środa, 13 listopada 2013

Od Zero - Wypadek

Była noc i wszyscy byli - a przynajmniej powinni być - w łóżkach. Ja nie mogłem spać. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem.
Nagle usłyszałem coś jakby charczenie, a Tsume zerwał się na równe nogi, zjeżył się, wyszczerzył kły i warczał. Wstałem.
Co się dzieje? - myślałem.
Wyszedłem z pokoju i udałem się na parter. Uchyliłem wejściowe drzwi i zobaczyłem... Potwora!
- To Strzyga! - wykrzyknąłem trzaskając drzwiami.
Na moje nieszczęście mój głos jak i drzwi skupiły uwagę potwora, który zaczął się dobijać. Przełknąłem ślinę i pobiegłem na dach razem z Tsume.
Na dachu było zimno i wiał wiatr. Stanąłem na środku. Po chwili pojawiła się potwora. Otworzyła pysk. Zobaczyłem w niej wiele ostrych jak brzytwa białych zębów. Przełknąłem ślinę. Nie miałem żadnej broni...
Strzyga rzuciła się na mnie, a ja z trudem uniknąłem jej ciosu. Nagle do jej szyi skoczył Tsume, ale ta za chwilę go odrzuciła z wielką mocą. Wilk walnął o ziemię z impetem i stracił przytomność. Strzyga zamachnęła się pazurami. Nie zdążyłem uciec; zapatrzyłem się w Tsume'go. Trafiła mnie w klatkę piersiową. Po chwili zaczęła się sączyć krew. Przyłożyłem rękę do rany. Była ona bardzo rozległa. Zakręciło mi się w głowie i ledwo utrzymałem się na nogach.
Nagle zobaczyłem coś lśniącego lecącego w stronę Strzygi; wbiło się w jej ciało po czym wróciło skąd przyleciało. Zaraz po tym Zobaczyłem niebieski błysk. Spojrzałem w dół - Samanta i Natalia atakowały potwora.
- Zero! - usłyszałem krzyk.
Na dachu pojawiła się Sonia.
Znów mi się zakręciło w głowie, jednak nie utrzymałem się na nogach i osunąłem się na dachówki...
<Sonia, Natalia, Samanta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz