- Nieee, nie miałam, po co zaglądać- rzekłam, podając Allie książeczkę.- Nawet dobrze cię nie znam, a wiadomo, że nieładnie komuś zaglądać do rzeczy.
- Dzięki- odparła tamta z wdzięcznością.
- Tak w ogóle też prowadzę pamiętnik i wiem dobrze, jak to jest.- Uśmiechnęłam się delikatnie; na tyle, ile pozwalały rany.
- Kiepsko to wygląda...- Allie skrzywiła się, widząc je.- Możesz mówić o tym, przez co je masz?
- W jakim sensie? Aha, nie, to nie jest żadna trauma. Grałam wieczorem na harmonijce, siedząc na dachu. Wtedy zaatakowała mnie strzyga i drasnęła w twarz.
W tej chwili poczułam niemiłe ściśnięcie w żołądku, czego nie dałam po sobie poznać. Gdzie się podziewała moja harmonijka?!
*Allie?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz