- Hmm... nie jest źle, ale po pierwsze - dlaczego zmieniłaś wygląd?
Samanta wyraźnie się zakłopotała.
- Pani Lili Stark, powiedziała, że wyglądam na 14 lat...
Że co?! - krzyknęłąm w myśli. Nabrałam ochoty palnąć Sami w głowę z całej siły. Nagle odezwała się Natalia.
- I tylko dlatego?
- No i... William wygląda dojrzalej ode mnie... no i wogóle.
Nie, no... już na prawdę nie mogę. Podeszłam do niej, ale zamiast palnąć ją z calej siły lekko klepnęłam ją w głowę.
- Powiem tak. Spoko wygladasz, ale mam kilka ale: nikt, nie może kazać wyglądać Ci inaczej, niż Ci sie podoba; po drugie: ja też dorosło nie wyglądam. Czasami mam wrażenie, że mam 10 lat (może to też sprawa charakteru ;]). Nie zmienisz swego wyglądu, urodziłaś się ze swych rodziców, i wyglądasz jak oni, i nie powinno sie tego ,,niszczyć". Ale jak Ci się podoba, tak; to mi też.
- Tetto - to brzmiało dziwnie - powiedziała Sonia.
- Tiaa... Nigdy nie byłam dobra w przemawianiu; a zwłaszcza ,,do rozumu".
- Sami wygląda świetnie! - ciągnęła wampirzyca.
- Tylko ty nie zmieniaj wygladu. Zero się może obrazić...
- Przestań! - krzyknęla wampirzyca.
- Nie, no mówię serio! on cię lubi taką jaką jesteś - nie zmieniaj tego za żadne skarby.
Wampirzyca się zarumieniła.
<Soniu? [Taa, chyba trochę mi opowiadanie nie wyszło XD]>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz