sobota, 30 listopada 2013

Od Williama-CD Poszukiwania

Po tygodniu spędzonym w lesie ujrzałem moją rodzoną siostrę.Bardzo się ucieszyłem.Przytuliła mnie i to już jest szczyt wszystkiego!Nigdy mnie nienawidziła a teraz...czy moje zniknięcie dało jej do zrozumienia,że jestem jej jedynym i najukochańszym bratem?
-Co?-mówi po namyśle
-Co w ciebie wstąpiło?-zapytałem
-Stęskniłam się..a poza tym to sorry,że tak cię traktowałam....tan na prawdę...to..kocham cię wiesz braciszku..przyjmiesz moje przeprosiny?
Łza mi się w oku zakręciła.
-Pewnie,że ci wybaczam siostrzyczko!-mówię tuląc się do niej.-A jak stąd wyjść?

Sami?

Od Samanty-Poszukiwania

     Był wieczór.Minął tydzień a jeszcze nie znaleziono mojego brata.Przez cały tydzień nie mogłam spać.W końcu zasnęłam.
Obudziłam się w lesie.Dokładnie zapamiętałam drogę.Nagle zobaczyłam lisa-patronus. Zachowywał się dziwnie.Pobiegłam za nim.Nagle w środku lasu zobaczyłam Williama.Był ranny,ale przytomny.
I wtedy się obudziłam.Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do lasu przy szkole.
     Dobiegłam do lasu.Po ciemku nic nie widziałam.Włączyłam światło w różdżce.Czułam się zagrożona,więc przywołałam patronusa.Feniks leciał przy mnie.Gdyby nie sen nie wiedziałabym,gdzie iść.Dobrze,że mam pamięć do takich rzeczy...
     W końcu go znalazłam!Aż łzy mi pociekły.Szybko opatrzyłam mu rany i go przytuliłam
-Samanta!-nagle słyszę głos.Był to zdziwiony Will

~William?~
   



piątek, 29 listopada 2013

Od Zero - Złość

Siedziałem w swoim pokoju na łóżku i trzymając zeszyt próbowałem się uczyć. Niestety moje myśli były bardzo rozbiegane i nie mogłem się skupić.
- Kurcze! - krzyknąłem rzucając zeszyt z impetem na ziemię. Tsume się zerwał na równe łapy. - Uh... Jestem do niczego...
Zrobiło mi się gorąco. Wilk podszedł do mnie. Zrozumiałem o co mu chodzi; nigdy tak o sobie nie powiedziałem.
- Mówię serio, Tsume... Powinienem z nią tam być... Ona mogła zginąć!
Miałem na myśli Sonię. Od tej feralnej nocy nie mogę się uspokoić. Cały czas się o nią martwię, a w nocy nie mogę spać...
Wyszedłem z akademika i poszedłem wzdłuż alejek prowadzących do budynku szkolnego. Nagle na swoim ramieniu poczułem czyjąś dłoń. Odwróciłem się. To była Sonia! Jednak gdy zobaczyłem jej nieszczęsne blizny coś mnie ukłuło w sercu. Cały czas się o nią martwiłem.
- Hej Sonia - powiedziałem łagodnie. - Jak się czujesz? Wszystko gra?
- Mówiłam ci już setki razy, że wszystko w porządku - odparła dziewczyna machając ręką. - Naprawdę nie masz się o co martwić.
- Wybacz
- Niby co?
- Że mnie w tedy nie było... Powinienem bardziej ciebie pilnować, po tym jak Strzyga zaatakowała mnie... Żeby nic ci się nie stało... Przepraszam...
<Sonia?>

środa, 27 listopada 2013

Od Soni- Blizny

Od tamtego wieczoru Zero wypytywał mnie, czy nic mi nie jest. Ciągle mówiłam, że wszystko gra. Chociaż rany po ciosie strzygi były rozległe i wyglądały groźnie, szybko przestały boleć. Jedynym problemem było położenie ran- cztery skośne krechy na środku twarzy. Były tak widoczne, że każdy od razu troskał się o moje zdrowie; nauczyciele, koleżanki, Zero.
Rozmawiałam z dziewczynami.
- Ale jesteś pewna, że nic ci nie jest?- pytała Natalia.
- Absolutnie- odparłam.
- Tak naprawdę masz szczęście, że to tylko cięcia- powiedziała Samanta.- Mogłaś stracić twarz!
- Myślicie, że ograniczą nam przez to ciszę nocną?- wtrąciła Tetto.- Albo obejmą Sonię jeszcze większą opieką?
- A po co?- fuknęłam. Nie zniosłabym myśli o obserwowaniu każdego mojego kroku.
- Tak czy siak, dyrektor zrobi coś w kierunku ochrony szkoły...- mruknęła szamanka.
- Tylko co?- spytałam.
Dziewczyny milczały.
*Samanta, Natalia, Tetto?*

Witamy!

Witamy nawą uczennicę Allie!

                                                         

środa, 20 listopada 2013

Od Edłorda Kolejne wizje i potwory

Byłem zaniepokojony zniknięciem Wiliama i kiedy wieczorem kładłem się do łóżka długo o nim rozmyślałem. Kiedy usnąłem miałem wizję.
Widziałem strzygę i kilka innych potworów. Stały nad martwą strzygą.
Po chwili pojawił się mój dziadek.
- Chłopcze widziałeś strzygę i kilka innych potworów. One są niebezpieczne. Posłuchaj to ja powoduję twoje wizje. Ale nie tak sobie. Coś steruje mną. Wiem co z tymi potworami zrobić. Wkrótce przyjadę do was i wam pomogę. Powiedz to Samancie a jak przyjadę to pogratuluje jej odwagi. Teraz weź to przeczytaj księgę.- Powiedział i się obudziłem. Miałem w ręce jakiś metal. Usiadłem i sam nie wiem co zrobiłem Otworzyłem księgę i czytałem o tych potworach. Rano pobiegłem do Samanty.
- Samanta! Teraz jest więcej potworów! zawsze ich było więcej niż jeden. Zobacz!- powiedziałem i pokazałem zdjęcia:
Samanta dokończ.



wtorek, 19 listopada 2013

Od Zero - CD Kolejna wizyta

Pytałem Sonii czy nic jej nie jest. Ona odpowiadała, że wszystko w porządku. Nagle usłyszeliśmy wszyscy krzyk, a po chwili błysk. Pobiegliśmy na miejsce zdarzenia. Dwie pierwszoklasistki klęczały przerażone, a przed nimi leżała nieruchomo Samanta. Pan Dermunt podbiegł do dziewczyny. Po kilku minutach stresu czarodziejka zaczęła się budzić. Tetto, Natalia i Sonia podbiegły do niej uradowane. Odetchnąłem z ulgą, że nic jej nie jest. Jednak niebezpieczeństwo nie zostało zażegnane - co się stało ze Strzygą? gdzie jest Will?
Z zamyślenia wyrwały mnie odgłosy zdumienia. Samanta pokazywała miejsce na dachu gdzieś za mną. Odwróciłem się. Zobaczyłem kupkę prochu, którą powoli roznosił wiatr. Podszedłem do tego.
- I co o tym sądzisz? - usłyszałem głos Samanty
- Według mnie wyssałaś z niej całą wodę, dlatego tak wygląda. Nie chciał bym tak zginąć.
Po plecach przebiegł mi lodowaty dreszcz.
- I co z tym zrobić? - spytał ktoś.
- Prochy wampirów rozsypuje się na wszystkie strony świata by nie powstały z grobów - powiedziałem. - Nie wiem, czy Strzygi też się regenerują, ale ja bym rozsypał te prochy.
- Kiriyu - usłyszałem swoje nazwisko. Pan Paul Jenkis podszedł do mnie. - Może dałoby się z tego dowiedzieć o co chodziło temu potworowi. Wezmę to do szkoły.
- Nie wiadomo czy się nie zregeneruje! - zaprotestowałem. - A jeżeli powstanie w środku lekcji?! Wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie.
- Biorę całą odpowiedzialność Kiriyu. Nie martw się.
Pan Jenkis wziął proch i udał się do szkoły.
Nie spodobało mi się to, ale nie miałem nic do gadania. Wróciłem do pokoju i zastanawiałem się gdzie mógł się podziać William...

Od Samanty-CD Kolejna wizyta

     Obudziły mnie huki i krzyki ,,Co się stało?'',,Gdzie on jest?''.Przez machnięcie różdżki ubrałam się i wyszłam.Na dziedzińcu już stali inni i dyrektor.Naglę słyszę głos Laichy
-Co się stało?
-Jeden z uczniów zniknął..
-Jak to?-wtrącam się
     Nagle w górze zobaczyłam Sonię i opiekuna wampirów - pana Olafa.Pomyślałam sobie,że już po strachu,i że zguba się znalazła.Okazało się jednak,że nie o Sonię tu chodzi.Zaczęłam się rozglądać.Była Tetto,Natalia,Zero,Lai...nie było Williama.Z rozpaczą spojrzałam na pana Dennisa
-Tak kochana.Nie ma twojego brata...
     Wybiegłam z dziedzińca z płaczem.Weszłam do jego akademika,z nadzieją,że go tam znajdę grającego w kompa.Niestety go tam nie była.Położyłam się na jego łóżko.Zaczęłam płakać i drzeć się w niebo głosy
-Braciszku!!!Gdzie ty jesteś!!!!-hej!Czy nagle zaczął mnie obchodzić los brata?!Chyba się z nim pogodzę..Zawsze chciałam to zrobić,ale teraz nie o tym mowa.Gdzie on jest!Czy w ogóle jeszcze stąpa po naszym świecie...
     Nagle uwagę przykuła mi kartka.Podeszłam do niej.Po drugiej stronie była zaplamiona...krwią.Czy to znaczy,że...że on...nie żyje?!Moją ,,załamkę'' przerwał mi krzyk.Był to krzyk 2 pierwszoklasistek - Sandry i Shiry.Szybko pobiegłam im na ratunek - może to potwór,który zabrał mi brata.
     Kiedy tam dobiegłam zobaczyłam dwie przytulone do siebie i przerażone dziewczyny.Przed nimi była...Strzyga!
Podbiegłam do dziewczynek i osłoniłam je własnym ciałem
-Zabrałaś mi brata,ale nie zabierzesz tych dziewczyn!
    Potwór chciał się na mnie rzucić,lecz akcję przerwała..moja sowa.Och jak dobrze,że ją mam.I nagle osłupiałam...potwór rozerwał sówkę na strzępy... 
     Wtedy poczułam wielką złość.Nie dość,że Strzyga porwała mi brata,to jeszcze zabiła towarzysza!Poczułam przypływ energii...To moja różdżka!Rzuciła jakieś zaklęcie na Strzygę.Zamieniła ją w proch.
     Nagle zbiegła się cała szkoła.W moją stronę pobiegła, Nati.Tetto,Sonia,Zero i pan Denis.Coś mówili(chyba gratulowali),lecz ich nie rozumiałam.Upadłam na ziemię

Obudziłam się w chmurach.Zaczęłam wołać,lecz nikogo nie słyszałam.Nagle zza chmur wyszły dwie starsze osoby - to moi dziadkowie.Moja babcia - Samanta była wielką czarownicą.Stworzyła wiele zaklęć.Każdy potwór się jej bał.Mój dziadek - William.Był wielkim ministrem magii.Jak pewnie zauważyliście ja i mój brat mamy to samo imię,co oni.Ano dlatego,że rodzice bardzo chcieli,żebyśmy byli jak oni - wielcy i nie zwykli
-Babciu,dziadku!Czy ja nie żyję?-pytam tuląc się do babci Samanty
-Nie tylko głęboko śpisz.-mówi dziadek
-A co ja tu robię?
-Zawołaliśmy cię tu.Gratuluję.Jeszcze nikt nigdy nie zgładził Strzygi jednym zaklęciem.Samanto Tinnyson.Nie jesteś taka jak ja-mówi babcia-Jesteś ode mnie lepsza!Będziesz wielką czarownicą.

Nagle usłyszałam ,,Chyba się budzi''.Był to znajomy głos.Była tu Natalia.I wtedy otworzyłam oczy.Ujrzałam Tetto,Natalię,Sonię,Zero i pana Dennisa.



~Sonia,Tetto,Natalia,Zero?~

Od Samanty-CD Nowa koleżanka

Zastanawiałam się o czym powiedzieć.
-A co konkretnie chcesz wiedzieć?-pytam
-Wszystko.-mówi podekscytowana
-Hm...czarodzieje to ludzie z magicznymi zdolnościami.Potrafią wyczarować wszystko za pomocą magicznych słów w języku prastarych elfów.Dużo zależy też od różdżki.Każda jest z innych materiałów,innych gatunków drzew i ma inne właściwości.Może o tym nie wiesz,ale jeszcze nigdy czarodziej nie wybrał sobie różdżki.Różdżka jest czasami traktowana jako ,,magiczne stworzenie'' z rozumem.Jak na świecie pojawi się nowy czarodziej już w sklepie na ulicy pokątnej czeka na niego jego różdżka.Czarodzieje od lat wymyślają nowe magiczne przedmioty i zaklęcia.Najgorsze są zaklęcia niewybaczalne.Są 3.Jednym z nich jest ,,Cruciatus'',który służy do zadawania bólu.Ofiara zaklęcia przeżywa niewyobrażalne męki, jednak nie umierała – zaklęcie trwało tak długo, aż czarodziej rzucający je zdjął klątwy. Drugi-Imperius służy do przejmowania kontroli nad innym stworzeniem.Ofiara klątwy przestaje samodzielnie myśleć, pozostając posłuszna rozkazom czarodzieja, który rzucał klątwę.I ostatnie i chyba najgorsze zaklęcie to Avada Kedavra-zaklęcie uśmiercające.Tego zaklęcia nie da się cofnąć ani nie ma odtrutki.Przez to zaklęcie ducha wyzionął już nie jeden czarodziej.....
Lai przysłuchiwała się z zainteresowaniem

~Laicha?~

Od Soni-Kolejna wizyta

Był jak zwykle piękny zachód słońca. Siedziałam na dachu i grałam na harmonijce. Kilka melodii już opanowałam, jednak mimo stopnia "początkujący" tab pod tytułem "Pippin's song" wydawał mi się niewykonywalny. W końcu zmęczyło mnie wdychanie i wydychanie i położyłam się na plecach. Zmierzch szybko zmienił się w noc i po chwili widać było nietoperze na tle księżyca. Śmiesznie było rzucać kamykami i patrzeć, jak za nim gonią.
Nagle stworzonka rozpierzchły się. Wstałam i rozejrzałam się. Wszystko wydawało się w porządku. Wzruszyłam ramionami i zrobiłam krok w stronę okna do mojego pokoju. Tylko tyle, bo coś w impetem drasnęło mi twarz i padłam na dach. Z bólem ją zakryłam i przez palce zobaczyłam strzygę. Przepłoszona przez pana Olafa zeskoczyła z dachu.
Poczułam, jak pan bierze mnie na ręce i schodzi z dachu. Przy głównym wejściu, do którego się kierował stali uczniowie i nauczyciele z dyrektorem na czele...
*Ktoś dokończy?*

Od Soni-CD Nowy świt

Zero grał naprawdę świetnie. Przypomniało mi się, jak próbowałam kiedyś grać na gitarze, ale odechciało mi się i teraz pewnie zalega gdzieś w moim pokoju. Jednak harmonijka to co innego- dostałam ją w prezencie od taty za zdanie egzaminów (chomik ma być od mamy) i następnego dnia już potrafiłam zagrać proste melodie.
Gdy Zero skończył grać, sięgnęłam do torby i o dziwo znalazłam harmonijkę. Jak mogłam o niej zapomnieć?!
Nie czekając na reakcję chłopaka zagrałam na niej temat muzyczny z Władcy Pierścieni- ten towarzyszący scenom z Shire.
- Łał, nie wiedziałem, że grasz na harmonijce- odezwał się Zero, gdy skończyłam.
- Nie tylko ty- odparłam.- Niedawno ją dostałam i nikt nie wie, że zaczęłam grać. Pójdę poćwiczyć, bo taby mam w swoim pokoju.
- Oczywiście.- Pocałowaliśmy się w policzki na pożegnanie i wyszłam.

niedziela, 17 listopada 2013

Od Laichy-CD Nowa koleżanka


-Nie, dzięki. Właśnie miałam wracać do pokoju. Duchu, idziemy.-Samanta dopiero teraz zauważyła mojego stróża.
-Wow! Wiedziałam, że szamani mają stróży, ale że anioły!
-Tak, pewnie jak dotąd znałaś tylko Esejkielaja Natali.
-A twój jak się nazywa.
-Nie mam zielonego pojęcia. Nigdy się do mnie nie odezwał normalnie. Zawsze rozmawialiśmy mentalnie. Nie wiem czy on WOGÓLE umie mówić. Ale to nieważne, bo jest niezawodnym stróżem!
-Tak wogóle, to po co wam szamanom stróże?
-Czasem złe duchy chcą uniecestwić szamana. Aby temu zapobiec wzywamy dobre siły a one przysyłają nam odpowiedniego stróża.
-A Esejkielaj?-zapytała-Nie wygląda na anioła.
-Demony, jakby straszliwie nie wyglądały nie muszą być złe. To tak jak z ludźmi: wredny nie od razu musi być zły. Esejkielaj jest demonem, i choć on i Anioł to rodzina z Dobrych Mocy
Samanta tylko zastanawiała się nad moimi słowami.
-A co tam u was, czarodziejów? Niewiele o was wiem, bo rodzice kształcili mnie głównie na temat szamanów.

Samanta?

Małe zmiany

Od dziś wchodzą małe zmiany:

*został dodany e-mail szkolny (hasło znają tylko administratorki) - przez to do szkoły można wysyłać opowiadania przez swojego e-maila.E-mail podany został w zakładce ,,kontakt''
*dochodzimy przez wypełnienie formularza,a nie jak kiedyś wysyłania na PW.Zgłoszenia trafiają na e-malia


Mamy nadzieję,że podobają wam się te zmiany
Samanta & Natalia

Od Tetto - CD Zamyślenia

- Nie sądzę - powiedziałam. - Myślę, ze ten potwór - Strzyga - miał powód, by nas zaatakować...
- W sumie... Nim Zero Stracił całkowicie przytomność mówił coś, ze Strzyga musi zostać sprowokowana by zaatakowała... - powiedziała Sonia. - Czy coś w tym stylu.
- Czyli ktoś musiał ją sprowokować - powiedziałam.
- Ale Zero nie musi mieć racji - powiedziała Samanta.
- Trzeba sprawdzić w księdze... Może to nam pomoże - powiedziała Natalia.
Skierowałyśmy się do Biblioteki. Było tam mnóstwo ksiąg.
- Książka powinna być na dziale Potwory - powiedziałam.
Przeszukałyśmy ten dział i inne działy, jednak księgi nie znalazłyśmy.
- Powinna tu być! - krzyknęłam zirytowana.

<Sonia, Samanta, Natalia?>

Od Zero - CD Nowy Świt

- To miło, że tak mówisz - powiedziałem. - Odkąd pamiętam zawsze lubiłem grać na fortepianie. Wiele osób mówi, że mam talent...
- A nie masz? - przerwała Sonia.
- Cóż... czy ja wiem?
- Może zagrasz coś jeszcze?
Zastanowiłem się... Nie mam nic do stracenia...
- Dobrze zagram - powiedziałem głośno; a siadając do instrumentu cicho powiedziałem - Specjalnie dla ciebie.
Nie wiem, czy Sonia usłyszała do drugie zdanie...



<Sonia?>

sobota, 16 listopada 2013

Od Samanty-CD Zamyślenia

Nie chciało mi się zbytnio opowiadać tej historii od nowa.
-OK.Ten wilkołak doszedł i ma wizję.Jego dziadek ostrzega go przed potworem i daje jakieś eliksiry.Nagle ten potwór pojawia się w szkole i rani Zera.Sądzę,że on może wrócić i tym razem zranić więcej osób.A nawet zabić....
-Powiedziałyście wychowawcą?-powiedziała Natalia
-Jeszcze nie.-mówi Tetto
-Może to było jednorazowe...-mówi Sonia


~Tetto?Sonia?Nati?nie mam pomysłu -_-~

Od Natalii CD Zamyślenia

Spojrzałam na przyjaciółki. Wiedziałam że o mnie gadają.
- Wiem że o mnie rozmawiałyście, ale już nieważne. Samanta o co tu chodziło z tym potworem?
Jeszcze do dziś powinnam leżeć u pielęgniarki, ale zwiałam. - Spojrzałam pytająco na przyjaciółkę.
- Potwór pojawił kilka dni po tym gdy dołączył do nas tamten wilkołak.
- Natalia. Wszystko ci już wyjaśniam.

Samanta?

Od Soni-CD Nowy świt

Wyglądało na to, że rzeczywiście jest lepiej.
- To dobrze- powiedziałam.
Zero uśmiechnął się.
- Dziękuję. Bez twojej pomocy bym nie przeżył.
- Tak naprawdę przeżyłeś dzięki swojej woli.- Znowu zebrało mi się na mądrą przemowę.- Trudno jest uratować kogoś, kto nie chce walczyć o życie. Po prostu godzi się z losem i powoli umiera...
Chłopak milczał.
- Tak w ogóle- dodałam- pięknie grasz.
Skinął skromnie głową.
*Zero?*

Od Zero - Nowy Świt

Otworzyłem powoli oczy. Wszędzie było biało; aż mnie oślepiło. Głowa mnie strasznie bolała. Powoli usiadłem i rozejrzałem się wokoło. Byłem w pomieszczeniu należącym do lekarki. Byłem obwiązany bandażami.
- Wstałeś? - usłyszałem kobiecy głos. Spojrzałem w prawo. Za białą kurtyną siedziała lekarka.
- Jak się czujesz? - znów spytała.
- Dobrze - odparłem. - Ile spałem.
- Jakieś 2 dni.
Wstałem z łóżka.
- Jest gdzieś moja koszula - spytałem.
- Jedna dziewczyna ci ją przyniosła - powiedziała kobieta podając mi białą , wyprasowaną koszulę.
Ubrałem ją. Lekarka zadała mi kilka pytań na temat zdrowia i wyszedłem. Skierowałem się do akademika.
Po drodze minąłem sale z fortepianem. Korciło mnie, bym usiadł i zagrał. Nie mogłem się oprzeć. Usiadłem, palce położyłem na klawisze i zacząłem grać.



- Zero? - usłyszałem głos gdy skończyłem grać. W drzwiach stała Sonia. - Zero... Już wszystko w porządku.
- Mniej więcej - powiedziałem. - Boli mnie głowa i klatka piersiowa... Ale jest dobrze.
<Sonia?>


piątek, 15 listopada 2013

Od Samanty-CD Zamyślenia

Nie chciałam niepokoić przyjaciółek,ale pomyślałam,że powinny być wtajemniczone
-Otóż pamiętacie tego potwora?
-Tak.On tak nagle zniknął...-mówi Sonia
-Wilkołak miał wizję.Jego dziadek ostrzegł go przed nim i boimy się,że potwór znowu zaatakuje..A propos czy wychowawcy już wiedzą o tym zdarzeniu?
-Nie...-mówi Sonia
-To kiedy im powiemy?
-Ale o czym?-mówi Tetto
-W nocy do szkoły wkradł się potwór
-Na serio!Czemu mnie nie było!-mówi załamana
-A jak Zero?-pytam Soni
-Coraz lepiej.
-To mam pomysł Sonia.Powiemy o całym zdarzeniu jak on jeszcze zaatakuje OK?
-Ok
-I jeszcze jedno pytanie.-mówi Tetto
-Jakie?-pytam
-Jak sądzisz.Czy Natalia chce chodzić z Willem?-mówi wilkołaczka
-Ostatnio byli razem w kinie i w ogóle..-dodaje Sonia.
W tedy zza rogu wyszła Natalia
-Czy wy mnie obgadujecie?


~Nati?~

czwartek, 14 listopada 2013

Od Tetto - CD Zamyślenia

- Tak - powiedziałem. - Może to ci się wyda dziwne, ale jestem tym nieco zaniepokojona.
- W takim razie... Idziemy jej poszukać?
Przytaknęłam i poszliśmy w kierunku zachodniego skrzydła. Po chwili spotkałyśmy Samantę.
- Sami! - krzyknęłam. - Ja i Sonia mamy do ciebie sprawę.
- Jaką? - spytała czarodziejka.
- No więc... Jak zapewne wiesz do naszej szkoły dołączył nowy wilkołak.
- Tak. No i?
- No i; zauważyłam u niego nieco dziwne zachowanie... Często do ciebie przychodzi; nosi jakieś eliksiry - o ile się nie mylę... Ostatnio pokazał ci coś w księdze z potworami... Mogłabyś nam uchylić rąbka tej tajemnicy?
Samanta westchnęła.
<Sami?>

Od Samanty-CD Nowa koleżanka

Pomogłam wstać,lecz ona upadła.
-Jestem Samanta.Czarodziejka z drugiego roku.Możesz mi mówić Sami.Co cię boli?
-Noga....chyba skręcona
-Daj spojrzę.
Spojrzałam na jej nogę.Rzeczywiście była spuchnięta i skręcona.Rzuciłam zaklęcie uzdrawiające i noga przestała ją boleć.
-Dziękuję.-odpowiedziała pełna podziwu
-Nie ma sprawy.Jakbyś czegoś potrzebowała czy coś.Daj znać.Masz jeszcze jakieś pytania?


~Laicha?~

od Laichy CD Nowa koleżanka

-Jeśli pozwolisz, już pójdę w swoją stronę. Nasi opiekunowie działają sobie na nerwy...-powiedziałam patrząc z ukosa na nich.
-Dobrze.-odpowiedziała Natalia. Ja i mój anioł poszliśmy na samotny obchód po szkole. Nagle na kogoś wpadłam.
-Au!-krzyknęłam
-Auć!-krzyknął ten ktoś.
-Em, cześć. Jestem Laicha, nowa szamanka.

Ktoś dokończy?

Od Samanty-CD Znalezione eliksiry i pył

Uwagę przykuły mi pierścienie.Dobrze wiedziałam czym one są.To pierścienie chroniące przed potworem.Dają też wielką moc właścicielowi.Krąży legenda,że jest potwór,który ich szuka,żeby opanować cały świat:
-Skąd je masz?
-Od dziadka....
-Ale jak on je zdobył?One są ukryte w podziemiach.Jeśli trafią w ręce nieodpowiedniej osoby już można stawiać groby całemu światu!
-Ale dostałem je od dziadka...
-To już się robi niebezpieczne.Lepiej jakbyś je oddał....Wtedy usłyszałam krzyk Zera.Jak się okazało potwór dostał się do szkoły!Wtedy przybiegła Sonia i Natalia.Kazałam Edłardowi się schować,a on posłusznie to zrobił.Ja i Nati zaczęłyśmy uciekać a on (potwór) pobiegł za nami.Sonia zajęła się Zerem..

Od Edłorda Znalezione eliksiry i pył.

W nocy kolejna wizja tym razem bardzo przydatna. Profesor powiedział:
- No chłopcze chodź za mną a odnajdziesz to czego szukasz. Wyszedł na korytarz a ja poszedłem z nim. Byliśmy w szkole szedłem za nim. Po chwili zobaczyłem worek prochu i moją skrzynkę. Profesor powiedział:
- Strzeż ich jak oka w głowie bo stwór jest blisko.
-Dobrze dziadku.- Powiedziałem.
- No wreszcie mnie poznałeś.- Odpowiedział.
- No to chodź zaprowadzę Cię i pokażę Ci czym żywi się ta bestia. Wyszliśmy ze szkoły i udaliśmy się do lasu. Po kilku minutach zobaczyliśmy bestie jedzącą coś co przypominało zwierzę. Na szczęście nas nie widziało. Szybko wróciliśmy do szkoły i dziadek powiedział:
- Kochany ten stwór żywi się tym co zabije. Jego przysmakiem jest ludzkie mięso. No to już rano powiesz koleżance że znalazłeś wszystko. Masz jeszcze parę rzeczy do jednego eliksiru, amuletu no i jeden gotowy. Masz parę pierścieni które ochronią Ciebie, Sandrę, Samantę, Wiliama i jeden jakby był potrzebny. No zmykaj.
Wtedy się obudziłem. Przy łóżku stał kufer i dwa worki prochu. Na nich pierścienie i reszta rzeczy. Zrobiłem dwa amulety i jeden eliksir. Razem z resztą wrzuciłem je do skrzyni. rano pobiegłem do Samanty i pokazałem jej co dostałem i zrobiłem:
- Samanta znalazłem wszystko. A nie wiesz co to za amulet? Zrobiłem go w nocy.- Powiedziałem i pokazałem amulet:


Od Soni-CD Zmyślenia


Wróciłam wspomnieniami do tamtego wieczoru.
- Zero wyznał mi, że mnie kocha- rzekłam.- Po dłuższej rozmowie zgodził się, żebyśmy zbyt szybko się nie wiązali. Uczucia pozostaną i tak niezmienne. Na koniec mnie pocałował i odszedł.
- A mówiliśmy, że tak będzie?- stwierdziła Tetto z satysfakcją.
- Mówiłyście- przyznałam.
- I co dalej?
- Jak to co dalej?
- Widzę po tobie, że coś potem się zdarzyło.
Przewróciłam oczami i kontynuowałam:
- Po chwili przyszedł do mnie mój wychowawca. Uznał, że robię postępy w kuracji i że mam szczęście co do Zera.
Chwilę milczałyśmy, aż w końcu odezwałam się:
- Co do Samanty i tych mikstur... Jak myślisz. może powinniśmy się od niej dowiedzieć, o co chodzi?
*Tetto?*

Od Williama-CD Uczucie

Nie miałem pojęcia dlaczego się tak zarumieniła
-Bo...ja..chciałem się zapytać czy..
-Czy?-przerywa mi z wielkimi oczami
-Czy zostaniemy przyjaciółmi,ale wiesz takimi szczerymi....




~Nati?~

środa, 13 listopada 2013

Od Zero - CD Wypadek

Powoli otworzyłem oczy. Zobaczyłem pochyloną nade mną Sonię.
- Sonia...? - powiedziałem powoli. - Gdzie Strzyga...?
- Natalia i Samanta odciągają ją od innych uczniów.
O nie - pomyślałem. - Nie poradzą sobie...
Szybko wstałem, ale poczułem okropny ból w klatce piersiowej. Zasyczałem z bólu.
- Ej! - krzyknęła Sonia. - Przestań! Jesteś ciężko ranny! Nie możesz się ruszać!
- Ale one... Sobie nie poradzą...
- Poradzą. Trzeba cię będzie jakoś przenieść do gabinetu lekarki.
- Kto... Kto przyprowadził Strzygę...? One... Muszą zostać sprowokowane... Inaczej się nie pojawiają...
- Nic nie mów. Musisz odpocząć.
Zamknąłem oczy i zacząłem głęboko oddychać.
<Sonia?>

Od Soni- c.d. Wypadek

Przeraziłam się na widok potwora, a także ran, które zadał Zeru- biedak miał rozciętą klatkę piersiową.
Zaczęłam robić wszystko co w mojej mocy; zdjęłam chłopakowi koszulę i zrobiłam z niej bandaż. Dłonie miałam całe we krwi. Coś mnie tknęło, żeby liznąć swoją rękę. Sądząc po smaku stwierdziłam, że ranę trzeba będzie odkazić.
Chciałam wejść przez okno do łazienki po wodę, jednak strzyga nie pozwoliła mi przejść. Zamachnęła się na mnie pazurzastą łapą i chybiła, bo odskoczyłam i pokazałam wampirze kły. Stwór o dziwo bał się wampirów i zostawił mnie, rzucając się na Natalię.
Szybko wróciłam z wodą i skoczyłam do chłopaka. Odsłoniłam rany i polałam je wodą. Zero wciąż był nieprzytomny, robił się zimny. Poczułam w oczach łzy. Nie chciałam, żeby zginął. To był mój jedyny... bardzo bliski przyjaciel, który był chłopakiem. Musiałam go uratować.
Pochyliłam się nad nim i pocałowałam go w wargi. Wtedy nagle zaczął powstrzymywać kaszel. Odzyskał przytomność. Tymczasem dziewczyny wciąż walczyły ze stworem.
*Zero? Natalia, Samanta?*

Od Natalii CD Wypadek

Zauważyłam jak Zero osuwa się na dachówki. Postanowiłam wskoczyć tam. Dzięki moim umiejętnościom nie zajęło mi to długo. Stanęłam pomiędzy Potworą, a Zero. Odganiałam ją ostrzami,ale nie podziałało. Postanowiłam odciągnąć potwora.
- Sonia zajmij się Zero. Ja zajmę się Strzygą. - Sonia kiwnęła głową na zgodę. Zeskoczyłam z dachu, a strzyga za mną. Zauważyłam że Sonia podbiega do Zero.
- Samanta odciągnijmy ją od reszty uczniów.
- Dobra. Chodź. - Biegłyśmy przed siebie, a potwór za nami. Postanowiłam go znowu zaatakować. Nie zdążyłam, ponieważ ostre pazury trafiły mnie w klatkę piersiową i plecy.
- Natalia nie! - Sam pomogła mi wstać i dalej atakowałyśmy.

Sonia, Samanta?

Od Natalii CD Nowa koleżanka

Spojrzałam na Laiche.
- Tak jakoś. Jestem do tego przyzwyczajona. - Uśmiechnęłam się do niej. 
- Może pójdziemy coś zjeść? Zapewne będą tam moi przyjaciele. - 
- Nie jestem pewna czy mnie polubią.
- Nie martw się nie zjedzą cię. - Zaśmiałam się by dodać otuchy koleżance. Weszłyśmy do wielkiej sali i od razu zauważyłam moich przyjaciół.
- Hej wszystkim. To jest Laicha. Lai jest szamanką. - Wszyscy spojrzeli na nią.
- Lai to jest Samanta czarodziejka. Jest na drugim roku.
- Miło mi cię poznać. - Dziewczyny uścisnęły sobie ręce na przywitanie.
- To jest Tetto Wilkołak, Sonia Cassandra, Shinobu Oshino, Matt Wiliams, Zero Kiriyu Oni są wampirami. Wszyscy są na drugim roku. - Wszyscy przywitali Lai.
- A to jest William brat Samanty. Jest na pierwszym roku. - Lai trochę się z nimi zaprzyjaźniła. Po zjedzeniu obiadu poszłyśmy razem oglądać akademik.
- Gdzie chcesz teraz iść?

Laicha?

Od Zero - Wypadek

Była noc i wszyscy byli - a przynajmniej powinni być - w łóżkach. Ja nie mogłem spać. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem.
Nagle usłyszałem coś jakby charczenie, a Tsume zerwał się na równe nogi, zjeżył się, wyszczerzył kły i warczał. Wstałem.
Co się dzieje? - myślałem.
Wyszedłem z pokoju i udałem się na parter. Uchyliłem wejściowe drzwi i zobaczyłem... Potwora!
- To Strzyga! - wykrzyknąłem trzaskając drzwiami.
Na moje nieszczęście mój głos jak i drzwi skupiły uwagę potwora, który zaczął się dobijać. Przełknąłem ślinę i pobiegłem na dach razem z Tsume.
Na dachu było zimno i wiał wiatr. Stanąłem na środku. Po chwili pojawiła się potwora. Otworzyła pysk. Zobaczyłem w niej wiele ostrych jak brzytwa białych zębów. Przełknąłem ślinę. Nie miałem żadnej broni...
Strzyga rzuciła się na mnie, a ja z trudem uniknąłem jej ciosu. Nagle do jej szyi skoczył Tsume, ale ta za chwilę go odrzuciła z wielką mocą. Wilk walnął o ziemię z impetem i stracił przytomność. Strzyga zamachnęła się pazurami. Nie zdążyłem uciec; zapatrzyłem się w Tsume'go. Trafiła mnie w klatkę piersiową. Po chwili zaczęła się sączyć krew. Przyłożyłem rękę do rany. Była ona bardzo rozległa. Zakręciło mi się w głowie i ledwo utrzymałem się na nogach.
Nagle zobaczyłem coś lśniącego lecącego w stronę Strzygi; wbiło się w jej ciało po czym wróciło skąd przyleciało. Zaraz po tym Zobaczyłem niebieski błysk. Spojrzałem w dół - Samanta i Natalia atakowały potwora.
- Zero! - usłyszałem krzyk.
Na dachu pojawiła się Sonia.
Znów mi się zakręciło w głowie, jednak nie utrzymałem się na nogach i osunąłem się na dachówki...
<Sonia, Natalia, Samanta?>

wtorek, 12 listopada 2013

Od Tetto - Zamyślenia

Ostatnio zauważyłam, że wiele osób jest bardzo zadumanych i jakby ,,nie należących'' do tego świata. Wiem jak to jest, bo sama często tak mam. Samanta myślała o jakiś eliksirach razem z tym nowym - Edłardem. Natalia była zajęta zapoznawaniem się z Laichą. Zero i Sonia... Byli czymś zadumani i to bardzo głęboko...
 Nagle na korytarzu spotkałam Sonię.
 - Hej! - wykrzyknęłam.
 Ona tylko lekko skinęła głową i poszła w swoją stronę.
 - Jak leci? - spytałam idąc za nią.
 Brak odpowiedzi.
 - Wszystko gra?
 Znów brak odpowiedzi.
 - A co u Zero?
 To samo.
 - Hej! - wrzasnęłam jej wprost do ucha.
Dziewczyna zamrugała oczami jakby się obudziła z głębokiego snu.
 - Cześć Tetto - powiedziała nieco oszołomiona.
 - Co się dzieje? - spytałam. - Wszyscy jesteście jacyś tacy zamyśleni...
 - Mamy najwyraźniej swoje powody.
 - Ale to dziwne. Natalia Przebywa cały czas z Laichą lub z Williamem; a jak jest sama... Jakoś tak... Jest ,,nieobecna".
 - Może się zakochała.
 - W Williamie... Nie jest to niemożliwe. A Samanta? Cały czas przebywa z tym wilkołakiem! Że niby ma jakieś tam sny.
 - Tetto, skoro Sami bierze go na poważnie, to my też powinnyśmy.
- Ale on mnie wkurza. A tak w ogóle Co słychać? Coś się posunęło z tobą i Zerem?

<Soniu?>

Od Edłarda-CD Wizje coraz straszniejsze

-To już znaczy że ktoś w szkole kradnie albo ktoś z poza szkoły. No nie jaki ja byłem głupi. Ten profesor z moich wizji to mój dziadek. On wiedział o tym potworze i chciał przygotować mnie na spotkanie z nim. Nie wiem może tej nocy będę wiedział coś więcej. No to idę zobaczyć ja czuje się wilk.- Powiedziałem i ruszyłem w stronę swojego pokoju.
Samanta dokończ.

Od Natalii CD Uczucie?

Nie wiedziałam co powiedzieć Wiliamowi. Palnęłam pierwszą rzecz jaka przyszła mi do głowy.
- Miałam dużo nauki. - Nie uwierzył mi. Spotkanie z nim obudziły we mnie dziwne uczucia. Uczucia które nigdy nie znałam. Spojrzałam mu w oczy. Wyrażały spokój i coś jeszcze. Poczułam że moje poliki robią się czerwone. Zasłoniłam je zeszytem. On delikatnie zabrał go z moich rąk. Dlaczego nie ma przy mnie mojego ducha stróż gdy jestem w potrzebie.
- Zarumieniłaś się. -  Powiedział z uśmiechem.

William?

poniedziałek, 11 listopada 2013

Od Williama-Uczucie?

Chyba poczułem coś do Natalii...nie wiem jeszcze co,ale na pewno coś.Coś dawno się nie odzywała,więc ja postanowiłem odezwać się do niej.Znalazłem ją przed klasą
-Hej.-powiedziałem
-Hej!-odpowiedziała,ale unikała kontaktu wzrokowego
-Czemu nawet na mnie nie spojrzysz?-powiedziałem i w tej chwili spojrzała na mnie
-Musimy pogadać.
-O czym?-pyta
-Dlaczego się do mnie od wypadu do kina nie odzywasz?Czy jest coś o czym powinienem wiedzieć?

~Nati?~

Od Samanty-CD Wizje coraz straszniejsze

Przeraziłam się widząc potwora..
-Jak myślisz to prawda?-zapytał się
-Już sama nie wiem w co wierzyć...Jeśli to prawda mogą się przydać twoje eliksiry.-mówię puszczając oko
I nagle gdzieś pobiegł.Nie chciało mi się za nim biegać,więc poszłam.Nagle stanął przede mną z przerażoną miną
-Nie ma!
-Ale czego nie ma?
-Moich eliksirów!Przepadły!Ten proszek też zniknął!-mówi przerażony


~Edłard dokończ~

Od Samanty-CD Szkoła i wizję

Zaczęłam się zastanawiać.Co te wizje miały znaczyć.Nagle do pokoju wszedł William.
-I co co to za eliksiry?-pyta wampir
-Jeden to najgorsza trucizna,ale na potwora.Ludziom nic nie grozi.Druga zaś leczy rany zadawane przez potwora.
-Dziwne....-zamyśliłam się-Poczekaj do następnej wizji.Może w niej się dowiesz więcej.Z tych wizji wynika,że zagraża nie tylko Tobie,ale i całej szkole jakiś potwór...Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą musimy zacząć działać...
-Ok to do jutra!-mówi Edłard
-Do jutra-odpowiadamy chórem.

Od Laichy-CD Nowa kolerzanka


-Dzięki-uśmiechnęłam się-Jak dotąd nikt nie chciał brać mnie na poważnie, kiedy prosiłam.
-Niby dlaczego.
-Inni uczniowie odmawiali mi, bo jestem szamanem
-Żartujesz. Dla mnie byli mili. W każdym razie chodź.
Demon Natali i mój Anioł poszli za nami w pewnym oddaleniu od siebie nawzajem. Przypadkowi uczniowie patrzyli na nasze duchy jak na niewiadomoco. Bardzo się przez to niezręcznie czułam, ale mojej nowej koleżance było to obojętne.
-Jak ty to znosisz?-nie wytrzymałam
-Niby co?
-No...Te wszystkie dziwne spojrzenia, szepty, śmiechy...

Natalia?

Od Soni-CD Uczucie


Patrzałam za odchodzącym Zerem. To było niesamowite- sądziłam, że żaden wampir nie pokocha mnie, ze względu na mój charakter. Widać, życie potrafi zaskoczyć.
Nagle odczułam niepokój. Chyba ktoś mnie obserwował...
- Zmieniłaś się od poprzedniego roku- stwierdził pan Olaf, niespodziewanie pojawiając się obok mnie.
- Co pan tu robi?!- wydusiłam z siebie.
- Twoi rodzice wyraźnie prosili o stałą kontrolę twoich postępów w kuracji. Ale to, że znalazłem cię w tym miejscu w tym czasie, to przypadek.
- Nie może pan mnie śledzić!
Wampir westchnął ciężko.
- Cassandro, widzę, że w szkole radzisz sobie świetnie, więc ograniczę obserwacje, być może nawet uważnie z powrotem twoją ocenę z samokontroli na widok krwi. Ale obiecaj, że nic się pod tym względem nie zmieni na gorsze.
- Dobrze.
Wychowawca pogłaskał mnie po głowie.
- Tak poza tym, masz szczęście. To dobry chłopak i możesz się od niego wiele nauczyć.- Z tymi słowami nauczyciel zniknął równie szybko, jak się zjawił.

Od Edłarda-Wizje coraz straszniejsze

Dzień był normalny. Lekcje też. No po południu przyszedł do mnie z lasu mój wilk- Syriusz. No ale noc to był koszmar. Znowu miałem wizje. Najpierw widziałem jak jakiś stwór atakuje mojego wilka. Potem znowu tak jak zwykle byłem w jakimś gabinecie. No tym razem ten profesor dał mi jakąś książkę i proszek. I powiedział:
-W tej księdze odnajdziesz to czego potrzebujesz. Wtedy się obudziłem. Jedną ręką trzymałem księgę a obok łóżka stał worek z proszkiem. Przy drzwiach leżał mój wilk cały we krwi. Wziąłem go i miałem wizję ale nie podczas snu. Zobaczyłem walkę wilka i tego stwora z mojej wizji. Wilk uciekł i przyszedł do mnie a stwór został w lesie. Jednak po chwili zaczął przybliżać się do szkoły. Wtedy wizja się przerwała. Opatrzyłem wilka i otworzyłem księgę. Był w niej ten potwór. Przeczytałem że on nie podejdzie do złotego prochu. Otworzyłem worek i zobaczyłem że jest pełen tego prochu. Wysypałem trochę na parapet. Zabłysł. Wtedy znowu miałem wizję z tym profesorem. Powiedział:
-Ten stwór chce wejść do szkoły. I wizja się skończyła. Rano pobiegłem do Samanty i powiedziałem:
- Samanta znasz się na leczeniu? Bo miałem wizje i kiedy się obudziłem trzymałem w ręku książkę, obok łóżka stał worek a przy drzwiach leżał mój wilk. Opatrzyłem go i usiadłem do książki. Znalazłem w niej tego stwora. Dowiedziałem się że boi się wampirów, wilkołaków i złotego proszku. On był w tym worku. Wysypałem go trochę na parapet no i miałem znowu wizję. Ten profesor powiedział:
-On chce dostać się do środka! - skończyłem a z mojego ramienia zaczęła lecieć krew. Otworzyłem książkę w miejscu gdzie było zdjęcie potwora i pokazałem jej:

Samanta dokończ.

niedziela, 10 listopada 2013

Od Natalii - Nowa koleżanka

Przechadzałam się po terenach szkolnych w raz z duchem stróżem.
- Łał fajnie jest być na drugim roku co nie Esejkielaj.
- Oczywiście panienko. - Przewróciłam oczami i roześmiałam się. Jak zwykle zachowywał się jak jakiś lokaj. Puściłam mu kuksańca w żebra.
- Mówiłam ci żebyś mówił mi po imieniu. - Skinął tylko głową.
- Chodź. Słyszałam od Samanty że przybyło dwóch nowych uczniów. Jeden z nich to szaman. - Szliśmy w stronę akademika, gdy w pewnym momencie zauważyłam nieznaną dziewczynę. Podeszłam do niej.
- Cześć jestem Natalia Hiroshi szamanka, aktualnie drugi rocznik, a ty?
- Witaj jestem Laicha Creo też jestem szamanką. Ja jestem na pierwszym roczniku. - Pokiwałam głową na znak zgody. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę że nie ma koło mnie Esejkielaja. Stał w cieniu bliskiego drzewa. 
- To jest mój duch stróż Esejkielaj. Stoi pod tamtym drzewem, ale nie wiem dlaczego.
- A to mój duch sróż. Jest aniołem. - Przy dziewczynie pokazał się anioł. W ty momencie zrozumiałam o co kaman. 
- Już wiem czemu tam stoi. Jest on demonem więc nie lubi aniołów. - Kiwnęłam na niego ręką żeby podszedł. Zrobił to niechętnie.
- Może oprowadzić cię po szkole?

Laicha?

Od Zero - CD Uczucie

- Soniu... Nie mogę cię do niczego zmuszać - powiedziałem.
- Nie Zero! To nie tak... Chyba... Po prostu... Nie jestem na to... Gotowa... Miłość jest trudna i nie chcę robić nic pochopnie...
- Rozumiem, Soniu. Możemy być przyjaciółmi. Jednak miłość to nic wstydliwego.
Spojrzałem w jej oczy. Pocałowałem ją.
- Nie śpiesz się - powiedziałem puszczając jej dłonie.
Poszedłem w stronę akademika. Tsume nagle zapiszczał.
- Co? Myślisz, że się nie udało? Ważne, że spróbowałem. Że jej to wyznałem...

<Soniu?>

Od Soni-CD Uczucie

Nagle zrobiło mi się gorąco i dostałam objawów, które zwykle pojawiają się w chwilach stresu, np. przed recytacją wiersza; szybkie bicie serca, wewnętrzne spięcie. A więc w końcu to się stało.
- To... miło- wyszeptałam.
Zero ujął moje dłonie.
- Też to czujesz?- szepnął.
- Tak jakby- odparłam równie cicho.- Ale... nie czuję się gotowa na poważny związek.
Na kilka sekund spojrzałam mu w oczy, ale zaraz odwróciłam wzrok. Byłam w pewnym sensie szczęśliwa, jedynie tylko zbyt słaba na stałe związanie się z kimś.
- Też cię lubię- rzekłam.- Czy pasowałaby ci taka luźna znajomość? Nie, że nie chcę z tobą być, tylko żeby... nie rzucać się w oczy, że od razu para...
*Zero?*

Od Edłorda-CD Szkoła i wizję

-No to zależy i to była pierwsza od dwóch tygodni. No to jest mnie więcej tak: Jestem w jakiejś szkole czy czymś. Wchodzę do jakiegoś gabinetu i tam stoi jakiś mężczyzna. Mówi:
-Chłopcze podejdź. Wtedy do gabinetu wchodzi jakaś kobieta i jeszcze jeden mężczyzna. Ten mężczyzna ma coś w ręce. W nocy były to dwie fiolki z jakimś płynem. On daje je temu mężczyźnie do ręki a tamten rozmawia z tą kobietą. Ona podaje mu amulety. On mi je pokazuje podchodzi do mnie daje mi do ręki fiolki i mówi:
- Chłopcze zrób z tego użytek. No i bęc budzę się z fiolkami w ręce. No i tak jest zawsze.- Powiedziałem.


Samanta dokończ.

Od Zero-Uczucie

Dawno nie widziałem Soni. Zdziwiło mnie to. Postanowiłem jej poszukać.
Razem z Tsume przetrząsneliśmy chyba całą szkołę i nie mogliśmy jej znaleźdź.
- Tsume... Ja jej to musze powiedzieć... To już 2 rok!
- Ale co powiedzieć? - usłyszałem głos za sobą.
Odwróciłem się. To była Sonia!
- Soniu! - krzyknąłem radośnie wstając. - Gdzie byłaś? Nigdzie nie moglem cię znaleźdź.
- A, tu i tam... Dowiadywałam się tego i owego...
- I czego się dowiedziałas?
- Że jest nowy szaman i wilkołak.
- To Natalia i Tetto nie będą już samotne.
- Taak... Zawłaszcza, że wilkolak to on. Ale szaman to ona.
- Natalia bedzie miala kolejną przyjaciółkę; a Tetto może chłopaka.
Zapadła chwilowa cisza.
- Soniu... Chciałbym ci coś powiedzieć - przerwałem ciszę.
- Słucham.
Chwyciłem jej rękę. Wziąłem głęboki oddech. Zrobiło mi się ciepło na policzkach, a serce zaczęło mi walić jak młotem.
- Ja... Cię kocham.
<Soniu? ^.^>

Od Matt'a CD Zmiana wyglądu

Poszedłem za Shinobu. Po tym co powiedziała byłem jej winny parę wyjaśnień. Drzwi były otwarte. Usiedliśmy na jej łóżku.
-Słuchaj,-zacząłem-ja nie jestem zbyt dobry no w tych...
-W związkach-odparła
-Miałem parę dziewczyn ale gdy dowiedziały się jaki jestem naprawdę odsuwały się ode mnie
-Możemy chociaż spróbować?
-Okej. A więc. By to uczcić zapraszam cię na maraton filmowy u mnie. Możemy jeszcze kogoś zaprosić...
Shinobu? C:

Od Shinobu CD Zmiana wyglądu

- Nic się nie stało . - Odpowiedziałam . I Usiadłam obok Matt'a .
Siedzieliśmy godzinę i omawialiśmy różne sprawy .
Gdy w końcu zebrałam się na odwagę i zrobiłam pierwszy krok ...
- Matt , bo jest taka sprawa . - Powiedziałam i popatrzyłam się na Matt'a .
- Co takiego ? - Zapytał .
- Bo - W tym momencie trochę ucichłam . - Zakochałam się w tobie ... - Powiedziałam i uciekłam do pokoju ...

Matt ? :3

sobota, 9 listopada 2013

Od Matt'a CD Zmiana wyglądu

Podszedłem do niej bliżej. Kątem rękawa zakryła usta. Zdjąłem jej rękę z twarzy. I ja złapałem.
-Nie nie mam dziewczyny-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. Odruchowo się odsunęła.-Muszę na chwile iść-powiedziałem i wyszedłem z jej pokoju. Poszedłem na dwór. Usiadłem na ławce. Wyjąłem jedną paczkę i zapaliłem. To mnie uspokaja. Nagle z budynku wyszła Shinobu.
-Hej Sin,sory za tamto.-ukryłem się za daszkiem czapki
Shinobu?

Od Natalii CD Prezent

Spojrzałam na przyjaciółkę i pokazałam jej szpilki.

- Mogą być takie? - Samanta pokiwała przecząco.
- A możemy dobrać inne szpilki?
- No dobrze. Chodź. - Gdzieś tak około półgodziny zajęło nam szukanie szpilek. 
- Może złóż te i spróbuj w nich pochodzić. Pasują idealnie do sukienki. - Przyjaciółka założyła je, ale omało co się nie wywaliła. Przytrzymałam ją. 
- Spójrz jak ka chodzę i powtarzaj. - Samanta po kilku minutach umiała nawet nawet chodzić.
- Bierzemy je? Te bardziej pasują do sukienki.

Samanta?



Od Shinobu CD Zmiana wyglądu

Matt włączył muzykę , było strasznie fajnie nawet nie zauważyliśmy kiedy minął czas , i posprzątaliśmy pokój .
- Trochę mi głupio , że razem sprzątaliśmy ... W końcu to mój bałagan więc ja powinnam posprzątać .
- Oj nic się nie stało . - Odpowiedział Matt.
- Ymm , Matt . Mam pytanie . - Zaczęłam.
- Co takiego ? - Zapytał .
- Miałeś kiedyś dziewczynę , bądź ją masz ? - Zapytałam i znów poczułam rumieniec . Oczywiście szybko go zakryłam ...



Matt ? ^ ^ <

Od Tetto - Nieszczęśliwe życie...?

- Nie, nie, nie, nie! - zaczęłam krzyczeć wyrywając sobie włosy z głowy.
Siedziałam w swoim pokoju i rozmawiałam z Haną - moim królikiem. Wiem; to musi dziwacznie wyglądać.
- Dlaczego? - spytałam królika, a ona przekręciła łepek.
- Hana... Ja jestem zazdrosna... Właśnie to sobie uświadomiłam... - spuściłam głowę. Króliczek pod kicał do mnie i zaczął ocierać się o moją rękę.
- Naprawdę Hano... Muszę się iść przejść.
Wstałam i chwyciłam za klamkę. Spojrzałam w czarne oczy króliczka i wyszłam.

Szłam przez dziedziniec kopiąc jakiś kapsel i uparcie myśląc.
Po pierwsze: Czemu jestem jedynym wilkołakiem?! Czy ten ród wyginie, niedługo; czy co?
Po drugie: Dlaczego nie mogę sobie znaleźć chłopka?!
Kopnęłam kapsel z całej siły i poleciał kilka metrów dalej.
- A łaj...! - usłyszałam po chwili.
- Zero? - spytałam.
Zza krzakami - gdzie wleciał kapsel - siedział wampir. Trafiłam go w głowę. Własnie ją sobie rozcierał.
- Nic ci nie jest? - spytałam.
<Zero?>

Od Samanty-CD Szkoła i wizje

Stosunkowo znam tego wilkołaka od nie dawna a już mnie tak zszokował.Tyle eliksirów i szkiców w jednej skrzyni.Najbardziej jednak zaniepokoiły mnie te jego wizję i pobudki z fiolkami w ręku...Mnie to najbardziej zaniepokoiło.Chciałam rozweselić atmosferę,lecz jego mina była poważna.Mam trochę dziwne przeczucia..
-I co o tym sądzisz?-pyta..
-Tyle eliksirów i szkiców amuletów...Bym ci coś może więcej powiedziała,ale nie znam się na eliksirach...
-To szkoda..-mówi przygnębiony wampir
-Ale mój brat się zna!Zaraz go przyprowadzę.
Po kilku minutach wróciłam z bratem.W czasie,gdy on zaczął badać wszystkie eliksiry przygotowane przez wilkołaka,zaczęłam się dopytywać
-A więc jakie masz konkretnie wizje?
-Co to da?-mówi
-Zapytam się pani od wróżbiarstwa,co one oznaczają i może coś z tego wyniknie.


~Edłard?~

Od Edłarda-Szkoła i wizję

Znalazłem się w szkole. Nawet całkiem dobrze się tu czułem. Poznałem nawet czarodziejkę miała na imię Samanta. Lekcje były całkiem fajne. Nawet dzień był ciekawy. Ale noc była okropna.
Znowu miałem te swoje wizje. Tym razem dwa amulety i eliksir. Obudziłem się w ręce miałem jakieś dwie małe fiolki. Postawiłem je na biurku,wziąłem kartkę i naszkicowałem amulety. Zabrałem się do ich formowania. Jeden zabrał mi godzinę. Po dwóch były oba zrobione ale różniły się od tych z mojej wizji. Przypomniałem sobie o fiolkach. Nalałem ich zawartość do kryształów w amuletach były takie same jak w mojej wizji. Potem zabrałem się do eliksiru.
Zmieszałem różne składniki i przelałem do fiolki. Schowałem je do mojej skrzynki która była pełna innych eliksirów i medalionów.
Położyłem się spać. Nad ranem coś kazało mi pokazać to wszystko Samancie. Poszedłem do niej ze skrzynką i zapytałem:
-Samanta zerkniesz na to co jest w skrzynce? I otworzyłem lekko krzynkę.Kiedy ją otworzyłem jej uwagę przykuły te trzy fotografie:



~Samanta dokończ~

Od Samanty-CD Prezent

Zastanowiłam się.Szpilki,sukienki itp to nie mój styl.On jest bardziej skate.Jednak nie wszędzie można wchodzić w trampkach,bluzie i czapce,więc się zgodziłam.
-No dobra.Naucz mnie.
-To chodź, znajdziemy dla ciebie jakieś fajne buty i sukienkę.
-Ok..ja znajdę jakąś sukienkę a ty szpilki..-mówię
-A dlaczego ja szpilki?-mówi Nati
-Bo ja się na nich nie znam..-mówię
-A jaki kolor cię interesuję?
-Hm...może pastelowe?
-Ok
Poszłam do działu z sukienkami.Uwagę przykuła ta sukienka
Przymierzyłam ją.Wyglądałam ładnie,ale nie wiem czy to ta...Akurat weszła przyjaciółka.
-I jak wyglądam..
-Całkiem dobrze,ale nie pasują do tych szpilek.-powiedziała
-A jakie znalazłaś?



<Nati?>

2 nowych uczniów!

Powitajmy Edłarda i Laichę!

Od Soni-CD Dziecinny wygląd..

Zaskoczył mnie fakt, że Tetto wspomniała akurat o Zerze. Naprawdę już wszyscy wiedzą, że on do mnie... startuje?
- A dlaczego miałabym zmieniać wygląd?- spytałam.- Dobrze wyglądam taka, jaka jestem.
- A nie wiem...- Tetto przewróciła oczami.- W sumie to dobrze. Taka, jaka jesteś, podobasz się Zeru.
- Dziewczyny, spokój!- skończyła dyskusję Natalia.- Wróćmy do Sami.
- Mnie się tam nawet podoba, ale wcześniej też było dobrze- powiedziałam.
Czekałam na opinię innych i rozmyślałam o tym, czy rzeczywiście Zero próbuje mi pokazać, co do mnie czuje. Nie, rozmyślanie było bez sensu- oczywiście, że tak!
*Tetto, Natalia, Samanta?*

Od Williama-CD Pierwszy dzień

Dziwiło mnie zachowanie Natalii.Dlaczego się tak stale zamyślała.
-To jak idziemy?
-Ok ja stawiam!
-No dobrze...-mówi i znów się zamyśliła.
Poszliśmy do kina.W końcu dotarliśmy do kasy.
-Poprosimy 2 bilety ulgowe na ,,Thor mroczny świat''.-mówię
-Jaki rząd i numery miejsca?
-A jakie są wolne?
-Na razie wszystkie..
Zwróciłem się do szamanki
-Jakie miejsca bierzemy?
-A jakie tobie pasują?-pyta
-Mi wszystkie..-mówię-To jakie



~Nati?~

Od Tetto-Dziecinny wygląd

Przyjrzałam się przyjaciółce, po czym powiedziałam:
- Hmm... nie jest źle, ale po pierwsze - dlaczego zmieniłaś wygląd?
Samanta wyraźnie się zakłopotała.
- Pani Lili Stark, powiedziała, że wyglądam na 14 lat...
Że co?! - krzyknęłąm w myśli. Nabrałam ochoty palnąć Sami w głowę z całej siły. Nagle odezwała się Natalia.
- I tylko dlatego?
- No i... William wygląda dojrzalej ode mnie... no i wogóle.
Nie, no... już na prawdę nie mogę. Podeszłam do niej, ale zamiast palnąć ją z calej siły lekko klepnęłam ją w głowę.
- Powiem tak. Spoko wygladasz, ale mam kilka ale: nikt, nie może kazać wyglądać Ci inaczej, niż Ci sie podoba; po drugie: ja też dorosło nie wyglądam. Czasami mam wrażenie, że mam 10 lat (może to też sprawa charakteru ;]). Nie zmienisz swego wyglądu, urodziłaś się ze swych rodziców, i wyglądasz jak oni, i nie powinno sie tego ,,niszczyć". Ale jak Ci się podoba, tak; to mi też.
- Tetto - to brzmiało dziwnie - powiedziała Sonia.
- Tiaa... Nigdy nie byłam dobra w przemawianiu; a zwłaszcza ,,do rozumu".
- Sami wygląda świetnie! - ciągnęła wampirzyca.
- Tylko ty nie zmieniaj wygladu. Zero się może obrazić...
- Przestań! - krzyknęla wampirzyca.
- Nie, no mówię serio! on cię lubi taką jaką jesteś - nie zmieniaj tego za żadne skarby.
Wampirzyca się zarumieniła.
<Soniu? [Taa, chyba trochę mi opowiadanie nie wyszło XD]>

Od Natalii CD Pierwszy dzień

- Dla czego nie przepadacie za sobą? - Spojrzałam na chłopaka.
- Tak jakoś jest między nami.
- Rozumiem. Ja nigdy nie miałam rodzeństwa więc nie wiem jak to jest.
- Uwierz mi masz farta. - Zaśmiałam się. Will był naprawdę super. Chyba coś do niego czuję.
- Halo. Ziemia do Natalii. - Nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos Williama.
- Wybacz zamyśliłam się. Co mówiłeś?
- Pytałem się czy nie masz może ochoty iść do kina o dziś grają Thor mroczny świat.
- Z miłą chęcią. Miałam akurat na niego iść.


Will?

Od Natalii CD Prezent

Spojrzałam na przyjaciółkę szczęśliwa. Złota rybka którą mi dała była piękna.
- Dam jej imię Samanta II. Co o tym sądzisz?
- Piękne imię. - Obie zaczęłyśmy się śmiać. Cieszyłam się z tego że jest tu ktoś z kim mogę pogadać.
- Samanta może przejdziemy się gdzieś? - Spojrzałam na przyjaciółkę.
- Możemy. A dokąd?
- Może pójdziemy na miasto na małe zakupy? - Samanta kiwnęła głową. Szłyśmy już w stronę miasta i gawędziłyśmy, żartowałyśmy itd.
- Chodź Natalia pójdziemy do mojego ulubionego sklepu. - Gdy weszłyśmy do sklepu zauważyłam wszędzie trampki, bluzy i wiele innych ubrań. Spojrzałam na to wszystko. Przyjaciółka pomogła mi dobrać jakieś fajne ciuchy. Po zapłaceniu za ciuchy poszłyśmy do kolejnego sklepu wybranego przeze mnie.
- Chodź kupimy jeszcze jakieś bardziej damskie ubranie.
- Ale ja nie lubię butów na szpilkach zabiję się w nich.
- Nauczę cię w nich chodzić.

Samanta?

piątek, 8 listopada 2013

Od Samanty-Patronus

     Dziś do zamku wkroczyły dementory.Uczono nas,że są one niebezpieczne,i że mamy się od nich trzymać z daleka i je odpędzać.Natalia odpędzała je swoim duchem,wampirów się bały,Tetto swoją przemianą,a ja musiałam siedzieć w nocy przed oknem i na nie patrzeć...Pan Dermund pocieszał mnie,że to chwilowe,ale ja chciałam wychodzić..
Następnego ranka podszedł do mnie i powiedział
-Przyjdź do mnie dziś,to cię nauczę obrony..
-No dobrze....-mówię zadowolona
     Wieczorem podeszłam do niego i on mi zaczął tłumaczyć
-Twoim ratunkiem jest patronus..
-Patronus?
-Tak.Wiesz co to?-pyta
-Tak.-mówię
-To powiedz
-Patronus to zaklęcie obronne,które chroni czarodzieja najczęściej przed dementorami.Przyjmuje on postać zwierzęcą i czarując musisz pomyśleć o czymś miłym...
-Dobrze..próbujemy?Najgorszy jest ten pierwszy raz.Potem nie musisz już nawet myśleć o czymś miłym
-A pokarze pan swojego patronusa?
-Dobrze..-mówi-Expekto patronum!
I w tedy z jego różdżki wyszła koza
zaczęła krążyć po sali i zniknęła.
-Teraz ty spróbuj.Pomyśl o czymś miłym i wypowiedz słowa!
     Pomyślałam o tym,jak poznałam Natalię
-Exspekto patronum!-krzyczę,lecz nic się nie stało
-Jeszcze większe wspomnienie!-krzyczy nauczyciel
     Pomyślałam tym razem o tym,jak się dowiedziałam (co nie było prawdą),że Will nie będzie chodził do Szkoły Nadprzyrodzonych
-Exspekto Patronum!-krzyknęłam,ale to też nic nie dało.
-Ostatni raz..
     Pomyślałam,o mojej kuzynce Stelli.O naszych wspólnych zabawach
-Exspekto patronum!-lecz i to nic nie dało
-No dobrze na dziś wystarczy!Przyjdź jutro o tej samej porze
-Dobranoc..
     Kiedy ze smutkiem wyszłam z sali wpadła na mnie Tetto
-A ty jeszcze nie śpisz?-pyta
-Nie..
-Kara?-pyta
-Nie nauka....patronusa.
-I co umiesz?-pyta
-Nie...
-Aha...przejdziesz się?
-Po zamku?
-Nie na dziedziniec i nad jezioro...
-No dobra
     Wyszłyśmy ze szkoły i poszłyśmy w stronę jeziora.Razem żartowałyśmy i się śmiałyśmy.Nagle przed nami stanął dementor.Upadłyśmy zrozpaczone,a on się do nas zbliżał.Zrozpaczona Tetto krzyknęła
-Sami zrób coś?
-Ale co?
-Spróbuj wyczarować patronusa!
-Ale nie potrafię...-krzyczę zrozpaczona
-A widzisz inne wyjście?
    Zaczęłam zastanawiać się nad ,,radosną chwilą''.Nagle przypomniałam sobie wszystkie chwilę,które tutaj przeżyłam..Poznanie przyjaciółek i Martina..podniesienie wychowawcy..wszystkie obejrzane horrory...Krzyknęłam
-Exspekto patronum!
Wtedy z mojej różdżki wyleciał feniks!
Ruszył on w stronę dementora i od odpędził.
     Pobiegłam do wychowawcy i podzieliłam się nowiną.Ten mnie pochwalił i pogratulował.W końcu zamknęłam akademik i zasnęłam....

Od Samanty-Dziecinny Wygląd

Dziś na OPCM mieliśmy kartkówkę.Nie mogłam się doczekać dzwonka...W końcu on zadzwonił.Szybko wybiegłam z klasy.Przed drzwiami zatrzymała mnie jakaś kobieta - była to pani Lili Stark
-Czego tu szukasz mała?To jest miejsce dla starszych...
-Ale ja mam...prawie 18 lat..-mówię
-Wyglądasz na maksymalnie 14..-mówi
-Aha...do widzenia..-odpowiadam zakłopotana
Zaczęłam przyglądać się w lustrze..Uznałam,że rzeczywiście wyglądam dziecinnie...nawet Will wygląd już poważniej...Postanowiłam wyjść na miasto.Obcięłam i wyprostowałam włosy.Użyłam zaklęcia i zmieniłam kolor oczu na niebieski.Kupiłam fajne ciuchy i w rezultacie wyglądałam tak:
Nagle do mojego pokoju wpadły Nati,Tetto i Sonia.Zaczęły mi się przyglądać.
-I co jak wyglądam?Lepiej mi teraz,czy wtedy?


~Natalia,Tetto,Sonia?~

Od Williama-CD Pierwszy dzień

Zaczęliśmy zwiedzać szkołę.Ogółem czuję się tu nieswojo,ponieważ jestem na razie jedynym pierwszakiem...Mam nadzieję,że to się zmieni.Moje zamyślenie przerywa mi Natalia dopytując się
-A więc sami to twoja siostra?
-Tak
-Jak to jest?-pyta
-Ale co?-zastanawiam się
-Mieć ją jako siostrę?
-Aha....nie przepadamy za sobą...-mówię zakłopotany


~Natalia~

Od Samanty-CD Prezent

Chodź ciekawość mówiła ,,Dopytuj się dalej'' zacisnęłam wargi i przytuliłam przyjaciółkę.Uśmiechnęła się,ale w jej oczach nadal widziałam smutek i łzy..Jak tu ją pocieszyć?....Wyjęłam różdżkę.Początkowo Natalia się przestraszyła,lecz ja się uśmiechnęłam,dając jej o zrozumienia,że nie ma się czego bać.Złapałam jej rękę i wyczarowałam jej bukiet z róż.Następnie wzięłam woreczek z wodą i włożyłam tam płatek.zaczął opadać i zamienił się w złotą rybkę.
-Chociaż tyle mogę ci dać..Weź to ze sobą i potraktuj to jako prezent od rodziców

~Natalia?~

Od Matt'a CD Zmiana wyglądu

-Zarumieniłaś się-zaśmiałem się
-Wcale nie-spróbowała odwrócić moja uwagę sprzątając
-Daj pomogę ci -podniosłem z nią jedną książkę jednocześnie
-Dzięki,nie musisz tego robić
-Co byłby ze mnie za wampir -zaśmiałem się lekko
-Dziękuję
-Chwila jeszcze coś
-Co?
-Musimy włączyć muzykę uśmiechnąłem się
-Nie znajdę swojego odtwarzacza w tym bałaganie...-powiedziała po czym wyjąłem telefon z kieszeni
-Znam łatwiejszy sposób
Shinobu?

Od Shinobu CD Zmiana wyglądu

Ostatnio chyba poczułam coś do Matta . Nie było tego po mnie widać .
- Wybacz , że ugaszczam cię w takim Bałaganie . - Powiedziałam i zaczęłam sprzątać .
- Nic się nie stało . - Odpowiedział .
- Jak widać , zmieniałam po prostu wygląd , ponieważ za bardzo wyglądałam na wampira . - Powiedziałam zdejmując kaptur i dalej zaczęłam sprzątać .
- Nawet teraz ci ładnie . - Powiedział Matt .
- Dzięki . - Odpowiedziałam . Poczułam ciepło na policzkach . Zakryłam je i zaczęłam dalej sprzątać .



Matt ? <

czwartek, 7 listopada 2013

od Matt'a CD Zmiana wyglądu

Przechodziłem się właśnie po budynku. Skończyły się egzaminy i niedługo miał przyjechać mój pies. Nagle usłyszałem jakieś odgłosy z pokoju Shinobu.
Zapukałem do jej drzwi i nagle je otworzyła...
-Czy ja nie pomyliłem pokoi-zaśmiałem się
-Bardzo śmieszne
- Co się stało?
-Nie wiem
-Mogę wejść?-chrząknąłem


Shinobu?

Od Shinobu Zmiana wyglądu .


Ostatnio zauważyłam , że na ulicy każdy przechodzień się na mnie patrzy ze skrzywioną miną . Gdy wróciłam do pokoju przeglądałam się co najmniej godzinę w lustrze . W końcu zrozumiałam dlaczego ludzie się tak na mnie patrzą . Bardziej przypominam wampira niż człowieka . Zaczęłam wywalać wszystkie rzeczy z szafy poszukując sensownego stroju . Gdy go już znalazłam przebrałam się w niego . Poszłam do fryzjera i zmieniłam sobie kolor włosów , a następnie ich " Kształt " .
Następnie poszłam do okulisty po soczewki .
Znów wróciłam do pokoju i następnie przeglądałam się w lustrze .
Wyglądałam tak :


Nagle przerwałam bo ktoś zapukał do drzwi ...


Dokończy ktoś ? :F <

Od Soni-CD Próba


Z zakłopotania aż musiałam zaczesać włosy- taki odruch bezwarunkowy.
- Hmm... No tak- odparłam.- Rzeczywiście, próbuje się zawsze do mnie zbliżyć. Ale nie na chama. To nawet miłe...
- Jak ci się podoba, to czemu nie zostaniecie parą?- spytała Sami.
- Czemu? Yyyy... Nie jestem gotowa. Wydaje mi się, że za wcześnie na związek. Jemu chyba też.
- Założę się, że prędzej czy później cię pocałuje.
- Och! Bez przesady!
- A żebyś się nie zdziwiła!
Parsknęłyśmy śmiechem, kiedy nagle mój smartfon wydał krótki dźwięk. To mama wysłała SMS'a z gratulacjami za zdany egzamin i pytaniem, co chcę z tej okazji dostać. Od razu do głowy przyszło mi zwierzątko. Nigdy nie mogliśmy sobie pozwolić na zwierzęta w domu, bo któreś z nas mogłoby z żądzy krwi zabić takiego pieska przykładowo. Ale ja jestem łagodnym wampirem- nie zagryzę bezmyślnie swojego pupila. A zatem wszystko jasne. Napisałam: "Chcę zwierzaka, którego mogłabym zabrać do szkoły." Po chwili przyszła wiadomość: "Dobrze, skarbie. Wierzę, że zasłużyłaś." Aż pisnęłam z radości.
- Co się stało?- spytała Sami.
- Za zdany egzamin dostanę zwierzątko!
- Łał, to fajnie.
- Zwłaszcza, że od lat nie mogliśmy mieć w domu zwierząt. Że niby moglibyśmy niechcący zabić.
Przyszedł kolejny SMS. "Może być takie? Jeśli tak, to którego chcesz?" Do treści dołączone było zdjęcie grupki chomiczków siedzących w akwarium w sklepie zoologicznym.
- O rany!- Aż piszczałam z podniecenia.- Wszystkie są takie słodkie! Którego wziąć?
- To twój wybór. Ale ten brązowy wydaje się najładniejszy.
- Rzeczywiście.- Szybko napisałam, jakiego chomika chcę.- To chyba będzie najlepszy okres mojego życia!
Samanta obdarzyła mnie przyjacielskim uśmiechem.
- Jeszcze raz gratuluję ci zdania egzaminu- powiedziała tylko.

środa, 6 listopada 2013

Od Natalii CD - Pierwszy dzień.

Byłam trochę zakłopotana. Chłopak pomógł mi wstać. 
- Jak masz na imię? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- O wybacz. Jestem William. - Spojrzałam na niego. Wydawał się być miłym chłopakiem.
- Może oprowadzić cię po szkole?
- Siostra mi wszystkiego nie pokazała, więc ok. - Zaczęliśmy iść przed siebie.


Will? 

Od Natalii CD - Prezent

Spojrzałam na przyjaciółkę. Cieszyłam się z tego że ma takich fajnych rodziców. Moi zbytnio się nie przejmują. Woleli by mieć normalną córkę.
- No wiesz. - Powiedziałam z zakłopotaniem.
- O co chodzi Nati?
- Moi rodzice zbytnio się mną nie interesują, więc postanowiłam dołączyć do tej szkoły. - Sami spojrzała na mnie smutno.
- Przykro mi z tego powodu. - Przytuliła mnie. Potrzebowałam teraz pobyć z kimś z przyjaciół. Po moich polikach popłynęły łzy.


Samanta?

Od Zero - Nowy rocznik

Leżałem na polanie niedaleko szkoły i patrzyłem na chmury przepływające po błękitnym niebie. Obok mnie leżał Tsume.
- Słuchaj, stary... - powiedziałem do niego. - Jest nowy rok! Teraz będą młodsi od nas... Bedze od początku... Tak jakby.
Wilk podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- To tak, jakby była nowa przygoda! - zacząłem znów do niego mówić.
Usiadłem.
- I kto wie? Może to będzie TEN rok...?
Wstałem i otrzepałem się ze świeżo ściętej trawy.
- Idziemy! Może spotkamy kogoś nowego!
Poszliśmy do budynku szkoły. Zobaczyłem jakiegoś chłopaka, kręcącego się po szkole. Pomyślałem, że to Martin, ale przecież Martin odszedł! Intruz? Może nowy?
Cicho powiedziałem Tsume'owi by skoczył i zwalił ,,osobnika", ale by mu nic nie zrobił. Wilk w tri miga uporał się z zadaniem.
- Puszczaj mnie; wściekły psie! - krzyczał chłopak próbujący odpędzić wilka.
- Spokojnie! - powiedziałem. - Ja mu kazałem to zrobić, bo obawiałem się, że możesz być Intruzem.
- Nie jestem intruzem! jestem nowym uczniem, tej szkoły. William Tinnyson.
- Tinnyson? - zdziwiłem się. - Jesteś bratem Samanty w takim razie... Tsume, puść go.
Wilk podszedł do mnie, a chłopak zerwał się na równe nogi.
- Tak, jestem bratem Samnty.
- W takim razie... Jesteś czarodziejem!
- Tak - odparł ponuro chłopak. Moje przywitanie, mu się chyba nie spodobało...
- Jestem Zero Kiriyu, wampir, rocznik drugi. Witam w Szkole Nadprzyrodzonych!
Wyciągnąłem przyjaźnie rękę na przywitanie.
<Will?>

Od Williama-Pierwszy dzień.

      Dziś wstałem rano.Obudził mnie budzik.Zapowiadał się normalny i spokojny dzień,ale taki ów nie był.Dziś mój pierwszy dzień w szkole nadprzyrodzonych..Mama i tata zaczęli mi tłumaczyć
-Jak coś trzymaj się blisko Samanty.Ona już zna tę szkołę.-mówi mama
-Dobrze...-mówię
-Pamiętaj wziąć Van.-mówi tata
-Ok..-mówię
-To jak jesteś gotowy-pyta ponownie ojciec
-Tak
-To złap mnie za rękę.-mówi a ja posłusznie ją złapałem.
     W sekundę znalazłem się pod bramami szkoły,gdzie czekała już na mnie Samanta.Puściła mi pogardliwe spojrzenie.Podeszła do taty,a ten zaczął jej coś tłumaczyć.Nie słyszałem niestety co...Ojciec się deportował a Sami się odwróciła w moją stronę.Mówi
-Na razie plany nie są gotowe.Są jeszcze te stare.Jeszcze tu nie ma lekcji..
-A będziemy je mieli razem?
-Nie...na szczęście..-mówi-Chodź zaprowadzę cię do akademika.
-Ok
     Sami zaprowadziła mnie do akademika.Pokazała mi salę lekcyjne.Najbardziej spodobała mi się do eliksirów.Kocham eliksiry!W końcu napotkałem naszego opiekuna - pana Denisa
-O nowy czarodziej!Jesteście podobni..Sami to twój brat?
-Niestety...-odpowiada
-Dlaczego niestety?
-To długa historia...
-No dobrze...-mówi.-Mam nadzieję,że będziesz tak dobry jak siostra...
-Chcę być jeszcze lepszy!-mówię z dumą
-Nie uda Ci się to!-mówi złośliwie.
-No dobrze.Sami już możesz pójść.Niech się chłopak powałęsa sam.-mówi z uśmiechem
-Dobrze panie Dermund.-mówi posłusznie odchodząc
     Zacząłem się wałęsać.Nagle się obudziłem z ,,lunatykowania''.Okazał się,że przewróciłem dziewczynę.
-Wybacz...
-Nic się nie stało.O nowy!Jestem Natalia.Kogoś mi przypominasz....
-Samantę?
-Tak..skąd wiedziałeś?-pyta podejrzliwie
-Wszyscy mi o mówią.-odpowiadam-To moja siostra.
-Aha..-mówi zakłopotana

~Natalia?~

Od Samanty-CD Próba

Zmarszczyłam brwi
-Oj tam.Test czarodziejów był prosty.Słyszałam,że ty miałaś 80%.Gratuluję.
-Liczyłam na lepszy wynik....-mówi
-A na czym Ci się noga powinęła?-pytam
-Szczerze to nie wiem....
-Rozumiem...-mówię-A to prawda?
-Ale co?-pyta
-Że Zero do ciebie zarywa...

~Sonia ^^ (nie miałam pomysłu)~

Podsumowanie roku!

Dziś zaczynają się wakacje!Sprawdziany zostały usunięte ze strony.Na drugi rok dostali się wszyscy,prócz Catherine,która została wyrzucona ze szkoły z powodu nie podejścia do egzaminu.Ze szkoły odszedł także Martin (powód-przeprowadzka [w realu chęć wzięcia innej postaci]),a na jego miejsce przybywa brat Samanty-William!Puchar wygrywają czarodzieje,przez co na start mają 10pkt!

Gratuluję dostania się na 2 rok!

Od Samanty-Prezent

Ostatnio,kiedy zadzwoniłam do domu mój tata wspomniał o prezencie za 100% na sprawdzianie.Nie wiem co to może być...Na pewno to nie będzie żadne zwierze,bo je mam dostać na wakacje (albo jak zdechnie moja sowa,ale ona służy głównie do roznoszenia listów,a nie jako pupil)..Ostatnio wspominał coś o tablecie,ale go mi raczej nie wyśle...
Przy śniadaniu zauważyłam,że nie ma pewnej osoby...Rozejrzałam się i nie było Maćka.Podeszłam do Nati a ona się uśmiechnęła
-Wiesz może co z Maćkiem?
-On odszedł.Wyprowadził się,czy coś...
-Aha...
-O patrz sowy!-mówię
-Tam jest twoja..ma jakąś paczkę...
-Prezent!-zaczęłam krzyczeć z radości jak małe dziecko
-Co tam jest?
-Poczekaj tylko otworzę...albo chodź ze mną do akademika...
-Ok
Razem poszłyśmy do mojego akademika.Kiedy zamknęłyśmy drzwi zaczęłyśmy rozrywać tę paczkę jak dwie małe dziewczynki swoje gwiazdkowe prezenty...Zobaczyłam 2 pudełka.Jedno było większe a drugie mniejsze.
-Ciekawe co w nich jest...
We większym pudełku był nowiutki laptop

A w drugim smartfon
Spojrzałam na prezenty i powiedziałam
-Mój tata wie czego mi trzeba.Mój stary laptop mi się zepsuł,a smartfona nie miałam jeszcze nigdy!
-Fajne te prezenty...-mówi zamyślona Natalia
-A ty co dostałaś za swoje 100%?-pytam



~Natalia?~

niedziela, 3 listopada 2013

Od Samanty-Moja matka

     Dawno nie dostałam żadnej informacji o mojej zaginionej mamie.Postanowiłam coś z tym zrobić...wyjęłam swój telefon i zadzwoniłam do taty.Odebrał mój brat-William
-Czego chcesz?
-Na pewno nie gadać z tobą!-krzyczę
-A myślisz,że ja chcę?-mówi-Tata mi kazał odebrać....
-To rusz za przeproszeniem tyłek i mi go podaj....-mówię jak zwykle złośliwa
-Bo co?-mówi
-Bo nie twój interes....
-Oblałaś egzamin?-pyta
-Sam się oblałeś...-mówię-Daj tatę,bo będziesz miał przechlapane w wakacje!
-Boję się....-mówi brat
-To lepiej zacznij i daj mi tatę młody!-mówię
-No dobra......już daję
     W końcu w słuchawce usłyszałam głos ojca.
-Hej Sami!Dotarł list?
-Hej tatko.Jaki list?
-Czyli nie dotarł.....-mówi
-Ale jaki list?
-O mamie....
-A co się stało?
-Leży w szpitalu.Ma uraz głowy.Niestety to szpital niemagicznych,więc magią nic nie zdziałamy,ale będzie dobrze.Jak chcesz do to niej zadzwoń.
-No dobra..Już dzwonię.Pa.A słyszałeś o egzaminie?
-Tak gratuluję 100%.Już niedługo dostaniesz prezent
-Jaki?-pytam zaciekawiona
-Niespodzianka...-mówi-pa.
-Pa.
     Z niecierpliwieniem czekałam na usłyszenie jej głosu.W końcu się doczekałam.....
-Witaj mamo!Jak się czujesz?
-Dobrze...słyszałam o 100%.Gratuluję.-mówi,ale w jej głosie słychać było,że próbuje coś ukryć...
-Co się stało?
-A co się miało stać?-mówi
-Leżysz w szpitalu,porwali cię,a ty się jeszcze pytasz co się stało?!
-Jesteś za mała....
-Mam prawie 18 lat i jestem twoją jedyną córką.Możesz mi chyba powiedzieć.-mówię
-Chodziło o sprawy zawodowe.W ministerstwie nie chcieliśmy ujawnić informacji o pewnym czarodzieju i tak wyszło...-powiedziała,lecz wyczułam kłamstwo..zaczęłam podejrzewać,że nie było to nic innego jak okup...
-A tak na prawdę?
-A tak na prawdę,to....-mówi
-To był okup?-pytam
-Czy przed tobą da się coś ukryć?-pyta zawiedziona
-Widocznie nie......ale jak to się stało?Dlaczego nie chciałaś nic powiedzieć?
-Nie chciałam cię martwić...tak wyszło...
-Zamach terrorystyczny....zakładnicy....dalej nic nie pamiętam..-mówi
-To nie będę cię męczyć pytaniami.Pa
-Pa kochana.
     Czyli moja mama była zakładnikiem tak?To dlaczego nie użyła swoich umiejętności i nie uratowała siebie a przy okazji innych?!A może to buli czarnoksiężnicy......


Wiadomość

Mam przykrą wiadomość. Maciek odchodzi od naszej szkoły. Mamy nadzieję że kiedyś wrócisz.





Od Soni- c.d. Wyniki

Zachowanie Zera zaskoczyło mnie. Nieco speszona wyswobodziłam się z uścisku.
- Skoro tak mówisz, niech ci będzie. Ale na pewno?
- Oczywiście- odparł chłopak.- Sama powiedziałaś, że liczy się wnętrze.
- No tak. A zatem do zobaczenia później- rzekłam i udałam się do swojego pokoju.
Włączyłam smartfona i zaczęłam surfować po internecie. Odkryłam, że matka Orlanda Blooma nazywa się Sonia Constance Josephine. Nagle poczułam się dumna ze swojego imienia.
Niedługo wakacje. W końcu nie będę musiała się uczyć i rodzice przestaną zawracać mi głowę kuracją. Być może uda mi się też napisać coś do mojej powieści- ostatnio w ogóle nie mam weny...

sobota, 2 listopada 2013

Od Tetto - Wakacje

- Wakacje tuż tuż! - wykrzyknęłam gdy dzwonek oznajmił koniec ostatniej tego dnia lekcji.
Wyszłam z sali i udałam się do mojego akademika. Po drodze spotkałam Natalię.
- Natalia! Cześć! - krzyknęłam podbiegając do przyjaciółki.
- Cześć Tetto - powiedziała dziewczyna. Wyglądała na zmęczoną i markotną.
- Coś się stało? - spytałam.
Pokręciła przecząco głową.
- Przecież widzę, że coś cię gryzie. No już, powiedz.
- Tetto... Ja... Jest mi smutno.
- Smutno? Czemu to niby? Dlatego, że jesteś na razie jedynym szamanem? Ja jestem jedynym wilkołakiem. Nie przejmuj się.
- Ale nie oto chodzi.
- To niby o co, Nati?

<Natalia?>