od Matt'a Książki
Szedłem właśnie korytarzem na Zastosowanie cech nadprzyrodzonych.
Nie chciało mi się tam iść ale w końcu poszedłem. Niestety po drodze się zagapiłem i wpadłem na jakąś dziewczynę,która trzymała książki które po naszym zderzeniu leżały na ziemi.
-Przepraszam zagapiłem się
-Nic się nie stało-powiedziała i zaczęła podnosić książki
-Pozwól że pomogę-wziąłem jedną książkę do ręki i przeczytałem tytuł-Obrona przed czarną magią
- To moja następna lekcja - wstając nagle się potknęła a ja szybko złapałem ją od tyłu
-Jesteś strasznie szybki
-Oczekiwałem dziękuję ale to też może być.
-Dziękuję
-Jak w ogóle masz na imię?
-Cath, a ty?
-Mów mi Matt
-Dziękuję za pomoc
-Odprowadzić cię do sali?
-A nie śpieszysz się na lekcje?
-Wolę spędzić czas odprowadzając nową koleżankę. Potem przeproszę za spóźnienie
<Cath?>
Nie chciało mi się tam iść ale w końcu poszedłem. Niestety po drodze się zagapiłem i wpadłem na jakąś dziewczynę,która trzymała książki które po naszym zderzeniu leżały na ziemi.
-Przepraszam zagapiłem się
-Nic się nie stało-powiedziała i zaczęła podnosić książki
-Pozwól że pomogę-wziąłem jedną książkę do ręki i przeczytałem tytuł-Obrona przed czarną magią
- To moja następna lekcja - wstając nagle się potknęła a ja szybko złapałem ją od tyłu
-Jesteś strasznie szybki
-Oczekiwałem dziękuję ale to też może być.
-Dziękuję
-Jak w ogóle masz na imię?
-Cath, a ty?
-Mów mi Matt
-Dziękuję za pomoc
-Odprowadzić cię do sali?
-A nie śpieszysz się na lekcje?
-Wolę spędzić czas odprowadzając nową koleżankę. Potem przeproszę za spóźnienie
<Cath?>
Od Zero - CD Uczucie?
- Kocham książki J. R. R. Tolkiena i filmy na ich podstawie! - wykrzyknąłem i nie kłamałem.
- Skoro lubisz filmy fantasy, to może obejrzymy ,,Władcę Pierścieni".
Zgodziłem się skinieniem głowy.
Poszliśmy do mojego pokoju [szczęście mieszkałem sam] i włączyliśmy mój komputer. Włożyłem pen-drive i puściłem film. Był - jak zwykle - super.
Po skończonym ,,seansie" długo rozmawialiśmy na różne tematy. Gdy Sonia już wychodziła powiedziałem:
- Soniu... Zapoznasz mnie może z innymi wampirami? Oprócz ciebie i Tetto oraz ledwo Natali i Samanty nikogo nie znam.
To prawda, że chciałem poznać nowych ludzi, ale przede wszystkim chciałem spędzić trochę czasu z nią.
<Soniu?>
- Skoro lubisz filmy fantasy, to może obejrzymy ,,Władcę Pierścieni".
Zgodziłem się skinieniem głowy.
Poszliśmy do mojego pokoju [szczęście mieszkałem sam] i włączyliśmy mój komputer. Włożyłem pen-drive i puściłem film. Był - jak zwykle - super.
Po skończonym ,,seansie" długo rozmawialiśmy na różne tematy. Gdy Sonia już wychodziła powiedziałem:
- Soniu... Zapoznasz mnie może z innymi wampirami? Oprócz ciebie i Tetto oraz ledwo Natali i Samanty nikogo nie znam.
To prawda, że chciałem poznać nowych ludzi, ale przede wszystkim chciałem spędzić trochę czasu z nią.
<Soniu?>
Od Soni- c.d. Horror i c.d. Uczucie?
- Serio?- wyraziłam zaskoczenie.
- Tak, brałem jedynie to, co dali mi rodzice. Potem wyjechałem do Tokio, a kilka lat później trafiłem tu.
Tetto i Natalia wymieniły spojrzenia.
- To może my pójdziemy oglądać, a wy sobie pogadacie?- wtrąciła Tetto z uśmiechem.
Zgodziliśmy się i dziewczyny odeszły. My spacerowaliśmy po podwórzu i po pewnym czasie się rozstaliśmy.
~~
c.d. Uczucie?
- Właściwie też nic- powiedziałam i zamilkłam. On uratował sytuację.
- Skoro nie lubisz horrorów, to co ci się podoba?
- Cóż, wszyscy oglądają horrory, bo to najbardziej do nich pasują; wampiry, wilkołaki i w ogóle... Ale ja wolę coś odmiennego- fantasy.- Coraz lepiej szło mi mówienie.- To jest zupełnie inny świat, inne zasady...
Zero, o dziwo, słuchał jak zaczarowany.
- Gdybym miała żyć inaczej niż teraz, to właśnie w takim świecie; ludzie, elfy, krasnoludy, smoki... Tam pewnie bym pasowała.- Zamilkłam i zaskoczyły mnie moje własne słowa. Coś mnie skusiło, żeby spytać:- Znasz "Władcę Pierścieni"?
*Zero?*
- Tak, brałem jedynie to, co dali mi rodzice. Potem wyjechałem do Tokio, a kilka lat później trafiłem tu.
Tetto i Natalia wymieniły spojrzenia.
- To może my pójdziemy oglądać, a wy sobie pogadacie?- wtrąciła Tetto z uśmiechem.
Zgodziliśmy się i dziewczyny odeszły. My spacerowaliśmy po podwórzu i po pewnym czasie się rozstaliśmy.
~~
c.d. Uczucie?
- Właściwie też nic- powiedziałam i zamilkłam. On uratował sytuację.
- Skoro nie lubisz horrorów, to co ci się podoba?
- Cóż, wszyscy oglądają horrory, bo to najbardziej do nich pasują; wampiry, wilkołaki i w ogóle... Ale ja wolę coś odmiennego- fantasy.- Coraz lepiej szło mi mówienie.- To jest zupełnie inny świat, inne zasady...
Zero, o dziwo, słuchał jak zaczarowany.
- Gdybym miała żyć inaczej niż teraz, to właśnie w takim świecie; ludzie, elfy, krasnoludy, smoki... Tam pewnie bym pasowała.- Zamilkłam i zaskoczyły mnie moje własne słowa. Coś mnie skusiło, żeby spytać:- Znasz "Władcę Pierścieni"?
*Zero?*
Od Zero - CD Horror
- Hmm - zamyśliłem się. - I powiadasz, że wszyscy się tym przejmują i niektórzy ci dokuczają? - spytałem.
- Tak - odparła Sonia. Wyglądała jakby coś ją gryzło. Chyba się domyśliłem.
- Nie martw się - powiedziałem. - Nie ma się czym przejmować! Jesteś wampirem, tylko trochę łagodniejszym!
- No ale mi zagraża zanik instynktów!
- Wcale nie - puściłęm do dziewczyny oko. - Nie myśl tak. Myśl sobie, że jesteś łagodnym wampirem. Powinno ci to pomóc. Ja nawet na to nie będę zwracał uwagi. Jesteś wampirzycą i będę cię traktował tak jak innych uczniów
Zbliżyłem się do wampirzycy.
- A tak między nami, jak byłem mały też mi to zagrażało...
<Sonia?>
- Tak - odparła Sonia. Wyglądała jakby coś ją gryzło. Chyba się domyśliłem.
- Nie martw się - powiedziałem. - Nie ma się czym przejmować! Jesteś wampirem, tylko trochę łagodniejszym!
- No ale mi zagraża zanik instynktów!
- Wcale nie - puściłęm do dziewczyny oko. - Nie myśl tak. Myśl sobie, że jesteś łagodnym wampirem. Powinno ci to pomóc. Ja nawet na to nie będę zwracał uwagi. Jesteś wampirzycą i będę cię traktował tak jak innych uczniów
Zbliżyłem się do wampirzycy.
- A tak między nami, jak byłem mały też mi to zagrażało...
<Sonia?>
Od Natalii CD - Wakacje
Zainteresowało mnie pytanie Tetto. Szkoda że niem dokąd pojechać, ale to nie mój problem. Niekiedy jestem po prostu nieczuła i obojętna.
- Ja zastanawiałam się czy nie pojechać do Japonii i spotkać z innymi szamanami którzy nie chcieli tu przyjechać. Oraz odwiedzić rodzinę. Może pojadę pozwiedzać Londyn. I ostatnie dwa tygodnie wakacji spędzę tutaj. A wy jakie macie plany na wakacje?
Tetto, Samanta, Sonia?
- Ja zastanawiałam się czy nie pojechać do Japonii i spotkać z innymi szamanami którzy nie chcieli tu przyjechać. Oraz odwiedzić rodzinę. Może pojadę pozwiedzać Londyn. I ostatnie dwa tygodnie wakacji spędzę tutaj. A wy jakie macie plany na wakacje?
Tetto, Samanta, Sonia?
Od Tetto - Wakacje
Wakacje się już powoli zbliżały, a ja nie miałam na nie żadnych planów. Ale byłam ciekawa, co inni będą porabiać w nie.
W końcu pewnego dnia wzięłam do mojego pokoju Natalię, Samantę i Sonię.
- Dziewczyny! - krzyknęłam radośnie wskakując na łóżko. - Na pewno wiecie, że zbliżają się wakacje. I mam do was pytanie, bo jestem ciekawska - jakie macie na nie plany?
Zapadła głucha cisza, jakby makiem zasiał.
- No? - przerwałam ciszę.
- A ty? - spytała Nati.
- Ja? Cóż.... - usiadłam po turecku. - Ja tu zostanę, o ile będę mogła. Nie mam za co i gdzie jechać, więc... tu się będę dobrze czuła. A wy?
Sonia wydawała się nie obecna. Ale nagle odezwała się Natalia.
<Nati?>
W końcu pewnego dnia wzięłam do mojego pokoju Natalię, Samantę i Sonię.
- Dziewczyny! - krzyknęłam radośnie wskakując na łóżko. - Na pewno wiecie, że zbliżają się wakacje. I mam do was pytanie, bo jestem ciekawska - jakie macie na nie plany?
Zapadła głucha cisza, jakby makiem zasiał.
- No? - przerwałam ciszę.
- A ty? - spytała Nati.
- Ja? Cóż.... - usiadłam po turecku. - Ja tu zostanę, o ile będę mogła. Nie mam za co i gdzie jechać, więc... tu się będę dobrze czuła. A wy?
Sonia wydawała się nie obecna. Ale nagle odezwała się Natalia.
<Nati?>
Od Soni- c.d. Horror
Łał, nie dość, że się zgodził, to na dodatek mnie poznał! Dobra, muszę się ogarnąć, nikt przecież nie zapomina tak z dnia na dzień. Tak się tym wszystkim przejęłam, że zapomniałam o pewnej istotnej rzeczy. Gdy sobie przypomniałam, poczułam ten znajomy mi ścisk wnętrzności.
- Uhmm... Dziewczyny- odezwałam się.- Ja nie lubię horrorów.
Rówieśnicy popatrzeli po sobie.
- Hej- powiedziała Natalia.- Naprawdę nie chcesz oglądać?
- Horrory są najczęściej skomplikowane no i... straszne. Nie lubię się bać.
- Nawet "Zmierzchu" nie obejrzysz?- spytała Tetto.
- Nie-e!- stanowczo pokręciłam głową.- "Zmierzch" jest głupi za przeproszeniem.
- Cóż, jeśli nie chcesz być poddana nekromancji, to horror byłby dobry w ramach kuracji...- wtrąciła niby od niechcenia Natalia.
- Kuracji?- Milczący do tej pory Zero spojrzał na mnie, unosząc przy tym brwi.
- Uhm...- Speszył mnie temat kuracji.- No dobra. Wyjaśnię ci, w czym rzecz.
Zaczęliśmy iść w stronę szkoły i opowiedziałam chłopakowi swoją sytuację. Ciekawe, co o mnie pomyśli?
*Zero?*
- Uhmm... Dziewczyny- odezwałam się.- Ja nie lubię horrorów.
Rówieśnicy popatrzeli po sobie.
- Hej- powiedziała Natalia.- Naprawdę nie chcesz oglądać?
- Horrory są najczęściej skomplikowane no i... straszne. Nie lubię się bać.
- Nawet "Zmierzchu" nie obejrzysz?- spytała Tetto.
- Nie-e!- stanowczo pokręciłam głową.- "Zmierzch" jest głupi za przeproszeniem.
- Cóż, jeśli nie chcesz być poddana nekromancji, to horror byłby dobry w ramach kuracji...- wtrąciła niby od niechcenia Natalia.
- Kuracji?- Milczący do tej pory Zero spojrzał na mnie, unosząc przy tym brwi.
- Uhm...- Speszył mnie temat kuracji.- No dobra. Wyjaśnię ci, w czym rzecz.
Zaczęliśmy iść w stronę szkoły i opowiedziałam chłopakowi swoją sytuację. Ciekawe, co o mnie pomyśli?
*Zero?*
Od Zero - Uczucie?
Stałem właśnie obok wejścia do szkoły, gdy nagle wyszła jakaś para czarodziejów. Dziewczyna i chłopak. Głośno o czymś rozmawiali, po czym dziewczyna się przytuliłą do chłopaka. Rozpoznałem Samantę i się uśmiechnąłem.
,,Najwyraźniej nie tylko ja jestem zakochany" - pomyślałem.
Nagle do mnie podbiegła Sonia
- Cześć! - zawołała.
- Cześć - powiedziałem.
- Co porabiasz, Zero? - spytała uśmiechając się do mnie.
- W sumie... nic prócz rozmyślania. No a ty?
<Sonia? ^^>
,,Najwyraźniej nie tylko ja jestem zakochany" - pomyślałem.
Nagle do mnie podbiegła Sonia
- Cześć! - zawołała.
- Cześć - powiedziałem.
- Co porabiasz, Zero? - spytała uśmiechając się do mnie.
- W sumie... nic prócz rozmyślania. No a ty?
<Sonia? ^^>
Od Soni- c.d. Nowi
Moja pewność siebie w mig prysła. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Cała ta scena w ogóle nie była potrzebna.
Co się ze mną dzieje?! Przez tę całą kurację uwierzyłam w to, że naprawdę coś ze mną nie tak. Nie mogę dopuszczać do siebie takich myśli!
Z pewnością wszyscy wiedzą o moim przypadku. Ale jest ktoś, kto zachował się wobec mnie, że tak powiem, w porządku. Oczywiście Tetto i Natalia też, ale jeszcze ktoś; Zero- przystojniak, który ostatnio na mnie wpadł. Nie okazał pogardy ani sztucznego politowania wobec mnie. Zachował się tak, jakby wpadł na przeciętną uczennicę. I za to mu w duchu dziękowałam.
Zadzwonił dzwonek i udałam się na lekcje.
Co się ze mną dzieje?! Przez tę całą kurację uwierzyłam w to, że naprawdę coś ze mną nie tak. Nie mogę dopuszczać do siebie takich myśli!
Z pewnością wszyscy wiedzą o moim przypadku. Ale jest ktoś, kto zachował się wobec mnie, że tak powiem, w porządku. Oczywiście Tetto i Natalia też, ale jeszcze ktoś; Zero- przystojniak, który ostatnio na mnie wpadł. Nie okazał pogardy ani sztucznego politowania wobec mnie. Zachował się tak, jakby wpadł na przeciętną uczennicę. I za to mu w duchu dziękowałam.
Zadzwonił dzwonek i udałam się na lekcje.
Od Soni- c.d Napotkanie oraz c.d. Moje życie
- Ja jestem Zero. Zero Kiriyu- przedstawił się chłopak.
Ogarnęłam rzeczy, które spadły mi na podłogę i spojrzałam na chłopaka. Doznałam oczarowania. Wampir miał taką ładną twarz. Z tymi swoimi włosami przypominał elfa...
- W porządku?
Musiałam wrócić do rzeczywistości.
- Tak, jasne- wymamrotałam.- Kiepsko wychodzą mi rozmowy...
- Tak, możliwe, że trochę niespodziewanie się poznaliśmy.- Zero zgarnął swoje jasne włosy z czoła. To było takie urocze. O mamusiu, chyba zaraz się rozpłynę! Nie wierzę, że ktoś taki przede mną stoi. Ale musiałam zachować spokój.
- Wiesz... Ja muszę iść- zająknęłam się.- Moje... yyy... miejsce do spania jest tam.- Wskazałam za siebie.- A ty masz pewnie w przeciwnym kierunku.
- Racja, późno już- powiedział.- No to... do zobaczenia.
Obejrzał się jeszcze, gdy odchodził. Uśmiechnął się...
Nie mogłam zasnąć, więc weszłam na dach, gdzie zastałam Natalię. Płakała.
- Coś się stało?- spytałam nieśmiało.
Dziewczyna pociągnęła nosem.
- Ech, jestem jedyną szamanką w szkole i czuję się samotna.
Trudno spojrzeć na coś takiego obojętnie, ale co ja miałam powiedzieć?
- Ej, nie jest tak źle- powiedziałam.- Myślisz, że masz gorzej niż inni? Spójrz na mnie! Mam poważny zanik instynktów i w dodatku poznałam ultra przystojnego chłopaka!
- Słucham?
Ojej, powiedziałam za dużo...
- Powiedziałam, że grozi mi zanik instynktów. Więc najważniejsze, że ty chociaż masz przyjaciół. Nawet jeśli to nie szamani. Pójdę już spać- dodałam szybko i wycofałam się do sypialni.
Ale wtopa! Teraz Natalia się domyśla, że ktoś mi się podoba. Ale co tam, nie wie o kogo może chodzić.
Nagle zaczęłam się cieszyć jak nigdy tym, że żyję. Dziękuję, elfi wampirze...
Ogarnęłam rzeczy, które spadły mi na podłogę i spojrzałam na chłopaka. Doznałam oczarowania. Wampir miał taką ładną twarz. Z tymi swoimi włosami przypominał elfa...
- W porządku?
Musiałam wrócić do rzeczywistości.
- Tak, jasne- wymamrotałam.- Kiepsko wychodzą mi rozmowy...
- Tak, możliwe, że trochę niespodziewanie się poznaliśmy.- Zero zgarnął swoje jasne włosy z czoła. To było takie urocze. O mamusiu, chyba zaraz się rozpłynę! Nie wierzę, że ktoś taki przede mną stoi. Ale musiałam zachować spokój.
- Wiesz... Ja muszę iść- zająknęłam się.- Moje... yyy... miejsce do spania jest tam.- Wskazałam za siebie.- A ty masz pewnie w przeciwnym kierunku.
- Racja, późno już- powiedział.- No to... do zobaczenia.
Obejrzał się jeszcze, gdy odchodził. Uśmiechnął się...
Nie mogłam zasnąć, więc weszłam na dach, gdzie zastałam Natalię. Płakała.
- Coś się stało?- spytałam nieśmiało.
Dziewczyna pociągnęła nosem.
- Ech, jestem jedyną szamanką w szkole i czuję się samotna.
Trudno spojrzeć na coś takiego obojętnie, ale co ja miałam powiedzieć?
- Ej, nie jest tak źle- powiedziałam.- Myślisz, że masz gorzej niż inni? Spójrz na mnie! Mam poważny zanik instynktów i w dodatku poznałam ultra przystojnego chłopaka!
- Słucham?
Ojej, powiedziałam za dużo...
- Powiedziałam, że grozi mi zanik instynktów. Więc najważniejsze, że ty chociaż masz przyjaciół. Nawet jeśli to nie szamani. Pójdę już spać- dodałam szybko i wycofałam się do sypialni.
Ale wtopa! Teraz Natalia się domyśla, że ktoś mi się podoba. Ale co tam, nie wie o kogo może chodzić.
Nagle zaczęłam się cieszyć jak nigdy tym, że żyję. Dziękuję, elfi wampirze...
Od Mat'a denerwująca ciotka
-Nie wiem czy to ważne ale ktoś jest pod schodami i płacze...
-Kto?
-Samanta
-chciałem ją pocieszyć ale nie wiem jak. Nie znam się na takich rzeczach ;/
<Shinobu?>
-Kto?
-Samanta
-chciałem ją pocieszyć ale nie wiem jak. Nie znam się na takich rzeczach ;/
<Shinobu?>
Od Shinobu Cd Denerwująca ciotka
- Jak widać jeszcze nie śpię .
- No widać - Uśmiechnął się .
- Coś się stało ? - Zapytałam .
Myślałam , że stało się coś poważnego lecz chyba nie miałam racji .
Matt ? <
- No widać - Uśmiechnął się .
- Coś się stało ? - Zapytałam .
Myślałam , że stało się coś poważnego lecz chyba nie miałam racji .
Matt ? <
Od Tetto CD Gra na fortepianie
- Na przykład nie mam z kim pogadać o sobie; o problemach... Noce są samotne, a czasami straszne...
- Wybacz ale nie znam żadnego wilkołaka, który mógłby tu dołączyć - powiedział Zero.
- Nie nic nie szkodzi - powiedziałam kręcąc głową. - A, mógłbyś coś jeszcze zagrać?
Wampir pokiwał głową i znów usiadł do fortepianu i zaczął grać.
- Wybacz ale nie znam żadnego wilkołaka, który mógłby tu dołączyć - powiedział Zero.
- Nie nic nie szkodzi - powiedziałam kręcąc głową. - A, mógłbyś coś jeszcze zagrać?
Wampir pokiwał głową i znów usiadł do fortepianu i zaczął grać.
Od Zero CD Gra na fortepianie
- To miło - powiedziałem. - Są tu inne wilkołaki?
- Nie - powiedziała Tetto ze smutkiem. - Ale mi to nie przeszkadza. Cały akademik jest tylko dla mnie... i w ogóle... ale...
- Ale co? - spytałem.
- Ma to swoje też złe strony.
- Jakie?
<Niech Tetto napisze ^^>
- Nie - powiedziała Tetto ze smutkiem. - Ale mi to nie przeszkadza. Cały akademik jest tylko dla mnie... i w ogóle... ale...
- Ale co? - spytałem.
- Ma to swoje też złe strony.
- Jakie?
<Niech Tetto napisze ^^>
poniedziałek, 21 października 2013
Od Tetto CD Gra na fortepianie
- Pięknie grasz - powiedziałam. - Masz talent. Chodziłeś do szkoły muzycznej?
- Nie, rodzice nauczyli mnie grać - odparł Zero.
Uśmiechnęłam się. Wampir wstał i podszedł do mnie.
- Jesteś wilkołaczką? - spytał..
- Tak.
<Zero?>
- Nie, rodzice nauczyli mnie grać - odparł Zero.
Uśmiechnęłam się. Wampir wstał i podszedł do mnie.
- Jesteś wilkołaczką? - spytał..
- Tak.
<Zero?>
Od Zero ,Gra na fortepianie"
Był letni wieczór; a ja przechadzałem się po szkole. Gdy tak po niej wędrowałem zobaczyłem pomieszczenie z fortepianem. Wszedłem do niego i podszedłem do pianina. Kocham grać!
Otworzyłem klapę i usiadłem. Zacząłem grać.
<Jak gram>
Gdy skończyłem usłyszałem ciche ,,klap"; ,,klap".
Spojrzałem w prawą stronę i ujrzałem Tetto, która stała w drzwiach i klaskała.
<Tetto?>
Otworzyłem klapę i usiadłem. Zacząłem grać.
<Jak gram>
Spojrzałem w prawą stronę i ujrzałem Tetto, która stała w drzwiach i klaskała.
<Tetto?>
Od Zero Horror
Było właśnie po lekcjach. Wyszedłem przed szkołę. Zerwałem kłos trawy i zacząłem ją ssać. Usiadłem na trawie i zacząłem rozmyślać.
Gdy tak właśnie sobie myślałem podbiegł do mnie mój wilk - Tsume. Zacząłem go głaskać a on usiadł obok mnie.
Nagle usłyszałem szelest i chichoty. Obróciłem się. Obok krzaku stały 3 dziewczyny. Jedną kojarzyłem. Była to Sonia, ale reszty nie. Jedna był chyba szamanką bo obok niej stał duch, a druga to nie wiedziałem. Miała sztylety ale nie była chyba szamanem.
- Hej Kiriyu! - zwróciła się do mnie czarnowłosa ze sztyletami. - Robisz coś dzisiaj po południu?
- Nie - odparłem wstając. - A co?
- Mamy plan by obejrzeć jakiś horror dziś i zbieramy chętnych. Po za tym jesteś nowy i nikogo nie znasz - powiedziała szamanka
Zastanowiłem się chwilę.
- To jak Zero? - spytała Sonia.
- Nie mam nic przeciwko.
<Sonia?>
Gdy tak właśnie sobie myślałem podbiegł do mnie mój wilk - Tsume. Zacząłem go głaskać a on usiadł obok mnie.
Nagle usłyszałem szelest i chichoty. Obróciłem się. Obok krzaku stały 3 dziewczyny. Jedną kojarzyłem. Była to Sonia, ale reszty nie. Jedna był chyba szamanką bo obok niej stał duch, a druga to nie wiedziałem. Miała sztylety ale nie była chyba szamanem.
- Hej Kiriyu! - zwróciła się do mnie czarnowłosa ze sztyletami. - Robisz coś dzisiaj po południu?
- Nie - odparłem wstając. - A co?
- Mamy plan by obejrzeć jakiś horror dziś i zbieramy chętnych. Po za tym jesteś nowy i nikogo nie znasz - powiedziała szamanka
Zastanowiłem się chwilę.
- To jak Zero? - spytała Sonia.
- Nie mam nic przeciwko.
<Sonia?>
Od Matt'a CD Denerwująca ciotka
Po powrocie z kina zapaliłem jeszcze jednego papierosa na balkonie. wtedy ktos zaczął krzyczeć więc się schowałem. Wziąłem swój telefon i patrze. 10 nieodebranych połączeń. A od kogo? Od tej ciotki. Musiałem oddzwonić żeby wiedziała że żyję
<Rozmowa telefoniczna>
-Czemu nie odpierałeś?!!!
-Byłem zajęty!
-Zapomniałeś wsiąść marley'a ze sobą. Jeśli chcesz przywiozę ci go tu.
-Nie lepiej tu nie przyjeżdżaj
-Czemu? Nie chcesz Marley'a?
-Niedługo koniec semestru. Przyjadę jak się skończy
-No dobrze. Miranda chce z tobą pogadać
-To daj ją tu
<teraz gada z Miarandą
-I jak tam z wilkołaczkami. Hahahaha
-Poznałem jednego i nie toleruje palaczy
-No to się nie zaprzyjaźnicie
-Dobra. Kończę niech ona już nie dzwoni.
-Dobra. Cześć Matt
-Siema
<koniec rozmowy>
Przed zaśnięciem poszedłem jeszcze do Shinobu. Zapukałem do niej.
-Hej śpisz jeszcze.
<Shinobu?>
<Rozmowa telefoniczna>
-Czemu nie odpierałeś?!!!
-Byłem zajęty!
-Zapomniałeś wsiąść marley'a ze sobą. Jeśli chcesz przywiozę ci go tu.
-Nie lepiej tu nie przyjeżdżaj
-Czemu? Nie chcesz Marley'a?
-Niedługo koniec semestru. Przyjadę jak się skończy
-No dobrze. Miranda chce z tobą pogadać
-To daj ją tu
<teraz gada z Miarandą
-I jak tam z wilkołaczkami. Hahahaha
-Poznałem jednego i nie toleruje palaczy
-No to się nie zaprzyjaźnicie
-Dobra. Kończę niech ona już nie dzwoni.
-Dobra. Cześć Matt
-Siema
<koniec rozmowy>
Przed zaśnięciem poszedłem jeszcze do Shinobu. Zapukałem do niej.
-Hej śpisz jeszcze.
<Shinobu?>
Od Shinobu Cd Denerwująca ciotka
Film był średni ( Długość ) wcale się nie wystraszyłam .
- Bałeś się ? - Zapytałam .
- Nie a ty ? - Odpowiedział .
- Też się nie bałam . Wracamy do szkoły ?
- Tsaa .
I Tak szliśmy do szkoły . Miałam okazje zapoznać się lepiej z Matt'em .
Gdy doszliśmy było po godzinie 20 . Pożegnałam się z Matt'em i poszłam do swojego pokoju . Ktoś zapukał do moich drzwi .
Dokończy ktoś ? <
niedziela, 20 października 2013
Od Matt'a cd Nowi
Podeszła nagle do mnie jakaś dziewczyna.
- Zrobiłeś to specjalnie? Bo uważasz jak wszyscy, że jestem chora?- spytała
-Nie wiem o czym mówisz-parsknąłem
-O twojej ranie.
-Eee, to pikuś zaraz się zrośnie. Czyżbyś była wampirem?
-Tak.
Na mojej twarzy pojawiło się lekkie obrzydzenie.
-Nie przepadam za wampirami. A jak ci w ogóle na imię?
-Sonia
-Więc słuchaj-wstałem-Gdybym chciał cię zachęcić zrobiłbym całkiem coś innego- uśmiechnąłem się i puściłem do niej oko
<Sonia?>
- Zrobiłeś to specjalnie? Bo uważasz jak wszyscy, że jestem chora?- spytała
-Nie wiem o czym mówisz-parsknąłem
-O twojej ranie.
-Eee, to pikuś zaraz się zrośnie. Czyżbyś była wampirem?
-Tak.
Na mojej twarzy pojawiło się lekkie obrzydzenie.
-Nie przepadam za wampirami. A jak ci w ogóle na imię?
-Sonia
-Więc słuchaj-wstałem-Gdybym chciał cię zachęcić zrobiłbym całkiem coś innego- uśmiechnąłem się i puściłem do niej oko
<Sonia?>
Od Natalii - Moje życie
Siedziałam na dachu akademika i obserwowałam gwiazdy. Rozmyślałam o tym że jest nas dość dużo. Szkoda tylko że nie ma innych szamanów. Mówi się trudno.
- Mógłbyś mi przynieść jeszcze jakiś tom o nekromancji z piekła? - Spojrzałam na mojego ducha stróża. Zawsze towarzyszył mi od kiedy skończyłam pięć lat. Gdy chodziłam do zwykłej szkoły wszyscy omijali mnie szerokim łukiem bo dla nich byłam dziwna. Jako jedyna widziałam duchy i to ich przerażało. Przynajmniej tu jest ktoś z kim mogę porozmawiać normalnie. Nie wiedzieć kiedy po moich polikach spływały łzy. Ktoś wszedł na dach.
- Czy coś się stało? - Przez łzy nie mogłam dokładnie dostrzec postaci.
Dokończy ktoś?
- Mógłbyś mi przynieść jeszcze jakiś tom o nekromancji z piekła? - Spojrzałam na mojego ducha stróża. Zawsze towarzyszył mi od kiedy skończyłam pięć lat. Gdy chodziłam do zwykłej szkoły wszyscy omijali mnie szerokim łukiem bo dla nich byłam dziwna. Jako jedyna widziałam duchy i to ich przerażało. Przynajmniej tu jest ktoś z kim mogę porozmawiać normalnie. Nie wiedzieć kiedy po moich polikach spływały łzy. Ktoś wszedł na dach.
- Czy coś się stało? - Przez łzy nie mogłam dokładnie dostrzec postaci.
Dokończy ktoś?
Od Samanty-Straszna wiadomość..
Dziś sowy miały dostarczyć listy.Ciekawa byłam co dostanę,bo niedawno odsyłałam do naprawy tableta.Kiedy te sowy dolecą?
Na śniadaniu usiadłam obok Martina.
-Hej!
-Hej!
-Co porabiasz?-pyta się mnie
-Nic ciekawego...uczę się jazdy na vaveboardzie
-Co to jest?-pyta
-To jest deskorolka na dwóch kółkach.Dzieci niemagiczne na niej jeżdżą...
-Trudne to jest?
-Ponoć nie aż tak...
-A jak tobie idzie?
-Słabo..
Nagle zaczęły rozlatywać się sowy.Podleciała do mnie pewna sowa.Miała gazetę ,,Prorok codzienny''.Zaczęłam czytać.Doszłam do artykułu ,,Zaginieni czarodzieje''.Zaczęłam czytać nazwiska-Kim Barney,Elvis Ambre,Max Zecor,Morgana Tinnyson...zaraz...Morgana Tinnyson?!To moja mama!
Wybiegłam ze stołówki,schowałam się w komórce i zaczęłam płakać.Nagle ktoś nade mną stanął.Był to uczeń,ale przez łzy nie mogłam go rozpoznać..Pochylił się i powiedział
-Co się stało?
~Kto dokończy?~
Na śniadaniu usiadłam obok Martina.
-Hej!
-Hej!
-Co porabiasz?-pyta się mnie
-Nic ciekawego...uczę się jazdy na vaveboardzie
-Co to jest?-pyta
-To jest deskorolka na dwóch kółkach.Dzieci niemagiczne na niej jeżdżą...
-Trudne to jest?
-Ponoć nie aż tak...
-A jak tobie idzie?
-Słabo..
Nagle zaczęły rozlatywać się sowy.Podleciała do mnie pewna sowa.Miała gazetę ,,Prorok codzienny''.Zaczęłam czytać.Doszłam do artykułu ,,Zaginieni czarodzieje''.Zaczęłam czytać nazwiska-Kim Barney,Elvis Ambre,Max Zecor,Morgana Tinnyson...zaraz...Morgana Tinnyson?!To moja mama!
Wybiegłam ze stołówki,schowałam się w komórce i zaczęłam płakać.Nagle ktoś nade mną stanął.Był to uczeń,ale przez łzy nie mogłam go rozpoznać..Pochylił się i powiedział
-Co się stało?
~Kto dokończy?~
Od Zero-Napotkanie
Rozglądałem się wokół na wszystkie strony i podziwiłem szkołę. Byłem już rozpakowany i poznałem swój pokój w akademiku. Szukałem sali, w której mieliśmy mieć teraz lekcję. Nagle wpadłem na kogoś.
- Wybacz! - krzyknąłem.
Była to dziewczyna.
- Nic ci nie jest? - spytałem ją.
- Nie, nic - odparła.
Wstałem i pomogłem jej też wstać.
- Jestem Zero Kiriyu. Wampir.
- Jestem Sonia Cassandra Wing.
*Sonia?*
- Wybacz! - krzyknąłem.
Była to dziewczyna.
- Nic ci nie jest? - spytałem ją.
- Nie, nic - odparła.
Wstałem i pomogłem jej też wstać.
- Jestem Zero Kiriyu. Wampir.
- Jestem Sonia Cassandra Wing.
*Sonia?*
Od Soni-cd Nowi
Gdy ochłonęłam po zobaczeniu ducha stróża szamanki,skinęłam głową na znak, że zgadzam się poczekać. Chyba bym umarła, gdyby Natalia zaczęła uprawiać na mnie nekromancję od razu.
- A zatem do zobaczenia później- powiedziała Tetto i wyszłyśmy z biblioteki.
Zadzwonił dzwonek na lekcję i się rozstałyśmy. Miałam akurat astronomię. Czułam w powietrzu, że moi rówieśnicy nie czują się normalnie. Może już mną gardzą? Bez przesady, możliwe, że po prostu mi współczują, patrzą z politowaniem... jak człowiek na bezdomnego psa bez zębów. Jak inaczej wampiry mogą traktować współtowarzysza, który nie ma instynktów?
Na tej lekcji udało mi się zbadać, że pełnia będzie za ponad tydzień. Szmat czasu.
Na przerwie wyszłam na dwór. Tam ujrzałam chłopaka. Dziwne, był wampirem chociaż wyglądał jak człowiek. Zaraz, a co ja mam powiedzieć?! Przecież nie wszystkie wampiry są takie jak na przykład Shinobu- takie, że już na pierwszy rzut oka wiadomo, kim jest.
A cóż to? Jest zraniony w rękę. No tak, na astronomii skaleczył się ostrą krawędzią kartki- rzadki przypadek, ale wiem jak to jest.
Rana była wyjątkowo duża. Czyżby chciał mnie sprowokować w ramach kuracji?!
Poczułam coś dziwnego w sobie. Takie delikatne tknięcie. Zbliżyłam się do niego.
- Zrobiłeś to specjalnie? Bo uważasz jak wszyscy, że jestem chora?- walnęłam wprost.
Świetnie, pewnie już nie żyję...
*Matt?*
Od Matta'a CD Denerwująca ciotka
- Jestem Shinobu Oshino . A Ty ?
- Matt Williams .-oparłem gdy nagle wyłoniła się jeszcze jedna osoba
- A ja jestem Tetto Kuromi, wilkołak - powiedziała
-Taa, miło mi was poznać
- Nie pal! - krzyknęła-Niee dość, że to zakazane i niezdrowe to jeszcze wkurzasz innych. Wyrzuciła i przydeptała papierosa butem; po czym odwróciła się i poszła do akademika.
-Co ją ugryzło?- spytałem się Shinobu
-Nie przepada za palaczami
- To tak nad odstresowanie
- Za niedługo 18 . Robisz coś po południu ?
- Nie , a czemu pytasz ?-odparłem
Wstałam rozciągnęłam się i odpowiedziałam .
- Hmm . Poszłabym z kimś na dobry Horror do kina - Powiedziała z Humorem .
- Ciekawa propozycja .
- Co powiesz na Kolekcjonera , albo Hotel zła ?
- Mówiąc szczerze mogę iść na oba jeśli nie zaczniesz krzyczeć ze strachu - zaśmiałem się
-To prędzej ty wybiegniesz z kina
-Cięta riposta-odparłem- Osobiście wolałbym pójść na Kolekcjonera
- No to choć -odparła
I zaczęliśmy iść w stronę kina.
<Shinobu?>
- Matt Williams .-oparłem gdy nagle wyłoniła się jeszcze jedna osoba
- A ja jestem Tetto Kuromi, wilkołak - powiedziała
-Taa, miło mi was poznać
- Nie pal! - krzyknęła-Niee dość, że to zakazane i niezdrowe to jeszcze wkurzasz innych. Wyrzuciła i przydeptała papierosa butem; po czym odwróciła się i poszła do akademika.
-Co ją ugryzło?- spytałem się Shinobu
-Nie przepada za palaczami
- To tak nad odstresowanie
- Za niedługo 18 . Robisz coś po południu ?
- Nie , a czemu pytasz ?-odparłem
Wstałam rozciągnęłam się i odpowiedziałam .
- Hmm . Poszłabym z kimś na dobry Horror do kina - Powiedziała z Humorem .
- Ciekawa propozycja .
- Co powiesz na Kolekcjonera , albo Hotel zła ?
- Mówiąc szczerze mogę iść na oba jeśli nie zaczniesz krzyczeć ze strachu - zaśmiałem się
-To prędzej ty wybiegniesz z kina
-Cięta riposta-odparłem- Osobiście wolałbym pójść na Kolekcjonera
- No to choć -odparła
I zaczęliśmy iść w stronę kina.
<Shinobu?>
Od Tetto CD Denerwująca ciotka
- Jestem Tetto Kuromi, wilkołak - powiedziałam.
- To dlatego moja kuzynka nie chciała tu przyjść.
Zaciągnął się i wypuścił dym. Zaczęłam kaszleć. Nienawidziłam zapachu papierosów.
- N- nie wolno tu palić - powiedziałam cały czas kaszląc.
- Jestem Matt Williams, wampir.
Wstał. Niezbyt mi się spodobał, przez te papierosy. Gdy znów przykładał go do ust wyrwałam mu go krzycząc:
- Nie pal! Nie dość, że to zakazane i niezdrowe to jeszcze wkurzasz innych.
Wyrzuciłam i przydeptałam papierosa butem; po czym odwróciłam się i poszłam do akademika.
- To dlatego moja kuzynka nie chciała tu przyjść.
Zaciągnął się i wypuścił dym. Zaczęłam kaszleć. Nienawidziłam zapachu papierosów.
- N- nie wolno tu palić - powiedziałam cały czas kaszląc.
- Jestem Matt Williams, wampir.
Wstał. Niezbyt mi się spodobał, przez te papierosy. Gdy znów przykładał go do ust wyrwałam mu go krzycząc:
- Nie pal! Nie dość, że to zakazane i niezdrowe to jeszcze wkurzasz innych.
Wyrzuciłam i przydeptałam papierosa butem; po czym odwróciłam się i poszłam do akademika.
Od Shinobu CD Denerwująca ciotka
- Jestem Shinobu Oshino . A Ty ?
- Matt Williams .
- Widzę , że palisz . - Mówiąc usiadłam naprzeciwko .
- Ta . - Odpowiedział .
- Spoko . Nie nakabluję . Będę siedziała cicho .
- Mam nadzieje . - Odpowiedział .
- Za niedługo lekcje . Jak mi się nie chce na nie iść ... Myślę , że one trwają wiecznie ! .
- Nie tylko ty. - Odpowiedział .
- Trochę się zdziwiłam jak do nas doszedłeś . Za niedługo koniec roku . - Jakoś zagadałam .
- Wiem . Ciotka mnie denerwowała .
- Rozumiem cię .
- Też się kłóciłaś z ciotką ? - Powiedział .
- Nie . Ale często z rodzicami .
Spojrzałam na zegarek .
- Za niedługo 18 . Robisz coś po południu ? - Zapytałam .
- Nie , a czemu pytasz ?
Wstałam rozciągnęłam się i odpowiedziałam .
- Hmm . Poszłabym z kimś na dobry Horror do kina - Powiedziałam z Humorem .
- Ciekawa propozycja .
- Co powiesz na Kolekcjonera , albo Hotel zła ?
Matt ? <
Od Shinobu Poznać Przyjaciół
Szłam korytarzem na lekcje . Zagapiłam się na okna i wpadłam na jakiegoś ucznia .
-Ughh . Przepraszam niezdara ze mnie ...
- Nic się nie stało . - Odpowiedział .
- Jestem Shinobu Oshino . - Powiedziałam podając rękę .
- Jestem Matt Williams . - Odpowiedział i również podał mi rękę .
- Dobra , ja lecę bo spóźnię się na lekcje ...
- Dobra , cześć . - Odpowiedział a ja szybko pognałam pod klasę .[...]
Myślałam , że lekcja będzie trwała wieczność ! Wracałam do pokoju . Tym razem nie wpadłam na nikogo . ( Szczęście )
Nudziło mi się więc poszłam do Tetto .
- Cześć Tetto .
- Cześć Shinobu .
- Co robisz ? - Zapytałam .
- Nic ciekawego jak widać . - Odpowiedziała.
- Hmm. Wpadłam na trochę głupi pomysł .
- Jaki ?
- Możemy dziś zrobić maraton Horrorów , dla całej szkoły .
- Może i nie taki głupi . - Odpowiedziała Tetto .
> Cała szkoła ? <
Od Matt'a Denerwująca ciotka
Niedługo koniec roku a ja dołączam do szkoły. To trochę dziwne,ale ciotka nie dawała mi spokoju. Dzisiaj niedziela więc nie ma żadnych zajęć. Może pójdę się z kimś zapoznać. Miranda nie chciała ze mną przyjść do szkoły. To pewnie przez to że uczą się tu także wilkołaki. A ona ich wprost nienawidzi. W pewnym stopniu tak jak ja wampirów. Nie mam pojęcia gdzie iść. Usiadłem więc na ławce na dworze . Wyjąłem jedną paczkę. I zacząłem palić. Ciekawe czy to zabronione? Dłużej się nad tym nie zastanawiałem. Nagle ktoś stanął nade mną.
-Nowy? - spytała
-Może. A ty to?
-Jestem...
<Dokończy ktoś ? :>
-Nowy? - spytała
-Może. A ty to?
-Jestem...
<Dokończy ktoś ? :>
sobota, 19 października 2013
Od Natalii CD Nowi
- Dość intrygująca propozycja. Jeszcze nie doszłam do rozdziału na ten temat, ale mogę coś spróbować. - Spojrzałam na przyjaciółkę. Było widać że chce pomóc wampirzycy która teraz trzęsła się z przerażenia.
- Miło mi cię poznać. Jestem Natalia. Natalia Hiroshi. - Wyciągnęłam w jej stronę rękę. Odwzajemniła uścisk.
- Ja jestem Sonia. Sonia Cassandra Wing. - Uśmiechnęła się w moją stronę niepewnie.
- Jeśli przeczytam coś o nekromancji związanej z obudzeniem jakiś instynktów powiadomię cię. - Nagle koło mnie pojawił się duch stróż. Usłyszałam przerażony krzyk Soni. Tetto była do tego przyzwyczajona. Esejkielaj podał mi książkę o którą go prosiłam żeby mi przyniósł z piekła.
- Przepraszam że się przeraziłaś. On tak pojawia się w niespodziewanych momentach. Teraz mam ułatwione szukanie dzięki tej książce.
Tetto, Sonia?
- Miło mi cię poznać. Jestem Natalia. Natalia Hiroshi. - Wyciągnęłam w jej stronę rękę. Odwzajemniła uścisk.
- Ja jestem Sonia. Sonia Cassandra Wing. - Uśmiechnęła się w moją stronę niepewnie.
- Jeśli przeczytam coś o nekromancji związanej z obudzeniem jakiś instynktów powiadomię cię. - Nagle koło mnie pojawił się duch stróż. Usłyszałam przerażony krzyk Soni. Tetto była do tego przyzwyczajona. Esejkielaj podał mi książkę o którą go prosiłam żeby mi przyniósł z piekła.
- Przepraszam że się przeraziłaś. On tak pojawia się w niespodziewanych momentach. Teraz mam ułatwione szukanie dzięki tej książce.
Tetto, Sonia?
Od Soni-CD Nowi
- Pff... Oczywiście, że nie!- odparłam, kręcąc głową.- Tamtemu psychologowi chodziło o to, że wśród wilkołaków nigdy nie było przypadku zaniku instynktów. W dziejach naszej rasy było kilka wyjątków takich jak ja.
- No i co?
- Żaden z nich nie przeżył nawet połowy swojego życia.
Tetto zmarszczyła brwi.
- Do pełni jeszcze daleko- powiedziała- ale chyba jest inny sposób.
- Ciekawe jaki? Może będziemy się przyglądać szaleńczym rytuałom szamanów?
- Ty, to dobry pomysł!
- Ale co? Nie!!!- jęknęłam. Teraz żałowałam, że to powiedziałam.
- Tak! No chodź!- Tetto złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy korytarzem w stronę biblioteki.
Tam odnalazłyśmy jakąś dziewczynę.
- Natalia!- odezwała się do niej Tetto.- Potrzebujemy twojej pomocy.
Dziewczyna spojrzała na nas znad książki o nekromancji.
- Chyba się domyślam, o co chodzi- powiedziała Natalia.- Jesteś wampirzycą bez instynktów.
Speszyłam się. Teraz wszyscy wiedzą...
- A zatem czego ode mnie chcecie?
- Mogłabyś porobić nieco tych swoich nekromanckich sztuczek na Soni?
Spojrzałam z przerażeniem na Tetto. Natalia nie zmieniła wyrazu twarzy.
- Chcecie przywrócić wampirowi instynkty za pomocą nekromancji?- Natalia przeszyła nas pozornie obojętnym spojrzeniem.- Brzmi intrygująco...
*Tetto bądź Natalio?*
- No i co?
- Żaden z nich nie przeżył nawet połowy swojego życia.
Tetto zmarszczyła brwi.
- Do pełni jeszcze daleko- powiedziała- ale chyba jest inny sposób.
- Ciekawe jaki? Może będziemy się przyglądać szaleńczym rytuałom szamanów?
- Ty, to dobry pomysł!
- Ale co? Nie!!!- jęknęłam. Teraz żałowałam, że to powiedziałam.
- Tak! No chodź!- Tetto złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy korytarzem w stronę biblioteki.
Tam odnalazłyśmy jakąś dziewczynę.
- Natalia!- odezwała się do niej Tetto.- Potrzebujemy twojej pomocy.
Dziewczyna spojrzała na nas znad książki o nekromancji.
- Chyba się domyślam, o co chodzi- powiedziała Natalia.- Jesteś wampirzycą bez instynktów.
Speszyłam się. Teraz wszyscy wiedzą...
- A zatem czego ode mnie chcecie?
- Mogłabyś porobić nieco tych swoich nekromanckich sztuczek na Soni?
Spojrzałam z przerażeniem na Tetto. Natalia nie zmieniła wyrazu twarzy.
- Chcecie przywrócić wampirowi instynkty za pomocą nekromancji?- Natalia przeszyła nas pozornie obojętnym spojrzeniem.- Brzmi intrygująco...
*Tetto bądź Natalio?*
Od Tetto CD Nowi
- To nie źle - powiedziałam.
- Wampir, który nie chce zabijać i ma dobrą samokontrolę na widok krwi? Spojrzałam na Sonie i puściłam do niej oko.
- Przynajmniej nie mam się czego bać z Twojej strony! Ale... - Ale co...? - spytała zaciekawiona wampirzyca.
- Nie rozumiem twej kuracji. Czy mam jako wilk wszytko wokół gryźć? - powiedziała sarkastycznie.
- Coś trzeba będzie zaradzić.
*Soniu?*
- Wampir, który nie chce zabijać i ma dobrą samokontrolę na widok krwi? Spojrzałam na Sonie i puściłam do niej oko.
- Przynajmniej nie mam się czego bać z Twojej strony! Ale... - Ale co...? - spytała zaciekawiona wampirzyca.
- Nie rozumiem twej kuracji. Czy mam jako wilk wszytko wokół gryźć? - powiedziała sarkastycznie.
- Coś trzeba będzie zaradzić.
*Soniu?*
piątek, 18 października 2013
Od Soni-Początek kuracji
Od kiedy dyrektor uznał, że powinnam zacząć terapię, wszystko się wywróciło do góry nogami. Moja ocena z samokontroli została unieważniona (przecież szła mi idealnie!), nauczyciele za każdym razem, gdy przechodziłam obok pozdrawiali dobrymi słowami, czułam, że mówi o mnie cała szkoła. No i rówieśnicy zmienili się nie do poznania; każdy uczeń zaczepiał mnie i pytał jak się czuję i jak tam nauka. Jeden czarodziej pochwalił nawet moją powieść, wyłaniając się niespodziewanie znad mojego ramienia, gdy sobie pisałam.
- Się narobiło- mruknęłam do idącej obok mnie Tetto.
- Ej, nie jest źle- pocieszała mnie.- Wszystkim zależy na twoim samopoczuciu.
- Nie podoba mi się to, że te wszystkie istoty przejmują się mną tylko z polecenia dyrektora. Tak naprawdę żadne z nich nie jest moim przyjacielem.
Zapadła cisza. Po chwili Tetto powiedziała:
- Chcesz poznać moich znajomych?
- Pewnie tak, chociaż nie jestem dobra w znajomościach i się nie zaprzyjaźnimy- odparłam. Miałam tego dnia paskudny humor.
Poszłam z Tetto na podwórze, gdzie jakby specjalnie czekała grupka młodzieży. Koleżanka po kolei wszystkich przedstawiła.
- Samanta, czarodziej, Natalia, szaman, Martin, też czarodziej. A to Sonia Cassandra, wampirka- przedstawiła mnie na końcu.
- Miło mi- powiedziałam.
*Samanto, Natalio bądź Martinie?*
- Się narobiło- mruknęłam do idącej obok mnie Tetto.
- Ej, nie jest źle- pocieszała mnie.- Wszystkim zależy na twoim samopoczuciu.
- Nie podoba mi się to, że te wszystkie istoty przejmują się mną tylko z polecenia dyrektora. Tak naprawdę żadne z nich nie jest moim przyjacielem.
Zapadła cisza. Po chwili Tetto powiedziała:
- Chcesz poznać moich znajomych?
- Pewnie tak, chociaż nie jestem dobra w znajomościach i się nie zaprzyjaźnimy- odparłam. Miałam tego dnia paskudny humor.
Poszłam z Tetto na podwórze, gdzie jakby specjalnie czekała grupka młodzieży. Koleżanka po kolei wszystkich przedstawiła.
- Samanta, czarodziej, Natalia, szaman, Martin, też czarodziej. A to Sonia Cassandra, wampirka- przedstawiła mnie na końcu.
- Miło mi- powiedziałam.
*Samanto, Natalio bądź Martinie?*
wtorek, 15 października 2013
Od Soni-CD Nowi
Na początku trochę się przestraszyłam tonu jej głosu, ale Tetto okazała się całkiem sympatyczna.
- To...- Zastanowiłam się, jak zacząć rozmowę.- Masz może jakieś pasje?
- Cóż- zaczęła Tetto.- Lubię walczyć na miecze, ale też inne rzeczy, takie jak manga.
- Aha, ja piszę, czytam ciekawe książki i fascynuje mnie świat fantasy. Jeżdżę też konno.
- Serio?- W głosie wilkołaczki zabrzmiało zwątpienie.
- No bo wiesz... Ja nie znoszę zabijać dla krwi. Rodzice mnie tu przysłali, bo wierzą, że nauczyciele wzbudzą we mnie prawdziwą żądzę i okaże się, że nie jestem... chora.
Tetto uniosła brwi.
- Dlaczego niby mieliby wyleczyć cię z niechęci do gryzienia wszystkiego wokół? To bez sensu.
- Nie rozumiesz. Taka już wampirza natura. A ponoć długo nie pożyję żywiąc się tylko krwią gryzoni...
Zamilkłam, widząc dosłownie sunącego w moją stronę pana Olafa. Gdy do mnie dotarł powwiedział:
- Cassandro, pozwól ze mną. Najlepiej, żeby koleżanka też przy tobie była.
Po kwadransie siedziałyśmy w gabinecie dyrektora. Zorientowałam się o co chodzi, kiedy pan Olaf rzucił na biurko moją książeczkę zdrowotną otwartą na opinii psychologa.
- Stwierdzono doskonałą samokontrolę na widok krwi niebezpiecznie graniczącą z zanikiem wampirzych instynktów- przeczytałam grobowym głosem.- Zaleca się częsty kontakt dziecka z innymi nadludzkimi istotami, najlepiej z wilkołakami. Widok ich poczynań po przemianie, w przypadku Soni Cassandry, może minimalnie wpłynąć na psychikę.
Spojrzałam niepewnie na kamienną twarz Tetto, potem na pana dyrektora.
- A zatem postanowione- odezwał się po raz pierwszy.- Sonia rozpocznie kurację. Wierzę, że jej pomożesz, Tetto.
Z tymi słowami odprowadził nas do drzwi.
*Tetto?*
- To...- Zastanowiłam się, jak zacząć rozmowę.- Masz może jakieś pasje?
- Cóż- zaczęła Tetto.- Lubię walczyć na miecze, ale też inne rzeczy, takie jak manga.
- Aha, ja piszę, czytam ciekawe książki i fascynuje mnie świat fantasy. Jeżdżę też konno.
- Serio?- W głosie wilkołaczki zabrzmiało zwątpienie.
- No bo wiesz... Ja nie znoszę zabijać dla krwi. Rodzice mnie tu przysłali, bo wierzą, że nauczyciele wzbudzą we mnie prawdziwą żądzę i okaże się, że nie jestem... chora.
Tetto uniosła brwi.
- Dlaczego niby mieliby wyleczyć cię z niechęci do gryzienia wszystkiego wokół? To bez sensu.
- Nie rozumiesz. Taka już wampirza natura. A ponoć długo nie pożyję żywiąc się tylko krwią gryzoni...
Zamilkłam, widząc dosłownie sunącego w moją stronę pana Olafa. Gdy do mnie dotarł powwiedział:
- Cassandro, pozwól ze mną. Najlepiej, żeby koleżanka też przy tobie była.
Po kwadransie siedziałyśmy w gabinecie dyrektora. Zorientowałam się o co chodzi, kiedy pan Olaf rzucił na biurko moją książeczkę zdrowotną otwartą na opinii psychologa.
- Stwierdzono doskonałą samokontrolę na widok krwi niebezpiecznie graniczącą z zanikiem wampirzych instynktów- przeczytałam grobowym głosem.- Zaleca się częsty kontakt dziecka z innymi nadludzkimi istotami, najlepiej z wilkołakami. Widok ich poczynań po przemianie, w przypadku Soni Cassandry, może minimalnie wpłynąć na psychikę.
Spojrzałam niepewnie na kamienną twarz Tetto, potem na pana dyrektora.
- A zatem postanowione- odezwał się po raz pierwszy.- Sonia rozpocznie kurację. Wierzę, że jej pomożesz, Tetto.
Z tymi słowami odprowadził nas do drzwi.
*Tetto?*
poniedziałek, 14 października 2013
Od Tetto - ,,Nowi"
Byłam właśnie na placu treningowym. Wcześniej jeden z nauczycieli, których jeszcze nie kojarzyłam ustawił tor przeszkód i pozwolił mi na nim trenować. Wyjęłam swoje miecze i położyłam na ławce obok toru. Biegałam, skakałam między przeszkodami. Czułam, że lecę. Biegałam jak natchniona. W końcu się zatrzymałam. Ciężko oddychałam.
- Na dziś skończone - powiedziałam.
Wzięłam miecze i schowałam do pochew. Szłam w stronę drzwi gdy nagle zobaczyłam czyjąś sylwetkę na dachu. Zmrużyłam oczy by lepiej ją dostrzec. Był to wampir. Nigdy osobiście za nimi nie przepadałam, więc go olałam i ruszyłam w stronę drzwi. W korytarzu drogę zastąpił mi ten sam wampir, a raczej wampirzyca. Gdy chciałam go ominąć on zastawił mi przejście.
- Czego chcesz - powiedziałam zirytowana. Aktualnie nie miałam ochoty na bójkę.
- Jestem Sonia Cassandra Wing i chciałabym Cię poznać.
- Ach! Jestem Tetto. tetto Kuromi - wilkołak.
Uśmiechnęłam się.
*Sonia?*
- Na dziś skończone - powiedziałam.
Wzięłam miecze i schowałam do pochew. Szłam w stronę drzwi gdy nagle zobaczyłam czyjąś sylwetkę na dachu. Zmrużyłam oczy by lepiej ją dostrzec. Był to wampir. Nigdy osobiście za nimi nie przepadałam, więc go olałam i ruszyłam w stronę drzwi. W korytarzu drogę zastąpił mi ten sam wampir, a raczej wampirzyca. Gdy chciałam go ominąć on zastawił mi przejście.
- Czego chcesz - powiedziałam zirytowana. Aktualnie nie miałam ochoty na bójkę.
- Jestem Sonia Cassandra Wing i chciałabym Cię poznać.
- Ach! Jestem Tetto. tetto Kuromi - wilkołak.
Uśmiechnęłam się.
*Sonia?*
Od Natalii CD. - Zwykły dzień
- Może obejrzymy najnowszą część piły? - Spojrzałam na przyjaciół.
- To wy podyskutujcie a ja ustawię laptopa.
- Ok. - Podchodząc do stolika zauważyłam gitarę. Kiedyś uczyłam się na niej grać, ale mi nie wychodziło. Podłączałam laptopa gdy usłyszałam krzyk przyjaciół. Obejrzałam się za siebie i ujrzałam mojego ducha stróża. Przewróciłam oczami i rzuciłam w jego stronę jakąś książką. Miał niezły refleks i ją złapał.
- Wybaczcie mi za niego. Niekiedy znika i pojawia się niespodziewanie. - Przyjaciele uspokoili się trochę.
- To co wybraliście?
Samanta, Tetto, Martin?
Od Maćka-CD Pierwszy dzień w szkole
- Heh.. Ty zawsze. - uśmiechnąłem się łobuzersko.
Oparłem się o ścianę i czekałem na jakąś odpowiedź.
- Wiesz.. chciałabym Cię poznać. - odrzekła.
- Co chcesz wiedzieć ? - spytałem zakładając ręce.
- Imię już znam.. - uśmiechnęła się. - To może ile masz lat ? Hehe.
Zaśmiałem się lekko z tak prostego pytania, położyłem ręce na bokach i odparłem :
- 17.. - urwałem. - A ty ?
< Samanta ? XD >
Oparłem się o ścianę i czekałem na jakąś odpowiedź.
- Wiesz.. chciałabym Cię poznać. - odrzekła.
- Co chcesz wiedzieć ? - spytałem zakładając ręce.
- Imię już znam.. - uśmiechnęła się. - To może ile masz lat ? Hehe.
Zaśmiałem się lekko z tak prostego pytania, położyłem ręce na bokach i odparłem :
- 17.. - urwałem. - A ty ?
< Samanta ? XD >
Od Samanty - CD Zwykły dzień
-No dobra!Tetto już się zgodziła!To jak dzisiaj wieczorem?
-Spoko-mówi Tetto
-A może się przyłączyć Martin?
-Pewnie!A co twój chłopak?
-No...tak.-mówię zarumieniona
-Gratuluję!-mówi
Podeszłam do Martina.Zapytałam się go czy chce iść i się zgodził.Przyszła po nas Natalia i Tetto.Tym razem to szamanka miała laptopa.Jak się okazało w akademikach też jest zasięg.Postanowiliśmy oglądać u Martina.
-To co tym razem oglądamy?
*Martin,Tetto,Natalia?*
-Spoko-mówi Tetto
-A może się przyłączyć Martin?
-Pewnie!A co twój chłopak?
-No...tak.-mówię zarumieniona
-Gratuluję!-mówi
Podeszłam do Martina.Zapytałam się go czy chce iść i się zgodził.Przyszła po nas Natalia i Tetto.Tym razem to szamanka miała laptopa.Jak się okazało w akademikach też jest zasięg.Postanowiliśmy oglądać u Martina.
-To co tym razem oglądamy?
*Martin,Tetto,Natalia?*
Od Samanty-CD uczucia
Nie wiedziałam jak pocieszyć koleżankę..
-Może skończmy ten temat?
-A o czym pogadamy?-pyta Tetto
-Może...o obejrzanym horrorze?
-Tak był on straszny...-mówi
-Może dziś to powtórzymy?
-OK
-Jak spotkam Nati to ją o to zapytam?A ty już nie płacz,Życie idzie dalej,a my nie możemy się oglądać wstecz.-mówię tuląc koleżankę
-Może i masz rację...-mówi Tetto
-Może skończmy ten temat?
-A o czym pogadamy?-pyta Tetto
-Może...o obejrzanym horrorze?
-Tak był on straszny...-mówi
-Może dziś to powtórzymy?
-OK
-Jak spotkam Nati to ją o to zapytam?A ty już nie płacz,Życie idzie dalej,a my nie możemy się oglądać wstecz.-mówię tuląc koleżankę
-Może i masz rację...-mówi Tetto
Od Samanty-CD. Pierwszy dzień w szkole
,,Jeny jakie ja mam powodzenie..''-myślałam.W końcu jeden się we mnie wpatruje,a drugi...cóż...w końcu z nim chodzę.Postanowiłam poznać tego flirciarza.Kiedy wyszedł z łazienki podeszłam do niego i zagadałam,lecz on zrobił to pierwszy
-Co jest piękna?
-Chciałam pogadać..Mogę zająć chwilkę?
*Maciek*
-Co jest piękna?
-Chciałam pogadać..Mogę zająć chwilkę?
*Maciek*
Od Tetto-Uczucia
Na przerwie nudziło mi się. Postanowiłam poszukać Samanty i Natalii.
Najpierw spotkałam Samantę.
- Witaj! - krzyknęłam.
- O! Tetto! - powiedziała. Musiałam ją wyrwać z zamyślenia.
- Nagle obok nas przemknął jakiś chłopak i uśmiechnął się do Samanty. Spojrzał na nią, ona też do niego.
- Hej, Sami - powiedziałam.
Nie odpowiedział.
- Sami! - powturzyłam.
Znów brak odpowiedzi.
- Samanta! - krzyknęłam i szturchnęłam ją w bok. Teraz zareagowała.
- CO?! - krzyknęła. Była rozkojarzona. W tedy zrozumiałam.
- Zakochałaś się?
Samanta zarumieniła się. A ja podparłam się o bok.
- No, no - powiedziała przekomarzająco. - Coś tu się kroi.
- Przestań Tetto! - powiedziała obużona. - Nie zrozumiesz tego.
- A skąd możesz to wiedzieć? - spytałam. - Chodź, zaraz o tym pomówimy.
***
Siedziałyśmy na dachu.
- Wiesz, Sami... Mialam kiedyś chłopaka.
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Ty?
- Tak.
- A dalej jesyeście parą?
- Nie.
- A co się stało? - spytała.
- Widzisz... On... Zginął.
Po moim policzku poleciała łza, ale Sami jej nie zauważyła.
- Zginął?
- Nie... proszę. Nie karz mi o tym mówić - powiedziałam.
Ukryłam twarz w dłoniach i się rozpłakałam, ale po chwili się uspokoiłam.
- Po co mi to powiedziałaś? - spytała Samanta.
- Nie... Nie wiem.
Znów się rozpłakałam.
- Wybacz - powiedziałam.
Wstałam i uciekłam.
- Tetto! - krzyknęła Sami.
*Samanta?*
Najpierw spotkałam Samantę.
- Witaj! - krzyknęłam.
- O! Tetto! - powiedziała. Musiałam ją wyrwać z zamyślenia.
- Nagle obok nas przemknął jakiś chłopak i uśmiechnął się do Samanty. Spojrzał na nią, ona też do niego.
- Hej, Sami - powiedziałam.
Nie odpowiedział.
- Sami! - powturzyłam.
Znów brak odpowiedzi.
- Samanta! - krzyknęłam i szturchnęłam ją w bok. Teraz zareagowała.
- CO?! - krzyknęła. Była rozkojarzona. W tedy zrozumiałam.
- Zakochałaś się?
Samanta zarumieniła się. A ja podparłam się o bok.
- No, no - powiedziała przekomarzająco. - Coś tu się kroi.
- Przestań Tetto! - powiedziała obużona. - Nie zrozumiesz tego.
- A skąd możesz to wiedzieć? - spytałam. - Chodź, zaraz o tym pomówimy.
***
Siedziałyśmy na dachu.
- Wiesz, Sami... Mialam kiedyś chłopaka.
Spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Ty?
- Tak.
- A dalej jesyeście parą?
- Nie.
- A co się stało? - spytała.
- Widzisz... On... Zginął.
Po moim policzku poleciała łza, ale Sami jej nie zauważyła.
- Zginął?
- Nie... proszę. Nie karz mi o tym mówić - powiedziałam.
Ukryłam twarz w dłoniach i się rozpłakałam, ale po chwili się uspokoiłam.
- Po co mi to powiedziałaś? - spytała Samanta.
- Nie... Nie wiem.
Znów się rozpłakałam.
- Wybacz - powiedziałam.
Wstałam i uciekłam.
- Tetto! - krzyknęła Sami.
*Samanta?*
Od Soni Cassandry-pierwsze spotkanie trzeciego stopnia
No, moje rzeczy zostały wniesione, wiem, gdzie śpię, teraz trzeba rozejrzeć się po okolicy.
Doprawdy śmiesznie to wyglądało, jak raz wchodziłam na ściany, raz na sufit i cały budynek kręcił mi się w oczach. Nagle moją uwagę przyciągnęło lustro wiszące na korytarzu. Rozczarowałam się, gdy okazało się, że lustro było zwyczajne. Musiałam wyciągnąć z torby własne lusterko- mogłam się w nim przejrzeć. Cóż, kły wyglądają w porządku... A co to?! Mięso między górną górną dwójką a kłem!
Prędko wyjęłam nić dentystyczną i pozbyłam się defektu. Jednak po chwili poczułam, że ktoś za mną stoi.
- Sonny Cassandra?- usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam nauczyciela. Otworzyłam usta, żeby go poprawić, ale mnie powstrzymał.- Nie, sam sprawdzę!- powiedział szybko i sprawdził coś w dzienniku. Zmarszył brwi.- Szlag!- mruknął i schował dziennik za pazuchę.- Tak więc... Soniu. Czemu nie jesteś na lekcji?
Na moment mnie zatkało.
- Yyy... To są już lekcje?- wydukałam.
- Ach, pewnie się nieco spóźniłaś i mogłaś nie usłyszeć dzwonka. Proszę- wręczył mi kartkę.- Tu jest wampirzy plan lekcji, a ja jestem twoim wychowawcą. A teraz szybko na lekcje!- Wtedy zmienił się w nietoperza, więc zrobiłam to samo i poleciałam za nim.
Przed drzwiami do klasy wróciliśmy do swoich postaci. Pan zapukał i wychylił się za próg, mówiąc coś do środka. Nie interesowało mnie to, bo na ścianie wisiał całkiem ładny obraz.
- No chodźże!- powiedział wychowawca stanowczo, łapiąc mnie za ramiona i wprowadzając do klasy.- Sophie Cassandra- przedstawił mnie klasie.
- Sonia Cassandra- poprawiłam.
Uczniowie się roześmiali, a pan Olaf (później się dowiedziałam, jak ma na imię) wyszedł z klasy piorunując mnie wzrokiem.
Usiadłam na wolnym miejscu i zastanawiałam się, czy przez swoje imię mogę mieć przekichane u wychowawcy.
Doprawdy śmiesznie to wyglądało, jak raz wchodziłam na ściany, raz na sufit i cały budynek kręcił mi się w oczach. Nagle moją uwagę przyciągnęło lustro wiszące na korytarzu. Rozczarowałam się, gdy okazało się, że lustro było zwyczajne. Musiałam wyciągnąć z torby własne lusterko- mogłam się w nim przejrzeć. Cóż, kły wyglądają w porządku... A co to?! Mięso między górną górną dwójką a kłem!
Prędko wyjęłam nić dentystyczną i pozbyłam się defektu. Jednak po chwili poczułam, że ktoś za mną stoi.
- Sonny Cassandra?- usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam nauczyciela. Otworzyłam usta, żeby go poprawić, ale mnie powstrzymał.- Nie, sam sprawdzę!- powiedział szybko i sprawdził coś w dzienniku. Zmarszył brwi.- Szlag!- mruknął i schował dziennik za pazuchę.- Tak więc... Soniu. Czemu nie jesteś na lekcji?
Na moment mnie zatkało.
- Yyy... To są już lekcje?- wydukałam.
- Ach, pewnie się nieco spóźniłaś i mogłaś nie usłyszeć dzwonka. Proszę- wręczył mi kartkę.- Tu jest wampirzy plan lekcji, a ja jestem twoim wychowawcą. A teraz szybko na lekcje!- Wtedy zmienił się w nietoperza, więc zrobiłam to samo i poleciałam za nim.
Przed drzwiami do klasy wróciliśmy do swoich postaci. Pan zapukał i wychylił się za próg, mówiąc coś do środka. Nie interesowało mnie to, bo na ścianie wisiał całkiem ładny obraz.
- No chodźże!- powiedział wychowawca stanowczo, łapiąc mnie za ramiona i wprowadzając do klasy.- Sophie Cassandra- przedstawił mnie klasie.
- Sonia Cassandra- poprawiłam.
Uczniowie się roześmiali, a pan Olaf (później się dowiedziałam, jak ma na imię) wyszedł z klasy piorunując mnie wzrokiem.
Usiadłam na wolnym miejscu i zastanawiałam się, czy przez swoje imię mogę mieć przekichane u wychowawcy.
Od Samanty-CD. Pierwszy dzień w szkole.
Zastanowiłam się.Fakt-mało się znamy,ale nie chcę,aby ktoś mi go zabrał,bo też czuję zauroczenie
-No...dobrze...-mówię z uśmiechem
-To super!-mówi Martin całując mnie.
-Tylko...-mówię
-Tylko?
-Musimy się lepiej poznać.
Zaczęliśmy długą rozmowę.Tyle się o sobie dowiedzieliśmy,że czułam,jakbym go znała od lat.Cieszę się,że mam już chłopaka...Tylko nie wiem,czy nie za szybko.....
-No...dobrze...-mówię z uśmiechem
-To super!-mówi Martin całując mnie.
-Tylko...-mówię
-Tylko?
-Musimy się lepiej poznać.
Zaczęliśmy długą rozmowę.Tyle się o sobie dowiedzieliśmy,że czułam,jakbym go znała od lat.Cieszę się,że mam już chłopaka...Tylko nie wiem,czy nie za szybko.....
Od Maćka - Pierwszy dzień w szkole
Wszedłem do budynku i udałem się na lekcje. Z tego co wiedziałem mamy najliczniejszą klasę, usiadłem między dwoma dziewczynami.
Posłałem uśmiechy obydwu, i spojrzałem na chłopaka. Lekcja minęła szybko, od razu kiedy wyszedłem z ławki specjalnie wpadłem na jedną.
- Przepraszam.. Zapatrzyłem się w twoje oczy. - zacząłem.
- Heh..Jestem Samanta. - uśmiechnęła się uroczo.
- Maciek.. - odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem do drzwi.
Zatrzymałem się i przepuściłem przed sobą drugą dziewczynę.
- Dzięki.. - odparła.
Posłałem jej łobuzerski uśmieszek i wyszedłem z klasy za nią.
< Samanta, Catherine, a może Martin ? XD >
Posłałem uśmiechy obydwu, i spojrzałem na chłopaka. Lekcja minęła szybko, od razu kiedy wyszedłem z ławki specjalnie wpadłem na jedną.
- Przepraszam.. Zapatrzyłem się w twoje oczy. - zacząłem.
- Heh..Jestem Samanta. - uśmiechnęła się uroczo.
- Maciek.. - odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem do drzwi.
Zatrzymałem się i przepuściłem przed sobą drugą dziewczynę.
- Dzięki.. - odparła.
Posłałem jej łobuzerski uśmieszek i wyszedłem z klasy za nią.
< Samanta, Catherine, a może Martin ? XD >
Od Natalii - Zwykły dzień
Wielu szamanów narzekało że musimy o piątej wstawać by zdążyć o szóstej na trening. Mi tam to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie cieszyłam się z tego. Po treningu ruszyłam na śniadanie. Spotkałam po drodze Samantę. Pomachałam jej na przywitanie.
- Hej. Jak tam pierwsze zajęcia?
- Hej Nacia. Dość męczące, a u ciebie.
- Dla mnie bomba. Nawet fajne są te zajęcia.
- Może usiądziesz koło mnie przy stolików czarodziejów? - Kiwnęłam na zgodę. Dziś miała przyjść poczta. Ostatnio zamówiłam kilka tomów mangi. Zobaczyłam moją płomykówkę. Podleciała do stołu i zostawiła paczkę. Do Samanty przyszedł ,,Prorok Codzienny''. Zajrzałam jej przez ramię.
- Piszą coś ciekawego?
- Nie. Same nudy.
- Może dziś też obejrzymy jakiś horror? Ty, ja i Tetto.
Samanta?
- Hej. Jak tam pierwsze zajęcia?
- Hej Nacia. Dość męczące, a u ciebie.
- Dla mnie bomba. Nawet fajne są te zajęcia.
- Może usiądziesz koło mnie przy stolików czarodziejów? - Kiwnęłam na zgodę. Dziś miała przyjść poczta. Ostatnio zamówiłam kilka tomów mangi. Zobaczyłam moją płomykówkę. Podleciała do stołu i zostawiła paczkę. Do Samanty przyszedł ,,Prorok Codzienny''. Zajrzałam jej przez ramię.
- Piszą coś ciekawego?
- Nie. Same nudy.
- Może dziś też obejrzymy jakiś horror? Ty, ja i Tetto.
Samanta?
niedziela, 13 października 2013
Od Martina-Cd.Pierwszy dzień w szkole
Dodaliśmy już melodię.Końcowy efekt był piękny..Teraz już wiem na pewno...JA JĄ KOCHAM!Teraz jej tego nie powiem,ale w swoim czasie.
Następnego dnia zaczynaliśmy Wróżbiarstwem.Wróżyliśmy z fusów.Moje przypominały serce...Na przerwie postanowiłem do niej podejść.Siedziała zamyślona przy oknie.Kiedy mnie zauważyła uśmiechnęła się.Nie wiedziałem,czy mam jej to zadać ,,prosto z mostu'',czy jakoś to rozszerzyć...W końcu powiedziałem
-Słuchaj...może to tak dziwnie wyszło...ale.....kocham cię..
-Słucham?-mówi
-No...kocham cię!Chcesz być moją dziewczyną?
Od Samanty-CD. Pierwszy dzień w szkole
-O....miłości?-zdziwiłam się
-Tak..o miłości.-mówi
-Ale dlaczego akurat o niej...
-Nie wiem....zawsze lepiej mi się o niej pisało..-mówi,lecz widać,że to nie jest prawda
-Niech ci będzie...Piszmy o miłości...Ale konkretniej?
-O wyznaniu miłosnym.-mówi
-Masz pomysł,aby zacząć?-pytam
-Tak..Może?
-Tak..o miłości.-mówi
-Ale dlaczego akurat o niej...
-Nie wiem....zawsze lepiej mi się o niej pisało..-mówi,lecz widać,że to nie jest prawda
-Niech ci będzie...Piszmy o miłości...Ale konkretniej?
-O wyznaniu miłosnym.-mówi
-Masz pomysł,aby zacząć?-pytam
-Tak..Może?
Mój cel to nie sława nie pieniądze,
Lecz Ty największe moje słońce !
-Chwytliwe...-mówię.Mam dalej
Gdy Cię pierwszy raz ujrzałam,
Od razu się zakochałam.
I gdy spojrzałeś w oczy me wiedziałeś czego już chcę
Miłość jest piękna,
Czasem zdradliwa.
Ktoś Ciebię Kocha,
Lecz to ukrywa.
Zapisując to popatrzyłam na Martina...Po prostu coś do niego poczułam.Wcale to nie jest przyjaźń....W końcu skończyliśmy tę piosenkę!Zaśpiewaliśmy ją razem.Tekst brzmiał tak:
Mój cel to nie sława nie pieniądze,
Lecz Ty największe moje słońce !
Gdy Cię pierwszy raz ujrzałam,
Od razu się zakochałam.
I gdy spojrzałeś w oczy me wiedziałeś czego już chcę
Miłość jest piękna,
Czasem zdradliwa.
Ktoś Ciebie Kocha,
Lecz to ukrywa.
Posmakuj mych ust,
poznaj ich smak
a ja nie zapomną
już nigdy
nawet na 200 lat...
Pocałuj-tylko delikatnie
Dotknij-ale ukradkiem
Obejmij-ale stanowczo
Rozkochaj-tylko miłością
Kocham Ciebie, Twoje oczy,
Kocham usmiech Twój uroczy,
Kocham wszystko to co masz
Ty to mój jedyny świat.
Dla ciebie żyje ja
dla ciebie płynie łza
dla ciebie moje serce drży
Bo mą miłościa jeteś ty...
~Martin masz pomysł?~
Od Martina-Cd. Pierwszy dzień w szkole
-Chcesz iść do mojego akademika.Tam posłuchamy muzyki.Może coś zagramy....-mówię niezręcznie
-Dobrze!-odpowiada z uśmiechem
Kiedy doszliśmy do akademika byłem zachwycony.Nie sądziłem,że tak szybko zdobędę koleżankę.Zamknąłem za nią drzwi
-To co teraz robimy?-pyta
-Może wymyślimy wspólnie melodię?
-OK.Poczekaj skoczę po gitarę!-mówi
W końcu wróciła.
-To jak.Najpierw melodia czy tekst?-pytam
-Może tekst...-mówi
-Dobrze.Jak chcesz...
-A o czym piszemy?-pyta
-O....miłości?
~Samanta?~
-Dobrze!-odpowiada z uśmiechem
Kiedy doszliśmy do akademika byłem zachwycony.Nie sądziłem,że tak szybko zdobędę koleżankę.Zamknąłem za nią drzwi
-To co teraz robimy?-pyta
-Może wymyślimy wspólnie melodię?
-OK.Poczekaj skoczę po gitarę!-mówi
W końcu wróciła.
-To jak.Najpierw melodia czy tekst?-pytam
-Może tekst...-mówi
-Dobrze.Jak chcesz...
-A o czym piszemy?-pyta
-O....miłości?
~Samanta?~
Od Samanty-Cd. Pierwszy dzień w szkole
Uśmiechnęłam się a on to odwzajemnił.Usłyszałam muzykę w jego słuchawkach.
-Hej to mój ulubiony kawałek!-krzyczę
-Też go uwielbiam!Chcesz posłuchać go razem ze mną?-proponuje
-No...dobrze.
Martin odłączył słuchawki i razem go śpiewaliśmy,spacerując
-Masz talent!-pochwalił mnie
-Ty też..-mówię
-Wiesz...miałem swój zespół.Musiałem ładnie śpiewać!-zaśmiał się
-Ta...to gdzie teraz idziemy?
-A może chcesz......-mówi
-Chcesz?-pytam
~Martin~
-Hej to mój ulubiony kawałek!-krzyczę
-Też go uwielbiam!Chcesz posłuchać go razem ze mną?-proponuje
-No...dobrze.
Martin odłączył słuchawki i razem go śpiewaliśmy,spacerując
-Masz talent!-pochwalił mnie
-Ty też..-mówię
-Wiesz...miałem swój zespół.Musiałem ładnie śpiewać!-zaśmiał się
-Ta...to gdzie teraz idziemy?
-A może chcesz......-mówi
-Chcesz?-pytam
~Martin~
Od Martina-Pierwszy dzień w szkole
Dzisiaj mój pierwszy dzień w szkole...Mam małego stresa,bo nie wiem czy mnie ktoś tam polubi.Moi rodzice mnie uspokajali,ale ja i tak się bałem..
Poniedziałek 6 rano.Smacznie sobie śpię,gdy nagle słyszę głos
-Wstawaj bo się spóźnisz!
-A kto mówi?-pytam zaspany
-Ja twoja mama!-odpowiada mi kobiecy głos-Ubieraj się.Podwiozę cię na miotle.
-Po co?-pytam
-Ty się tak nie pytaj.Spakowany już przecież jesteś.Akademik zarezerwowany.Muszę się z tobą pożegnać!
-No dobra.-mówię-To możesz wyjść?Muszę się ubrać.
-OK
Ubrałem się,zjadłem coś i ruszyliśmy.Droga była krótka.Dotarliśmy.Pożegnałem się z mamą i wszedłem do szkoły.Pierwsze co pobiegłem do akademika i się rozpakowałem.Kiedy to zrobiłem włożyłem słuchawki na uszy i postanowiłem zwiedzić szkołę.
Idąc zagapiłem się na obraz.Przedstawiał 2 osoby tulące się.Dlaczego muszę być taki niedostępny?Nagle poczułem ból-ktoś się o mnie przewrócił.Była to czarownica o blond włosach.Wypadła jej książka.Postanowiłem ją podnieść,a ona zrobiła to samo.Przypadkowo dotknąłem jej rękę.Poczułem takie miłe uczucie.Ona zdjęła mi słuchawki.Powiedziała
-Jesteś tu nowy tak?
-Tak.Jestem Martin.Czarodziej na pierwszym roku.
-Miło mi jestem Samanta.Też czarownica i też na pierwszym roku.
~Samanta?~
Poniedziałek 6 rano.Smacznie sobie śpię,gdy nagle słyszę głos
-Wstawaj bo się spóźnisz!
-A kto mówi?-pytam zaspany
-Ja twoja mama!-odpowiada mi kobiecy głos-Ubieraj się.Podwiozę cię na miotle.
-Po co?-pytam
-Ty się tak nie pytaj.Spakowany już przecież jesteś.Akademik zarezerwowany.Muszę się z tobą pożegnać!
-No dobra.-mówię-To możesz wyjść?Muszę się ubrać.
-OK
Ubrałem się,zjadłem coś i ruszyliśmy.Droga była krótka.Dotarliśmy.Pożegnałem się z mamą i wszedłem do szkoły.Pierwsze co pobiegłem do akademika i się rozpakowałem.Kiedy to zrobiłem włożyłem słuchawki na uszy i postanowiłem zwiedzić szkołę.
Idąc zagapiłem się na obraz.Przedstawiał 2 osoby tulące się.Dlaczego muszę być taki niedostępny?Nagle poczułem ból-ktoś się o mnie przewrócił.Była to czarownica o blond włosach.Wypadła jej książka.Postanowiłem ją podnieść,a ona zrobiła to samo.Przypadkowo dotknąłem jej rękę.Poczułem takie miłe uczucie.Ona zdjęła mi słuchawki.Powiedziała
-Jesteś tu nowy tak?
-Tak.Jestem Martin.Czarodziej na pierwszym roku.
-Miło mi jestem Samanta.Też czarownica i też na pierwszym roku.
~Samanta?~
Nowy uczeń!
Imię : Patryk
Nazwisko : Yoshii
Rok : Pierwszy
Rasa : Wampir
Charakter : Nie odmawia bójek , odważny , humorystyczny , towarzyski , czasem porywczy .
Historia : Urodziłem się w Tokio w wieku 5 lat gdy pogryzłem psa sąsiadki . Dwa lata później dowiedziałem się o Szkole Nadprzyrodzonych . Poczekałem aż podrosnę i do niej wstąpiłem .
Zainteresowania : Sport , dziewczyny , muzyka , Dubstep , czytanie książek .
Właściciel : ZuuuZuuu
Od Shinobu CD Nowa koleżanka .
- Uhh . Wybacz czasem mam taki wzrok jakbym chciała kogoś zabić . Zostało mi po dręczeniach .
- Nic się nie stało - Odpowiedziała Tetto . - Powiadasz , że cię dręczyli ? - Dopytywała .
- Tak . Dlatego , że byłam wampirem , a jakimś cudem moi rodzice byli normalni ... Może zostałam adoptowana .
Jednym słowem nie wiem o co im chodziło . - Odpowiedziałam .
- Aha . - Powiedziała Tetto .
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać . Po prostu przypomina mi się tamten ból , który mi zadawali słowami . Dobra .
Ja już spadam do pokoju ...
- Dobra . Cześć . - Odpowiedziała Tetto .
Po drodze do pokoju spotkałam Samantę .
- Cześć Samanta .
- O cześć Shinobu .
- Co porabiasz ? - Zapytałam .
- Idę do pokoju .
- Ja tak samo . - Mówiąc przypominałam sobie rozmowę z Tetto. - Dobra . Ja już spadam .
W końcu doszłam do pokoju . Przebrałam się w piżamę , i położyłam spać .
- Nic się nie stało - Odpowiedziała Tetto . - Powiadasz , że cię dręczyli ? - Dopytywała .
- Tak . Dlatego , że byłam wampirem , a jakimś cudem moi rodzice byli normalni ... Może zostałam adoptowana .
Jednym słowem nie wiem o co im chodziło . - Odpowiedziałam .
- Aha . - Powiedziała Tetto .
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać . Po prostu przypomina mi się tamten ból , który mi zadawali słowami . Dobra .
Ja już spadam do pokoju ...
- Dobra . Cześć . - Odpowiedziała Tetto .
Po drodze do pokoju spotkałam Samantę .
- Cześć Samanta .
- O cześć Shinobu .
- Co porabiasz ? - Zapytałam .
- Idę do pokoju .
- Ja tak samo . - Mówiąc przypominałam sobie rozmowę z Tetto. - Dobra . Ja już spadam .
W końcu doszłam do pokoju . Przebrałam się w piżamę , i położyłam spać .
Tetto, Samanta?
Od Tetto CD Nowa koleżanka
Wszedliśmy do sali. Razem podpiełyśmy projektor do komputera i zaczełyśmy oglądać. Strasznie się bałam (w końcu to horror).
Gdy film się skończył sama wróciłam do akademika. Było ciemno i trochę to mnie przerażało. Nagle zza kolumny wyskoczyła wmpirzyca.
- Kim jesteś? - spytała patrząc złowrogo.
- Tetto Kuromi. Wilkołak. Nie znam cię. Kim jesteś?
- Jestem Shinobu Oshino - wampir. Chodzę tu do szkoły.
Miałam wrażenie, że jej wzrok przeszywa mnie do szpiku kości. W duchu byłam przerażona.
*Shinobu?*
Gdy film się skończył sama wróciłam do akademika. Było ciemno i trochę to mnie przerażało. Nagle zza kolumny wyskoczyła wmpirzyca.
- Kim jesteś? - spytała patrząc złowrogo.
- Tetto Kuromi. Wilkołak. Nie znam cię. Kim jesteś?
- Jestem Shinobu Oshino - wampir. Chodzę tu do szkoły.
Miałam wrażenie, że jej wzrok przeszywa mnie do szpiku kości. W duchu byłam przerażona.
*Shinobu?*
Od Samanty-Cd. Nowa koleżanka
-Pewnie!-mówi Tetto
-Wpadłam na genialny pomysł!-krzyczę
-Jaki?-pytają Nati i Tetto
-Wiem,że pan Jennyson już skończył i jest wolna sala.Szybko wychodzi ze szkoły,bo ma blisko do domu.On jako jedyny ma w sali projektor.Może podłączymy laptopa do projektora i obejrzymy to na wilekim ekranie?
-Super pomysł,ale jak otworzymy drzwi?Są odporne na magię?-pyta Tetto
-Ja to załatwię.-mówię
Podbiegłam do pokoju.Drzwi były otwarte.W środku siedział pan Dermund.Kiedy mnie zobaczył,wstał i powiedział
-A czego panienka szuka?
-Mam prośbę....
-A jaką?-pyta zaciekawiony
-Mógłby pan dać mi klucz do sali pana Jennysona?
-Ale po co?
-Potrzebuję projektor.Obiecuję,że niczego nie zniszczę...
-No dobrze..-mówi nauczyciel-Tyko go nie zgub!
-Dobrze!-mówię-Dziękuję!
-Nie ma sprawy!-krzyczy
Dobiegłam do znajomych.Bardzo się ucieszyli,jak zobaczyli klucze.
-To co idziemy?-pytam
~~Tetto,Natalia?~
-Wpadłam na genialny pomysł!-krzyczę
-Jaki?-pytają Nati i Tetto
-Wiem,że pan Jennyson już skończył i jest wolna sala.Szybko wychodzi ze szkoły,bo ma blisko do domu.On jako jedyny ma w sali projektor.Może podłączymy laptopa do projektora i obejrzymy to na wilekim ekranie?
-Super pomysł,ale jak otworzymy drzwi?Są odporne na magię?-pyta Tetto
-Ja to załatwię.-mówię
Podbiegłam do pokoju.Drzwi były otwarte.W środku siedział pan Dermund.Kiedy mnie zobaczył,wstał i powiedział
-A czego panienka szuka?
-Mam prośbę....
-A jaką?-pyta zaciekawiony
-Mógłby pan dać mi klucz do sali pana Jennysona?
-Ale po co?
-Potrzebuję projektor.Obiecuję,że niczego nie zniszczę...
-No dobrze..-mówi nauczyciel-Tyko go nie zgub!
-Dobrze!-mówię-Dziękuję!
-Nie ma sprawy!-krzyczy
Dobiegłam do znajomych.Bardzo się ucieszyli,jak zobaczyli klucze.
-To co idziemy?-pytam
~~Tetto,Natalia?~
Od Catherine - CD. Pierwszy dzień w szkole
- Wiesz, to twoja decyzja czy chcesz starać się o moje zaufanie, czy chcesz być moim wrogiem. Mi jak na razie jest mi to obojętne, nie zaprzyjaźniam się z ludźmi po jednym dniu, lecz po wielu przeżyciach. - stwierdziłam i zaczęłam iść dalej.
Dziewczyna znów podbiegła do mnie.
- Czyli neutralność. - westchnęła.
- Jak na razie tak. - dodałam.
Reszta dnia upłynęła w spokoju, po szkole poszłam do najbliższe schroniska. ( Tak jestem wolontariuszką w schronisku ). Wzięłam parę psów na spacer...
Dziewczyna znów podbiegła do mnie.
- Czyli neutralność. - westchnęła.
- Jak na razie tak. - dodałam.
Reszta dnia upłynęła w spokoju, po szkole poszłam do najbliższe schroniska. ( Tak jestem wolontariuszką w schronisku ). Wzięłam parę psów na spacer...
sobota, 12 października 2013
Od Natalii CD. - Nowa koleżanka
- Jak dla mnie może być. Tylko nie wystrasz się na nim jak na widok mojego ducha stróża. - Oberwałam w żebra od Samanty. Uśmiechnęłam się tylko do niej i złapałam za bolące żebro. Nie byłam jej dłużna. Obie teraz trzymałyśmy się w bolących miejscach.
- To co idziemy oglądać?
Tetto, Samanta?
- To co idziemy oglądać?
Tetto, Samanta?
Od Samanty-Cd. Pierwszy dzień w szkole
Spojrzałam jej w oczy.Wyglądało na to,że najprawdopodobniej nie jest aż tak przyjacielsko nastawiona..
-Cieszę się,że już nie jestem jedyną czarownicą w tej szkole...-mówię ze zakłopotaniem.
-Aha...-mówi.-Co teraz mamy
-OPCM.Poznasz naszego opiekuna!On jest super..
-Fajnie..-mówi odchodząc poirytowana.
,,Co ja jej zrobiłam?!Zazwyczaj ludzie mnie lubią i nastawiają się pozytywnie..''-Dręczyłam się tym przez całą przerwę.Zmartwiłam się,bo ani Nati ani Tetto nie było tutaj.Całą przerwę musiałam przesiedzieć sama,dręcząc się myślami.Cath nawet nie zamieniła ze mną słowa.
W końcu dzwonek...Kiedy pan Dermund wpuścił nas do klasy zajęłyśmy miejsca.Koleżanka nie usiadła obok mnie-przeciwnie.Usiadła w przeciwnym rzędzie.Postanowiłam na przerwie podejść do niej.Nie mogłam się przez te myśli skupić.
Nareszcie dzwonek oznajmił przerwę.Cath wyszła a ja za nią.Krzyknęłam
-Catherine!Zaczekaj!
-O co chodzi?-mówi dziewczyna odwracając głowę
-Chciałabym się o coś zapytać?
-O co?-mówi zdziwiona
-To jak przyjaciółki czy wrogie osoby?Tak się ode mnie odsuwasz,że nie wiem,czy mam się starać zdobyć u ciebie zaufanie
~Cath?~
-Cieszę się,że już nie jestem jedyną czarownicą w tej szkole...-mówię ze zakłopotaniem.
-Aha...-mówi.-Co teraz mamy
-OPCM.Poznasz naszego opiekuna!On jest super..
-Fajnie..-mówi odchodząc poirytowana.
,,Co ja jej zrobiłam?!Zazwyczaj ludzie mnie lubią i nastawiają się pozytywnie..''-Dręczyłam się tym przez całą przerwę.Zmartwiłam się,bo ani Nati ani Tetto nie było tutaj.Całą przerwę musiałam przesiedzieć sama,dręcząc się myślami.Cath nawet nie zamieniła ze mną słowa.
W końcu dzwonek...Kiedy pan Dermund wpuścił nas do klasy zajęłyśmy miejsca.Koleżanka nie usiadła obok mnie-przeciwnie.Usiadła w przeciwnym rzędzie.Postanowiłam na przerwie podejść do niej.Nie mogłam się przez te myśli skupić.
Nareszcie dzwonek oznajmił przerwę.Cath wyszła a ja za nią.Krzyknęłam
-Catherine!Zaczekaj!
-O co chodzi?-mówi dziewczyna odwracając głowę
-Chciałabym się o coś zapytać?
-O co?-mówi zdziwiona
-To jak przyjaciółki czy wrogie osoby?Tak się ode mnie odsuwasz,że nie wiem,czy mam się starać zdobyć u ciebie zaufanie
~Cath?~
Od Catherine-Pierwszy dzień w szkole
Pierwszy dzień, lekcja wróżbiarstwo. Coś czego nienawidziłam.
- Pff.. - westchnęłam i usiadłam w ławce.
Obok mnie siedziała dziewczyna, której przez całą lekcję przyglądałam się. W końcu, kiedy nastała przerwa podeszłam do niej.
- Eee.. Jestem Cath, Catherine Rae - skrzywiłam się trochę.
- Ja Samanta Tinnyson. - uśmiechnęła się i podała mi rękę.
Także podałam jej rękę, ale nie odwzajemniłam uśmiechu. Nie wiedziałam co o niej myśleć.
< Sami ? XD >
- Pff.. - westchnęłam i usiadłam w ławce.
Obok mnie siedziała dziewczyna, której przez całą lekcję przyglądałam się. W końcu, kiedy nastała przerwa podeszłam do niej.
- Eee.. Jestem Cath, Catherine Rae - skrzywiłam się trochę.
- Ja Samanta Tinnyson. - uśmiechnęła się i podała mi rękę.
Także podałam jej rękę, ale nie odwzajemniłam uśmiechu. Nie wiedziałam co o niej myśleć.
< Sami ? XD >
Od Samanty-Cd.Nowa koleżanka
Zastanowiłam się..Nagle dołączyła do nas Tetto.Okazało się,że ona też lubi horrory.Teraz we trójkę myślałyśmy o filmie.
-The Ring?-proponuje Tetto
-Oglądałam..-mówię
-Nocny pociąg z mięsem?-proponuje Natalia
-No nie wiem...-mówi Tetto-może ty Sami coś wykombinujesz?
-Mam pomysł.Co powiecie na Martyrs : Skazani na strach?
~Natalia,Tetto~
-The Ring?-proponuje Tetto
-Oglądałam..-mówię
-Nocny pociąg z mięsem?-proponuje Natalia
-No nie wiem...-mówi Tetto-może ty Sami coś wykombinujesz?
-Mam pomysł.Co powiecie na Martyrs : Skazani na strach?
~Natalia,Tetto~
Od Natalii CD. - Nowa koleżanka
Zastanawiałam się jakie lubię filmy.
-Kocham horrory i komedie z Adamem Sandlerem. - Zastanawiałam się nad wyborem filmu. Obie lubimy horrory.
- Jaki polecasz horror?
Samanta?
-Kocham horrory i komedie z Adamem Sandlerem. - Zastanawiałam się nad wyborem filmu. Obie lubimy horrory.
- Jaki polecasz horror?
Samanta?
Od Samanty-Cd. Koleżanka czy wróg
Zaczęłam się zastanawiać.Poniekąd boję się tej dziewczyny,ale jak mam ją bliżej poznać,to teraz jest dobra okazja.Uścisnęłyśmy sobie dłonie
-Przeprosiny przyjęte.-mówię z uśmiechem
-Kurdę!-mówi Nati
-Co jest?!-pytam z Tetto
-Laptop mi padł.Jak my teraz włączymy ten film?
-Jaki film?-pyta
-A chciałyśmy sobie włączyć film,ale nie mamy jak.-mówi szamanka ze smutkiem
-Też bym chętnie coś obejrzała...-mówi Tetto
-Poczekaj mam laptopa w pokoju.Zaraz go przyniosę.-mówię
-To się śpiesz!-mówi Natalia
-Zaraz będę!-mówię w biegu
Kiedy biegłam ze swoim laptopem,zauważyłam kogoś nowego.Jak się dobrze przyjrzałam była to wampirzyca.Wyglądała na nieśmiałą.Podeszłam do niej
-Cześć.Jak masz na imię?
-Y..ja?-pyta nieśmiało
-Tak ty.Jestem Samanta.Jestem czarownicą.
-Ja jestem Shinobu.
-Miło mi cię poznać.-mówię z uśmiechem
~Shinobu~
-Przeprosiny przyjęte.-mówię z uśmiechem
-Kurdę!-mówi Nati
-Co jest?!-pytam z Tetto
-Laptop mi padł.Jak my teraz włączymy ten film?
-Jaki film?-pyta
-A chciałyśmy sobie włączyć film,ale nie mamy jak.-mówi szamanka ze smutkiem
-Też bym chętnie coś obejrzała...-mówi Tetto
-Poczekaj mam laptopa w pokoju.Zaraz go przyniosę.-mówię
-To się śpiesz!-mówi Natalia
-Zaraz będę!-mówię w biegu
Kiedy biegłam ze swoim laptopem,zauważyłam kogoś nowego.Jak się dobrze przyjrzałam była to wampirzyca.Wyglądała na nieśmiałą.Podeszłam do niej
-Cześć.Jak masz na imię?
-Y..ja?-pyta nieśmiało
-Tak ty.Jestem Samanta.Jestem czarownicą.
-Ja jestem Shinobu.
-Miło mi cię poznać.-mówię z uśmiechem
~Shinobu~
Nowa uczennica!
Imię : Shinobu
Nazwisko : Oshino
Rok : Pierwszy
Rasa : Wampir
Charakter : Porywcza , NIGDY nie odmawia bójek , stawia na swoim , lekko arogancka , tajemnicza , trudna do rozgryzienia , bardziej nieśmiała , stanowcza , opiekuńcza .
Historia : Urodziłam się w Japonii . Na początku nikt mnie nie znał ani nie lubił . Kilka dni przed przeprowadzką powiedziałam rodzicom , że chce dojść do Szkoły Nadprzyrodzonych , na początku nie zgodzili się , ale gdy zostałam obrzucona wyzwiskami , kamieniami i innymi różnymi rzeczami rodzice mieli dość . Przeprowadziliśmy się , ale byłam zbyt nieśmiała aby się z kimś zapoznać .
Zainteresowania : Dubstep , książki o różnych stworzeniach Nadprzyrodzonych , rysowanie różnych rzeczy typu ; Krzyże i talizmany .
Login : JestęAniołę
Od Tetto - ,,Koleżanka czy wróg?"
Jutro pierwszy dzień nauki. Znałam już mój plan lekcji. Szłam właśnie do mojego pokoju gdy ujrzałam za rogiem korytarza Natalię. Uśmiechnęłam się i już miałam pobiec w jej stronę gdy ujrzałam za nią jakąś dziewczynę. Widziałam już ją wcześniej. Zamiast podbiec podeszłam do Natalii.
- Cześć! - powiedziałam podchodząc.
- Witaj - powiedziała Natii. - Co porabiasz?
- Właśnie szłam w stronę mojego pokoju gdy Cię zobaczyłam.
Natalia spojrzała na obcą mi dziewczynę.
- A właśnie! - wykrzyknęła radośnie. - To Samanta. Znacie się?
- Mijałyśmy się n korytarzu raz czy dwa - powiedziała Samanta.
Rzeczywiście! Obrzuciłam Samantę bardzo nie miłym spojrzeniem - pomyślałam w duchu.
- Tak - powiedziałam. - I... Obrzuciłam ją niemiłym spojrzeniem. - Chciałabym Cię przeprosić, Samanto. Jestem Tetto - wilkołak.
Wyciągnęłam rękę na przywitanie.
*Samanto?*
- Cześć! - powiedziałam podchodząc.
- Witaj - powiedziała Natii. - Co porabiasz?
- Właśnie szłam w stronę mojego pokoju gdy Cię zobaczyłam.
Natalia spojrzała na obcą mi dziewczynę.
- A właśnie! - wykrzyknęła radośnie. - To Samanta. Znacie się?
- Mijałyśmy się n korytarzu raz czy dwa - powiedziała Samanta.
Rzeczywiście! Obrzuciłam Samantę bardzo nie miłym spojrzeniem - pomyślałam w duchu.
- Tak - powiedziałam. - I... Obrzuciłam ją niemiłym spojrzeniem. - Chciałabym Cię przeprosić, Samanto. Jestem Tetto - wilkołak.
Wyciągnęłam rękę na przywitanie.
*Samanto?*
Od Samanty-CD. nowa koleżanka
Pomyślałam trochę.Nie miałam pomysłu co możemy obejrzeć
-A jakie gatunki filmów lubisz?-zapytała mnie Natalia
-Hm...horrory,komedie....właściwie wszystko,co nie jest romantyczne.
-A tak najbardziej?
-Najbardziej to chyba horrory.-mówię z uśmiechem
-Nie wyglądasz na osobę lubiącą horrory.-mówi szamanka ze śmiechem
-Wiele razy już to słyszałam-mówię ze śmiechem-a twój ulubiony gatunek?Mam nadzieję,że to nie komedie romantyczne..
~Natalia ^^~
-A jakie gatunki filmów lubisz?-zapytała mnie Natalia
-Hm...horrory,komedie....właściwie wszystko,co nie jest romantyczne.
-A tak najbardziej?
-Najbardziej to chyba horrory.-mówię z uśmiechem
-Nie wyglądasz na osobę lubiącą horrory.-mówi szamanka ze śmiechem
-Wiele razy już to słyszałam-mówię ze śmiechem-a twój ulubiony gatunek?Mam nadzieję,że to nie komedie romantyczne..
~Natalia ^^~
piątek, 11 października 2013
Od Natalii- CD Nowa koleżanka
Zastanawiałam się gdzie możemy teraz pójść. Nagle usłyszałam jakiś dźwięk. Samancie burczało w brzuchu.
- Może pójdziemy na obiad?
- Z miłą chęcią. - Ruszyliśmy w stronę wielkiej sali. Wybrałyśmy sobie coś do jedzenia i usiadłyśmy do stolika czarodziejów. Podczas jedzenia obiadu pod rzedło do nas dwóch nauczycieli. Była to opiekunka szamanów Anna Kyoyoma i jakiś nauczyciel. Wszyscy szanowaliśmy Annę. Podała mi jakąś kartkę i ruszyła dalej. To samo było u Samanty. Spojrzałam na kartkę. Był to plan lekcji. Przeleciałam tylko wzrokiem plan i spojrzałam na plan koleżanki, a ona na mój.
- Macie trochę przechlapane bo codziennie treningi.
- Wcale nie, ja tam się cieszę. Masz może ochotę coś obejrzeć?
- Ale tu nie działają urządzenia elektroniczne.
- W naszej części akademika działają. - Ruszyłyśmy do części szamanów.
- Co oglądamy?
Samanta?
Od Samanty-CD. Nowa Kolerzanka
Wyjrzałam za jej pleców.Mimo,że mnie trochę uspokoiła nie miałam odwagi wyjąć
-Co jak co,ale nie widziałam czegoś takiego.
-Nie dorastałaś z jakimś szamanem w rodzinie?
-Nie.U mnie wszyscy są czarodziejami.Ewentualnie znamy wampiry.
-Rozumiem...większość ludzi się go boi.-mówi Natalia
-Nie dziwię się-mówię żartobliwie.
-To może wyjdziesz już z ukrycia?-pyta Natalia
-No....dobrze.-mówię wychodząc zza jej pleców.Duch okazał się nie być taki straszny jaki był.
-To co teraz robimy?-spytałam
~Natalia?^^~
-Co jak co,ale nie widziałam czegoś takiego.
-Nie dorastałaś z jakimś szamanem w rodzinie?
-Nie.U mnie wszyscy są czarodziejami.Ewentualnie znamy wampiry.
-Rozumiem...większość ludzi się go boi.-mówi Natalia
-Nie dziwię się-mówię żartobliwie.
-To może wyjdziesz już z ukrycia?-pyta Natalia
-No....dobrze.-mówię wychodząc zza jej pleców.Duch okazał się nie być taki straszny jaki był.
-To co teraz robimy?-spytałam
~Natalia?^^~
Od Natalii cd Nowa koleżanka
Spojrzałam na Samantę. Wydawała się być miła. Niestety nudziło mi się bo mój duch stróż miał kilka spraw do załatwienia w piekle.
- Jeśli chodzi o książkę to tytuł brzmi ,,Podstawy nekromancji". Z jakiej jesteś klasy? - Samanta spojrzała na mnie niepewnie. Zapewne przez tą książkę.
- Ja jestem czarodziejką. Czy ty chcesz zostać nekromantą? - Spojrzała na mnie niepewnie.
- Sama tego nie wiem. Biorę tą książkę jako lekturę na wieczory. - Spakowałam książkę do torby.
- Może gdzieś pójdziemy? - Spytała niepewnie Samanta. Kiwnęłam tylko głową. Idąc przez korytarze szkoły wyszłyśmy na błonie przed szkołą. Kierowałyśmy się w stronę drzew. Nagle Samanta krzyknęła i skoczyła za moje plecy. Przed nami pojawił się demon który zmienił się w człowieka.
- Spokojnie. To jest mój duch stróż. Nie musisz się go bać.
Samanta?
- Jeśli chodzi o książkę to tytuł brzmi ,,Podstawy nekromancji". Z jakiej jesteś klasy? - Samanta spojrzała na mnie niepewnie. Zapewne przez tą książkę.
- Ja jestem czarodziejką. Czy ty chcesz zostać nekromantą? - Spojrzała na mnie niepewnie.
- Sama tego nie wiem. Biorę tą książkę jako lekturę na wieczory. - Spakowałam książkę do torby.
- Może gdzieś pójdziemy? - Spytała niepewnie Samanta. Kiwnęłam tylko głową. Idąc przez korytarze szkoły wyszłyśmy na błonie przed szkołą. Kierowałyśmy się w stronę drzew. Nagle Samanta krzyknęła i skoczyła za moje plecy. Przed nami pojawił się demon który zmienił się w człowieka.
- Spokojnie. To jest mój duch stróż. Nie musisz się go bać.
Samanta?
Od Samanty-Nowa koleżanka
Nudziło mi się.Brakowało mi kogoś do rozmowy.Wiem,że mam fajnego opiekuna,ale z nim nie da się pogadać na luzie.Mam sowę,ale zwierzę nie to samo co rówieśnik...postanowiłam kogoś poszukać.
Pobiegłam na drugie piętro.Nikogo tam nie było.Postanowiłam przejść się do biblioteki.Mam nadzieję,że to strzał w dziesiątkę ,i,że ktoś tam będzie.
Nie myliłam się...obok działu ksiąg zakazanych stała szamanka.Postanowiłam zagadać
-Cześć!
-Cześć?!-powiedziała odrywając wzrok od pewnej księgi
-Jak masz na imię?-pytam
-Natalia a ty?
-Samanta.Właściwie co to za księga,na którą patrzysz?
~Natalia?Wie dziecinnie ta rozmowa przebiega,ale nie mam pomysłu :3~
Pobiegłam na drugie piętro.Nikogo tam nie było.Postanowiłam przejść się do biblioteki.Mam nadzieję,że to strzał w dziesiątkę ,i,że ktoś tam będzie.
Nie myliłam się...obok działu ksiąg zakazanych stała szamanka.Postanowiłam zagadać
-Cześć!
-Cześć?!-powiedziała odrywając wzrok od pewnej księgi
-Jak masz na imię?-pytam
-Natalia a ty?
-Samanta.Właściwie co to za księga,na którą patrzysz?
~Natalia?Wie dziecinnie ta rozmowa przebiega,ale nie mam pomysłu :3~
Od Samanty - Azyl
Skończyłam lekcje.Postanowiłam powęszyć po terenie.Nikogo na straży nie było,więc łatwo mogłam się tam wślizgnąć.Jedynie zauważył mnie jakiś wilkołak -Tetto.Spojrzała na mnie wrogo i odeszła oglądając (a raczej mierząc) mnie.Co ja jej zrobiłam?
W końcu weszłam do lasu.Jak tu pięknie!Nagle usłyszałam huk!Co to było?Kiedy się odwróciłam,zobaczyłam,że to moja sowa - Immortal.Pogłaskałam ją i poszłam dalej.
Dotarłam do pięknego miejsca
Usiadłam tam.Trawa była tak wygodna,że się położyłam.Zasnęłam.
Kiedy się obudziłam,postanowiłam,że to będzie mój azyl.Na szczęście znałam drogę.Wyjęłam kartkę i sporządziłam mapę.Schowałam ją do kieszeni i obiecałam sobie w duchu,że nikomu jej nie pokarzę.
W końcu weszłam do lasu.Jak tu pięknie!Nagle usłyszałam huk!Co to było?Kiedy się odwróciłam,zobaczyłam,że to moja sowa - Immortal.Pogłaskałam ją i poszłam dalej.
Dotarłam do pięknego miejsca
Usiadłam tam.Trawa była tak wygodna,że się położyłam.Zasnęłam.
Kiedy się obudziłam,postanowiłam,że to będzie mój azyl.Na szczęście znałam drogę.Wyjęłam kartkę i sporządziłam mapę.Schowałam ją do kieszeni i obiecałam sobie w duchu,że nikomu jej nie pokarzę.
Od Smanaty - Dzień dla czarodzieja
Dziś wstałam wcześnie.Szybko wyszłam z domu.Dobiegłam do szkoły.Ciekawiło mnie wszystko.Kto będzie ze mną w klasie,czy są szamani,wampiry,wilkołaki,czy spotkam przyjaciół....może i miłość?Właściwie nie myślałam o niczym innym.
Kiedy już dobiegłam się - nikogo jeszcze nie było...Jestem tu jedyna?Tak!W końcu!Dzwonek!Zaraz pierwsza lekcja.Na piętrze nikogo nie było.Zdziwiło mnie to..Wyjęłam różdżkę i zaczęłam się nią bawić. Rzucałam zaklęcia,jakie przychodziły mi do głowy.
Postanowiłam rzucić zaklęcie podnoszące.Kiedy je rzuciłam przechodził nauczyciel.Niefortunnie trafiłam w niego i zaczął podnosić się.Byłam przerażona.On jednak zaczął się śmiać.Wylądował i mówił
-No proszę.Jesteś tu nowa?Jestem Denis Dermund.Jak masz na imię
-Sa...sa...Samanta Tinnyson
-Jesteś czarodziejem?
-Tak...
-To fajnie,bo ja jestem opiekunem czarodziejów.-mówił z uśmiechem.
-Aha.-mówię oddalając się.-Do widzenia!
-Do widzenia!
Ale wtopa!Rzuciłam zaklęcie na opiekuna!Dobrze,że jest on taki fajny,że nie dał mi kary czy coś..Już lubię tego gościa.
Kiedy już dobiegłam się - nikogo jeszcze nie było...Jestem tu jedyna?Tak!W końcu!Dzwonek!Zaraz pierwsza lekcja.Na piętrze nikogo nie było.Zdziwiło mnie to..Wyjęłam różdżkę i zaczęłam się nią bawić. Rzucałam zaklęcia,jakie przychodziły mi do głowy.
Postanowiłam rzucić zaklęcie podnoszące.Kiedy je rzuciłam przechodził nauczyciel.Niefortunnie trafiłam w niego i zaczął podnosić się.Byłam przerażona.On jednak zaczął się śmiać.Wylądował i mówił
-No proszę.Jesteś tu nowa?Jestem Denis Dermund.Jak masz na imię
-Sa...sa...Samanta Tinnyson
-Jesteś czarodziejem?
-Tak...
-To fajnie,bo ja jestem opiekunem czarodziejów.-mówił z uśmiechem.
-Aha.-mówię oddalając się.-Do widzenia!
-Do widzenia!
Ale wtopa!Rzuciłam zaklęcie na opiekuna!Dobrze,że jest on taki fajny,że nie dał mi kary czy coś..Już lubię tego gościa.
środa, 9 października 2013
Od Tetto Moje miejsce
Był już 2 dzień odkąd się wprowadziłam do tej szkoły. Za 4 dni mają się podobno rozpocząć pierwsze zajęcia.
Zwiedzałam szkołę. Wiedziałam jak dojść z mojego pokoju do Wielkiej Sali i na plac przed szkołą. Pokój dzieliłam z dwiema innymi wilkołaczkami, które znały się od dawna. Nie kojarzyłam ich imion, nawet mi na tym nie zależało.
Wyszłam na podwórko. Było ciepło i słonecznie. Poszłam do budynku, w którym trzymano mojego królika - Hanę. Wzięłam ją i poszłam przed siebie. Zatrzymała mnie przepaść jakiś kilometr od budynku szkoły. W pobliżu znalazłam głaz obok niewielkiego drzewka, którego liście już pożółkły.
Usiadłam obok drzewka.
- Jak tu pięknie - powiedziałam. - To będzie moje takie super miejsce... Takie do rozmyślania i w ogóle.
Długo rozmyślałam, aż w końcu wzięłam królika i wróciłam do szkoły. Zwierzątko odstawiłam do klatki, a sama udałam się na kolacje.
Zwiedzałam szkołę. Wiedziałam jak dojść z mojego pokoju do Wielkiej Sali i na plac przed szkołą. Pokój dzieliłam z dwiema innymi wilkołaczkami, które znały się od dawna. Nie kojarzyłam ich imion, nawet mi na tym nie zależało.
Wyszłam na podwórko. Było ciepło i słonecznie. Poszłam do budynku, w którym trzymano mojego królika - Hanę. Wzięłam ją i poszłam przed siebie. Zatrzymała mnie przepaść jakiś kilometr od budynku szkoły. W pobliżu znalazłam głaz obok niewielkiego drzewka, którego liście już pożółkły.
Usiadłam obok drzewka.
- Jak tu pięknie - powiedziałam. - To będzie moje takie super miejsce... Takie do rozmyślania i w ogóle.
Długo rozmyślałam, aż w końcu wzięłam królika i wróciłam do szkoły. Zwierzątko odstawiłam do klatki, a sama udałam się na kolacje.
wtorek, 8 października 2013
Od Natalii droga do szkoły
Z tego co słyszałam żeby dostać się do szkoły trzeba dostać się na peron dziewięć i trzy czwarte.
Byłam właśnie na peronie i ciągnęłam walizkę, a na ramieniu miałam dwie torby. W jednej z nich miałam laptopa. Zauważyłam kilkoro dzieciaków. Musieli to być także uczniowie. Poszłam za nimi. W pewnym momencie zniknęli. Wtedy zrozumiałam o co chodzi. Po chwili byłam już na odpowiednim peronie. Wniosłam wszystkie rzeczy do wagonu i poszukałam wolnego przedziału. Rozsiadłam się. Pociąg ruszył.
Jazda pociągiem zajęła ok. 5 godzin. Wysiadając z pociągu zauważyłam piękny zamek. Usłyszałam jak ktoś wola uczniów szamanów, wampiry i wilkołaki. Wsiadaliśmy do wozów czteroosobowych. Usiadłam z jakimiś szamanami. Nie przysłuchiwałam im się bardzo. Droga do zamku zajęła piętnaście minut. Wysiadając z wozu zabrałam rzeczy i ruszyłam za innymi. Wielka sala miała około siedem metrów wysokości. Nad każdym stołem wisiał jakiś sztandar. Usiadłam przy stole odpowiadającemu szamanom. Bocznym wejściem do sali weszła grupka uczniów, a za nimi jakaś nauczycielka. W ręku trzymała stołek z tiarą. Kolejno wyczytywała nazwiska uczniów, a tiara wydzierała się do jakiego domu należą. Po tej scence wystąpił dyrektor szkoły. Po jego przemowie na stołach pojawiło się jedzenie. Gdy wszyscy zjedli prefekci zaprowadzili nas do naszej części uczelni. Mieszkaliśmy w wysokiej wieży. Wieża składała się z wspólnego salonu skąd odchodziła para schodów. Jedne szły na lewo, a drugie na prawo. Dziewczyny mieszkały po lewo, a chłopcy po prawo. W wieży mieściło się małe sowiarnium. W pokoju zajęłam łóżko koło okna. Po umyciu się wyjęłam laptopa i obejrzałam sobie kilka odcinków anime.
Jazda pociągiem zajęła ok. 5 godzin. Wysiadając z pociągu zauważyłam piękny zamek. Usłyszałam jak ktoś wola uczniów szamanów, wampiry i wilkołaki. Wsiadaliśmy do wozów czteroosobowych. Usiadłam z jakimiś szamanami. Nie przysłuchiwałam im się bardzo. Droga do zamku zajęła piętnaście minut. Wysiadając z wozu zabrałam rzeczy i ruszyłam za innymi. Wielka sala miała około siedem metrów wysokości. Nad każdym stołem wisiał jakiś sztandar. Usiadłam przy stole odpowiadającemu szamanom. Bocznym wejściem do sali weszła grupka uczniów, a za nimi jakaś nauczycielka. W ręku trzymała stołek z tiarą. Kolejno wyczytywała nazwiska uczniów, a tiara wydzierała się do jakiego domu należą. Po tej scence wystąpił dyrektor szkoły. Po jego przemowie na stołach pojawiło się jedzenie. Gdy wszyscy zjedli prefekci zaprowadzili nas do naszej części uczelni. Mieszkaliśmy w wysokiej wieży. Wieża składała się z wspólnego salonu skąd odchodziła para schodów. Jedne szły na lewo, a drugie na prawo. Dziewczyny mieszkały po lewo, a chłopcy po prawo. W wieży mieściło się małe sowiarnium. W pokoju zajęłam łóżko koło okna. Po umyciu się wyjęłam laptopa i obejrzałam sobie kilka odcinków anime.
Od Tetto Cd Pierwszy Dzień
Wielka sala była wysoka na co najmniej 7 metrów. Gdy ją zobaczyłam zabrakło mi tchu.
- Wooooo...! - krzyknęłam.
W sali było całe mnóstwo stolików. Na końcu sali była ogromna lada z najróżniejszymi potrawami z całego świata. Podbiegłam do niej i patrzyłam na wszystkie potrawy.
- Bierzesz coś? - spytała mnie Natalia gdy podeszła.
- A za to się płaci? - spytałam.
- Płacisz kilkadziesiąt jenów na początku tygodnia i jesz ile chcesz przez tydzień.
Wyjęłam portfel. Akurat miałam. Wzięłam łososia i kilka innych potraw; podeszłam do kasy i zapłaciłam. Dostałam karteczkę.
- Nie zgub jej. Dzięki niej dostaniesz jedzenie przez tydzień najbliższy.
- Thanks - powiedziałam.
Natalia?
- Wooooo...! - krzyknęłam.
W sali było całe mnóstwo stolików. Na końcu sali była ogromna lada z najróżniejszymi potrawami z całego świata. Podbiegłam do niej i patrzyłam na wszystkie potrawy.
- Bierzesz coś? - spytała mnie Natalia gdy podeszła.
- A za to się płaci? - spytałam.
- Płacisz kilkadziesiąt jenów na początku tygodnia i jesz ile chcesz przez tydzień.
Wyjęłam portfel. Akurat miałam. Wzięłam łososia i kilka innych potraw; podeszłam do kasy i zapłaciłam. Dostałam karteczkę.
- Nie zgub jej. Dzięki niej dostaniesz jedzenie przez tydzień najbliższy.
- Thanks - powiedziałam.
Natalia?
poniedziałek, 7 października 2013
Od Natalii c.d. Tetto pierwszy dzień
Uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Cieszyłam się że też chodzi tu do szkoły.
- Pamiętaj że wspólną lekcję mamy tylko jedną. Reszta zajęć jest oddzielna. - Znałam się z Tetto pewien czas, ale mi to nie przeszkadzało. Spojrzałam na nią. Jak zwykle miała ze sobą sztylety.
- Nie lepiej mieć ukrytej broni? Ja swoje sztylety mam na nodze. - Pokazałam przyjaciółce.
- Może pójdziemy coś zjeść bo zgłodniałam. - Kiwnęłam głową. Obie już szłyśmy do wielkiej sali.
Tetto?
- Pamiętaj że wspólną lekcję mamy tylko jedną. Reszta zajęć jest oddzielna. - Znałam się z Tetto pewien czas, ale mi to nie przeszkadzało. Spojrzałam na nią. Jak zwykle miała ze sobą sztylety.
- Nie lepiej mieć ukrytej broni? Ja swoje sztylety mam na nodze. - Pokazałam przyjaciółce.
- Może pójdziemy coś zjeść bo zgłodniałam. - Kiwnęłam głową. Obie już szłyśmy do wielkiej sali.
Tetto?
Od Tetto Pierwszy dzień
Pierwszy dzień w tej szkole. Czułam się nieswojo. Cały czas w pogotowiu trzymałam noże. Nagle podeszła do mnie dziewczyna, dzięki, której usłyszałam o tej szkole. Przewyższała mnie o pół głowy.
- Cześć! - krzyknęła. - Nie przedstawiłam się jeszcze. Jestem Natalia. Natalia Hiroshi.
- Witaj - odparłam, - Jestem Tetto. Tetto Kuromi. Wilkołak.
- A ja jestem szamanką - uśmiechnęła się serdecznie. Ja też pozdrowiłam ją uśmiechem.
Byłyśmy w tej samej klasie. Cieszyło mnie to bo nikogo oprócz Natalii nie znałam. Na przerwie podeszła do mnie.
- Tetto, skąd jesteś? - spytała,
- Sama do końca nie wiem. Opiekowała się mną starsza pani do 7 roku życia. Nazywała mnie właśnie Kuromi Tetto. Ona sama była japonką, ale mieszkała w europie. Po jej tragicznej śmierci tułałam się odkrywając nowe zdolności (w tym to, że jestem wilkołakiem). Aż w końcu spotkała Ciebie, Nati.
*Natalia?*
Subskrybuj:
Posty (Atom)