Przytaknęłam Samancie.
Po chwili w oknie pojawił się księżyc w pełni. Właśnie w tedy jestem najsilniejsza. Przemieniłam się. Gdy skoczyłam potwór zrzucił Zera wprost na mnie. Uderzyliśmy w ścianę.
- Nic ci nie jest? - spytał Zero, a ja pokręciłam przecząco głową.
Znów zaatakowaliśmy, jednak z dwóch różnych stron. Nagle zauważyliśmy Esejkiela. Potwór na jego widok ,,położył się" na ziemi. Tak jakby był uległy duchowi Natalki!
<Zero, Sonia, Sami, Nati?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz