piątek, 25 kwietnia 2014

czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Diany cd William

-A co tu dużo mówić. Jestem zwykłym wampirem,który często wychyla się poza resztę - uśmiechnęłam się lekko
-Co masz na myśli mówiąc "wychyla" -spytał zaciekawiony
- Nie jestem wampirem który wtapia się w ludzi. Lubię urządzać małe afery z paroma ofiarami - will wyglądał na trochę prze straszonego - To dla tego tu jestem. Chcą bym się dostosowała.
-A jak to się stało że jesteś wampirem? -spytał
-Niestety nie mogę ci powiedzieć -westchnęłam
-Czemu?
-Taka była umowa żadnych ckliwych historyjek. 
-Czyli stało się coś złego?
-Nic o czym warto pamiętać - uśmiechnęłam się - Jesteś czarodziejem prawda?
-No tak,przecież już wiesz
-A mógłbyś coś pokazać?
-Coś konkretnie? - uśmiechnął się
-No nie wiem, zaskocz mnie - zaśmiałam się 

|William?|

Od Williama-CD Diany

Przez chwilę zastanawiałem się,o czym opowiedzieć dziewczynie..W końcu się otworzyłem i powiedziałem
-Pochodzę z rodziny czarodziejów.Mam starszą siostrę..
-Czekaj..jest taka na siódmym roku.Jest podobna do ciebie...a raczej ty do niej-przerywa mi.
-Bo to właśnie moja siostra...ale mniejsza o to.Mieszkaliśmy w Waszynktonie i w końcu przenieśliśmy się tu do Londynu.
-Dlaczego?-zapytała.
-Ponieważ....tam nie akceptowali naszej..znaczy mojej magii i odmienności.
-Tylko twojej?-spytała.
-Tak.
-Dlaczego?
-Bo reszta mojej rodziny potrafiła się opanować.Poza tym to było nam na rękę.Tu mieszka praktycznie cała nasza rodzina.A może teraz ja coś o tobie się dowiem?

Od Anabelli-Coś jest nie tak

W nocy usłyszałam że ktoś lub coś chodzi po dziedzińcu. Wyszłam z pokoju i pobiegłam na dziedziniec. Roztaczała się po nim dziwna mgła. Nagle ktoś stanął za mną to była Sandra.
- Sandra przestraszyłaś mnie.- Powiedziałam.
- Przepraszam.Też słyszałaś kroki?- Zapytała.
- Tak. To może być......- Nie dokończyłam bo na dziedzińcu były potwory. Nagle strzyga odwróciła się i zobaczyła nas. Momentalnie skoczyła w naszym kierunku. Kiedy już miała na mnie skoczyć przedemną stanął mój brat Edłord.
- Anka zmieniaj się!- Krzyknął. Dopiero w tedy zauważyłam że jest pełnia. Jednak nie była to ta zwykła pełnia. To tej nocy wzeszedł krwawy księżyc.
- Dzisiaj wypada rocznica śmierci naszego ojca.- Powiedziałam cicho ze łzami w oczach.
Edłord?



Od Diany do Williama

Po wybiciu koktajli usiedliśmy na parapecie przy jednym z okien. Było ciepło i promienie słońca odbijały się od okna.
-Ładna pogoda -powiedział
-Masz rację. Co powiesz na mały spacer ?
-No dobrze.
-Tylko poczekaj chwilę. Muszę się przebrać.
Znikłam w drugim pokoju i po paru chwilach byłam już z powrotem. Miałam na sobie krótkie spodenki i białą przewiewną bluzkę. Rzadko kiedy ubierałam się w jasne kolory ale dziś byłam w dobrym nastroju. Gdy wyszliśmy z akademiku poszliśmy w stronę pobliskiego parku. Było tam wielu ludzi ale nikt nie zwracał na nas uwagi.
-To co -spojrzałam się - Może powiesz coś o sobie
-Masz na myśli coś konkretnego -uśmiechnął się
-Wszystko tylko nie jakąś ckliwą historie - zaśmiałam się

|William?|

środa, 23 kwietnia 2014

Od Williama-Cd Diany

     Ucieszyłem się z porpozycji Diany.Przy najmniej ocieple trochę relacje z innymi uczniami.
-Spoko.
    Poszliśmy do jej akademika
-Jaki chcesz smak?-spytała.
-Hmm..truskawkowy-odpowiadam.
-Ok.
     Kiedy już zrobila koktajle, przypomiało mi się, że zapomnieliśmy się przedstawić
-Więc, sorry ale teraz mi się przypomniało. Jestem William.Czarodziej z szóstego roku.
-Diana.Wampir z drugiego-odpowiada z uśmiechem.-Mam takie pytanie. ...Może trochę dziwne, ale...Co sądzisz o Harrym Potterze?
Zdziwiłem sie z pytania wampirzycy
-Cóż...fajny film, ale nie przedstawia czarodziejów w pełni.A co?
-Tylko się zastanawiałam, czy tylko ja taka dziwna.Zmierzch też nas nie przedstawia.
-Nie tylko ty.Poza tym nikt tu nie jest normalny-odpowiadam z uśmiechem.



~Diana?~

wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Diany

Nastał nowy dzień. Spojrzałam się przez okno swojego pokoju i wystawiłam rękę przez okno. Zaśmiałam się. Przypomniało mi się jak oglądałam "Zmierzch" by sprawdzić jak ludzie sobie nas wyobrażają. Och i reakcja dziewczyn na Edwarda. Serio myślą że każdy wampir jest przystojny a jak wyjdzie na słońce to lśni ? Jeśli tak to trochę mi ich szkoda. Gdyby spotkały prawdziwego wampira to uciekłyby ze strachu. No ale dość już o tworzywach ludzi. Poszłam się prze wietrzyć. Wzięłam ze sobą Lunę. Plątała mi się wokół nóg i o mało co się nie przewróciłam.
-Luna ! -krzyknęłam 
Ktoś się na mnie spojrzał. Myślałam że byłam sama ale widocznie się myliłam.
-Musisz się tak drzeć -warknęła postać
-Nie -uśmiechnęłam się tłumiąc śmiech - A co przeszkadzam ci?
-Nie po prostu ...
-Dobra słuchaj na przeprosiny zapraszam cię na koktajl. Słyszałam że mają całkiem niezły
Ale ja cię nie znam.
-Jestem Lea lub Diana jak wolisz a teraz choć.- uśmiechnęłam się 
Coś pusto tu ostatnio :C Ktoś ma ochotę na koktajl (: ?

Od Tetto - CD Soni

Po policzkach Soni zaczęły płynąć łzy.
- S-Spokojnie, Soniu - zaczęłam uspokajać przyjaciółkę. - Wszystko będzie dobrze.
- No właśnie nie wiadomo! - Sonia wybuchła. - A jeżeli wszyscy się oddalili? A jeżeli to wszystko pójdzie w niepamięć?!
Przybrałam poważny wyraz twarzy. Tak to wszystko nie mogło się skończyć!
- Nie - odparłam spokojnie. - Pójdę do Natalii i spytam się czy jej wszystko jedno.
Wampirzyca chciała mnie zatrzymać, ale ja miałam ją zupełnie gdzieś. Poszłam do akademika szamanów.
Bez większych problemów zapukałam do pokoju Nati. Otworzyła drzwi i powitała mnie miłym uśmiechem.
- Natalio - zaczęłam bez ogródek. - Powiem bez owijania w bawełnę i proszę o szczerą odpowiedź. Martwi to chyba nas wszystkich, ale chyba w szczególności Sonię. Czy chcesz by te wszystkie wspomnienia i przygody poszły w niepamięć? Sonia, Zero i ja mamy wrażenie, że wszyscy się oddaliliśmy od siebie. I chyba ma rację. Powiedz mi... Czy chcesz by było jak dawniej?
<Nati?>

Od Soni- c.d. Tetto

Mówiąc szczerze, przewidywałam to. Bo niby czym wilkołaki miałyby się różnić od wampirów czy szamanów w kwestii emocji?
  - To w takim razie co możemy zrobić?- spytałam.
Cisza.
  - Czuję się trochę okropnie- stwierdziłam po dłuższej chwili.- Natalia widocznie lubi Isaaca, a przecież nie chcemy robić jej przykrości, prawda?
Dalej cisza. Zero objął mnie ramieniem.
  - Wierzę, że możemy wszystko naprawić- znowu zaczęłam.- Żebyśmy wszyscy byli razem, jak dawniej. Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę, by nasza przyjaźń się rozpadła po tych... siedmiu latach. Siedem lat! Czy tak długa znajomość na ujść w niepamięć?
*Tetto, Zero? Strasznie to odwleczone, ale ktoś ma czas i wenę na pisanie?*

środa, 16 kwietnia 2014

Od Issaca Problem do Natalii

Po wszystkich zaistniałych zdarzeniach przeszedłem się do miasta. Nie wiem co oni o mnie myślą ale to jakoś mnie nie interesowało w tym momencie. Przechodząc ulicą poczułem wspaniały zapach. Skręciłem w lewo i wszedłem do piekarni. Kupiłem parę świeżych bułek. Pachniały smakowicie. Po chwili sięgając do torby zauważyłem ze już wszystkie zjadłem. Wyrzuciłem papierową torebkę i odwróciłem się wpadając na kogoś. Odruchowo złapałem tą postać za rękę. Na szczęście nic się nie stało. Po chwili zobaczyłem że była to Natalia.
-Co się stało - spytałem
Ale nic nie odpowiedziała. Łzy napłynęły jej do oczu i zaczęły płynąć po policzku. Przytuliła się do mnie a ja odwzajemniłem uścisk.
-Natalia poparz na mnie - powiedziałem a ona przeniosła swój wzrok - Jesteś wyjątkowa tak samo jak twoi przyjaciele. To zrozumiałe ze się na mnie wściekają. Oni walczą o ciebie. - Uśmiechnąłem się lekko- I mimo tego że jestem na przegranej stronie będę walczyć. I nie proszę cię o podjęcie decyzji : Ja czy twoi przyjaciele. Proszę o tylko trochę czasu by pokazać tobie i innym że mi zależy. A jak mi zależny to nie odpuszczam - powiedziałem ale zobaczyłem że spływa jej kolejna łza więc zacząłem mówić - I niech Sonia myśli co chce i tak bym cię wybrał - mrugnąłem i na jej ustach pojawił się mały uśmiech

Natalia? (:

wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Natalii CD Problem

Zwiesiłam głowę. Zastanawiałam się czy powiedzieć mu o moim problemie. Westchnęłam.
- Pokłóciłam się z przyjaciółką.
- A próbowałaś z nią pogadać? - Spytał spokojnie.
- Próbowałam, ale to nic nie daje. - Trochę poczułam się lepiej w rozmowie z nim. Postanowiłam jeszcze raz pogadać z Sami. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam w stronę szkoły. Po drodze zamyślona uderzyłam w kogoś. Ta osoba zdążyła złapać mnie za rękę nim upadłam. Był to Issac.
- Coś się stało? - Spytał się z lekkim zatroskaniem. Nie wiedziałam co powiedzieć i łzy zaczęły płynąć po policzku. Odruchowo przytuliłam się do Issaca.


Issac?

sobota, 12 kwietnia 2014

Podsumowanie Roku

Tak więc znowu podsumujemy rok w szkole ;3.

~


Puchar wygrywają ..(tam tam tam) czarodzieje!
A oto punktacja:

Czarodzieje-90 pkt
Wampiry- 40 pkt
Szamani- 75 pkt
Wilkołaki- 60 pkt


~


Ze szkoły nikt nie wyleciał.


~Sami :3
PS.:Sorry,że tak długo




sobota, 5 kwietnia 2014

Od Tetto - CD Soni & Zera

Dzień był ciepły i słoneczny. Postanowiłam potrenować na zewnątrz.
Gdy ćwiczyłam zobaczyłam dwie sylwetki machające do mnie. Po chwili zorientowałam się, że to Sonia i Zero. Odmachałam im i podbiegłam do nich.
- Witajcie - przywitałam się. - Co was do mnie sprowadza?
- Otóż - zaczął Zero - na pewno słyszałaś o historii z Natalią.
- Chodzi o tą z Isaac'kiem? - odparłam. - Tak. Chyba cały szósty rok o tym huczy.
- Niedługo będzie cała szkoła - uśmiechnęła się Sonia.
- W każdym razie - podjął znów Zero - jesteś; tak jak Isaac; wilkołakiem. Musisz nam pomóc.
- Ja? - zdziwiłam się. - Niby w czym?
- Jak w takich sytuacjach zachowują się wilkołaki? - spytała Sonia.
Założyłam ręce na piersi.
- Potwierdzam mą tożsamość jako wilkołaka. Jednak na nie miałam doczynienia z zakochaniem się.
- A gdybyś miała, to jak byś postąpiła? - spytał Zero.
- Byłabym sobą - to przede wszystkim. A on? Jak się zachowuje.
- Nie wykluczone, że jest kobieciarzem - zaczął po chwili ciszy Zero. - Możliwe, że chce jej zaimponować.
- To raczej nic dziwnego - wzruszyłam ramionami. - W końcu zwierzęta takie jak wilki, psy i całe mnóstwo innych próbuje zaimponować płci przeciwnej; przy czym najczęściej to samczyk imponuje samiczce. Wiem, brzmi to trochę dziwnie, jednak to prawda. A tak na marginesie; po czym sądzicie, że jest kobieciarzem?
- Cóż - zaczęła Sonia. - Doszłam do tego tak: byłam przy tym, jak  Isaac poznał Natalię. Jednak ona pierwsza postanowiła go poznać.
- I? - uniosłam brwi.
- Gdyby Natalii nie było najprawdopodobniej startowałby do Soni - skończył Zero.
Rozłożyłam ręce.
- Wracając do tematu... Pamiętajcie, że wilkołaki to ludzie obdarzeni mocami zmieniania się w wilka lub wilko-podobnego stwora. Ludzie też nie zawsze są tacy sami. Jednak gdyby był "wolny" chłopak, który mi się podoba; natomiast moi najbliżsi uważaliby, że to nie jest to; to ja bym zrezygnowała.
<Sonia, Zero? Sorki, że tak długo... Pomysłu nie było T.T

piątek, 4 kwietnia 2014

Od Samanty-Wypadek

Nie mogłam spać...właściwie to już tydzień mam bezsenny.Postanowiłam wstać.Jako animag mogłam się przelecieć nad lasem.Wstałam,otworzyłam okno i wyleciałam jako orzeł.
Latanie było wspaniałe,lecz nie latam za dobrze.Wylądowałam nad jeziorem.Zaczęłam się przeglądać.Nagle coś usłyszałam.Zamieniłam się w człowieka i się odwróciłam.Zobaczyłam strzygę.Zaczęliśmy walczyć.Kiedy zaczęłam wygrywać,dołączył do nas kolejny potwór
-Już po mnie-pomyślałam.
Kiedy już powoli mdlałam usłyszałam jakiś głos.Chyba mnie nawoływał.Za chwilę usłyszałam drugiego człowieka.Potem padały jakieś strzały i zauważyłam ducha.Dalej nic nie pamiętam.
Obudziłam się w szpitalu.Po przebudzeniu zobaczyłam..Natalię.Powiedziała
-Jeśli się jeszcze gniewasz,to przepraszam-na te słowa wstała.Szybko złapałam jej rękę,żeby została.Próbowałam powiedzieć jej imię,ale byłam jeszcze za słaba,by w ogóle coś powiedzieć.


~Natalia?~