niedziela, 30 marca 2014

Od Soni- c.d. Zera

To był nawet niezły pomysł.
  - Hmm... Możemy spróbować- odparłam.- Chodźmy jej poszukać.
Wyszłam z Zerem na błonia. Tetto miała akurat trening.
  - I jak jej to niby powiesz?
  - Zwyczajnie- powiedział Zero.- Wyjaśnimy sprawę i spytamy o to, co trzeba. A czemu ja mam pytać?
  - To twój pomysł. Ale pomogę ci w wyjaśnianiu.
Wilkołaczka nas zauważyła i przerwała ćwiczenia.
*Zero, Tetto? Sorry, że tak długo i dokończenie krótkie, ale brakło mi weny*

Ekhm.

Zignorowano mnie na Howrse dwa razy. Aż tak się boicie wprowadzenia zasad?

      1. Można mieć max. 4 postacie   = Zmienione. Brawo, uja, brawo. Bo jak naginasz zasady, to trzeba zmienić ♥
      2. Dochodząc piszemy pierwsze opowiadanie w przeciągu czterech dni. = Jest ktoś.
      3. Opowiadania piszemy minimum raz w tygodniu. = Jest dużo osób.
      4. Nie przeklinasz.
      5. Używaj zasad ortografii i pisz polskie litery! = Kto to nagina? Praktycznie wszyscy.
      6. Pisząc do mnie wiadomość z opowiadaniem wpisz temat Opowiadanie, a w treści wiadomości       Od  imię postaci tytuł c.d. imię postaci, z którą piszesz. Przykład Od Samanty pierwszy dzień c.d Natalia.
      7. Jeśli gdzieś wyjeżdżasz powiadom nas o tym.
      8.NIE dodawaj zdjęcia małych dzieci!-SzN traktujmy jako liceum-studia i dochodzimy we wieku 17 lat!
      9.Cała nauka trwa 10 lat.
     10.Jak twoja postać skończy szkołę trafia do TEGO BLOGA-blog jest upamiętniający i nie piszemy tam opowiadań. = To po kija taki blog?
     11.Na ostatnim roku każdy ma obowiązek  zmiany zdjęcia na osobę dorosłą! 

Szkoda słów. Admin naginający regulamin. ♥
I dodatkowo: Zmieńcie te napisy w mojej KP, bo nie mam do niej dostępu, a wygląda to tak, jakby pies narzygał. I - bo nikt nie zauważył - mam nieobecność. (...)
Artivis ♥

piątek, 28 marca 2014

Od Edwarda - CD Problem

Klaskałem dziewczynie, która przed chwilą grała. Miała długie blond włosy i wyglądała na smutną lub rozdartą.
- Pięknie grałaś - powiedziałem. - Jestem Edward Elric, szaman na pierwszym roku.
- Natalia, prefekt szamanów na szóstym roku - przedstawiła się dziewczyna.
- Więc to ty jesteś prefektem - powiedziałem do siebie, jednak głośniej niż zamierzałem i dziewczyna usłyszała.
- Szukałeś mnie?
- W pewnym sensie, jednak teraz widzę, że to nie najlepsza pora na moją sprawę....
- Mów, może odreaguję - przerwała dziewczyna, jednak ja pokręciłem przecząco głową.
- Czy wszystko gra?
Natalia spuściła głowę.
<Natalia?>

Od Natalii CD Problem

Weszłam do pokoju Sam z Issac'iem. Miałam już dosyć ich kłótni. Wstałam i podeszłam do drzwi.
- Gdzie idziesz? - Spytał się Issac łapiąc mnie za nadgarstek. Wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam przed siebie. Nie miałam raczej żadnego celu. Zabrałam ze swojego pokoju gitarę i ruszyłam do miasta. Tam na ulicy zaczęłam grać i śpiewać. Poprzez śpiew i granie wyrażałam zawsze swój smutek. Zawsze działało. Po skończonej grze ktoś zaczął klaskać.
- Brawo. - Spojrzałam na tę osobę.


Kto dokończy?

środa, 26 marca 2014

Nieobecność

Pragnę ogłosić że do piątku (28 marca) nie obecny jest Zero.Powód-wyjazd



Od Zero - CD Soni

Mniej więcej - powtórzyłem w myślach.
- To mogłoby oznaczać tylko jedno - powiedziałem.
- Mianowicie?
- Jest kobieciarzem, a co za tym idzie uczucie którym darzy Natalię nie szczególnie jest prawdziwą miłością... Nie mówię, że tak nie jest, to tylko moja uwaga, hipoteza czy teoria.
Sonia skinęła głową na zrozumienie.
- Będę na niego uważać - powiedziała dziewczyna.
- Na razie zainteresowany jest Nati... - nagle mnie olśniło! - Soniu! Czy ten Isaac nie jest przypadkiem wilkołakiem?
- Jest; no i?
- Tetto jest wilkołakiem! Możemy się jej spytać jak w takiej sytuacji zachowywać mogą się wilkołaki!
Sonia zdziwiła się nieco.
<Sonia? Brak weny ;/>

poniedziałek, 24 marca 2014

Od Diany cd Soni

- Zero powiadasz. Trochę dziwne imię nie uważasz? - uśmiechnęłam się ale po chwili dodałam - Nie żeby było brzydkie po prostu nie spotkałam jeszcze nikogo kto ma tak na imię.
Spojrzałam się na dziewczynę
-Nie wyglądasz na typowego wampira. No wiesz wyglądasz tak niewinnie.
-Moje imię czyli Sonia właśnie to oznacza - uśmiechnęła się lekko
-Ej mam sprawę. Nie wiesz gdzie mogłabym znaleźć jakąś normalną krew? - spytałam lecz na słowo "krew" dziewczyna lekko się wzdrygnęła. - O co chodzi?
- Nie przepadam za zabijaniem...
-Ach, czyli o to chodzi. A tak powracając do poprzedniego tematu kim jest dla ciebie Zero?
-No wiesz...
-Poczekaj niech zgadnę - uśmiechnęłam się - Zakochani? Wiedziałam to od razu. - zaśmiałam się gdy zobaczyłam wzrok Sonii - Czasami potrafię kontrolować emocje więc tym bardziej je odczytuję. A gdy wspomniałaś jego imię . Och to takie urocze. - mrugnęłam jednym okiem
-Czasami nie wiem jak rozumieć  twoje wypowiedzi - uśmiechnęła się
-Ja czasami też nie. Po prostu mówię co myślę i często źle na tym wychodzę.
Nagle przy Sonii znalazł się chłopak o włosach w kolorze śniegu.
-Sonia, kim ona jest? - spytał
-Wiesz, Ona u mnie mówić - zaśmiałam się - Jestem Diana. A ty pewnie jesteś Zero.
-Tak , skąd wiesz?
-To chyba nie jest istotne. - od powiedziałam -Nie zamierzam spędzić tego roku ucząc się i odrabiając prace domowe. Co powiecie na imprezę ?

Zero? Sonia?

Od Soni- c.d. Diany

W głębi duszy ucieszyłam się, że mogę porozmawiać z kimś, kto nie ma nic wspólnego z tą całą sprawą.
  - Ja jestem Sonia Cassandra- przedstawiłam się.- Drugi prefekt wampirów.
  - Och, cóż za zaszczyt- odparła Diana ironicznie.
  - Ale tak naprawdę niewiele robię na tym stanowisku. Tym pierwszym prefektem jest Zero.
Przygryzłam wargę. Nie wiedziałam, jak kontynuować rozmowę.
*Diana? Brak weny :/*

Od Soni- c.d. Problem

Gdy Isaac wyszedł, ni stąd ni zowąd, rozbolała mnie głowa. Choć byłam tam zaledwie dziesięć minut, miałam dość.
  - Coś się stało?- zatroskał się Zero, widząc, że masuję swoje skronie.
  - Wiesz... ja nie mam ochoty na dalsze dyskusje. Muszę odpocząć.
  - Też mam dość. Właściwie to co nam do tej sprawy? Niech Isaac, Sam i Natalia to załatwiają, a jak poproszą o wsparcie, to przyjdziemy, okej?
  - Dobra.
Usłyszeliśmy kroki. Zajrzeliśmy na zewnątrz; jakaś dziewczyna oddalała się szybko. Nie czekając na reakcję Samanty, wyszliśmy.
*Sam, Isaac, Natalia?*

niedziela, 23 marca 2014

Od Diany Cannoball


Następnego dnia wstałam wcześniej niż zazwyczaj. Moze dlatego że nie spałam w swym własnył łóżku tylko w tej szkole. Ciekawe ile będę musiała tu zostać. Podeszłam do Luny która leżała na parapecie. Miała bardzo miękką sierść. Wzięłam jakąś czarną sukienkę z walizki po czym ją założyłam a na to jeszcze szary ciepły sweter. Gdy wyszłam z pokoju panowała cisza. Gdzie się wszyscy schowali. nie rozmyślałam nad tym dłużej poszłam w kierunku stołóki. Przechodziłam obok akademiku czarodzieji. Było tam chyba z pięć osób jeżeli nie więcej. Wyczułam moich rodaków-wampiry oraz jednego wilkołaka a także czarodziejkę.  Wiec w sumie było ich tam czworo. Nigdy nie byłam dobra z matmy. Słychać było że się kłócą. Nie chciałam im przeszkadzać więc poszłam dalej. Może nie tyle przeszkadzać co nie mieszać się. Był to mój pierwszy dzień a ja wolę narazie nie mieć kłopotów. Gdy dotarłam do stołówki otworzyłam stojącą tam lodówkę. Nie było tego co potrzebuję a mianowicie krwi. Był tam jedynie nędzny kartonik soku plazmowego - marny zamiennik krwi. Nie było nic innego więc zadowoliłam się obecnym artykułem. Usiadłam na krześlie i małymi łykami popijałam  sok. Jutro mam pierwszą lekcję. Wyjęłam plan lekcji z kieszeni. Zauważyłam tam zajęcia samokontrola na widok krwi. Nie miałam z tym większego problemu. Chociaż gdy tkwisz zasztyletowany na 52 lata mozesz być lekko spragniony. Ciekawe gdzie się teraz podziewa mój kochany braciszek - pomyślałam nie ukrywając szyderczego uśmiechu. Po wypiciu zawartości kartoniku zgniotłam go i wcelowałam w śmietnik. Nie wiem czemu ale zaczęłam nucić piosenkę. 
Gdy byłam w połowie piosenki usłyszałam czyjeś kroki. Gdy się odwróciłam ujżałam pewną postać.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać - zaśmiałam się
-Ale ja wcale...
-Żartowałam-wstałam i podeszłam bliżej- Jestem Lea ale mów mi Diana
Ktoś chętny ? ^^

Od Issaca-CD Problem

Nie wiem o co im wszystkim chodziło. Miałem już wszystkiego po dziurki w nosie i chciałbym żeby wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Chyba nie mogłem na to liczyć więc jedynie usiadłem na łóżku i czekałem jak to dalej sie potoczy. Lekko mnie to rozbawiło co mówiła Sonia. Pewnie myślała że niesłyszałem ale jak wiadomo wilkołaki mają całkiem niezły słuch. Tłumiłem w sobie śmiech by nie myśleli że nie obchodzi mnie cała ta sytuacja. Gdy zapanowała cisza wstałem po cichu i powiedziałem
-Słuchajcie nie chcę by tak to wyglądało. Przepraszam za tamto co mówiłem ale teraz jeśli pozwolicie idę poszukać Natalii bo ona też musi wziąć udział w tej rozmowie .
Wyszedłem z pokoju. Nigdzie nie widziałem Natalii. Zapukałem do jej drzwi ale tam też jej nie było. Wtedy zobaczylem ją siedzącą na ławce.
-Natalia choć ze mną.
-Po co ?
-Musimy to wszystko wyjaśnić. Mam już dość tego że wszyscy traktują mnie jak 5 koło u wozu. Czy zechciałabyć póść tam ze mną?
Natalia? Sonia? Samanta?

Od Soni- c.d. Problem

Kiedy ja i Zero weszliśmy do pokoju, stwierdziłam, że sytuacja zrobiła się naprawdę poważna.
  - Po co ta cała farsa?- spytałam już nieco zirytowana.
  - Ten smarkacz mnie wkurza!- wybuchła Sam.- Jestem pewna, że chce nam odebrać Natalię!
  - Czy ty ogłuchłaś, kobieto!?- warknął Isaac.- Wyjaśniłem przecież, że nic nie mam do waszej przyjaźni i że powinnyście pogadać!
  - Nie będziesz mi rozkazywał!
  - Myślę, że najpierw powinniście się uspokoić...- wtrącił Zero.
  - Uspokoić?!- parsknął Isaac.- Przy niej- wskazał palcem Samantę- nie da się być spokojnym!
  - Lepiej posłuchaj mnie i Zera, jeśli Sam nie jest dla ciebie autorytetem.- W środku się we mnie kotłowało, jednak zachowałam opanowanie.
  - Myślisz, że to coś zmieni?- Stanął ze mną twarzą w twarz.- Otóż nie. Nawet wy, wielkie wampiry, nie zdołacie zmienić mego nastawienia!
  - Nie krzycz na mnie.
Wszyscy zamarli. Bezlitośnie patrzyłam Isaacowi w oczy, na co ten zaczął powoli wymiękać. Usiadł na łóżku ze zszokowaną miną.
Sama się zdziwiłam, słysząc swoje późniejsze słowa. To nie mogłam być ja...
  - Jeśli ktokolwiek z was podniesie w tej chwili głos... Zabiję.
Odetchnęłam momentalnie i złapałam sięza głowę.
*Sam, Isaac, Zero?*

Nowość!

Witajcie!
Dziś została dodana mała niespodzianka-chat!Możecie tu rozmawiać o wszystkim.Oczywiście regulamin nadal obowiązuje-nie wolno przeklinać,wyzywać itp.
Na login proszę dać imię postaci.

Dodana została także ilość uczniów w każdej rasie i ilość członków bloga.


Pozdrawiam
Samanta :3

Od Samanty-CD Problen do Issaca,Soni i Zera

Tym razem znienawidziłam go jeszcze bardziej.Nie dość,że uważa mnie za słabszą od siebie,to jeszcze smarkacz chce mną kierować
-Słuchaj,bo nie zamierzam powtarzać.Wątpię,że dasz radę mnie rozerwać na strzępy.Prędzej ja to zrobię,alenie tędy droga.Za smarkaty jesteś.Poza tym nie będziesz mi mówił co mam zrobić.Na razie nie zamierzam  rozmawiać z Natalią,a w szczególności z twojej inicjatywy.
Nagle zza drzwi wyjrzała Sonia i Zero
-To ja już pójdę-mówi Issac.
-Nie-zatrzymuje go.
-Jeśli masz coś jeszcze do powiedzenia to mów przy nas.Sonia też jest poniekąd wmieszana,a Zero też wie o co chodzi.Najlepiej zawołaj jeszcze Natalię.Dojdziemy do tego razem a nie tylko my.


~Issac,Sonia,Zero?~

Od Issaca-CD Problem do Samanty

Od Issaaca Problem do Samanty
-Posłuchaj Samanto czy jak ci tam jest nie masz prawa się tak do mnie zwracać. Gdybym chciał mógłbym cię rozerwać na kawałki w tej chwili. Ale tu nie chodzi o to. Tu nigdy o to nie chodziło. Nikomu się nie stanie krzywda. A poza tym chcę postawić sprawę jasno. Nie wiem co działo się przed mam tylko wpływ na przyszłość. I nie pozwolę by ludzie dookoła mnie cierpieli, nawet ty. Więc idź pogadać z Natalią i wszystko sobie wyjaśnijcie bo tylko o to tu chodzi uwierz mi. Wystarczy pogadać
Samanta ?

Od Soni- c.d. Samanty

  - Czemu tak uważasz?- spytałam.
  - Bo ona ciągle z nim łazi i w ogóle woli spotykać się z nim niż z nami- odparła żałośnie Sam.
  - No ale co to ma do naszej przyjaźni? Jeśli naprawdę jej na nas zależy, to chłopak tego nie zepsuje.- Pomyślałam chwilę.- A czy w ogóle...?
Urwałam, bo nagle do pokoju wszedł Isaac. Koniecznie chciał porozmawiać z Samantą. Ta chciała odmówić, ale w końcu przeprosiła nas i wyszła za wilkołakiem.
  - ... związki międzyrasowe są możliwe- dokończyłam z dezaprobatą w głosie.
Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. Odezwał się Zero:
  - To się robi dziwne.
  - Nie żebym go nie lubiła- wycedziłam przez zęby- ale naprawdę, koleś mógł wybrać inny moment na rozmowy pokojowe.
Chłopak wyglądał na nieco rozbawionego.
  - Czujesz, że ta sprawa cię dotyczy?
  - Trochę. Byłam przy tym, jak  Isaac wszedł do mojego pokoju i poznał Natalię. Ona pierwsza postanowiła go poznać. I tak sobie myślę, że gdyby było inaczej...
Zero uniósł brwi.
  - Zakochałby się w tobie?
  - Mniej więcej.
*Zero?*

sobota, 22 marca 2014

Od Samanty-CD Problem do Issaca

Nie wiem,co w niego wstąpiło,że nagle się zaczął się do mnie odzywać.Pewnie wysłała go tu Natalia...Cóż...jeśli myśli,że zostaniemy przyjaciółmi to się myli.
-Jeśli myślisz,że Cię nie akceptuję,bo nie jesteś czarodziejem to się mylisz.Byś nie zauważył mam przyjaciółkę wilkołaka-Tetto.Nigdy Cię też nie oczerniałam przy przyjaciołach.Uważam,że to sprawa pomiędzy mną a Natalią i Tobą,ewentualnie Sonią.Reszcie nic do tego.Nigdy też nie naciskaliśmy na Natalię.Teraz to przedstawiasz,jakby wina leżała po stronie Mojej,Soni,Zera i Martina.Natalia mogła robić wszystko,ale od kiedy zaczęła od nas uciekać,zrozumiałam,że to nie jest ta sama przyjaźń.Na moje teraz możesz nawet Natalię zjeść.I niby co wiemy,jak jest na prawdę?!Że Natalia wybrała Ciebie a nie nas?Tak to wiemy.Szanuję jej decyzję-i nagle jako osoba do bólu szczera powiedziałam.-Uważam,że to przez Ciebie ta przyjaźń się rozpadła.Uganiałeś się za nią jak piesek i w końcu jej się to spodobało.


~Issac?~

Od Dinay-Powitanie

Była noc jak każda inna. Byłam w barze z moimi koleżankami. Bar był pełen ludzi. Biedactwa-pomyślałam. Podeszłam do jakiegoś chłopaka. Można było powiedzieć że był całkiem przystojny. Szkoda ze taka ładna buźka musi się zmarnować. Wyszliśmy na zaplecze. Myślał chyba że wyszliśmy by się całować jednak ja miałam inne zamiary. Gdy schylił się by mnie pocałować szybko wbiłam mu kły w szyję wypijając trochę krwi. Gdy skończyłam chłopak był zdezorientowany. Spojżałam mu w oczy i powiedziałam
-Wyszliśmy tu by się całować. Teraz możesz już iść- użyłam przy tym mojego talentu hipnozy. Chłopak odszedł niczego nie pamiętając a ja byłam już napojona. Nagle poczułam nuż przy szyji.
-Próbujesz mnie zabić? - zaśmiałam się
-Wiem kim jesteś. Zasługujesz na śmierć.
-Oh gdybyś był odrobinę mądrzejszy wiedziałbyś że mnie się nie da zabić.
Ucichł ale po chwili poczułam zapach czosnku.
-Żartujesz? - zaśmiałam się- Naprawdę myślisz ze czosnek na mnie działa? To tylko bajki dla dziecie. -Nie chciałam juz dłużej się z nim targować wiec szybko walnęłam go w brzuch łokciem i gdy skulił się z bólu kopnęłam go jeszcze raz tym razem z całej siły. Poleciał na drugą stronę a gdy wstał mnie już nie było. Nie wróciłam do baru. Niestety nie był to koniec wrażeń. Gdy skakałam z dachu na dach stał tam mężczyzna. Z ciekawości podeszłam bliżej. Nie słyszałam pulsu więc nie był to zwykły śmiertelnik.
-Witam. - ukłonił się
-My się znamy ? -spytałam
-Szanowna pani wybaczy. Jestem Elijah.
Eliah gdzieś słyszałam to imię.
-Jestem Pierwotnym
Teraz mnie zamroziło. To oni są najsilniejszymi z wampirów którzy poczeli istnienie wampirów.
-Czym sobie zasłużyłam na tą wizytę? - spytałam z lekko drżącym głosem
-Oh, moja droga nie musisz się obawiać. Twoje zachowania wzbudzają poruszenie w naszym jak i w tym świecie. A jak wiesz jest to niebezpieczne.
-A niebezpieczeństwo trzeba eliminować - dokończyłam formułkę
-Jednakze daję ci wybór. Jak wiesz niedaleko stąd jest Szkoła Nadprzyrodzonych. Możesz tam dołączyć lub będziemy musieli zadziałać.
-Mam znowu powrócić do szkoły?
-Ta szkoła jest inna.
-Niech będzie. Nie chcę jeszcze dzić kończyć swego żywota.
-By mieć pewność że tam dołączyłaś zaprowadzą cię tam moi współpracownicy. Chłopcy - zawołał po czym po jego dwóch stronach pojawili się mężczyźni w garniturach.
-Potrafię sama tam trafić
-Ale jeśli pozwolisz wolę mięc pewność.
Spojżałam się na niego ale wiedziałam ze negocjacje nic tu nie pomogą.
-Twoje rzeczy już tam czekają - powiedział i znikł.
Podczas drogi do szkoły nikt nie odezwał się słowem. Gdy dotarliśmy brama była otwarta.
-Dalej już pójdę sama - warknęłam
-Ale... -zaczeli obaj
-Mam to powtórzyć jeszcze raz?! - krzyknęłam
-Dobra uspokój się.
-Ale jak spróbujesz zwiać to już po tobie - powiedzieli i oddalili się. Każdy w swoją stronę. Ja natomiast udałam się w stronę akademika wampirów. Zobaczyłam drzwi z moim imieniem. Czekała tam Luna i walizka z moimi rzeczami. Nie mialam zbyt wiele ubrań gdyż najczęściej chodziłam w swojej ulubionej skórzanej kurtce. Usiadłam na łóżku i tylko powiedziałam do kota - Mamy przerąbane.

Od Issaca Problem do Samanty

Po rozmowie z Monicą znów zdołałem usłyszeć moje imię. Miałem już dość tego że oczernia mnie ktoś kto tak naprawdę mnie nie zna. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę akademiku czarodziejów. Zobaczyłem tam Samantę oraz dwoje wampirów. Nie przepadam za nimi ale moją uwagę skupiłem na Samancie.
-Musimy pogadać - powiedziałem
-Nie widzisz że rozmawiam ?
-To ważne - warknąłem
-Poczekajcie zaraz wrócę
Oddaliliśmy się na chwile
-Tylko niczego nie próbuj-powiedziała
-Słuchaj i spróbuj mi nie przerywać. Nie wiem o co ci chodzi. Spędziłem z Natalią 2 dni podczas których wyglądała na zadowoloną. Wyciągnęła do mnie rękę bo byłem nowy. Skąd miałem wiedzieć że ty też z nią chcesz sie spotykać. Czy kazałem ci jej unikać albo się z nią nie spotykać? Nie. Więc nie rozumiem jak możesz mieć jeszcze do nas o to pretensje. Natalii zależy na was chciała pewnie poprostu odetchnąć od presji i nacisku który na nią kładziecie. Ja byłem w pobliżu więc jej pomogłem. Wcale nie chciałem psuć waszej przyjaźni. Wyciagnąłem pomocną dłoń. Więc jeśli mnie nie znasz a osądzasz mnie tylko z widzenia i na podstawie mojego gatunku to jesteś w totalnym błędzie. A jeśli chcesz kogoś winić to mnie. Tylko za co bo pojawiłem się w złym czasie? Jeśli o to ci chodzi to wybacz jej że chciała się zabawić. Albo poprostu się pogódzcie a ja sobie pójdę. - próbowałem wytłumaczyć Samancie na wiele sposobów. Gdy skończyłem dodałem jeszcze - Możesz już wracać do przyjaciół i mnie oczerniać ale ja i ty wiemy jak jest naprawdę.

Samanta?

Od Samanty-CD Zero

Po nauce animaga postanowiłam trochę odpocząć.Nagle do mojego akademika wpadli Sonia i Zero.Trzymali się za ręce...
-Gratuluję!-powiedziałam.
-Dzięki-odpowiedział Zero.
-Ja też wam się muszę czymś pochwalić-powiedziałam zamieniając się w orła.
-To czarodzieje mogą się zmieniać w zwierzęta?-pyta Sonia
-W jedno-odpowiadam.-Ale mniejsza o to.Widzę,że nie tylko wy jesteście już parą.Natalia..cóż...chyba woli Issaca od nas


~Sonia,Zero?~

Od Zero - CD Soni

Wszystko stało się tak szybko! Nie wiedziałem jak zareagować. Przed chwilą byłem pewny, że Sonia za chwilę wyjdzie i już nigdy jej nie będę widział. Teraz dziewczyn obejmowała mnie i całowała...
Po chwili też ją objąłem. W końcu spojrzeliśmy sobie w oczy. Ja Soni, a Sonia mi.
- Kocham cię - powiedziałem. Te dwa słowa były jedynymi, które zdołałem z siebie wydusić w tej chwili.
Wampirzyca uśmiechnęła się.
- Już to raz słyszałam - powiedziała. - Nie musiałeś tego powtarzać.
Uśmiechnąłem się.
Po dłuższej chwili milczenia wstałem i podałem Soni rękę. Gdy położyła swoją dłoń na mojej pomogłem jej wstać.
- Wracajmy do akademika. Niedługo nauczyciele i nasi przyjaciele będą się martwić.
Szliśmy razem trzymając się za ręce. Gdy wyszliśmy na dziedziniec mój wzrok utkwił w oknie z zapalonym światłem. Było to okno w pokoju Samanty. Na prośbę Soni weszliśmy do akademika wampirów, po czym zapukaliśmy do drzwi czarodziejki.
<Sonia, Samanta?>

Od Edwarda - CD Monicki

Skinąłem głową na zgodę.
Wyciągnąłem ku górze ręce by się rozciągnąć po czym położyłem się na dachówkach.
- Teraz trzeba nasz pomysł przedstawić prefektowi - powiedziałem patrząc na błękitne niebo.
- Najpierw trzeba by ją znaleźć.
- Znasz ją?
- Osobiście nie. Wiem, że ma na imię Natalia i jako jedyna nosi takie imię.
- No to idziemy ją poszukać.
Wstałem i rozejrzałem się dokoła.
Fiks - pomyślałem - gdzie jesteś?
Przede mną stanął mój duch.
- Poszukaj proszę niejakiej Natalii i przyprowadź ją do nas.
Lis skinął głową i zeskoczył z dachu. Ja skierowałem się do otwartego okna, dzięki któremu tu weszliśmy.
- Monica - zwróciłem się do dziewczyny. - Mam do ciebie prośbę. Nie rozpowiadaj wszystkim o mich protezach, dobrze? Nie jest to coś czym można się chwalić, a z czasem i tak wszyscy się dowiedzą.
- Osobiście sądzę, że będzie się łatwiej innym przyzwyczaić gdy od razu się dowiedzą.
- Ale ja proszę byś nie mówiła.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona po czym wzruszyła ramionami.
<Monica?>

wtorek, 18 marca 2014

Od Monicki-CD Edwarda

Początkowo pomysł brzmiał wariacko,lecz teraz to ma sens.
-Ale  inne rasy też mogłyby się włączyć-powiedziałam.-W razie ataków ze strony potworów pomóc naszemu smokowi mogłyby wampiry i wilkołaki.W końcu oni najlepiej walczą,bo są najsilniejsi.
-A co z czarodziejami?-pyta Edward.
-Hm..-mówię.-Oni znają się na czarach.Mogliby się zająć ochroną zamku,lub ewentualnie walką i pomocą w szukaniu.Podobno te ich patronusy też im służą jako szpiegowie a nawet jako przekaz informacji.Co ty na to?



~Edward?~

poniedziałek, 17 marca 2014

Od Edwarda - CD Monicki

W sumie - pomyślałem - to rzeczywiście nic.
- Jednak mi nie chodziło o ich pokonanie - odezwałem się w końcu.
- Niby o co?
- Można by znaleźć  to czego strzygi i inne potwory szukają i im to dać o ile to możliwe.
- Ty chyba oszalałeś - Monica dziwnie na mnie popatrzyła. - Chcesz zbliżyć się do potworów, które już nie raz o mało nie zabiły uczniów? I jak niby znajdziesz to czego szukają, co?
- Z pomocą duchów. Gdyby Natalia lub pani Anna wysłały swojego ducha na śledzenie potworów mogłyby się dowiedzieć czego szukają. Gdy wrócą mogą powiedzieć nam, a my naszym duchom by te szukały. Oczywiście inni uczniowie też będą mogli szukać. Gdy znajdziemy to duchy oddadzą im i będzie spokój - przynajmniej mam taką nadzieję.
Szamanka cały czas patrzyła na mnie jak na szaleńca.
<Monica?>

Od Martina-CD Animagowie?

Spojrzałem zdziwiony na Sam
-Ale przecież ja też już jestem animagiem.
-Serio?-pyta.
-Popatrz-powiedziałem i zamieniłem się w jelenia.
-Więc orlica i jeleń-mówi ze śmiechem Sam.-Jakie ciekawe połączenie przyjaciół nie?
-Tak niezłe-mówię.
-To ja już muszę iść-mówi.
-Pa
-Pa

Od Monicki-CD Wtrącenie CD Issaca

Nie wiedziałam,skąd ten wilkołak znał moje imię.Wydawało mi się to trochę podejrzane,a jako nieufna osoba byłam jeszcze bardziej przerażona.Postanowiłam się jednak uśmiechnąć
-Widzę,że Ci się spieszy?Widzę,że podkochujesz w Natalii.
-Po czym to widzisz?-pyta zdziwiony.
-Mam talent do bycia niezauważalnym.Poza tym jestem szamanem.Takie rzeczy dostrzegam szybciej,a niestety miłość widać na kilometr.


~Issac?~

Od Monicki-CD Nowy cd Edwarda

Zdziwiłam się,że Edward postanowił mi powiedzieć o protezach.Najpierw się trochę przeraziłam,ale potem postanowiłam mu zaufać
-To może..się przejdziemy?-pyta
-No dobra-mówię.
Poszliśmy na dach.Zaczęliśmy rozmawiać
-Słyszałaś,że tu są potwory?
-A mi Natalia mówiła,że dawno nie atakowały.
-One chyba czegoś tu szukają.Strzygi żyją samotnie a tu nagle w grupie atakują ludzi...-mówi Edward
-Może i tak,ale co my zdziałamy?Szamani z dwóch pierwszych roków?-pytam.


~Edward?~

Od Soni- c.d. od Zera

Nie miałam siły na to, by móc na niego spojrzeć. Podniosłam głowę z kolan i specjalnie nie przejęłam się mokrą od łez plamą na spodniach.
Myśli przelatywały mi po głowie z prędkością światła. Przy pierwszym spotkaniu wpadł na mnie... Chciał poznać mnie i moje koleżanki... Te wspólne rozmowy... Przedstawiałam mu inne wampiry z odległości... Był jedynym wampirem, którego bliżej poznałam... Wyznanie miłości... No i te ostatnie chwile; desperacko wybiegł na moje poszukiwania, gdy zniknęłam... To chyba wszystko.
Teraz był tu ze mną. Gotowy, by pozwolić mi odejść. Ale gdybym odeszła, czym bym była? Ofiarą, którą srebrny smok wyzwał za czyny, które stały się przez jej głupotę i tchórzostwo. Wiem, że to był tylko sen, ale mogę stracić wszystko, jeśli teraz stchórzę. Taka wyjątkowa okazja...
Otarłam twarz i szybko przywarłam do jego ust, ramionami objęłam za szyję i plecy...
~Zero? :*~

Od Samanty-CD W Odzyskaniu Przyjaźni

Kiedy Natalia mnie przepraszała serce mi pękało.Jednak nie wiem,czy potrafię jej wybaczyć.Jednak odruchowo ją zatrzymałam i powiedziałam:
-Powodzenia
-W czym?-pyta zaciekawiona.
-W związku z Issacem.Ja go najprawdopodobniej nigdy nie polubię ale skoro go aż tak kochasz,że uciekasz od starych przyjaciół to nie zostaje mi nic innego...


~Nat?~

sobota, 15 marca 2014

Od Zero - CD Sonii

Skończyłem grać. Ręce dałem na pulpit fortepianu po czym twarz wtuliłem w ramiona. Po chwili usłyszałem cichy śpiew, który wyrwał mnie z rozważania co powinienem powiedzieć na przeprosiny Sonii. Ktoś śpiewał; cicho i pięknie.
Cicho podszedłem do drzwi i przez szparę wyjrzałem - zobaczyłem dziewczynę, którą spodziewałem się zobaczyć. Zrobiło mi się cieplej na sercu wiedząc, że tu jest. Ale co miałem dalej robić? Czekać aż sobie pójdzie po skończonej piosence? Nie; tak zrobić nie mogłem. Zacząłem po prostu wsłuchiwać się w jej głos.
Now I see fire
Inside the mountain
I see fire
Burning the trees
Dołączyłem się do śpiewu, ale śpiewałem cicho mając nadzieję, że Sonia nie zauważy mnie. Bałem się jej spojrzeć w twarz...
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you'll remember me
Śpiewaliśmy razem. Nie wiedziałem czy Sonia wiedziała, iż stoję na wyciągnięcie ręki.
Gdy skończyliśmy, dziewczyna podciągnęła nogi pod klatkę piersiową, a brodę położyła na kolanach. Po jej policzku popłynęła łza.
Wyszedłem z pokoju patrząc prosto w twarz Sonii.
- Przepraszam, Soniu - powiedziałem siadając obok niej. - Byłem głupi. Nie powinienem ingerować w uczucia Samanty i Martina. Przepraszam cię, że nie posłuchałem ciebie.
Spuściłem głowę. Powiedziałem to co do powiedzenia miałem - przepraszam. Wiedziałem, że teraz Sonia ma pełne prawo do tego by... Po prostu wstać i wyjść i znienawidzić mnie.
<Sonia?>

piątek, 14 marca 2014

Od Issaca Wtrącenie do Monica

Oglądałem film z Natalią gdy do jej w pokoju wparowała jakaś czarodziejka. Była chyba kimś ważnym dla Natalii więc porostu się przyglądałem. Pokłóciły się między o to że za dużo spędza ze mną czasu. Może nie była zazdrosna co martwiła się że straciła przyjaciółkę. Wtedy usłyszałem jak krzyczy do mnie "won" jak do jakiegoś psa.
Wyszedłem zamykając drzwi. Byłem wściekły a nie potrafiłem się zbytnio kontrolować. Zmieniłem się w postać wilka i pobiegłem do parku gdzie ostatnio wyleczyliśmy jakiegoś wilka. Pobiegłem dalej gdzie go znalazłem a raczej ją , bo była to samica. Leżała rozrywając ciało jakiegoś królika. Jak każdy wilkołak potrafiłem czytać jej w myślach.
*Co ci jest ?*
*Nie mam ochoty o tym gadać*
*Jesteś zdenerwowany*
*No i co z tego*
*Nic. Po prostu się wyluzuj*
Zamilkłem. Jak dzikie zwierze może mi dawać rady? Zwariowałem.
Odbiegłem od wilka i zmieniłem postać. Powracając do Akademika wpadłem na dziewczynę.
-Przepraszam nie wiedziałem cię
-Nic nie szkodzi
-Monica, tak?
Tak - uśmiechnęła się
Monica ?

Od Soni- c.d. od Zera

Szłam powoli korytarzem i nie wysilałam się na minimalne unoszenie nóg nad ziemię; szurałam nimi po posadzce.
Przeszłam tak prawie cały zamek, szukając chłopaka. W końcu zdecydowałam się skierować do pokoju z fortepianem; Zero mógł ostatecznie być właśnie tam, jeśli nie poza szkołą. Drzwi były minimalnie uchylone. Nie musiałam tam wchodzić. Od razu wiedziałam, że on tam jest; grał i śpiewał. Pięknie. Wspaniale.
Po chwili muzyka ucichła. Westchnęłam cicho. Nie dam rady pójść tam i spojrzeć mu w oczy! Jestem za słaba...
Usiadłam pod ścianą i zanuciłam cichutko:
  - If this is to end in fire, then we should all burn together, watch the flames climb high into the night...
*Zero?*

Od Natalii W Odzyskaniu przyjaźni

Wiedziałam na łóżku po turecku. Źle się czułam po kłótni z Sam. Spojrzałam na mojego ducha stróża.
- Co powinnam zrobić Esejkielaj? - Z westchnieniem rzekł.
- Idź za głosem serca. - Es miał rację. Wstałam i ruszyłam w stronę akademika czarodziejów. Przed drzwiami pokoju siedziała Natalia II. Wzięłam ją na ręce i zapukałam. Otworzyła mi Sam.
- Hej. Możemy pogadać?
- Tak. - Weszłam do pokoju i usiadłam na krześle.
- Chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie. - Zakryłam usta rękę by Sam nie zobaczyła moich łez.
- Nie powinnam wtedy Cię odrzucić. Byłaś pierwszą osobą którą tu poznałam i która mnie zaakceptowała. - Miałam ochotę wyjść, ale Sam mnie powstrzymała.

Sami?

Od Zera

Martwiłem się o Sonię gdyż od paru dni jej nie widziałem. Jednocześnie popołudniami nie miałem co robić.
Gdy pewnego pięknego wiosennego popołudnia sobie leżałem na łóżku przypomniała mi się historia jak to zaprosiłem ją do kina. Później mówiła mi wielokrotnie, że piosenka "I see fire" bardzo jej się podobało. Ni stąd ni ni zowąd zacząłem ją nucić:
- Oh, misty eye of the mountain below Keep careful watch of my brothers' souls And should the sky be filled with fire and smoke Keep watching over Durin's sons...
Synowie Durina - pomyślałem.
Wstałem z łóżka i od niechcenia wyszedłem z pokoju. Chyba każdy mógł odgadnąć gdzie zmierzałem.
Nim wszedłem do sali rozejrzałem się wokoło by sprawdzić czy nikogo nie ma w pobliżu - nie dowiedziałem się czy w ogóle wolno tam wchodzić po za lekcjami. Podszedłem do fortepianu. Podniosłem klapę by można było wiedzieć struny, a przy okazji lepiej się roznosił dźwięk. Podniosłem pokrywę na klawisze i usiadłem przy instrumencie. Zacząłem grać.


Po kilku taktach wstępu do dźwięków fortepianu dołączył się mój głos. Robiłem to rzadko, ale śpiewanie - o dziwo - nie szło mi tak źle. Moi rodzice uważali, że gram i śpiewam wręcz pięknie, ale ja nie podzielałem ich zdania. Jednak teraz sam się dziwiłem, że śpiewam bez żadnego, nawet najmniejszego, fałszu.
Gdy śpiewałem przede wszystkim myślałem o Soni. Miałem nadzieję, że usłyszy moją grę, albo przynajmniej zrobi jej się lepiej na sercu.
<Sonia?>

czwartek, 13 marca 2014

Od Soni- c.d. Zapomniane sprawy

Momentalnie zrobiło mi się smutno. Czy to miał być początek końca? Nasza przyjaźń nikła? Najpierw Tetto i Zero, teraz Natalia- wszyscy gdzieś się rozeszli i tyle. Poczułam łzy w oczach.
  - Wybacz.- Otarłam twarz dłońmi.- Chyba za bardzo to przeżywam, ale czy jest jeszcze dla nas szansa? Czy będzie tak jak dawniej?
  - Każda przyjaźń, podobnie jak miłość, ma swoje wzloty i upadki- rzekła Sam, obejmując mnie na pocieszenie ramieniem.- Za długo się przyjaźnimy, żeby byle co nas rozdzieliło. Wiesz, chyba pójdę porozmawiać z Natalią.
  - Dobrze.
  - No a ty?
  - Co?
  - Nie pogadasz z Zerem?
Łza popłynęła mi po policzku wzdłuż blizny. Niby co miałabym mu powiedzieć? Że cała ta intryga Willa to głupota i mają przestać? Soniu Cassandro, weź się w garść! Nie myśl o swataniu, zapomnij o wszystkim! Nawet o występie! On cię przecież kocha, a kiedy ostatnio go całowałaś?
No tak, to było kilka miesięcy temu. On wtedy wyznał mi uczucia, a ja nie byłam gotowa. To on wtedy pocałował mnie.. Piękne wspomnienie...
Postanowiłam. Prawdziwe zapomniane sprawy to relacje z Zerem. Muszę to naprawić.
  - Dobrze, pójdę do niego.- rzekłam.
Rozstałam się z czarodziejką przed moim pokojem i poszłyśmy w swoich kierunkach.
Wtedy byłam zbyt słaba, ale teraz wiem jedno: nie mogę stracić ukochanego...

Od Samanty-CD Animagowie?

To rzeczywiście trudna sztuka.Na szczęście był przy mnie Martin.Wspierał mnie,kiedy tego potrzebowałam,a nawet śmiał się,kiedy było to konieczne.
-To jak dalej pròbujemy?
-Możemy na dziś szkończyć?-pytam.
-Ok.Do jutra.
-Pa

~

Następnego miesiąca nasza praca przynosiła już skutki.Martin powoli przekształcał kończyny i dostawał poroża.Ja za to dostawałam piór na całym ciele.
-To teraz powoli możemy ustalać,kto w kogo będzie mógł się zmieniać-proponuję.-Ty pewnie będziesz jakimś jeleniem.
-A ty jakimś ptakiem-mówi.-Ciekawe jakim.
-Niestety nieznam się na upierzeniach ptaków-mówię.
-Widocznie będziesz musiała-rzekł.-Twój patronus to feniks.Animag już pewny.Będzie to ptak.Musisz o nich dużo wiedzieć.
-Ty za to o kopytnych-mówię ze śmiechem.-Patronus to koń,a animag to chyba jeleń.
-Fakt...-zastanowił się Martin.-Wiesz co..Może na dziś skończymy?Zmęczyłem się.
-Ok.To pa-mówię.


~

Po kilku miesiącach już mi wyszło.Jestem animagiem-zamieniam się w orła.Zdjęcie dodam później :)
-Gratuluję-mówi Martin.
-Dzięki.Teraz ty musisz nim zostać


~Martin?~

Od Martina-CD Animagowie?

Nie wiedziałem,czy to dobry pomysł.Umiejętność zmiany w zwierzaka to przydatna,ale bardzo trudna.Ale wierzę,że razem z Sam po kilku miesiącach damy radę
-No dobrze-mówię.
-To jak.Jutro zaczynamy?-pyta.
-Tak do jutra.


~


Następnego dnia razem z Sam trenowaliśmy.Musiało to dziwnie wyglądać.Oczywiście nie przynosiło to źadnych efektów.
-Najchętniej bym się poddała-mówi Sam.
-Hej.Przecież wiesz,że to może zająć kilka tygodni,miesięcy,a nawet lat.W końcu nam się uda.
-Nadzieja...-mówi.
-No właśnie.Nadzieja-mówię.




~Sam?~

Od Samanty-Animagowie?

Po kłutni z Nat nie doszłam do siebie.Leżałam przybita do łużka i nie wiedziałam,co począć ze swoim życiem.Nagle ktoś zapukał do moich drzwi.O dziwo nie był to Michael,a był to Martin.Ucieszyłam się
Wszedł
-I co nadal przybita?-pyta.
-Nadal-odpowiadam.
-To może zrobimy coś na poprawienie chumoru?No wiesz..coś związanego z naszą rasą?-zachęca czarodziej.
-Ale co?-pytam.
-Hm...-zaczyna się zastanawiać.
-Mam!Może spróbujemy zostać animagami?-pytam podekscytowana.
-Animagami?-pyta z niedowierzaniem.
-Tak.No wiesz.Czarodziej zmieniający się w zwierzę.
-Wiem co to animag-zarzuca mi.-Ale nie jestem taki pewny czy to wypali..
-Wypali jak spróbujemy razem-mówię



~Martin?~

środa, 12 marca 2014

Od Zero - CD Wampir

Zastanowiłem się chwilę.
- Wiem, że dyrektor jest raczej miły. Wychowawcą jest pan Olaf Flayton, który jest bardzo wręcz zabawny. Gdybyś miał jakieś problemy to do niego się zgłoś.
Uśmiechnąłem się do niego. Wydawał się miły, ale zamknięty w sobie. Jestem pewny, ze z czasem się otworzy; zwłaszcza tu, w tej szkole gdzie współpraca między rasami jest niesamowicie ważna.
Doszliśmy do akademika. W wejściu stanął ktoś, kogo się nie spodziewałem.
- Zero! - zdziwiła się Samanta.
- Co tu robisz Sami? - spytałem.
Dziewczyna zaczerwieniła się i zmieszała.
- Nic takiego - powiedziała pośpiesznie. - Naprawdę! Tylko... Tylko... Widzę, że oprowadzasz nowego! T-To miłe! To ja już nie będę wam przeszkadzać...
Dziewczyna chciała już iść, ale w pewnym momencie chwyciłem ją za ramię.
- Nie widziałaś przypadkiem Sonii? - spytałem.
- Jest w swoim pokoju - powiedziała czarodziejka i puściła się pędem do akademika czarodziejów.
Artivis przyglądał się całej tej scenie ze zdziwioną miną.
- To przyjaciółka - szybko wyjaśniłem. - Jest czarodziejką, dlatego zdziwiłem się, że tu jest.
- Tylko przyjaciółka? - Artivis podniósł brew.
- Tak. Jeżeli chodzi o dziewczynę, to mam Sonię. Wampirzycę. Pytałem się o nią, bo już jej nie widziałem od dwóch dni i zacząłem się martwić. A tak w ogóle, to zaprowadziłem się do akademika.
<Artivis? Moja wena schodzi na psy T^T>

wtorek, 11 marca 2014

Od Tetto - CD Powitanie

Zmierzyłam Michaela wzrokiem. Gdy pomyślałam o nim i Sami... Nie, nie mogłam tego zrobić...
Pociągnęłam Willa za rękaw i zaprowadziłam pod ścianę; chciałam mieć pewność, że Zero i Michael nas nie usłyszy.
- William, uważasz, że to dobry pomysł?
- Dlaczego nie? Skoro Sami i Martin byli razem, to czemu nie mogą znowu być.
- To jest nieco okrutne - powiedziałam. - Po za tym on mi się nieco nie podoba. Boję się, że Samancie może się coś stać.
- Niby co? Nasz znajomy.
- Jednak sądzę, że Sami wie co robi. Może z tego zrezygnujemy...
- Tetto! Nie możemy!
- Jednak nic cię nie rusza, że Samanta może się przez to uczuć urażona? William! To twoja siostra! Ryzykowała życie by cię uratować! Jest rozsądna i...
- Tetto, jeżeli źle się z tym czujesz to idź.
- Nie chodzi mi o to...
- To niby o co? Michael przyjechał i musimy podjąć się już zaczętej roboty.
<William, Zero?>

Od Samanty-Stracona przyjaźń?

     Ostatnio zauważyłam,że Natalia spędza z tym nowym wilkołakiem więcej czasu niż ze mną,Martinem,Zero,Sonią i Tetto..ogółem ten Issac wydaje się nie przyjemny.Najchętniej to dalabym mu w twarz...Osobiście nie wiem jak Natka z nim wytrzymuje.Niestety nie mogę się nikomu zwierzyć,bo Natalia to moja jedyna zwierzycielka.Nawet początkowo uciekła ode mnie,Martina i od Soni do tego Issaca...Przed tem o tym nie myślałam,ale teraz,kiedy leżę samotnie z grami Williama w szafię to jakoś nie mogę przestać.
     Posranowiłam pójść i komuś to powiedzieć.Ale komu?Natalii?To wykluczone!Może smokowi?O to dobry pomysł!Zawsze nas wysłuchuje i daje rady.Weszłam na dach.Siedział i obserwował.
-Cześć możemy telepatycznie porozmawiać?To ważne.Nie chcę,aby nikt usłyszał-powiedziałam w myślah smoka.Ostatnio nauczyłam się telepatii.
-A o co chodzi?-odpowiada.-O przyjaciółkę?Pewnie te Nati?
-Tak..
-Mów..
-Ostatnio dużo czasu spędza z nowym wilkołakiem.Nie wydaję się sympatyczny i mam co do niego złe przeczucia.Ostatnio Natalia nawet nas unika i szuka pocieszenia w ramionach Issaca czy jak mu tam-mówię.
-Wydaję mi się,że ktoś jedt tu trochę zazdrosny-odpowiada zarzutniczo smok.
-Nie jestem zazdrosna!Martwię się,że nasza przyjaźń będzie stracona!A jak to się stanie to obiecuję,że podetnę temu pieskowi gardło!-krzyczę w myślach.
-To może porozmawiaj o tym z szamanką?-pyta.
-Ale czy to dobry pomysł?-zastanawiam się.
-Sami-mówi.-Inaczej do porozumienia nie dojdzie nigdy.Inaczej będziesz żyć w ciągłej nadzieji,a może to nawet nie mieć sensu-mówi.
-Masz rację.Pójdę.A jak będzie tam ten pies to powiem mu co o nim myślę!
     Weszłam do akademików szamanów.Zapukałam doakademika przyjaciółki.Kiedy usłwszałam "Wejdź" otworzyłam drzwi i zobaczyłam szamankę na łóżku a Issac na podłodze.Widocznie omawiali plan na  dziś
-Nie przeszkadzam wam?-pytam.
-Nie skąd!-mowi speszkna Natalia.
-No może trochę..-odpowiada Issac.
-Ciebie nie pytałam!-odsykuję.-Natalko mam do ciebię sprawę...
-Właśnie poznajcie się-przerwya mi Natalia.
-Issac-mówi wilkołak wyciągając rękę.
-Samanta-przedstawiam się mierząc go,ale nie ściskając ręki.-Więc jak już mówiłam-zaczynam odpychając lekko chłopaka.-To mam do Ciebię sprawę.
-Wiesz..nie mamy zvytnio czasu..-mówi Natala
"A więc już nie ma nawet dla mnie czasu."-myślę ze smutkiem
-To zajmie tylko chwilę.
-No dobrze..
-Ale na osobności-mówię.
-Po co tajemnice?I tak Natalia mi to powie-powiedział Issac.
-WON!!!!!-wrzasnęłam,przez co wyszedł.
      Zamknął za sobą drzwi
-Więc o co chodzi?-pyta Natalia.
-Coś mam złe przeczucia co do Issaca...
-Ty go prawie nie znasz.-odpowiada Natalia.
-Ty też-zarzucam jej.
-Znam go barziej niż ci się wydaje -mówi oburzona
-A ile go znasz?Rok?Sześć lat?Pół roku?
-Kilka dni...
-Cha!-odpowiadam triunfalnie.
-Ale go kocham-mówi.
-Skoro tak to ty nic nie wiesz o miłości-mówię z zarzutem.Zabolało i mnie i ją.


~Natalia~

Od Issaca Sen do Natalii

-Nie wiem , może obejrzymy jakiś film ? - zaproponowałem
-Ale jaki ? - spytała
-W pokoju mam jakieś filmy. Znalazłby się jakiś horror komedia i dramat. Mogę przynieść.
Powiedziałem i po chwili wróciłem z 3 filmami.
-Na który masz ochotę ? - spytałem

Natalia ;3?

Od Williama-Powitanie

Więc dziś przyjeżdża mój stary znajomy i ma nam pomóc w swataniu.Ja,Tetto i Zero czekaliśmy.W końcu przykechał.Prawie go nie poznałem.Jest jeszcze bardziej skate niż kiedykolwiek.Oczywiście u niego przyjechanie tojazda na desce.
-Siema wszystkim-odpowwiada.
-Hej.
-To gdzie jest Sama?Muszę ją przywitać?



~Zero,Tetto?~

Od Edwarda - CD Nowy

Uśmiechnąłem się. Szamanka również. Wyglądała wtedy pięknie.
- Zgubiłeś się? - spytała Monica.
- Skądże! Moje bagaże już zaniosłem do pokoju i aktualnie się rozglądam by poznać teren.
- Zwykle nowi się gubią...
- Nie ze mną!
Obok mnie stanął mój duch stróż.
- To Fiks, mój duch stróż, przewodnik.
- Dlatego się nie zgubiłeś w tym labiryncie?
Skinąłem w odpowiedzi głową.
- Moim duchem stróżem jest demon, Ignis.
Demon skłonił się lekko.
- Widziałem, że jest dosyć złośliwy - wspomniałem.
- Czasami - odparła szamanka patrząc na swego ducha.
- Ale twój wygląda miło - znów powiedziała. Jakby po przyjacielsku chciała mnie lekko uderzyć w prawe ramię. I to był jeden z jej błędów. Odezwało się głuche, metaliczne stuknięcie, a ona zerwała rękę i zaczęła na nią chuchać.
- Musisz ze mną uważać - powiedziałem wyjaśniającym tonem. - Widzisz, dawno straciłem rękę i aktualnie mam stalową protezę.
Podwinąłem rękaw i pokazałem jej ramię. Otwarła usta ze zdumienia.
- To samo zresztą z lewą nogą; też stalowa.
Puknąłem kilka razy, by jej pokazać.
- W upalne dni musisz mieć niemały problem - stwierdziła Monica.
- Ta... Dlatego staram się takich unikać.
Uśmiechnąłem się.
<Monica?>

Od Natalii CD Sen

Otworzyłam drzwi Issac'owi. Spytał mnie jak mija mi dzień. Wpuściłam go do pokoju i położyłam się na łóżku.
- Dziś miałam trzy godziny męczącego treningu z panią Anną. - Powiedziałam to przyjacielowi uśmiechając się w jego stronę.
- A jak tobie?
- Nawet  nieźle. - mieliśmy resztę dnia wolne.
- To co robimy przez resztę wolnego czasu?

Issac? ^^

Od Samanty-CD Zapomiane Sprawy.

Więc Michael już jest..trzeba teraz uważać,by nie zauważyli,że nic nie wiem.
-Ok idziemy teraz schować.To pa
-Pa-powiedział Martin.
-Wiesz co Sam.Pójdę z tobą.
-Okej.
Ruszyłyśmy z Sonią do mojego akademika.Sonia pomogła mi chować gry.
-A co z zapomianą sprawą...
-Czyli?Teatrzykiem poznania?-pyta ze smutkiem.-Zapomieli przez to wiesz...swatanie.
-Nie długo się okaże że zagramy go tylko my,Martin i wychowawcy.Natalia teraz się ugania za tym Isaakiem...-odpowiadam.-Nie to,że ją obgaduję,bo to mimo wszystko moja przyjaciółka,ale nie sądzę,by to był dobry pomysł.


~Sonia?~

Od Monicki-Nowy

Było już po lekcjach.Razem z Hero poszliśmy na spacer.Ignis postanowił przestraszyć jakiegoś czarnego kota,bo się pojawił jako anioł.
-Ignis nie ładnie.
-Ty wiesz co ładne a co nie-odpowiada ze śmiechem stróż..-mysiu.
-Myszko-poprawiam go.-Wiesz,że nie lubię tego zdrobnienia.
-No o co Ci chodzi mysiu?
-Spadaj kretynie-odpowiadam wkurzona.
-Złośliwego masz ducha stróża-mówi ktoś za mną.Kiedy się odwróciłam,moim oczom ukazał się niski chłopak,o urodzie typu azjatyckiej.O dziwo miał bląd włosy.-Jesten Edward a ty?Szaman z pierwszego.
A więc szaman!Młodszy,niż ja!Od zawsze nie lubię być najmłodsza.Z trudem przecierpiałam,że jestem trzecia...
-Monica szamanka z drugiego.
-Perfect?-pyta.
-Nie.Perfectem jest szamanka z chyba szóstego roku.




~Edward~

poniedziałek, 10 marca 2014

Witamy

W szeregi naszych uczniów zawitał nowy szaman - Edward Elric!




Powitajmy go ;)
To druga postać adminki Tetto :)

Od Issaca Sen do Natalii

Już miałem iść na kolejną lekcję gdy przyleciała jakaś sowa z liścikiem. Odwinąłem liścik i zacząłem czytać. To było od Natalii.
W sumie to nie mam ochoty iść na lekcje - stwierdziłem i poszedłem w kierunku pokoju Natalii.Zapukałem do drzwi gdy otworzyła powiedziałem
-Jeden wilkołak tak jak pani sobie życzyła - uśmiechnąłem się a Natalia wpuściła mnie do środka.
-Jak ci mija dzień ?

Natalia? ^^

Od Natalii CD Sen

Po męczących trzech godzinach zajęć z panią Anną miałam chwilę dla siebie. Poszłam do akademiku szamanów i się umyłam. Pogłaskałam Gambita po puszystym łebku. Dwie ostatnie lekcje to historia szamaństwa, a wszystko znałam na pamięć więc nie pójdę na lekcje i gdzieś pójdę. Spojrzałam na plan zajęć wilkołaków. Issac kończył dopiero za dwie godziny. Sira siedziała spokojnie na stojaku. Napisłam na niewielkiej karteczce wiadomość do Issac'a.

,,Spotkajmy się po lekcjach na dziedzińcu, lub jeśli wolisz urwać się z lekcji będę czekała w swoim pokoju"
                                                                                                                        Natalia

Przywiązałam do nóżki Siry liścik i podeszłam z nią do okna.
- Zanieś tę wiadomość do Issaca. - Płomykówce nie trzeba było powtarzać. Leciała by odszukać Issaca.


Issac?

niedziela, 9 marca 2014

Od Artivisa - Wampir CD

  Nie ma to jak zgubić się w szkole.

  Wyszedłszy rankiem z pokoju, ruszył w bliżej nieokreślonym kierunku chcąc coś zjeść. Dotarł do jadalni, gdzie zjadł bliżej nieokreślone jedzenie, które zaspokoiło jego głód. Cały dzień zapowiadał się na bliżej nieokreślony. Humpf. Nienawidził takich dni. Dla niego wszystko POWINNO być czarne lub białe, nigdy inne. Poza tym, głupio trochę pytać teraz kogoś o drogę, ale o dziwo akurat natrafił na kogoś, kto grał na fortepianie i przerwał, gdy Artivis otworzył ze skrzypieniem drzwi. Po przeprowadzeniu niezwykle interesującej konwersacji, udali się do akademika wampirów, a przynajmniej tak mu się zdawało. Nie umknęło jego uwadze, że on sam mógł uchodzić za jakiegoś wyrośniętego, bowiem z tym wampirem miał jakieś szanse jeśli chodzi o bójkę. Nie żeby zamierzał ją wywołać, ale w razie czego..
- Jacy są nauczyciele? - spytał, chcąc przerwać nieszczęsną ciszę jaka tu panowała.
- Chodzi ci o kogoś konkretnego?
  I tu go złapano. Bo tak szczerze, to nie miał bladego pojęcia czy tutaj w ogóle są jacyś nauczyciele, pytał na ślepo. A na dodatek trafił.
- Nie, raczej nie. Nie znam tu nikogo, a już tym bardziej nie mam pojęcia o nauczycielach.
< Zero? >
Mam chwilkę, więc kontynuuję.
Artivis
 

Od Issaca Sen do Natalii

Gdy zobaczyłem że płacze ścisnąłem ja mocniej i szepnąłem do ucha
-Jesteś wyjątkowa i nie ważne ilu będziesz miała przyjaciół. Ja i tak zawsze będę przy tobie.
Łza spłynęła jej po policzku. Był już ranek i nie mogliśmy siedzieć dłużej bo za 2 godziny miały być lekcje.
-Nie chce iść na zajęcia ale nie mogę opuścić pierwszego dnia nauki. Pocałowałem ją w czoło i wstałem.
-Zobaczymy się na przerwie- powiedziałem i poszedłem w kierunku akademiku.

Natalia?

Od Soni- c.d. Zapomniane sprawy

Wszyscy zgodnie skinęli głowami i przeszliśmy do działania. Sam i Martin zakradli się do pokoju Wiliama, a ja miałam obserwować grupę i relacjonować co pewien czas o ich poczynaniach.
Akurat byli na zewnątrz; z Willem na przedzie, witali jakiegoś chłopaka- pewnie Michaela. Sam powybierała z zakamarków pokoju wszystkie gry, a Martin wygramolił się spod łóżka, taszcząc deskorolkę. Zmierzwił włosy, chcąc pozbyć się kotów kurzowych.
  - I co?- spytał mnie.
  - Nic specjalnego- odparłam.- Łażą z tym całym Michaelem po dworze.
  - Doskonale- powiedziała Sam.- Zdążymy schować rzeczy, zanim tu przyjdą.
Czarodzieje wyszli, a ja znowu zajrzałam przez okno. Grupa dalej chodziła, więc zrezygnowałam z obserwacji i poszłam za Sam i Martinem.
Natalia zdążyła gdzieś pójść. Chyba oprowadzać nowego. Ale może jeszcze wróci...?
*Sam, Martin?*

Od Natalii CD Sen

Śmiałam się razem z Issac'iem. Naprawdę był super. Tylko tutaj mogłam mieć prawdziwych przyjaciół. Śmiech szybko ustąpił smutkowi.
- Co się stało. - Spytał z zaniepokojeniem.
- Chodzi o to że nigdy nie miałam przyjaciół. Zawsze gdy chciałam z kimś pogadać ze zwykłej szkoły wszyscy mnie odrzucali bo byłam inna. - Przytuliłam się do przyjaciela, a łzy spłynęły mi po policzku.


Issac?

Od Issaca Sen do Natalii

Już chciała zeskoczyć ale zacząłem biec i mogłaby spaść.
-Gdzie tak pędzisz ? -zaśmiała się
-W jakieś bardziej ustronne miejsce. Usiedliśmy przed wejściem do akademiku szamanów
-Jak myślisz co to mogło być - spytałem
-Nie mam pojęcia
-A skąd wiedziałaś że komuś dzieje się krzywda ?
-Miałam sen...
-Oh ja też mam sny, tylko w moich przeważnie tańczą delfiny w baletnic sukienkach - zaśmiałem się a Natalia razem ze mną
Natalia ? :>

Od Natalii CD Sen

W sali jakiś potwór atakował ucznia. Issac odciągnął potwora, a ja sprawdziłam co z uczniem. Był w lekkim szoku, ale nic mu się nie stało. Dołączyłam do Issaca i pomogłam mu z potworem.
- Nieźle walczysz. - Pochwaliłam przyjaciela.
- Ty tak samo. - Rozejrzałam się. Przed nami wylądował Lisi smok.
- Nic wam nie jest? - Spytał z troską. Wytłumaczyliśmy mu co się stało. Pochwalił nas i poleciał gdzieś.
- Nie jesteś zły że cię obudziłam?
- Wiesz wolałbym żebyś też na następny raz mi nie skakała na plecy. - Jak na złość wskoczyłam mu na plecy i zaczęłam się śmiać.


Issac?

Od Issaca CD Sen

Spałem gdy nagle usłyszałem czyjeś kroki. Wstałem szybko i wyszedłem z akademiku. Nagle ktoś skoczył mi na plecy. To była Natalia
- Co ty robisz? -
- Wybacz myślałam że to jeden z potworów. Pomógłbyś mi sprawdzić czy nic się nie dzieje na terenie szkoły? - spytała
-Jasne - przemieniłem się w wilka i zacząłem tropić. Nagle usłyszałem wrzaski z drugiego końca szkoły. Mój węch nie był aż tak dobry jak kiedyś. O mało co go nie straciłem w walce z innym wilkołakiem więc nie wyczuwałem ile osób tam jest. Natalia biegła obok mnie. Zawarczałem ostrzegająco ale nie zmieniłem postaci. Weszliśmy do sali lekcyjnej i zobaczyliśmy ...

Natalio? Nie wybaczę ci tego obudzenia ;D

Od Natalii Sen

Obchodziłam teren szkoły. Nagle ktoś zawołał żeby mu pomóc. Pobiegłam w tamtą stronę. Ujrzałam Lisiego smoka którego atakowały potwory. Próbowałam mu pomóc lecz jakiś potwór mnie odepchnął i uderzyłam głową o drzewo.
- Miau? - Obok mnie leżał mój kot Gambit. Wstałam z łóżka i ubrałam się. Postanowiłam sprawdzić teren szkoły. Ostatnio potwory się nie pokazywały. Idąc ścieżkami zauważyłam czyjś cień. Niewiele myśląc skoczyłam na plecy tej postaci.
- Co ty robisz? - Był to głos Issaca.
- Wybacz myślałam że to jeden z potworów. Pomógłbyś mi sprawdzić czy nic się nie dzieje na terenie szkoły?


Issac?

Od Issaca Nowy

Spojrzałem się na Natalię. Spędziłem z nią świetnie czas i chciałem to wkrótce powtórzyć. Gdy odchodziła zdążyłem ją złapać za ramię i powiedzieć
-Dzięki za wspólny czas - uśmiechnąłem się i zniknąłem w akademiku.

Od Natalii CD Nowy

Śmialiśmy się razem z Issac'iem. Powoli księżyc zniżał się. Spojrzałam na zegarek była 2.30.
- Pora się zbierać jest już późno. - Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy po drodze.
- Niesamowicie wygląda szkoła w nocy. - Stwierdził mój przyjaciel. Postanowiłam go jeszcze oprowadzić szybko po szkole. Na sam koniec poszliśmy do akademika wilkołaków.
- To do zobaczenia jutro. - Dałam buziaka Issac'owi w policzek.
- Dobranoc. - Uśmiechnęłam się w jego stronę. Zauważyłam że przyjaciel chce się o coś zapytać.


Issac?

Od Issaca Nowy do Natalii

-Wiesz nie znamy się zbyt długo. Dopiero co przyjechałem ale bardzo chętnie spędzę z tobą więcej czasu - uśmiechnąłem się ale ona się zasmuciła - Natalia jesteś wyjątkowa tylko proszę o trochę czasu. Wiedz ze według mnie zaiskrzyło - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek.
-Spójrz na gwiazdy. Są piękne prawda ? - spytała
-No są ... świecące - odpowiedziałem i zaczęliśmy się śmiać

Natalia ? :)

Od Natalii CD Nowy

Uśmiechnęłam się do Issac'a. Kwiatek który mi wręczył był prześliczny.
- Jest prześliczny. - Przytuliłam przyjaciela. Przy nim czułam się bezpieczna, a i serce biło mi szybko.
- Dziękuję. - Spojrzałam mu w oczy. Jego piękne błękitne oczy wykazywały radość.
- Chyba się w tobie zakochałam Issac.


Issac? ^^

Od Issaca Nowy do Natalii

-Nie sądzę by był to dobry pomysł.-odpowiedziałem
-Czemu? - spytała Natalia
- Nie za dobrze opiekuję się zwierzętami. Kiedyś miałem złotą rybkę ale zapomniałem ją karmić.
-Jak można zapomnieć o takim czymś - zaśmiała się lekko
-No widzisz nie jestem zbyt dobrym opiekunem.
-No to zróbmy tak że on tu zostanie i będziemy go czasami odwiedzać
-Jasne a teraz chodź ze mną - wziąłem ją za rękę i usiedliśmy na ławce.
Obok ławki rósł piękny kwiatek

-Dla pięknej pani piękny kwiatek - uśmiechnąłem się i wręczyłem jej kwiat

Natalia ? ;>

Od Natalii CD Nowy

Podeszłam bliżej do wilka. Zawarczał na mnie. Wystraszył się sztyletu który miałam w ręce. Położyłam sztylet przed wilkiem żeby pokazać mu że nie zrobię mu krzywdy. Przyjrzałam się jego ranie. Czułam jego ból. Nie mogłam go zabić, ale uleczyć go potrafiłam.
- Nie możemy tego zrobić. Postaram się go wyleczyć. - Wyjęłam z torby maść. Wilk położył się na plecach, a ja zaczęłam smarować mu ranę. Od razu zaczęła się goić. Zdrowy wilk wstał i polizał mnie po policzku. Podszedł także do Issaca i zaczął się łasić.
- Chyba cię polubił bardzo. - Zaśmiałam się.
- Może zapytaj czy będzie twoim towarzyszem. Pasujecie do siebie.


Issac?

Od Issaca Nowy do Natalii

-Nie musisz się tym przejmować - powiedziałem - To głupi żart
-Jak chcesz - uśmiechnęła się lekko
-Jesteś pierwszą szamanką,którą spotkałem
-I jak wrażenia? - uśmiechnęła się a ja odwzajemniłem uśmiech
-Muszę powiedzieć że ... - już miałem dokończyć gdy zza drzewa wyskoczył wilk . Nie wyczuwałem w nim wilkołaka więc był to zwykły wilk.
-Wilk w parku ?
-Tu wszystko jest możliwe
Natalia wyjęła mały sztylet.
-To trochę niepokojące -zaśmiałem się lekko
-To nie czas na żarciki. Może przemówisz mu do rozsądku?
-Okej - zmieniłem się w wilka. Wilk spojrzał na mnie z zaskoczeniem ale to co zobaczyłem było jeszcze dziwniejsze. Gdy bliżej się przyjrzałem można było zobaczyć że ma rozcięty brzuch. Zmieniłem znów swoją postać tym razem w ludzką i podszedłem do Natalii.
-Cierpi. Może skrócimy jego męki? - spytałem i spojrzałem się na Natalię.

Natalia? :>

sobota, 8 marca 2014

Od Natalii CD Nowy

Issac był naprawdę fajny. Szliśmy właśnie w kierunku parku. Zza chmur wyszedł blady sierp księżyca.
- Ładnie tu prawda? - Zawsze uwielbiałam parki i miejsca gdzie człowiek nie tknął natury. Issac kiwnął na zgodę głową. Choć nie powiedział mi kto do niego dzwonił i tak usłyszałam że ktoś wyciął mu kawał z ,,7 dni".
- Wiem że osoba która do ciebie dzwoniła powiedziała 7 dni. - Przyjaciel spojrzał na mnie zdziwiony.
- My szamani mamy wyostrzone zmysły. - Uśmiechnęłam się do przyjaciela.
- Jeśli chcesz to mogę pozbyć się za siedem dni ducha Samary.



Issac?

Od Samanty-CD Zapomiane Sprawy

Początkowo wkurzyłam się na "braciszka" ale jednak zaczęłam się śmiać.
-Może damy mu nauczkę,że nie miesza się w cudze sparwy?
-A Zreo i Tetto?-pyta Sonia
-Im też możemy dać nauczkę,ale to Willy zawinił najbardziej.
-A masz jakiś pomysł na nauczkę?-pyta Martin
-Hm...niech pomyślę...-mówię.-Will nie cierpi jak ktoś mówi na niego Wily.Możemy go tak nazywać.
-Jak dla mnie za słaabe..-Mówi Nat
-Willy uwielbia i nie widzi życia bez BMXa i gier komputerowych.Może schowamy je do mojego akademika?Nawet jeśli przyjdzie do mnite z płaczem to i tak go nie znajdzie,bo gry się schowam pod ubraniami w szafie.
-A ja mogę schować BMX u siebie-mówi Martin.-Do mnie na pewno nie przyjdzie szukać.Poza tym moje łóżko jest wysokie i na pewno się pod nim zmieści.
-A kiedy mu odddamy te rzeczy?Przecież nie będziemy ich trzymać wiecznie?-pyta Sonia.
-Kiedy wybije sobie z głowy to swatanie.A co z jego kotem?On jest przecież nauczony pilnowania?-mówi  i pyta Nati.
- Natalia II się tym zajmie.To co działamy?






~Natalia,Sonia,Martin~

piątek, 7 marca 2014

Od Issaca Nowy do Natalii

-Cóż aktualnie nie posiadam - zaśmiałem się lekko 
Miło się z nią rozmawiało. Nagle zadzwonił do mnie prywatny numer.
-Kto to?-spytała
-Nie wiem.Poczekaj chwilę.
Wyszedłem na chwile i odebrałem telefon
-Słucham?
-7 dni - powiedziała osoba po czym się rozłączyła. Wróciłem do Natalii.
-Kto to był?-spytała
-To jakaś pomyłka -skłamałem i wziąłem kolejny kawałek pizzy
-Jasne - prychnęła ale nie zadawała więcej pytań za co byłem jej wdzięczny.
-Słuchaj już późno 
-No i co z tego jest piątek - zaśmiała się lekko
-Może pójdziemy do parku bo zamykają już pizzerie.
-Niech ci będzie - powiedziała po czym zapłaciłem i wyszliśmy.
Natalia?

Od Natalii CD Nowy

Szkoda że Issac nie czytał nigdy książek. Co by tu zadać za pytanie mu?
- A ty co lubisz robić?
- Ja lubię sport, muzykę i pizzę. - Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. Był naprawdę fajny.
- To może pójdziemy na pizzę?
- Ok. - Zaprowadziłam przyjaciela do dobrej pizzeri. Zamówiliśmy to co chcieliśmy. Popijając colę zadałam Issac'owi pytanie.
- Masz dziewczynę?

Issac?

Podsumowanie roku

Dnia 6 marca oficjalnie zakończył się kolejny rok nauki w naszej szkole. W tym roku puchar zdobyły wilkołaki. Mamy nadzieję że i w tym roku kolejna z ras zdobędzie wspaniały puchar. Życzymy miłej nauki.


                                                                                                                                   Dyrekcja

Od Issaca Nowy cd Natalia

-Dzięki miło by było - odpowiedziałem dziewczynie lekko się uśmiechając
-Nie ma sprawy -powiedziała i poszliśmy przed siebie
Gdy szliśmy spróbowałem nawiązać rozmowę
-Czym się interesujesz?
-Lubie czytać książki- odpowiedziała
Lekko się skrzywiłem ale nic nie mówiłem
-Ty nie lubisz,co? - spytała
-Nigdy żadnej nie czytałem - wypaliłem i zobaczyłem że była lekko szokowana
-Nigdy?
-Nigdy
-Nawet nie wiesz co tracisz.
-Dobra zmieńmy temat. Może ty byś chciała się mnie o coś spytać?

Natalia?

Od Natalii CD Nowy

Do pokoju Sonii ktoś zapukał. Otworzyłam drzwi i lekko się uśmiechnęłam do chłopaka. Nazywał się Issac.
- Miło mi cię poznać Issac. Jestem Natalia Hiroshi, a to Sonia Cassandra Wing. - Chłopak przywitał się z nami. Widocznie był na pierwszym roku, widziałam go pierwszy raz.
- Na którym jesteście roku?
- Ja i Natalia jesteśmy na piątym roku. I jeszcze Natalia jest prefektem szamanów, a ja prefektem wampirów. - Issac pokiwał głową na zgodę.
- Może cię oprowadzić po szkole. - Spytałam chłopaka.



Issac?

Od Soni- c.d. Zapomniane sprawy

Gdy wszyscy się zebrali, usiedliśmy- ja i Natalia na moim łóżku, Sam i Martin na łóżku współlokatora, którego nie miałam- a wtedy Tsume z radością przywitał się z każdym z czarodziejów osobno.
  - No to teraz dowiem się co jest grane?- spytał Martin.- Nie raczyłaś mi nic wyjaśnić, Soniu.
  - Na początek pytanie- zaczęła szamanka.- Czy wy chcecie być dalej razem?
  - Powiem więcej- wcięłam się.- Czy w ogóle myśleliście o tym, odkąd Martin wrócił do szkoły?
Oboje mieli nietęgie miny.
  - Yyy... Dobra...- bąknął Martin.- To się robi dziwne.
  - Rozmawialiśmy o tym, ale nie wrócimy do siebie- odparła Sam.
  - Doskonale.- Natalia zatarła ręce i skinieniem głowy pozwoliła mi zacząć.
Tak więc opowiedziałam:
  - Sam, twój brat wymyślił sobie, że potrzebujesz pomocy w ponownym związaniu się z Martinem. Wykombinował sobie nawet, że namówi Edłorda do współpracy i wzbudzi w Martinie zazdrość. Pozostali przyjaciele oczywiście przystali na to, ale ja i Natalia nie.
  - Edłord nie przyjął propozycji, ale Will ściągnął tu Michaela.- ciągnęła Natalia.- Chciałyśmy, żebyście wiedzieli i pomogli nam.
Martin potarł podbródek.
  - A to cwaniak.
  - Co za kretyn- wycedziła Sam tak cicho, że tylko mój wrażliwy zmysł słuchu to wychwycił.
Jednak potem się rozpromieniła.
*Natalia, Sam, Martin?*

czwartek, 6 marca 2014

Nieobecność

Z powodu szkoły i nauki, muszę sobie załatwić nieobecność.
Od dnia dzisiejszego do 16.04.
Będę wchodzić czasem, by sprawdzić co się dzieje. Poza tym, wciąż mam trochę czasu, dopiero od 10 marca dostanę wycisk, więc jak coś to można mnie męczyć.
I przypominam, że dziś koniec roku, a jako iż mam akurat tego dnia urodziny, to ten. Punkty, czy coś. :3
Artivis

środa, 5 marca 2014

Od Natalii CD Zapomniane sprawy

Spojrzałam na przyjaciółkę. Miała naprawdę dobry pomysł.
- Możemy to zrobić. Będzie niezły ubaw później. - Pogłaskałam Tsume po łebku. Sonia uśmiechnęła się w moją stronę. Sięgnęłam po harmonijkę i zagrałam wspaniałe tony niczym z Shire.
- To może ja poszukam Sami, a ty Martina. - Obie wstałyśmy z podłogi.
- Jak znajdziesz Sami to przyjdźcie do mojego pokoju. - Kiwłam na zgodę przyjaciółce. Poszukiwania Sami nie trwały długo. Znalazłam ją w jej pokoju.
- Hej Sami. - Uśmiechnęłam się do niej.
- Pójdziesz ze mną do pokoju Sonii?
- Ok. - W pokoju Sonii był już Martin i ona.


Sonia? (Ale uknułyśmy intrygę ^^)

Od Issaca "Nowy..." do Soni i Natalii

Przyjechałem do szkoły. Mam kiepskie wyczucie czasu bo kończył się już rok szkolny. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić włożyłem jedynie słuchawki do uszu i puściłem jedną ze swoich ulubionych piosenek. Zastanawiałem się jak tu będzie i czy to szkoła dla mnie. Wiem że są tu tacy jak ja ale oni tylko pogarszają sytuacje. W poprzedniej szkole próbowałem wtopić się w tło innych i mi się to udawało do dnia wczorajszego. Odbyła się nieprzyjemna sytuacja i mnie wywalili. To było jedyne miejsce, które wydawało się odpowiednie. Wszedłem do budynku. Wyjąłem słuchawki z uszu i zapukałem do jednego z pokoi. Otworzyła mi jakaś dziewczyna a za nią stała prawdopodobnie jej koleżanka.
-Chyba pomyliłeś drzwi - uśmiechnęła się lekko
-Nie po prostu wpadłem się przywitać
-A jak cię nazywają?
Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem
- Jestem Issac.

Sonia? Natalia?

Od Soni- c.d. Zapomniane sprawy

  - Czemu nie- odparłam skromnie.
Jak miło. Jedyna normalna w tym towarzystwie, nie licząc Sam i Martina, bo oni nie są niczego świadomi.
Wzięłam harmonijkę i zaprezentowałam grę; wystarczy jedynie wsysać i wdmuchiwać powietrze tak, aby wyższe i niższe dźwięki komponowały się zgodnie z zapisem tabu. Nie minęło pięć minut, gdy w pokoju zaczęła rozbrzmiewać klimatyczna muzyka z Shire.
  - Dobrze!- pochwaliłam.- Jak widzisz, to nie takie trudne.
  - Rzeczywiście.- Lekko pokasłując, szamanka odstawiła harmonijkę na szafkę nocną.
Siedziałyśmy na podłodze, opierając się plecami o łóżko. Tsume położył mi łeb na nogach.
  - Ale kicha- odezwała się Natalia.
  - Co?
  - Wszystko.
  - No.
Dziewczyna uśmiechnęła się z politowaniem.
  - Twoja małomówność czasem mnie dobija.
  - A co tu dużo gadać?
  - No... Co powinnyśmy według ciebie zrobić w tej sytuacji?
Pomyślałam przez chwilę i powiedziałam:
  - Powiedzieć o wszystkim Sam i Martinowi, a potem zachować pozory nieświadomości. Jaśnie swatkowie będą wciąż sądzić, że cała akcja jest tajemnicą dla ich "ofiar", a my będziemy miały niezły ubaw.
W istocie, ta opcja zapowiadała się całkiem zabawnie.
*Natalia?*

wtorek, 4 marca 2014

Od Natalii CD Zapomniane Sprawy

Zapukałam do pokoju Sonii. Po pomyśle żeby zeswatać Sami i Martina uciekła gdzieś.
- Mogę wejść? - Drzwi uchyliła mi przyjaciółka.
- Wejdź. - Weszłam do jej pokoju. Na łóżku leżał Tsume.
- Wszystko w porządku Sonia? Mnie też nie podoba się pomysł Swatania Sami.
- Wiem, ale nikt nie chce tego posłuchać. - Do głowy wpadł mi fajny pomysł.
- Może wejdziemy na dach? Słyszałam jak grasz na harmonijce, nauczyła byś mnie?


Sonia?

Od Soni- Zapomniane sprawy

Przez swój ostatni sen nabrałam wyrzutów sumienia. Powinnam powiedzieć przyjaciołom wprost, że nie mam ochoty pogrywać z nimi w jakieś intrygi, a nie uciekać z podkulonym ogonem, bez słowa. I będę musiała tak zrobić.
"Tak! Wezmę się w garść i wszystko będzie jak dawniej" pomyślałam. No, może nie wszystko...
Ostrożnie wyjrzałam z dziupli starego drzewa; las o poranku był naprawdę wspaniały, nie to co w nocy. Wyleciałam z kryjówki, kierując się w stronę szkoły. Dotarłam do okna swojego pokoju i tam wróciłam do zwykłej postaci.
  - Oh misty eye of the mountain below...- zanuciłam, kładąc się na łóżku. Od razu zrobiło mi się lepiej; noc w lesie nie była zbyt dobrym pomysłem, ale przynajmniej żyję i mogłam teraz leżeć w wygodnym łóżeczku.
  - Keep carefull watch of my brother's souls...
Nawet pasowało. Nie wiedziałam, co się dzieje z moimi przyjaciółmi, więc pocieszałam się, że są pod czyimś czuwaniem; tak metaforycznie.
Nagle coś weszło przez uchylone drzwi do pokoju. To Tsume! Wilk podszedł do mnie i wskoczył na łóżko. Pogłaskałam go po głowie.
  - Zero nie ma teraz dla ciebie czasu, prawda?- spytałam.- Hmm... Tak samo jak dla innych spraw.
Po raz kolejny przywołałam wspomnienie ambitnego planu. Przedstawienie teatralne poszło w niepamięć po ostatnich wydarzeniach. W głębi duszy miałam nadzieję, że przyjaciele porzucą to niedorzeczne pogrywanie z Sam i zaczną coś myśleć w tej sprawie. A może jakimś cudem pogodzą obie rzeczy?
Na korytarzu ukazał się cień jakiejś osoby i ktoś zapukał do drzwi.
*Ktoś?*

poniedziałek, 3 marca 2014