- Wiesz, to twoja decyzja czy chcesz starać się o moje zaufanie, czy chcesz być moim wrogiem. Mi jak na razie jest mi to obojętne, nie zaprzyjaźniam się z ludźmi po jednym dniu, lecz po wielu przeżyciach. - stwierdziłam i zaczęłam iść dalej.
Dziewczyna znów podbiegła do mnie.
- Czyli neutralność. - westchnęła.
- Jak na razie tak. - dodałam.
Reszta dnia upłynęła w spokoju, po szkole poszłam do najbliższe schroniska. ( Tak jestem wolontariuszką w schronisku ). Wzięłam parę psów na spacer...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz