Spojrzałam na brata.Na szczęście zapamiętałam drogę ze snu.Zaprowadziłam go do szkoły.W końcu dotarliśmy.
-Io co robimy?-pyta
-Teraz czas podejść do pana Denisa.Bardzo się o ciebie martwił.-mówię
-OK
Jak zwykle znaleźliśmy go w jego sali.Wychowawca kazał mi wyjść,bo chciał porozmawiać z Willem w cztery oczy.Poszłam spać,ale najpierw zrobiłam rachunek dnia.To był jeden z szczęśliwszych dni..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz