- Sandra przestraszyłaś mnie.- Powiedziałam.
- Przepraszam.Też słyszałaś kroki?- Zapytała.
- Tak. To może być......- Nie dokończyłam bo na dziedzińcu były potwory. Nagle strzyga odwróciła się i zobaczyła nas. Momentalnie skoczyła w naszym kierunku. Kiedy już miała na mnie skoczyć przedemną stanął mój brat Edłord.
- Anka zmieniaj się!- Krzyknął. Dopiero w tedy zauważyłam że jest pełnia. Jednak nie była to ta zwykła pełnia. To tej nocy wzeszedł krwawy księżyc.
- Dzisiaj wypada rocznica śmierci naszego ojca.- Powiedziałam cicho ze łzami w oczach.
Edłord?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz