wtorek, 31 grudnia 2013

Życzenia

Życzenia Bożonarodzeniowe złożyła w imieniu nas wszystkich Sonia.
Życzenia Noworoczne złożę ja - Tetto! XD
No cóż... Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - 2014. Aby był szczęśliwy i radosny; aby w życiu prywatnym jak i życiu internauty nie było żadnych zmartwień; by wszystko się układało!
Spędźcie ten rok bezpiecznie i radośnie!
Sylwester niech będzie taneczny; o północy całe mnóstwo szampana i farejwerek!
W imieniu Wszystkich adminów bloga życzenia składa Tetto
Jeszcze raz najlepszego w roku 2014!

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Walka

Obudził mnie ból twarzy; rany piekły. Tak, jakby miało mnie to przed czymś ostrzec. Wstałam z łóżka, by zaaplikować maść leczącą, zaleconą przez pielęgniarkę na wypadek, gdyby rany znowu miały się otworzyć.
Usłyszałam hałas; jakby tłum biegł korytarzem. Wyjrzałam przez drzwi i ujrzałam przyjaciół, wybiegających ze szkoły. Szybko się ubrałam i wyskoczyłam przez okno, zmieniając się w nietoperza. O zgrozo, w oddali, przy lesie, majaczyła sylwetka któregoś z uczniów oraz stwora, no i grupki biegnących w tamtą stronę. Poleciałam tam. Przyjaciele już walczyli z potworem. Zaatakowany uczeń leżał dalej i wyglądał tak, jakby konał. Wykorzystując nieuwagę bestii, dopadłam gruntu i w ludzkiej postaci dotarłam do celu. Tetto, bo to była ona, leżała we krwi.
Stanęła mi przed oczami ta krótka chwila, kiedy strzyga zadała mi cios w twarz. Mam teraz niewiele oszpecające rany. Tetto groziła śmierć. Posmarowałam dziewczynie płytsze rany maścią, którą zabrałam w pośpiechu ze sobą. Bez dalszego namysłu porwałam Tetto w ramiona i puściłam się biegiem do szkoły.
Rany piekły.
*Samanta? Nati? Zero?*

Od Tetto - Walka

Był środek nocy, a ja nie mogłam spać. Co chwilę przewracałam się z boku na bok. Coś budziło mój niepokój. W końcu nie wytrzymałam i wstałam z łóżka. Ubrałam ciepłą bluzę i cicho wyszłam z pokoju. Bez większych przeszkód wyszłam z akademika na świeże powietrze.
Noc była ciemna. Na niebie lśniło tylko kilka gwiazd; a księżyc jakby wyczuwając niepokój zniknął.
- Dziś jest nów - powiedziałam do siebie cicho.
Wtem usłyszałam dźwięk jakby chrobotu ostrych szponów o dachówki akademika. Szybko spojrzałam za siebie - ale na dachu mojego akademika nikogo nie było. Byłam pewna, że to stamtąd dobiega hałas.
Znów usłyszałam hałas; ten sam. I znów się odwróciłam; nikogo na dachu drugiego akademika (chyba wampirów) nikogo nie było.
Nagle szelest liści. Ale nie mogły one zostać poruszone przez wiatr - nie było go! Wierzchołek starego dębu kiwał się, a jego gałązki na wierzchołku były połamane. Nie podobało mi się to.
Nagle usłyszałam za sobą dziwny dźwięk - jakby jakieś ogromne stworzenie wylądowało tuż za mną. na karku poczułam ciepły oddech; serce podskoczyło mi do gardła. Powoli odwróciłam się. Tuż za mną stał rudy potwór!





Stwór przewyższał mnie o metr. Jego górne kończyny były nieproporcjonalnie długie. Szczerzył groźnie długie zęby w moim kierunku.
Nagle zauważyłam jak potwór podnosi jedną z ,,rąk". Odskoczyłam w tył w samą porę - w miejscu gdzie stałam była głęboka na metr dziura! Spojrzałam na stwora. Ten ryknął i skoczyła za mną. Odbiegłam od niego i zatrzymałam się w odległości ok. 3 metrów. trzeba było odbiec dalej - potwór jednym susem pokonał ten dystans. Przerażona zaczęłam biec ile sił w nogach w kierunku... Lasu! Przed wbiegnięciem w gęstwinę zobaczyłam zapalające się światła w moim i sąsiednim akademiku. Później zniknęłam mroku lasu.
Zatrzymałam się dopiero na niewielkiej polanie. Musiałam odpocząć. Jednak mogłam odczekać tylko chwilkę - przede mną znów pojawił się stwór. Odskakiwałam co chwilę unikając jego szponów i ciosów; ale długo już tak nie mogłam wytrzymać - zaczęło mi brakować tchu i sił. Moje uniki stawały się coraz wolniejsze i ospalsze. Obraz zaczął mi się rozmazywać a w końcu stwora widziałam jako pomarańczową wielką plamę.
Obudziłam się nagle gdy potwór chciał mi wymierzyć cios pazurami jakby sztyletem. Za późno zareagowałam. Potwór dosięgł mnie i przebił pazurami; po czym odrzucił w dal. Walnęłam w jakiś pień i osunęłam się na bok. Zaczęłam kaszleć; z moich ust popłynęła krew. Ziemia pode mną zaczęła przybierać brunatną barwę. Zrobiło mi się zimno i pojawiły się mroczki przed oczami. Potwór stał kilka metrów ode mnie wpatrując się we mnie.
Usłyszałam wołanie:
- Tetto! Tetto!
Za potworem zauważyłam kilka ciemnych sylwetek biegnących. Potwór odwrócił się w ich stronę.
Ostatnią rzeczą jaką w tedy zauważyłam była Natalia, która unikała ciosu potwora. Biegła w moją stronę...
W tedy straciłam przytomność...
*Natalia, Samanta, Sonia, Zero? Może ktoś jeszcze? >.<*

sobota, 28 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Odwiedziny

Bardzo się ucieszyłam, że Zero się zgodził. Umówiliśmy się, na którą pójdziemy i wyszłam.
Następnego dnia mieliśmy lekcje i po południu wyszliśmy ze szkoły do kina. Trochę się spóźniliśmy, ale i tak nic nie straciliśmy; dużo reklam leciało na początku.
Oglądałam film w napięciu; dość mocno odbiegał od książki, ale wciąż był trochę śmieszny, trochę poważny i trochę mnie też zaskoczył.
"Wyglądasz, jak ona..." szeptał Kili po tym, jak elfka go opatrzyła. "Ale to niemożliwe. Ona jest daleko stąd... Daleko ode mnie i przechadza się wśród gwiazd... Myślisz, że mogłaby mnie pokochać?"
Wtedy poczułam dłoń chłopaka na swojej dłoni.
...
Film zakończył się bardziej nieprzewidzianie niż "Niezwykła Podróż". Wyszliśmy z sali, a ja zasłuchałam się w oddalający się dźwięk melodii:
*Zero? Jak wrażenia? :3(o ile oglądałeś w realu ten film)*

Od Zero - CD Odwiedziny

Spojrzałem na Sonię.
- Nie widzę nic przeciwko - powiedziałem. - Miałem cię nawet na to zaprosić.
- Naprawdę?! - dziewczyna spojrzała na mnie.
Skinąłem lekko głową.
- Super!
Sonia przytuliła mnie.
- To co? Pójdziemy jutro?
<Sonia?>

piątek, 27 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Upadek

  - Nieee, nie miałam, po co zaglądać- rzekłam, podając Allie książeczkę.- Nawet dobrze cię nie znam, a wiadomo, że nieładnie komuś zaglądać do rzeczy.
  - Dzięki- odparła tamta z wdzięcznością.
  - Tak w ogóle też prowadzę pamiętnik i wiem dobrze, jak to jest.- Uśmiechnęłam się delikatnie; na tyle, ile pozwalały rany.
  - Kiepsko to wygląda...- Allie skrzywiła się, widząc je.- Możesz mówić o tym, przez co je masz?
  - W jakim sensie? Aha, nie, to nie jest żadna trauma. Grałam wieczorem na harmonijce, siedząc na dachu. Wtedy zaatakowała mnie strzyga i drasnęła w twarz.
W tej chwili poczułam niemiłe ściśnięcie w żołądku, czego nie dałam po sobie poznać. Gdzie się podziewała moja harmonijka?!
*Allie?*

Od Soni- c.d. Odwiedziny

Spojrzałam na wilka. Spał tuż obok nas.Trudno mi było uwierzyć, że może zrobić krzywdę, ale skoro Zero wiedział o swoim zwierzaku lepiej niż ja, trudno; nie będę sprawdzać, czy zje chomika na przekąskę.
  - Od tych wydarzeń ze stworami wszystko mnie boli- mruknęłam.- Dosłownie i w przenośni- dodałam, gładząc na nowo zasklepione rany.
  - Naprawdę mi przykro, że cię to spotkało...- zaczął Zero.
  - Nie, nie, nie rozczulaj się już- przerwałam.- Po prostu chcę odpocząć od wszystkiego, wyluzować się...
Zauważyłam, że od pewnego czasu Zero surfował po internecie w swoim laptopie. Moją uwagę przykuła informacja o drugiej części "Hobbita" na jakimś portalu informacyjnym, który chłopak szybko zmienił na inną stronę internetową.
  - Chciałabym pójść na "Pustkowie Smauga"- odezwałam się nieśmiało.
*Zero?*

Od Allie-Upadek

Właśnie biegłam spóźniona na zajęcia z Astronomii. Wywaliłam się na schodach i upadły mi wszystkie książki. Pozbierałam szybko wszystko i popędziłam do sali.
-Allie Sheridan, znowu spóźniona!-krzyknął nauczyciel
-Przepraszam Panie Moon, budzik mi nie zadzwonił-próbowałam się wytłumaczyć
-Daruj sobie te głupawe wymówki i siadaj na miejscu- Pan Moon nieco się uspokoił
Lekcja była bardzo interesująca, przynajmniej dla mnie. Może dlatego, że lubię astronomię? I dlatego, że właściwie nikogo nie znałam i nie miałam z kim rozmawiać podczas lekcji...
Gdy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z sali i szłam na kolejne zajęcia, żeby tym razem się nie spóźnić
-Hej, czekaj!- Ktoś zawołał za mną. Odwróciłam się nie wiedząc, czy dziewczyna wołała do mnie
-Allie tak?-zapytała mnie
-Tak Allie, a Ty?
-Ja jestem Sonia, imię zapamiętałam z lekcji, jak pan Moon krzyczał na Ciebie, że się spóźniłaś... To dzięki Tobie nie zwrócił uwagi na to, że również się spóźniłam. Wśliznęłam się do sali jak to Ty zbierałaś za spóźnienie.
-Hm, dobrze wiedzieć- zastanawiałam się czy dziewczyna zatrzymała mnie tylko po to, żeby mnie o tym poinformować
-Upuściłaś to jak wywaliłaś się na schodach, szłam tuż za Toba i zauważyłam, że tego nie zabrałaś-Podała mi mój pamiętnik. O nie!- pomyslałam-Przecież mogła go przeczytać!- Byłam przerażona
-Dziękuję bardzo Sonia, bez urazy ale mam nadzieję, że go nie otwierałaś?

<Sonia?>

Od Samanty-CD Nowy zwierzak

Ucieszyłam się,że Nati uważa mnie za najlepszą przyjaciółkę.Osobiście dla mnie też nią jest.
-To może najpierw odniesiemy kotkę a potem pójdziemy na jakąś kawę czy pochodzimy po sklepach.
-OK!-odpowiada zadowolona
Weszłyśmy do szkoły.Zauważyłyśmy jak Zero oprowadza nową czarownicę.Nagle Natalia pyta:
-A wiesz,że ona ma na drugie Samantha?Czym się różni to pisane przez ,,th'' niż przez samo ,,t''?
-Właściwie to niczym.Tak samo się wymawia.Moje oficjalne imię też jest pisane przez ,,th'',ale jakoś się nauczyłam pisać przez samo ,,t'' i tak zostałam jedyną ,,Samantą''.-śmieję się.Wtedy nagle biegnie Will-był przerażony.Zatrzymał się przed nami zdyszany i jąka
-PO-PO-PO
-Uspokój się i mów o co chodzi.-oznajmia Natalia
Po uspokojeniu Will powiedział ,a raczej krzyknął przerażony
-Potwór!!!!-i wtedy zza ściany wyłoniła się bestia


~William,Natalia?~

Od Zero - CD Nowa?!

Spojrzałem w dół. W otwartych drzwiach stała dziewczyna.
- Kim jesteś? - spytałem podchodząc do niej.
- Yasmine; nowa czarownica.
- Pierwszy rok... - zastanowiłem się. Gdzie aktualnie znajdują się pierwszoroczniaki? Samanta mi ostatnio mówiła; zapomniałem.
- Chodź ze mną; zaprowadzę cię na pierwszy rok.
- Myślałam, że każda rasa ma osobno lekcje - powiedziała dziewczyna idąc za mną.
- I tak jest; ale jest aktualnie apel dla pierwszoroczniaków.
- Czemu?
- Dowiesz się.
Zapadła cisza, w której słychać było miarowe kroki moje i Yasmine'y.
- Słuchaj... Jesteś tu ochroniarzem...?
- Nie; jestem na trzecim roku.
- Jak się nazywasz?
- Zero. Zero Kiriyu; wampir.
- Dużo jest tu wampirów?
- Nie powiem by było ich mało - odparłem.
Dotarliśmy do auli. Wskazałem dziewczynie by weszła.
<Yasmine?>

czwartek, 26 grudnia 2013

Od Yasmine - Nowa !?

- Do widzenia!- powiedziałam wychodząc z taksówki. Ledwo z niej wyszłam trzymając dwie walizki pełne najpotrzebniejszych rzeczy. Ruszyłam żwawym krokiem do bramy szkoły i na głos przeczytałam:
- Szkoła Nadprzyrodzonych!Brzmi ciekawie...-I ruszyłam dalej ku drzwiom. Postawiłam walizki na ziemi i zaczęłam otwierać drzwi. Kiedy już weszłam krzyknęłam:
- JEST TAM KTO !!!???
-Kto tak wrzeszczy tam na dole?? - usłyszałam podniesiony głos z góry.

________________________________________________
Kto dokończy ???

Od Zero - Odwiedziny

Byłem w swoim pokoju. Siedziałem na łóżku i czytałem książkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Po chwili lekko się uchyliły. Stała w nich Sonia!
- Soniu! - krzyknąłem. - Już cię wypuścili?
- Tak - powiedziała. - Słyszałam od Tetto, że nikomu nic się nie stało.
- Jakimś dziwnym trafem - powiedziałem siadając na łóżku. - Mówiła ci o reakcji potworów na duchy?
Sonia usiadła obok mnie.
- Tak.
- To nieco dziwne...
- Ale nie po to przyszłam - przerwała mi wampirzyca. - Mama kupiła mi i przysłała chomika! Spójrz!
W dłoniach Soni ukazał się mały gryzoń.
- Śliczny - powiedziałem. - Tylko uważaj na Tsume'go; nie jest przyjaźnie nastawiony na takie male zwierzątka.
<Sonia?>

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia

Witajcie!
Chciałam Wam życzyć zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia; żebyście te dwa dni spędzili z rodziną w wesołej atmosferze, żebyście dostali duuuużo prezentów, które sprawią Wam radość i żeby nie było powodów do smutku. Niech sylwestrowa noc będzie także udana!
Życzę Wam też, żeby Nowy Rok 2014 był tym lepszym rokiem; w kwestii nauki szkolnej oraz życia prywatnego.
Najwspanialsze życzenia na Święta i Nowy Rok składa Samancie, Natalii oraz pozostałym uczniom Szkoły Nadprzyrodzonych Sonia Cassandra.


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Tetto - CD Chomik

- Wszystko w porządku. Pokonaliśmy potwora, a nauczyciele przybyli w samą porę - powiedziałam z uśmiechem.
- To dobrze - powiedziała Sonia.
- Wiesz co było dziwne? Potwór ulegał duchowi Natalii i pani Anny... Bał się duchów! Uważam to za przydatną informację. Z tego co się orientuję szamani mogą przywoływać duchy... Czyli, na dobrą sprawę, nauczyciele szamani mogliby wezwać kilka duchów i obstawić wokół szkoły. Nawet jeżeli by nie broniły, mogłyby nas informować o zbliżającym się zagrożeniu. Tylko, że...
- Tylko, że... co? - spytała  z ciekawością wampirzyca.
- Tylko, że... Natalia kiedyś mi mówiła, że duchy mają swoje humory, albo nie zawsze są skłonne do zostania stróżami, a co do tego pomocnikami.... Duchy mogą nie być chętne do pomocy.
<Sonia?>

Witamy!

Witamy Yasmine - nową czarownicę

Od Soni- c.d. Chomik

  - To samiczka- odparłam.- nazywa się Różyczka.
  - Uroczo- stwierdziła Tetto.
Rózia wierciła się dziewczynie w rękach i w końcu spadła na łóżko.
  - Przyznaję, że chomiki są trochę niemądre, ale są lepsze od świnek morskich, bo się nie boją tak bardzo.- Wsadziłam zwierzaka do stojącej obok klatki.- Może mogłaby poznać Hanę?
  - Hmm...
  - A co z resztą? Wszyscy żyją, nie są ranni? Wychowawcy przyszli na czas, prawda?
*Tetto? Brak weny :c*

Od Tetto - Chomik

Byłam wolna i nie miałam co zrobić ze sobą - nudziło mi się. Nagle sobie przypomniałam jak wysłaliśmy Sonię po nauczycieli w tedy gdy walczyliśmy przeciwko tym potworom. Później jej nie widziałam, ale słyszałam, że podobno jest w skrzydle szpitalnym. Poszłam tam. Po drodze nikogo nie spotkałam.
Po sali kręciła się pielęgniarka ścieląc łóżka. Przy oknie w łóżku siedziała Soni. Wydawało mi się, że do kogoś mówi, ale nie widziałam nikogo przy jej łóżku. Podeszłam tam.
- Hej Sonia! Jak się czujesz? - przywitałam się.
- Cześć Tetto. Raczej w porząsiu. Rany się zagoiły.
- To super... A do kogo mówiłaś?
Wampirzyca pokazała mi chomiczka, którego trzymała w rękach.
- Jaki śliczny! - krzyknęłam. - Ma imię?
<Sonia?>

niedziela, 22 grudnia 2013

Od Natalii CD Nowy zwierzak

Uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Oczywiście że się nie obrażę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - Samanta była pierwszą osobą jaką poznałam tu.
- A jak ma na imię twój kot?
- Gambit. Nazwałam go tak od mojej ulubionej postaci z X-menów.
- Fajne imię. - Znalazłyśmy akcesoria dla kotków i zapłaciłyśmy za nie.
- Gdzie idziemy teraz Sami?


Samanta?

Od Samanty-CD Mam już tego dosyć

Zastanowiłam się.Rzeczywiście Will coś o tym wspominał...Ale zaraz....czegoś tu nie rozumiem
-Mam dwa pytania.-mówię
-Pytaj ile chcesz.-mówi
-Otóż...jak to możliwe,że twój dziadek jest czarodziejem a ty wilkołakiem?A drugie to...Dlaczego tak wszystko kierujesz do mnie?Nie,że mi to nie pasuje,tylko zastanawia mnie to od dawna.I rzeczywiście William coś o tym wspominaj zapytaj się go.

~Edłord?~

sobota, 21 grudnia 2013

Od Edłorda Cd Mam tego dosyć!


- Z zarostem to u nas rodzinne. A na te wizje nic nie poradzę. Mój dziadek to jeden z najsilniejszych czarodziei na świecie i dzięki niemu tak na prawdę wiemy o tych potworach. Bez jego pomocy nic by nie było i... a zmieńmy temat.Podobno blizny Soni się otworzyły. Pamiętasz jak William powiedział o jednym moim eliksirze że działa na rany zadane przez potwora?
Samanta?

Od Soni- Miła niespodzianka

Obudziłam się w łóżku szpitalnym. Poczułam, że moja twarz jest owinięta bandażami. Ale kicha, pomyślałam, pewnie wyglądam jeszcze gorzej niż poprzednio.
Zaczęłam się zastanawiać, co się dzieje z przyjaciółmi; czy przeżyli spotkanie z potworem, czy pomoc dotarła na czas i, oczywiście, czy w tym całym zamieszaniu nie zapomnieli o wampirce, którą wysłali jak najdalej od zagrożenia. No dobra, przesadziłam; to logiczne, że nie zapomnieli. Pewnie się wręcz martwią.
Usłyszałam, jak pielęgniarka krząta się po oddziale. Minimalnie uniosłam głowę i zobaczyłam, że kobieta czegoś szuka; zaglądała pod pościele, pod łóżka, wyglądała na zmartwioną.
Nagle usłyszałam cichutki chrobot. Dobiegał ze strony szafki nocnej. Ostrożnie usiadłam i zatkało mnie, gdy ujrzałam w kubku, który stał na szafce, chomiczka.
Kobieta już przy mnie była.
  - Ach, tu się zapodział ten mały łotr!- powiedziała, biorąc zwierzątko w ręce i gdzieś odchodząc. Po chwili wróciła z klatką. W niej patrzał się na mnie "łotr".- Soniu, twoja mama wysłała na adres szkoły to zwierzę i pewnie jest dla ciebie.
  - Z pewnością- wymamrotałam cichutkim głosem, bo byłam jeszcze trochę słaba. Zwierzątko gapiło się swoimi paciorkowatymi oczkami i nie miało zamiaru pójść spać (chomiki to zwierzęta nocne).
W pewnej chwili zaczęło gryźć kraty, robiąc przy tym okropny hałas.
  - Pozwól, że wyniosę tą klatkę- odezwała się pielęgniarka.- Przecież teraz nie będziesz się bawić z chomikiem, prawda? Dopilnuję, żeby trafił do twojego pokoju.
  - Dziękuję- rzuciłam na tyle głośno, na ile mogłam sobie pozwolić, za odchodzącą kobietą.
Jak dam zwierzątku na imię? pomyślałam. Hmm... Jeśli to samiczka, to będzie z pewnością Różyczka. A jak samczyk? Muszę się jeszcze zastanowić.
Coś zapukało w okno. To był nietoperz. Pomachałam Zeru (pewnie to był on), na co on niezdarnie odmachał skrzydłem i odleciał.
Może ten dzień nie będzie taki zły...

piątek, 20 grudnia 2013

Od Samanty-CD Mam tego dosyć.

Spojrzałam na tego potwora.Wydawał się całkiem przyjazny
-Wierzę w to.-mówię-Masz rację..to przez wizję,ale Tetto zawsze wyolbrzymiała twój zarost.Może to trochę zaboli,ale nie wyglądasz jak każdy inny nastolatek.Wyglądasz na co najmniej 25 lat.Mogę ci pomóc poszukać nowego stylu,jeśli chcesz znajomych w tej szkole.A co do wizji mogę coś na to poradzić.Jest takie czarodziejskie zaklęcie,które pozwala uodpornić się przeciwko wizją.Ale nie jestem pewna,czy wilkołak jest w stanie się go nauczyć,ale nie jestem pewna,czy wilkołak jest w stanie się tego nauczyć.Chcesz spróbować?

~Edłord?~

Od Samanty-CD Nowy zwierzak...

Przyjrzałam się temu kotkowi.Bardzo mi się podobał.Nawet widzę jego znak szczególny-kropka przy nosie.Wydawał mi się wyjątkowy,i jak widać on też mnie polubił,bo uwielbiał być przeze mnie głaskany.
-Wiesz co...Chyba polubiłam tego kota.
-Kotka-poprawiła mnie szamanka.
-Od dawna szuka domu.Bym ją chętnie sam wziął,ale moja żona ma alergię.-mówi sprzedawca.
Zaczęłam się zastanawiać.Kotka spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem
-Chyba ją przygarnę.-mówię-Ile płacę?
-Ona od dawna szuka domu,więc oddam ci ją za darmo.-mówi
Przy wybieraniu akcesoriów dla kota Nati zapytała się
-Jak ją nazwiesz?-pyta
-Nie obrazisz się,jak nazwę ją..Natalia?

~Natalia?~

Od Natalii CD-Nowy zwierzak?

Zastanowiłam się chwilę.
- Jakiego rodzaju ma być ten zwierzak? - Samanta na chwilę się zatrzymała i zaczęła myśleć.
- Może ptak lub pies.
- Chodź. Podejdziemy do sprzedawcy a on nam pokaże jakie ma psy lub ptaki. - Samanta kiwnęła głową.
Sprzedawca pokazał nam chyba wszystkie gatunki psów. W czasie gdy Samanta zastanawiała się nad wyborem ja oglądałam koty.
- Wybrałaś już jakiegoś?
- Jeszcze nie. A ty też kupujesz nowego zwierzaka?
- Owszem. - Samanta jeszcze się zastanawiała, a ja w tym czasie znalazłam ślicznego kotka. Zapłaciłam za niego i pokazałam Sami.
Zobacz jaki słodki.

Wybrałaś już jakiegoś zwierzaka? - Spytałam Sami.
- Nie jeszcze nie. - Rozejrzałam się wkoło i ujrzałam słodkiego kotka.
- Sami spójrz na tego kotka.



Samanta?

Od Edłorda-CD Mam tego dosyć!

- To nie przez wygląd tylko moje wizje. Oni myślą że ja te potwory ściągnąłem.- Powiedziałem kiedy nagle coś zaszumiało w końcu korytarza. Odwróciłem się i... zobaczyłem potwora. To nie był żaden z tych potworów które nas atakowały ale jeden z tych stróżów. Wsadziłem rękę do kieszeni i wyjąłem z niej kawałek mięsa( zawsze mam trochę dla wilka). Rzuciłem mu. Zjadł go i do mnie podszedł. Dałem mu następny.
- I co te potwory nie istnieją?- Zapytałem.
Samanta?

Od Samanty-Nowy zwierzak?

     Przez te najazdy potworów każdy mówi tylko o tym.Poczułam się trochę samotna.Fakt-mam przyjaciół ,takich jak Nati,Tetto,Sonię czy Zero,ale mi chodzi o inne towarzystwo...o zwierzaka.Od kiedy umarła moja sowa w kwestii zwierząt jestem samotna...Ewentualnie pobawię się z kotem brata,ale to nie jest to samo...
     Przechadzając się po szkole napotkałam Natalię.
-Hej!-mówi z radością
-Hej!-odpowiadam,ale nie tak radośnie-Jak tam Samanta II?-pytam
-A dobrze.A co cię tak gnębi?-pyta zauważyła przyjaciółka
-Ostatnia...jestem samotna...chodzi o zwierzaka..i-mówię jąkając się
-Chcesz nowe zwierzątko?-pyta
-No właśnie.-mówię
-To może przejdziemy się do miasta.Pomogę ci wybrać nowe zwierzątko w sklepie zoologicznym.-mówi
-OK.-mówię
     Wyszłyśmy ze szkoły i poszłyśmy na miasto.Pierwsze co pobiegłyśmy do sklepu zoologicznego.Zaczęłyśmy się rozglądać nad nowym zwierzakiem dla mnie.
-Tyle tu tych zwierząt,że nie wiem jakie mama wybrać..-mówię zamyślona-Doradzisz mi?

~Natalia?~

od Laichy CD- Samotność


-Tak?-uniosłam brwi.
-Tak.-odpowiedział
-Więc nie, nie jestem, samotnikiem. Po prostu brak mi przyjaciół.
-Jeszcze się z nikim nie zaprzyjaźniłaś?-zdziwił się.
-Moje szamaństwo skutecznie odpędza ludzi.-odpowiedziałam smutno.

William?

czwartek, 19 grudnia 2013

Odejście!

Dziś odeszła Shira-czarodziejka drugiego roku!
Powód-brak kontaktu z graczem

Od Williama-Patronus

Dziś widziałem,jak moja siostra bawiła się swoim patronusem-feniksem.Sam nabrałem ochoty  spróbowania rzucenia tego zaklęcia.Postanowiłem podejść do pana Denisa
-Dzień dobry!
-Dzień dobry!-odpowiada jak zwykle miłym głosem
-Chciałbym nauczyć się rzucać patronusa.
-Patronusa powiadasz..-mówi zamyślony-Jesteś ambitny jak twoja siostra Williamie.Dobrze.
Weszliśmy do klasy
-Teraz pomyśl o czymś miłym.Bardzo,bardzo miłym i powiedz ,,Expecto Patronum''
Dobrze.
Pomyślałem o tym,jak dołączyłem do szkoły
-Expecto Patronum!-nic się nie zadziało
-Jeszcze raz!-mówi dodając mi otuchy
Tym razem pomyślałem ,o tym,jak nauczyłem się frontside kickflip.
-Expecto Patronum!-i tym razem pojawiła się srebrna smuga,ale nic poza tym
-Tym razem ci już wyjdzie!-mówi
Pomyślałem co może być ,,tym czymś''.I wtedy sobie przypomniałem-ten moment kiedy zobaczyłem w lesie siostrę.Kiedy zaczęła mnie kochać
-Expecto Patronum!-krzyknąłem i w tedy z różdżki wyszedł mój własny patronus-lis
-Gratuluję!Oto twój patronus!-powiedział pan Dennis,
-Dziękuję,że pan mnie tego nauczył.-powiedziałem-Dobranoc!
-Dobranoc!-odpowiedział
Pobiegłem pochwalić się siostrze.Ona powiedziała mi,że jest ze mnie dumna.Poszedłem spać.To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu....


Od Samanty-CD Wspomienia

W tym czasie nadal walczyliśmy.Walka była zacięta,a potwór nie opadał z sił.My wręcz przeciwnie.Jedynym ratunkiem był duch Natalki.Potwór mu ulegał.
Nagle do pokoju ktoś wpadł - byli to wychowawcy.Odwróciłam się i wtedy potwór się na mnie rzucił.Pan Dennis osłonił mnie własnym ciałem.Pani Anna zawołała swojego ducha i razem z duchem Nati walczył z potworem-ulegał im,ale nic mu się nie działo.
-Ten potwór boi się,ale nie ulegnie duchom!-mówi pani Gabrielle
-A czemu ulegnie?-pyta Zero,który już traci nadzieję
-Feniksowi!-mówi pan Dennis spoglądając na nas.

~Zero,Nati,Tetto?~

Od Soni-CD Wspomienia


Czym prędzej wybiegłam z pokoju i przemierzałam korytarz praktycznie na ślepo i bez celu. W końcu wpadłam na pana Denisa.
- Soniu! Co się dzieje?- zatroskał się.- Jesteś bardzo blada!
- Proszę pana! Tam... w pokoju...- wybełkotałam, ciągnąc nerwowo nauczyciela za rękaw- ... dziewczyny... walczą z potworem!
- Co?! Kolejny atak?!
- Sami... nie dadzą rady... Wysłali mnie...- Mężczyzna objął mnie, bo prawie opadłam na podłogę.
- Oczywiście! Powiadomię wszystkich wychowawców. Ty tymczasem... schowaj się.
- Co... Słucham?!
- Twoje blizny... rozlazły się. Nie możesz walczyć w takim stanie!
- Jak to?- Pogładziłam twarz. Istotnie, rany, wcześniej zasklepione, otworzyły się. Miałam na palcach krew.
- Spokojnie, wszystko wyjaśnię panu Olafowi. Tymczasem idź do pielęgniarki; w skrzydle szpitalnym będziesz bezpieczna.
- Ale...
- Idź!
Nie miałam wyboru. Pobiegłam w stronę oddziału lekarskiego. Moim ciałem targały drgawki. W progu skrzydła szpitalnego upadłam i zdążyłam zobaczyć sylwetkę pielęgniarki. No i usłyszeć krzyk z oddali...
*Tetto, Nati, Zero, Sami?*

Od Samanty-CD Mam tego dosyć!

Przyjrzałam się tym potworom.Oczywiście,że je poznałam!To potwory stróże!Słyszałam o nich jak byłam mała,ale to legenda
-Nie sądzę,żeby one istniały....To tylko legenda.-mówię
-W legendzie jest zawsze ziarnko prawdy.Prawda?-mówi Edłord
-No niby tak...
-No to w czym problem.Czasami trzeba uwierzyć,chodź to wydaje się szaleństwem.-mówi łapiąc mnie za redę,chodź szybko ją zabrałam.
-Jak mam ci pomóc?-pytam
-W czym?-odpowiada wilkołak
-W znalezieniu tych potworów.
-Może zaangażuj całą szkołę.-mówi
-To nic nie da.-odpowiadam
-Dlaczego?
-Bo oni no cóż.....nie akceptują cię.-mówię i tego pożałowałam.Edłordowi zakręciła się łza w oku,ale ją zakrył.Przytuliłam go po przyjacielsku i powiedziałam
-Może to przez wygląd.

~Edłord?~

Od Williama-CD Samotność

Cieszyłem się,że się odwróciła.Widziałem,że ma jakiś problem
-O co chodzi?-pytam
-Nie ważne...-mówi
-Widzę,że coś się dzieje..-mówię
-Ostatnio...jestem...no cóż...
-Samotna?-pytam
-Skąd wiesz?-pyta
-Często się tobie przyglądam...Widzę jak chodzisz sama..Chciałem zagadać,ale się bałem,że jesteś samotniczką.


~Laicha?~

Od Tetto - CD Wspomnienia

Przytaknęłam Samancie.
Po chwili w oknie pojawił się księżyc w pełni. Właśnie w tedy jestem najsilniejsza. Przemieniłam się. Gdy skoczyłam potwór zrzucił Zera wprost na mnie. Uderzyliśmy w ścianę.
- Nic ci nie jest? - spytał Zero, a ja pokręciłam przecząco głową.
Znów zaatakowaliśmy, jednak z dwóch różnych stron. Nagle zauważyliśmy Esejkiela. Potwór na jego widok ,,położył się" na ziemi. Tak jakby był uległy duchowi Natalki!
<Zero, Sonia, Sami, Nati?>

Nowy admin!

Dziś do zespołu adminów dołączyła Tetto (milka215).Od dziś możecie wysyłać jej opowiadania.
Tak więc powitajmy ją serdecznie

PS.:Sprawdźcie tablicę ogłoszeń.

Od Samanty -CD Wspomienia

Przerażeni podeszliśmy do okna.Zobaczyliśmy jakiś cień.Zbliżał się do nas a my odskoczyliśmy.Nagle w oknie stał potwór!Wyjęłam różdżkę i zaczęłam rzucać zaklęcia-nie podziałało!
-Co teraz!-krzyczy Tetto
-Sonia pobiegnij po nauczycieli a my będziemy tu walczyć!-krzyczę
-Dlaczego ja?-mówi zawiedziona
-Bo ty już ucierpiałaś przez potwora.Nie możemy ryzykować!-odpowiadam
-Ale..-mówi wampir,lecz Zero złapał ją za rękę i powiedział ,,Idź!Uwierz Samancie i zrób to dla nas'',na co pobiegła do nauczycieli.
-To teraz co robimy?-mówi Natalia
-Zero ty go atakuj gryząc,ja zaklęciami a Nati przywołaj ducha!-mówię
-A ja?-pyta Tetto
-Ty atakuj po przemianie.Zaraz pełnia.Co wy na to


~Natalia,Sonia,Zero,Tetto?~

Od Laichy -Samotność


Ostatnio jestem strasznie samotna. Samanta i Natalia chodzą gdzieś tam grupami. Czasem z nudów zdarzyło mi się wywołać jakiegoś ducha. Wyszłam na spacer po szkole. Nagle wpadłam na kogoś i z rąk wypadły mi książki.
-Oj, sorry.-mruknął jakiś chłopak.
-Nic się nie stało-odmruknęłam.
-Jestem William-przedstawił się.
-Laicha. Cześć-poszłam w swoją stronę.
-Laicha, poczekaj!-krzyknął za mną. Odwróciłam się.

William?

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Od Natalii Nowa znajomość.

Szłam w stronę pokoju Samanty. Zapukałam w drzwi. Samanta zaprosiła mnie do środka. Rozmawiałyśmy tak przez chwilę ,gdy nagle ktoś zapukał do pokoju.
- Wejdź do środka Edłord. - Spojrzałam na przybysza. Poczułam ja pojawia się koło mnie duch stróż.
- Edłord to jest Natalia moja przyjaciółka. Natalia, Edłord. - Przedstawiła nam sobie Sami. Skinęłam tylko głową.
- Samanta możemy porozmawia? - Spytał się chłopak Sami.
- Ja stąd i tak nie pójdę więc mów w czym rzecz. - Wtrąciłam się w słowo Samancie.

Samanta, Edłord?

Od Edłorda-Mam tego dosyć!


-Mam już tego dość. Co się ze mną dzieje?- Zastanawiałem się.- Tetto pewnie chce mi się rzucić do gardła. A zresztą się jej nie dziwię. Mam nadzieję że w końcu to się skończy bo dłużej tego nie wytrzymam.- Mówiłem sam do siebie. Pewnie z czyjegoś punktu widzenia wyglądało to głupio i na pewno ktoś mógłby uznać mnie za wariata no ale... trzeba z tym żyć. Położyłem się spać i znowu wizja. Znowu dziadek.
- Chłopcze wiem co się u was dzieje. Pomogę wam. Jeśli ktoś twierdzi że nie pomogę to jest w błędzie. Posłuchaj te potwory boją się innych. Jest kilka potworów- opiekunów. No i je trzeba obudzić. Nie martw się. Wkrótce przyjadę. Pokaż im te potwory. Nic wam nie zrobią.- Powiedział a ja się obudziłem a rano powiedziałem o tym Samancie i pokazałem stwory:










Samanta?

Od Zero - CD Wspomnienia

Tetto wyglądała jakby miała za chwilę wybuchnąć.
- Sądzę, że Edłord nie ma z tym powiązania.
- Ale przed jego dojściem Nic się nie działo! A może w nocy uprawia czarną magię i wzywa te wszystkie stwory?! Jest niebezpieczny.
Sonia podeszła do wilkołaczki i położyła jej rękę na ramieniu.
- Spokojnie Tetto... Rozumiem, że cię to drażni i nie chcesz by tak było, ale... Nie możemy nic mu zrobić bez dowodów.
- To będę stała obok jego okna całą noc! - powiedziała nie ugięta Tetto.
Nagle usłyszałem jakby coś skrobało stare mury szkoły. Wszyscy zamarliśmy. Gdy pierwszy strach minął wszyscy podbiegliśmy do okna.
<Tetto, Sonia, Sami, Nati?>

niedziela, 15 grudnia 2013

Od Tetto-CD Wspomienia


Wszyscy patrzyli w moją stronę.
- Na serio sądzę, że to przez niego. Przed jego dojściem,nic takiego nie miało miejsca.
- W sumie - mówi Natalia. - Jest w tym trochę racji.
- I nie chce mi się wierzyć, że ten jego dziadek coś wie. Gdyby wiedział powinien się tu zjawić i nam - a przynajmniej Edłordowi - pomóc. Dał mu tylko jakiś nędzny proszek!
- Może jego dziadek nie może nam pomóc? - powiedziała spokojnie Sonia.
- To czemu się wtrąca?! - krzyknęłam. Wkurzało mnie to...
- Hej, Tetto, spokojnie - powiedział Zero.
<Sonia, Nati, Sami, Zero?>

sobota, 14 grudnia 2013

Od Samanty-CD Wspomienia

Kiedy Sonia o to zapytała,wszyscy spojrzeli na mnie.Widocznie chcieli odpowiedzi ode mnie.W końcu to ja zniszczyłam strzygę
-Właśnie się nad tym zastanawiałam.Póki co był spokój,ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.Najbardziej zastanawia mnie to,co ona tu chciała.
-Ale ją zniszczyłaś prawda?-pyta Natalia
-No tak.-mówię-Ale ten Edłord mówił mi o innych potworach.Ponoć jego dziadek ma nam w czymś pomóc.
-A mnie ten Edłord działa na nerwy-mówi Tetto.-myślę,że to przez niego te wszystkie potwory zaatakowały szkołę.Poza tym działa mi on na nerwy.
Wszyscy spojrzeliśmy na wilkołaka.


~Sonia,Natalia,Tetto,Zero?~

Od Soni-CD Wspomienia

Poczułam ciepło na policzkach.
- Bałam się? Kiedy? Nie pamiętam, żebym kiedyś się bała, nie ma mowy!
- Na przykład wtedy- odparła Tetto- kiedy myślałyśmy o przywróceniu ci wampirzości za pomocą szamańskich sztuczek.
- Cieszę się, że tego nie zrealizowałyśmy.
- To był twój pomysł- wtrąciła Natalia.
- Nie pomysł, tylko ironiczny komentarz.
- Mniejsza o to- rzucił Zero.- Lubimy Sonię taką, jaka jest.
- Dziękuję- mruknęłam.
- Albo przy tych ostatnich atakach strzygi- dodała Tetto.- Na pewno chociaż ścierpła ci wtedy skóra.
- Prawda, trochę było strasznie, ale żyję.- Pogładziłam blizny na twarzy.- To co będzie z tymi potworami? Mogą jeszcze wrócić?
*Tetto, Zero, Natalia, Samanta?*

piątek, 13 grudnia 2013

Od Samanty-Wspomienia

     Przez cały czas zastanawiałam się nad tymi potworami.Nawet z ich powodu nie było egzaminów - to chyba ich jedyny plus.Mam przeczucie,że na tym się nie skończy.
     Moje skupienie przerwało pukanie.Kiedy podeszłam do drzwi,ujrzałam w nich moich dobrych znajomych,czyli Natalię,Sonię,Tetto i Zero.Chcieli pogadać.Z chęcią ich wpuściłam,ale wolałam się jeszcze zastanawiać
-Co tak rozmyślasz?-pyta Sonia
-Próbuję rozgryźć te potwory.Czego one tu szukają?-mówię
-Może im się nudzi?-mówi żartobliwie Tetto,na co wszyscy parsknęliśmy śmiechem.Nawet ja.
-A tak w ogóle to co robisz?-pyta Zero
-Poza myśleniem to nic.
-Może zaczniemy myśleć nad trzecim rokiem szkoły.-mówi Sonia-Pamiętacie,jak byliśmy na pierwszym roku?
-Tak...-mówi Natalia-Pamiętam jak się nas bałaś..
-To ona się was kiedyś bała?-pyta Zero



~Natalia,Tetto,Zero,Sonia?~

piątek, 6 grudnia 2013

Od Wiliama - CD Pierwszy dzień.

Spojrzałem na dziewczynę.Byłem zakłopotany,bo nigdy nie widziałem jej w tej szkole.Fakt była dosyć ładna.
-Halo!-mówi do mnie wampirzyca
-Sorry.Zamyśliłem się...-mówię
Dziewczyna dziwnie się uśmiechnęła


~Allie?~

Podsumowanie roku!

Dziś minął kolejny rok szkolny.Nikt nie odszedł z naszej szkoły i wszyscy zdali!Po raz kolejny najwięcej opowiadań napisali czarodzieje!
Gratulujemy!
Dyrekcja szkoły!

wtorek, 3 grudnia 2013

Od Zero - CD Złość

Spojrzałem na dziewczynę z troską.
- Na pewno nie bolą? No bo...?
Ugryzłem się w język widząc spojrzenie wampirzycy.
- Dobrze, już się nie będę martwił o twe rany... Ale i tak się o ciebie boję!
- To ja źle postąpiłam! Przecież ci mówiłam!
Objąłem dziewczynę. Nie pozwolę cię znów skrzywdzić, Soniu...
<Sonia?>

niedziela, 1 grudnia 2013

Od Samanty- CD Poszukiwania

Spojrzałam na brata.Na szczęście zapamiętałam drogę ze snu.Zaprowadziłam go do szkoły.W końcu dotarliśmy.
-Io co robimy?-pyta
-Teraz czas podejść do pana Denisa.Bardzo się o ciebie martwił.-mówię
-OK
Jak zwykle znaleźliśmy go w jego sali.Wychowawca kazał mi wyjść,bo chciał porozmawiać z Willem w cztery oczy.Poszłam spać,ale najpierw zrobiłam rachunek dnia.To był jeden z szczęśliwszych dni..

Od Soni-CD Złość

- Nie musisz przepraszać- odparłam.- To ja postąpiłam nierozsądnie. Mogłam się domyślić, że strzyga tu wróci, a i tak wyszłam wieczorem na zewnątrz.
- Następnym razem nie dopuszczę do tego.
- Słucham?
- Nie pozwolę cię skrzywdzić.- Chłopak był zdecydowany.- Mogę przy tobie czuwać dniami i nocami!
- O nie! To nie będzie konieczne. Umiem o siebie zadbać, przysięgam!
- Boję się o ciebie...
- Dam sobie radę. Na razie jest w porządku, te rany w ogóle nie bolą.
*Zero? Brak pomysłów x(*

Od Allie pierwszy dzień

Otworzyłam oczy i chwilowo nie wiedziałam gdzie jestem. No tak, nowa szkoła. Przydałoby się wyjść, zapoznać z uczniami, salami i nauczycielami. Zaczęłam się szykować. Nałożyłam spódniczkę do połowy ud, biała bluzkę oraz marynarkę . Pełna przerażenia wyszłam na korytarz i już zaliczyłam pierwszą wpadkę! Wpadłam na jakiegoś chłopaka. Wydawał się gdzieś śpieszyć.
-Jeju przepraszam Cie bardzo! Ja nie chciałam. Naprawdę, to przez przypadek.
-Spokojnie nic się nie stało. Jestem William, nigdy wcześniej Cie tu nie widziałem, dziwne
-Ja jestem Allie i jestem nowa. Mógłbyś mi pokazać gdzie jest jadalnia? Jestem strasznie głodna- spytałam z zakłopotaniem

<William?>