wtorek, 15 października 2013

Od Soni-CD Nowi

Na początku trochę się przestraszyłam tonu jej głosu, ale Tetto okazała się całkiem sympatyczna.
- To...- Zastanowiłam się, jak zacząć rozmowę.- Masz może jakieś pasje?
- Cóż- zaczęła Tetto.- Lubię walczyć na miecze, ale też inne rzeczy, takie jak manga.
- Aha, ja piszę, czytam ciekawe książki i fascynuje mnie świat fantasy. Jeżdżę też konno.
- Serio?- W głosie wilkołaczki zabrzmiało zwątpienie.
- No bo wiesz... Ja nie znoszę zabijać dla krwi. Rodzice mnie tu przysłali, bo wierzą, że nauczyciele wzbudzą we mnie prawdziwą żądzę i okaże się, że nie jestem... chora.
Tetto uniosła brwi.
- Dlaczego niby mieliby wyleczyć cię z niechęci do gryzienia wszystkiego wokół? To bez sensu.
- Nie rozumiesz. Taka już wampirza natura. A ponoć długo nie pożyję żywiąc się tylko krwią gryzoni...
Zamilkłam, widząc dosłownie sunącego w moją stronę pana Olafa. Gdy do mnie dotarł powwiedział: 
- Cassandro, pozwól ze mną. Najlepiej, żeby koleżanka też przy tobie była.
Po kwadransie siedziałyśmy w gabinecie dyrektora. Zorientowałam się o co chodzi, kiedy pan Olaf rzucił na biurko moją książeczkę zdrowotną otwartą na opinii psychologa.
- Stwierdzono doskonałą samokontrolę na widok krwi niebezpiecznie graniczącą z zanikiem wampirzych instynktów- przeczytałam grobowym głosem.- Zaleca się częsty kontakt dziecka z innymi nadludzkimi istotami, najlepiej z wilkołakami. Widok ich poczynań po przemianie, w przypadku Soni Cassandry, może minimalnie wpłynąć na psychikę.
Spojrzałam niepewnie na kamienną twarz Tetto, potem na pana dyrektora.
- A zatem postanowione- odezwał się po raz pierwszy.- Sonia rozpocznie kurację. Wierzę, że jej pomożesz, Tetto.
Z tymi słowami odprowadził nas do drzwi.
*Tetto?*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz