Wielu szamanów narzekało że musimy o piątej wstawać by zdążyć o szóstej na trening. Mi tam to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie cieszyłam się z tego. Po treningu ruszyłam na śniadanie. Spotkałam po drodze Samantę. Pomachałam jej na przywitanie.
- Hej. Jak tam pierwsze zajęcia?
- Hej Nacia. Dość męczące, a u ciebie.
- Dla mnie bomba. Nawet fajne są te zajęcia.
- Może usiądziesz koło mnie przy stolików czarodziejów? - Kiwnęłam na zgodę. Dziś miała przyjść poczta. Ostatnio zamówiłam kilka tomów mangi. Zobaczyłam moją płomykówkę. Podleciała do stołu i zostawiła paczkę. Do Samanty przyszedł ,,Prorok Codzienny''. Zajrzałam jej przez ramię.
- Piszą coś ciekawego?
- Nie. Same nudy.
- Może dziś też obejrzymy jakiś horror? Ty, ja i Tetto.
Samanta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz