Zero grał naprawdę świetnie. Przypomniało mi się, jak próbowałam kiedyś grać na gitarze, ale odechciało mi się i teraz pewnie zalega gdzieś w moim pokoju. Jednak harmonijka to co innego- dostałam ją w prezencie od taty za zdanie egzaminów (chomik ma być od mamy) i następnego dnia już potrafiłam zagrać proste melodie.
Gdy Zero skończył grać, sięgnęłam do torby i o dziwo znalazłam harmonijkę. Jak mogłam o niej zapomnieć?!
Nie czekając na reakcję chłopaka zagrałam na niej temat muzyczny z Władcy Pierścieni- ten towarzyszący scenom z Shire.
- Łał, nie wiedziałem, że grasz na harmonijce- odezwał się Zero, gdy skończyłam.
- Nie tylko ty- odparłam.- Niedawno ją dostałam i nikt nie wie, że zaczęłam grać. Pójdę poćwiczyć, bo taby mam w swoim pokoju.
- Oczywiście.- Pocałowaliśmy się w policzki na pożegnanie i wyszłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz