wtorek, 31 grudnia 2013

Życzenia

Życzenia Bożonarodzeniowe złożyła w imieniu nas wszystkich Sonia.
Życzenia Noworoczne złożę ja - Tetto! XD
No cóż... Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - 2014. Aby był szczęśliwy i radosny; aby w życiu prywatnym jak i życiu internauty nie było żadnych zmartwień; by wszystko się układało!
Spędźcie ten rok bezpiecznie i radośnie!
Sylwester niech będzie taneczny; o północy całe mnóstwo szampana i farejwerek!
W imieniu Wszystkich adminów bloga życzenia składa Tetto
Jeszcze raz najlepszego w roku 2014!

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Walka

Obudził mnie ból twarzy; rany piekły. Tak, jakby miało mnie to przed czymś ostrzec. Wstałam z łóżka, by zaaplikować maść leczącą, zaleconą przez pielęgniarkę na wypadek, gdyby rany znowu miały się otworzyć.
Usłyszałam hałas; jakby tłum biegł korytarzem. Wyjrzałam przez drzwi i ujrzałam przyjaciół, wybiegających ze szkoły. Szybko się ubrałam i wyskoczyłam przez okno, zmieniając się w nietoperza. O zgrozo, w oddali, przy lesie, majaczyła sylwetka któregoś z uczniów oraz stwora, no i grupki biegnących w tamtą stronę. Poleciałam tam. Przyjaciele już walczyli z potworem. Zaatakowany uczeń leżał dalej i wyglądał tak, jakby konał. Wykorzystując nieuwagę bestii, dopadłam gruntu i w ludzkiej postaci dotarłam do celu. Tetto, bo to była ona, leżała we krwi.
Stanęła mi przed oczami ta krótka chwila, kiedy strzyga zadała mi cios w twarz. Mam teraz niewiele oszpecające rany. Tetto groziła śmierć. Posmarowałam dziewczynie płytsze rany maścią, którą zabrałam w pośpiechu ze sobą. Bez dalszego namysłu porwałam Tetto w ramiona i puściłam się biegiem do szkoły.
Rany piekły.
*Samanta? Nati? Zero?*

Od Tetto - Walka

Był środek nocy, a ja nie mogłam spać. Co chwilę przewracałam się z boku na bok. Coś budziło mój niepokój. W końcu nie wytrzymałam i wstałam z łóżka. Ubrałam ciepłą bluzę i cicho wyszłam z pokoju. Bez większych przeszkód wyszłam z akademika na świeże powietrze.
Noc była ciemna. Na niebie lśniło tylko kilka gwiazd; a księżyc jakby wyczuwając niepokój zniknął.
- Dziś jest nów - powiedziałam do siebie cicho.
Wtem usłyszałam dźwięk jakby chrobotu ostrych szponów o dachówki akademika. Szybko spojrzałam za siebie - ale na dachu mojego akademika nikogo nie było. Byłam pewna, że to stamtąd dobiega hałas.
Znów usłyszałam hałas; ten sam. I znów się odwróciłam; nikogo na dachu drugiego akademika (chyba wampirów) nikogo nie było.
Nagle szelest liści. Ale nie mogły one zostać poruszone przez wiatr - nie było go! Wierzchołek starego dębu kiwał się, a jego gałązki na wierzchołku były połamane. Nie podobało mi się to.
Nagle usłyszałam za sobą dziwny dźwięk - jakby jakieś ogromne stworzenie wylądowało tuż za mną. na karku poczułam ciepły oddech; serce podskoczyło mi do gardła. Powoli odwróciłam się. Tuż za mną stał rudy potwór!





Stwór przewyższał mnie o metr. Jego górne kończyny były nieproporcjonalnie długie. Szczerzył groźnie długie zęby w moim kierunku.
Nagle zauważyłam jak potwór podnosi jedną z ,,rąk". Odskoczyłam w tył w samą porę - w miejscu gdzie stałam była głęboka na metr dziura! Spojrzałam na stwora. Ten ryknął i skoczyła za mną. Odbiegłam od niego i zatrzymałam się w odległości ok. 3 metrów. trzeba było odbiec dalej - potwór jednym susem pokonał ten dystans. Przerażona zaczęłam biec ile sił w nogach w kierunku... Lasu! Przed wbiegnięciem w gęstwinę zobaczyłam zapalające się światła w moim i sąsiednim akademiku. Później zniknęłam mroku lasu.
Zatrzymałam się dopiero na niewielkiej polanie. Musiałam odpocząć. Jednak mogłam odczekać tylko chwilkę - przede mną znów pojawił się stwór. Odskakiwałam co chwilę unikając jego szponów i ciosów; ale długo już tak nie mogłam wytrzymać - zaczęło mi brakować tchu i sił. Moje uniki stawały się coraz wolniejsze i ospalsze. Obraz zaczął mi się rozmazywać a w końcu stwora widziałam jako pomarańczową wielką plamę.
Obudziłam się nagle gdy potwór chciał mi wymierzyć cios pazurami jakby sztyletem. Za późno zareagowałam. Potwór dosięgł mnie i przebił pazurami; po czym odrzucił w dal. Walnęłam w jakiś pień i osunęłam się na bok. Zaczęłam kaszleć; z moich ust popłynęła krew. Ziemia pode mną zaczęła przybierać brunatną barwę. Zrobiło mi się zimno i pojawiły się mroczki przed oczami. Potwór stał kilka metrów ode mnie wpatrując się we mnie.
Usłyszałam wołanie:
- Tetto! Tetto!
Za potworem zauważyłam kilka ciemnych sylwetek biegnących. Potwór odwrócił się w ich stronę.
Ostatnią rzeczą jaką w tedy zauważyłam była Natalia, która unikała ciosu potwora. Biegła w moją stronę...
W tedy straciłam przytomność...
*Natalia, Samanta, Sonia, Zero? Może ktoś jeszcze? >.<*

sobota, 28 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Odwiedziny

Bardzo się ucieszyłam, że Zero się zgodził. Umówiliśmy się, na którą pójdziemy i wyszłam.
Następnego dnia mieliśmy lekcje i po południu wyszliśmy ze szkoły do kina. Trochę się spóźniliśmy, ale i tak nic nie straciliśmy; dużo reklam leciało na początku.
Oglądałam film w napięciu; dość mocno odbiegał od książki, ale wciąż był trochę śmieszny, trochę poważny i trochę mnie też zaskoczył.
"Wyglądasz, jak ona..." szeptał Kili po tym, jak elfka go opatrzyła. "Ale to niemożliwe. Ona jest daleko stąd... Daleko ode mnie i przechadza się wśród gwiazd... Myślisz, że mogłaby mnie pokochać?"
Wtedy poczułam dłoń chłopaka na swojej dłoni.
...
Film zakończył się bardziej nieprzewidzianie niż "Niezwykła Podróż". Wyszliśmy z sali, a ja zasłuchałam się w oddalający się dźwięk melodii:
*Zero? Jak wrażenia? :3(o ile oglądałeś w realu ten film)*

Od Zero - CD Odwiedziny

Spojrzałem na Sonię.
- Nie widzę nic przeciwko - powiedziałem. - Miałem cię nawet na to zaprosić.
- Naprawdę?! - dziewczyna spojrzała na mnie.
Skinąłem lekko głową.
- Super!
Sonia przytuliła mnie.
- To co? Pójdziemy jutro?
<Sonia?>

piątek, 27 grudnia 2013

Od Soni- c.d. Upadek

  - Nieee, nie miałam, po co zaglądać- rzekłam, podając Allie książeczkę.- Nawet dobrze cię nie znam, a wiadomo, że nieładnie komuś zaglądać do rzeczy.
  - Dzięki- odparła tamta z wdzięcznością.
  - Tak w ogóle też prowadzę pamiętnik i wiem dobrze, jak to jest.- Uśmiechnęłam się delikatnie; na tyle, ile pozwalały rany.
  - Kiepsko to wygląda...- Allie skrzywiła się, widząc je.- Możesz mówić o tym, przez co je masz?
  - W jakim sensie? Aha, nie, to nie jest żadna trauma. Grałam wieczorem na harmonijce, siedząc na dachu. Wtedy zaatakowała mnie strzyga i drasnęła w twarz.
W tej chwili poczułam niemiłe ściśnięcie w żołądku, czego nie dałam po sobie poznać. Gdzie się podziewała moja harmonijka?!
*Allie?*

Od Soni- c.d. Odwiedziny

Spojrzałam na wilka. Spał tuż obok nas.Trudno mi było uwierzyć, że może zrobić krzywdę, ale skoro Zero wiedział o swoim zwierzaku lepiej niż ja, trudno; nie będę sprawdzać, czy zje chomika na przekąskę.
  - Od tych wydarzeń ze stworami wszystko mnie boli- mruknęłam.- Dosłownie i w przenośni- dodałam, gładząc na nowo zasklepione rany.
  - Naprawdę mi przykro, że cię to spotkało...- zaczął Zero.
  - Nie, nie, nie rozczulaj się już- przerwałam.- Po prostu chcę odpocząć od wszystkiego, wyluzować się...
Zauważyłam, że od pewnego czasu Zero surfował po internecie w swoim laptopie. Moją uwagę przykuła informacja o drugiej części "Hobbita" na jakimś portalu informacyjnym, który chłopak szybko zmienił na inną stronę internetową.
  - Chciałabym pójść na "Pustkowie Smauga"- odezwałam się nieśmiało.
*Zero?*

Od Allie-Upadek

Właśnie biegłam spóźniona na zajęcia z Astronomii. Wywaliłam się na schodach i upadły mi wszystkie książki. Pozbierałam szybko wszystko i popędziłam do sali.
-Allie Sheridan, znowu spóźniona!-krzyknął nauczyciel
-Przepraszam Panie Moon, budzik mi nie zadzwonił-próbowałam się wytłumaczyć
-Daruj sobie te głupawe wymówki i siadaj na miejscu- Pan Moon nieco się uspokoił
Lekcja była bardzo interesująca, przynajmniej dla mnie. Może dlatego, że lubię astronomię? I dlatego, że właściwie nikogo nie znałam i nie miałam z kim rozmawiać podczas lekcji...
Gdy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z sali i szłam na kolejne zajęcia, żeby tym razem się nie spóźnić
-Hej, czekaj!- Ktoś zawołał za mną. Odwróciłam się nie wiedząc, czy dziewczyna wołała do mnie
-Allie tak?-zapytała mnie
-Tak Allie, a Ty?
-Ja jestem Sonia, imię zapamiętałam z lekcji, jak pan Moon krzyczał na Ciebie, że się spóźniłaś... To dzięki Tobie nie zwrócił uwagi na to, że również się spóźniłam. Wśliznęłam się do sali jak to Ty zbierałaś za spóźnienie.
-Hm, dobrze wiedzieć- zastanawiałam się czy dziewczyna zatrzymała mnie tylko po to, żeby mnie o tym poinformować
-Upuściłaś to jak wywaliłaś się na schodach, szłam tuż za Toba i zauważyłam, że tego nie zabrałaś-Podała mi mój pamiętnik. O nie!- pomyslałam-Przecież mogła go przeczytać!- Byłam przerażona
-Dziękuję bardzo Sonia, bez urazy ale mam nadzieję, że go nie otwierałaś?

<Sonia?>

Od Samanty-CD Nowy zwierzak

Ucieszyłam się,że Nati uważa mnie za najlepszą przyjaciółkę.Osobiście dla mnie też nią jest.
-To może najpierw odniesiemy kotkę a potem pójdziemy na jakąś kawę czy pochodzimy po sklepach.
-OK!-odpowiada zadowolona
Weszłyśmy do szkoły.Zauważyłyśmy jak Zero oprowadza nową czarownicę.Nagle Natalia pyta:
-A wiesz,że ona ma na drugie Samantha?Czym się różni to pisane przez ,,th'' niż przez samo ,,t''?
-Właściwie to niczym.Tak samo się wymawia.Moje oficjalne imię też jest pisane przez ,,th'',ale jakoś się nauczyłam pisać przez samo ,,t'' i tak zostałam jedyną ,,Samantą''.-śmieję się.Wtedy nagle biegnie Will-był przerażony.Zatrzymał się przed nami zdyszany i jąka
-PO-PO-PO
-Uspokój się i mów o co chodzi.-oznajmia Natalia
Po uspokojeniu Will powiedział ,a raczej krzyknął przerażony
-Potwór!!!!-i wtedy zza ściany wyłoniła się bestia


~William,Natalia?~

Od Zero - CD Nowa?!

Spojrzałem w dół. W otwartych drzwiach stała dziewczyna.
- Kim jesteś? - spytałem podchodząc do niej.
- Yasmine; nowa czarownica.
- Pierwszy rok... - zastanowiłem się. Gdzie aktualnie znajdują się pierwszoroczniaki? Samanta mi ostatnio mówiła; zapomniałem.
- Chodź ze mną; zaprowadzę cię na pierwszy rok.
- Myślałam, że każda rasa ma osobno lekcje - powiedziała dziewczyna idąc za mną.
- I tak jest; ale jest aktualnie apel dla pierwszoroczniaków.
- Czemu?
- Dowiesz się.
Zapadła cisza, w której słychać było miarowe kroki moje i Yasmine'y.
- Słuchaj... Jesteś tu ochroniarzem...?
- Nie; jestem na trzecim roku.
- Jak się nazywasz?
- Zero. Zero Kiriyu; wampir.
- Dużo jest tu wampirów?
- Nie powiem by było ich mało - odparłem.
Dotarliśmy do auli. Wskazałem dziewczynie by weszła.
<Yasmine?>

czwartek, 26 grudnia 2013

Od Yasmine - Nowa !?

- Do widzenia!- powiedziałam wychodząc z taksówki. Ledwo z niej wyszłam trzymając dwie walizki pełne najpotrzebniejszych rzeczy. Ruszyłam żwawym krokiem do bramy szkoły i na głos przeczytałam:
- Szkoła Nadprzyrodzonych!Brzmi ciekawie...-I ruszyłam dalej ku drzwiom. Postawiłam walizki na ziemi i zaczęłam otwierać drzwi. Kiedy już weszłam krzyknęłam:
- JEST TAM KTO !!!???
-Kto tak wrzeszczy tam na dole?? - usłyszałam podniesiony głos z góry.

________________________________________________
Kto dokończy ???

Od Zero - Odwiedziny

Byłem w swoim pokoju. Siedziałem na łóżku i czytałem książkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Po chwili lekko się uchyliły. Stała w nich Sonia!
- Soniu! - krzyknąłem. - Już cię wypuścili?
- Tak - powiedziała. - Słyszałam od Tetto, że nikomu nic się nie stało.
- Jakimś dziwnym trafem - powiedziałem siadając na łóżku. - Mówiła ci o reakcji potworów na duchy?
Sonia usiadła obok mnie.
- Tak.
- To nieco dziwne...
- Ale nie po to przyszłam - przerwała mi wampirzyca. - Mama kupiła mi i przysłała chomika! Spójrz!
W dłoniach Soni ukazał się mały gryzoń.
- Śliczny - powiedziałem. - Tylko uważaj na Tsume'go; nie jest przyjaźnie nastawiony na takie male zwierzątka.
<Sonia?>

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia

Witajcie!
Chciałam Wam życzyć zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia; żebyście te dwa dni spędzili z rodziną w wesołej atmosferze, żebyście dostali duuuużo prezentów, które sprawią Wam radość i żeby nie było powodów do smutku. Niech sylwestrowa noc będzie także udana!
Życzę Wam też, żeby Nowy Rok 2014 był tym lepszym rokiem; w kwestii nauki szkolnej oraz życia prywatnego.
Najwspanialsze życzenia na Święta i Nowy Rok składa Samancie, Natalii oraz pozostałym uczniom Szkoły Nadprzyrodzonych Sonia Cassandra.


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Tetto - CD Chomik

- Wszystko w porządku. Pokonaliśmy potwora, a nauczyciele przybyli w samą porę - powiedziałam z uśmiechem.
- To dobrze - powiedziała Sonia.
- Wiesz co było dziwne? Potwór ulegał duchowi Natalii i pani Anny... Bał się duchów! Uważam to za przydatną informację. Z tego co się orientuję szamani mogą przywoływać duchy... Czyli, na dobrą sprawę, nauczyciele szamani mogliby wezwać kilka duchów i obstawić wokół szkoły. Nawet jeżeli by nie broniły, mogłyby nas informować o zbliżającym się zagrożeniu. Tylko, że...
- Tylko, że... co? - spytała  z ciekawością wampirzyca.
- Tylko, że... Natalia kiedyś mi mówiła, że duchy mają swoje humory, albo nie zawsze są skłonne do zostania stróżami, a co do tego pomocnikami.... Duchy mogą nie być chętne do pomocy.
<Sonia?>

Witamy!

Witamy Yasmine - nową czarownicę

Od Soni- c.d. Chomik

  - To samiczka- odparłam.- nazywa się Różyczka.
  - Uroczo- stwierdziła Tetto.
Rózia wierciła się dziewczynie w rękach i w końcu spadła na łóżko.
  - Przyznaję, że chomiki są trochę niemądre, ale są lepsze od świnek morskich, bo się nie boją tak bardzo.- Wsadziłam zwierzaka do stojącej obok klatki.- Może mogłaby poznać Hanę?
  - Hmm...
  - A co z resztą? Wszyscy żyją, nie są ranni? Wychowawcy przyszli na czas, prawda?
*Tetto? Brak weny :c*

Od Tetto - Chomik

Byłam wolna i nie miałam co zrobić ze sobą - nudziło mi się. Nagle sobie przypomniałam jak wysłaliśmy Sonię po nauczycieli w tedy gdy walczyliśmy przeciwko tym potworom. Później jej nie widziałam, ale słyszałam, że podobno jest w skrzydle szpitalnym. Poszłam tam. Po drodze nikogo nie spotkałam.
Po sali kręciła się pielęgniarka ścieląc łóżka. Przy oknie w łóżku siedziała Soni. Wydawało mi się, że do kogoś mówi, ale nie widziałam nikogo przy jej łóżku. Podeszłam tam.
- Hej Sonia! Jak się czujesz? - przywitałam się.
- Cześć Tetto. Raczej w porząsiu. Rany się zagoiły.
- To super... A do kogo mówiłaś?
Wampirzyca pokazała mi chomiczka, którego trzymała w rękach.
- Jaki śliczny! - krzyknęłam. - Ma imię?
<Sonia?>

niedziela, 22 grudnia 2013

Od Natalii CD Nowy zwierzak

Uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Oczywiście że się nie obrażę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - Samanta była pierwszą osobą jaką poznałam tu.
- A jak ma na imię twój kot?
- Gambit. Nazwałam go tak od mojej ulubionej postaci z X-menów.
- Fajne imię. - Znalazłyśmy akcesoria dla kotków i zapłaciłyśmy za nie.
- Gdzie idziemy teraz Sami?


Samanta?

Od Samanty-CD Mam już tego dosyć

Zastanowiłam się.Rzeczywiście Will coś o tym wspominał...Ale zaraz....czegoś tu nie rozumiem
-Mam dwa pytania.-mówię
-Pytaj ile chcesz.-mówi
-Otóż...jak to możliwe,że twój dziadek jest czarodziejem a ty wilkołakiem?A drugie to...Dlaczego tak wszystko kierujesz do mnie?Nie,że mi to nie pasuje,tylko zastanawia mnie to od dawna.I rzeczywiście William coś o tym wspominaj zapytaj się go.

~Edłord?~

sobota, 21 grudnia 2013

Od Edłorda Cd Mam tego dosyć!


- Z zarostem to u nas rodzinne. A na te wizje nic nie poradzę. Mój dziadek to jeden z najsilniejszych czarodziei na świecie i dzięki niemu tak na prawdę wiemy o tych potworach. Bez jego pomocy nic by nie było i... a zmieńmy temat.Podobno blizny Soni się otworzyły. Pamiętasz jak William powiedział o jednym moim eliksirze że działa na rany zadane przez potwora?
Samanta?

Od Soni- Miła niespodzianka

Obudziłam się w łóżku szpitalnym. Poczułam, że moja twarz jest owinięta bandażami. Ale kicha, pomyślałam, pewnie wyglądam jeszcze gorzej niż poprzednio.
Zaczęłam się zastanawiać, co się dzieje z przyjaciółmi; czy przeżyli spotkanie z potworem, czy pomoc dotarła na czas i, oczywiście, czy w tym całym zamieszaniu nie zapomnieli o wampirce, którą wysłali jak najdalej od zagrożenia. No dobra, przesadziłam; to logiczne, że nie zapomnieli. Pewnie się wręcz martwią.
Usłyszałam, jak pielęgniarka krząta się po oddziale. Minimalnie uniosłam głowę i zobaczyłam, że kobieta czegoś szuka; zaglądała pod pościele, pod łóżka, wyglądała na zmartwioną.
Nagle usłyszałam cichutki chrobot. Dobiegał ze strony szafki nocnej. Ostrożnie usiadłam i zatkało mnie, gdy ujrzałam w kubku, który stał na szafce, chomiczka.
Kobieta już przy mnie była.
  - Ach, tu się zapodział ten mały łotr!- powiedziała, biorąc zwierzątko w ręce i gdzieś odchodząc. Po chwili wróciła z klatką. W niej patrzał się na mnie "łotr".- Soniu, twoja mama wysłała na adres szkoły to zwierzę i pewnie jest dla ciebie.
  - Z pewnością- wymamrotałam cichutkim głosem, bo byłam jeszcze trochę słaba. Zwierzątko gapiło się swoimi paciorkowatymi oczkami i nie miało zamiaru pójść spać (chomiki to zwierzęta nocne).
W pewnej chwili zaczęło gryźć kraty, robiąc przy tym okropny hałas.
  - Pozwól, że wyniosę tą klatkę- odezwała się pielęgniarka.- Przecież teraz nie będziesz się bawić z chomikiem, prawda? Dopilnuję, żeby trafił do twojego pokoju.
  - Dziękuję- rzuciłam na tyle głośno, na ile mogłam sobie pozwolić, za odchodzącą kobietą.
Jak dam zwierzątku na imię? pomyślałam. Hmm... Jeśli to samiczka, to będzie z pewnością Różyczka. A jak samczyk? Muszę się jeszcze zastanowić.
Coś zapukało w okno. To był nietoperz. Pomachałam Zeru (pewnie to był on), na co on niezdarnie odmachał skrzydłem i odleciał.
Może ten dzień nie będzie taki zły...

piątek, 20 grudnia 2013

Od Samanty-CD Mam tego dosyć.

Spojrzałam na tego potwora.Wydawał się całkiem przyjazny
-Wierzę w to.-mówię-Masz rację..to przez wizję,ale Tetto zawsze wyolbrzymiała twój zarost.Może to trochę zaboli,ale nie wyglądasz jak każdy inny nastolatek.Wyglądasz na co najmniej 25 lat.Mogę ci pomóc poszukać nowego stylu,jeśli chcesz znajomych w tej szkole.A co do wizji mogę coś na to poradzić.Jest takie czarodziejskie zaklęcie,które pozwala uodpornić się przeciwko wizją.Ale nie jestem pewna,czy wilkołak jest w stanie się go nauczyć,ale nie jestem pewna,czy wilkołak jest w stanie się tego nauczyć.Chcesz spróbować?

~Edłord?~

Od Samanty-CD Nowy zwierzak...

Przyjrzałam się temu kotkowi.Bardzo mi się podobał.Nawet widzę jego znak szczególny-kropka przy nosie.Wydawał mi się wyjątkowy,i jak widać on też mnie polubił,bo uwielbiał być przeze mnie głaskany.
-Wiesz co...Chyba polubiłam tego kota.
-Kotka-poprawiła mnie szamanka.
-Od dawna szuka domu.Bym ją chętnie sam wziął,ale moja żona ma alergię.-mówi sprzedawca.
Zaczęłam się zastanawiać.Kotka spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem
-Chyba ją przygarnę.-mówię-Ile płacę?
-Ona od dawna szuka domu,więc oddam ci ją za darmo.-mówi
Przy wybieraniu akcesoriów dla kota Nati zapytała się
-Jak ją nazwiesz?-pyta
-Nie obrazisz się,jak nazwę ją..Natalia?

~Natalia?~

Od Natalii CD-Nowy zwierzak?

Zastanowiłam się chwilę.
- Jakiego rodzaju ma być ten zwierzak? - Samanta na chwilę się zatrzymała i zaczęła myśleć.
- Może ptak lub pies.
- Chodź. Podejdziemy do sprzedawcy a on nam pokaże jakie ma psy lub ptaki. - Samanta kiwnęła głową.
Sprzedawca pokazał nam chyba wszystkie gatunki psów. W czasie gdy Samanta zastanawiała się nad wyborem ja oglądałam koty.
- Wybrałaś już jakiegoś?
- Jeszcze nie. A ty też kupujesz nowego zwierzaka?
- Owszem. - Samanta jeszcze się zastanawiała, a ja w tym czasie znalazłam ślicznego kotka. Zapłaciłam za niego i pokazałam Sami.
Zobacz jaki słodki.

Wybrałaś już jakiegoś zwierzaka? - Spytałam Sami.
- Nie jeszcze nie. - Rozejrzałam się wkoło i ujrzałam słodkiego kotka.
- Sami spójrz na tego kotka.



Samanta?

Od Edłorda-CD Mam tego dosyć!

- To nie przez wygląd tylko moje wizje. Oni myślą że ja te potwory ściągnąłem.- Powiedziałem kiedy nagle coś zaszumiało w końcu korytarza. Odwróciłem się i... zobaczyłem potwora. To nie był żaden z tych potworów które nas atakowały ale jeden z tych stróżów. Wsadziłem rękę do kieszeni i wyjąłem z niej kawałek mięsa( zawsze mam trochę dla wilka). Rzuciłem mu. Zjadł go i do mnie podszedł. Dałem mu następny.
- I co te potwory nie istnieją?- Zapytałem.
Samanta?

Od Samanty-Nowy zwierzak?

     Przez te najazdy potworów każdy mówi tylko o tym.Poczułam się trochę samotna.Fakt-mam przyjaciół ,takich jak Nati,Tetto,Sonię czy Zero,ale mi chodzi o inne towarzystwo...o zwierzaka.Od kiedy umarła moja sowa w kwestii zwierząt jestem samotna...Ewentualnie pobawię się z kotem brata,ale to nie jest to samo...
     Przechadzając się po szkole napotkałam Natalię.
-Hej!-mówi z radością
-Hej!-odpowiadam,ale nie tak radośnie-Jak tam Samanta II?-pytam
-A dobrze.A co cię tak gnębi?-pyta zauważyła przyjaciółka
-Ostatnia...jestem samotna...chodzi o zwierzaka..i-mówię jąkając się
-Chcesz nowe zwierzątko?-pyta
-No właśnie.-mówię
-To może przejdziemy się do miasta.Pomogę ci wybrać nowe zwierzątko w sklepie zoologicznym.-mówi
-OK.-mówię
     Wyszłyśmy ze szkoły i poszłyśmy na miasto.Pierwsze co pobiegłyśmy do sklepu zoologicznego.Zaczęłyśmy się rozglądać nad nowym zwierzakiem dla mnie.
-Tyle tu tych zwierząt,że nie wiem jakie mama wybrać..-mówię zamyślona-Doradzisz mi?

~Natalia?~

od Laichy CD- Samotność


-Tak?-uniosłam brwi.
-Tak.-odpowiedział
-Więc nie, nie jestem, samotnikiem. Po prostu brak mi przyjaciół.
-Jeszcze się z nikim nie zaprzyjaźniłaś?-zdziwił się.
-Moje szamaństwo skutecznie odpędza ludzi.-odpowiedziałam smutno.

William?

czwartek, 19 grudnia 2013

Odejście!

Dziś odeszła Shira-czarodziejka drugiego roku!
Powód-brak kontaktu z graczem

Od Williama-Patronus

Dziś widziałem,jak moja siostra bawiła się swoim patronusem-feniksem.Sam nabrałem ochoty  spróbowania rzucenia tego zaklęcia.Postanowiłem podejść do pana Denisa
-Dzień dobry!
-Dzień dobry!-odpowiada jak zwykle miłym głosem
-Chciałbym nauczyć się rzucać patronusa.
-Patronusa powiadasz..-mówi zamyślony-Jesteś ambitny jak twoja siostra Williamie.Dobrze.
Weszliśmy do klasy
-Teraz pomyśl o czymś miłym.Bardzo,bardzo miłym i powiedz ,,Expecto Patronum''
Dobrze.
Pomyślałem o tym,jak dołączyłem do szkoły
-Expecto Patronum!-nic się nie zadziało
-Jeszcze raz!-mówi dodając mi otuchy
Tym razem pomyślałem ,o tym,jak nauczyłem się frontside kickflip.
-Expecto Patronum!-i tym razem pojawiła się srebrna smuga,ale nic poza tym
-Tym razem ci już wyjdzie!-mówi
Pomyślałem co może być ,,tym czymś''.I wtedy sobie przypomniałem-ten moment kiedy zobaczyłem w lesie siostrę.Kiedy zaczęła mnie kochać
-Expecto Patronum!-krzyknąłem i w tedy z różdżki wyszedł mój własny patronus-lis
-Gratuluję!Oto twój patronus!-powiedział pan Dennis,
-Dziękuję,że pan mnie tego nauczył.-powiedziałem-Dobranoc!
-Dobranoc!-odpowiedział
Pobiegłem pochwalić się siostrze.Ona powiedziała mi,że jest ze mnie dumna.Poszedłem spać.To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu....


Od Samanty-CD Wspomienia

W tym czasie nadal walczyliśmy.Walka była zacięta,a potwór nie opadał z sił.My wręcz przeciwnie.Jedynym ratunkiem był duch Natalki.Potwór mu ulegał.
Nagle do pokoju ktoś wpadł - byli to wychowawcy.Odwróciłam się i wtedy potwór się na mnie rzucił.Pan Dennis osłonił mnie własnym ciałem.Pani Anna zawołała swojego ducha i razem z duchem Nati walczył z potworem-ulegał im,ale nic mu się nie działo.
-Ten potwór boi się,ale nie ulegnie duchom!-mówi pani Gabrielle
-A czemu ulegnie?-pyta Zero,który już traci nadzieję
-Feniksowi!-mówi pan Dennis spoglądając na nas.

~Zero,Nati,Tetto?~

Od Soni-CD Wspomienia


Czym prędzej wybiegłam z pokoju i przemierzałam korytarz praktycznie na ślepo i bez celu. W końcu wpadłam na pana Denisa.
- Soniu! Co się dzieje?- zatroskał się.- Jesteś bardzo blada!
- Proszę pana! Tam... w pokoju...- wybełkotałam, ciągnąc nerwowo nauczyciela za rękaw- ... dziewczyny... walczą z potworem!
- Co?! Kolejny atak?!
- Sami... nie dadzą rady... Wysłali mnie...- Mężczyzna objął mnie, bo prawie opadłam na podłogę.
- Oczywiście! Powiadomię wszystkich wychowawców. Ty tymczasem... schowaj się.
- Co... Słucham?!
- Twoje blizny... rozlazły się. Nie możesz walczyć w takim stanie!
- Jak to?- Pogładziłam twarz. Istotnie, rany, wcześniej zasklepione, otworzyły się. Miałam na palcach krew.
- Spokojnie, wszystko wyjaśnię panu Olafowi. Tymczasem idź do pielęgniarki; w skrzydle szpitalnym będziesz bezpieczna.
- Ale...
- Idź!
Nie miałam wyboru. Pobiegłam w stronę oddziału lekarskiego. Moim ciałem targały drgawki. W progu skrzydła szpitalnego upadłam i zdążyłam zobaczyć sylwetkę pielęgniarki. No i usłyszeć krzyk z oddali...
*Tetto, Nati, Zero, Sami?*

Od Samanty-CD Mam tego dosyć!

Przyjrzałam się tym potworom.Oczywiście,że je poznałam!To potwory stróże!Słyszałam o nich jak byłam mała,ale to legenda
-Nie sądzę,żeby one istniały....To tylko legenda.-mówię
-W legendzie jest zawsze ziarnko prawdy.Prawda?-mówi Edłord
-No niby tak...
-No to w czym problem.Czasami trzeba uwierzyć,chodź to wydaje się szaleństwem.-mówi łapiąc mnie za redę,chodź szybko ją zabrałam.
-Jak mam ci pomóc?-pytam
-W czym?-odpowiada wilkołak
-W znalezieniu tych potworów.
-Może zaangażuj całą szkołę.-mówi
-To nic nie da.-odpowiadam
-Dlaczego?
-Bo oni no cóż.....nie akceptują cię.-mówię i tego pożałowałam.Edłordowi zakręciła się łza w oku,ale ją zakrył.Przytuliłam go po przyjacielsku i powiedziałam
-Może to przez wygląd.

~Edłord?~

Od Williama-CD Samotność

Cieszyłem się,że się odwróciła.Widziałem,że ma jakiś problem
-O co chodzi?-pytam
-Nie ważne...-mówi
-Widzę,że coś się dzieje..-mówię
-Ostatnio...jestem...no cóż...
-Samotna?-pytam
-Skąd wiesz?-pyta
-Często się tobie przyglądam...Widzę jak chodzisz sama..Chciałem zagadać,ale się bałem,że jesteś samotniczką.


~Laicha?~

Od Tetto - CD Wspomnienia

Przytaknęłam Samancie.
Po chwili w oknie pojawił się księżyc w pełni. Właśnie w tedy jestem najsilniejsza. Przemieniłam się. Gdy skoczyłam potwór zrzucił Zera wprost na mnie. Uderzyliśmy w ścianę.
- Nic ci nie jest? - spytał Zero, a ja pokręciłam przecząco głową.
Znów zaatakowaliśmy, jednak z dwóch różnych stron. Nagle zauważyliśmy Esejkiela. Potwór na jego widok ,,położył się" na ziemi. Tak jakby był uległy duchowi Natalki!
<Zero, Sonia, Sami, Nati?>

Nowy admin!

Dziś do zespołu adminów dołączyła Tetto (milka215).Od dziś możecie wysyłać jej opowiadania.
Tak więc powitajmy ją serdecznie

PS.:Sprawdźcie tablicę ogłoszeń.

Od Samanty -CD Wspomienia

Przerażeni podeszliśmy do okna.Zobaczyliśmy jakiś cień.Zbliżał się do nas a my odskoczyliśmy.Nagle w oknie stał potwór!Wyjęłam różdżkę i zaczęłam rzucać zaklęcia-nie podziałało!
-Co teraz!-krzyczy Tetto
-Sonia pobiegnij po nauczycieli a my będziemy tu walczyć!-krzyczę
-Dlaczego ja?-mówi zawiedziona
-Bo ty już ucierpiałaś przez potwora.Nie możemy ryzykować!-odpowiadam
-Ale..-mówi wampir,lecz Zero złapał ją za rękę i powiedział ,,Idź!Uwierz Samancie i zrób to dla nas'',na co pobiegła do nauczycieli.
-To teraz co robimy?-mówi Natalia
-Zero ty go atakuj gryząc,ja zaklęciami a Nati przywołaj ducha!-mówię
-A ja?-pyta Tetto
-Ty atakuj po przemianie.Zaraz pełnia.Co wy na to


~Natalia,Sonia,Zero,Tetto?~

Od Laichy -Samotność


Ostatnio jestem strasznie samotna. Samanta i Natalia chodzą gdzieś tam grupami. Czasem z nudów zdarzyło mi się wywołać jakiegoś ducha. Wyszłam na spacer po szkole. Nagle wpadłam na kogoś i z rąk wypadły mi książki.
-Oj, sorry.-mruknął jakiś chłopak.
-Nic się nie stało-odmruknęłam.
-Jestem William-przedstawił się.
-Laicha. Cześć-poszłam w swoją stronę.
-Laicha, poczekaj!-krzyknął za mną. Odwróciłam się.

William?

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Od Natalii Nowa znajomość.

Szłam w stronę pokoju Samanty. Zapukałam w drzwi. Samanta zaprosiła mnie do środka. Rozmawiałyśmy tak przez chwilę ,gdy nagle ktoś zapukał do pokoju.
- Wejdź do środka Edłord. - Spojrzałam na przybysza. Poczułam ja pojawia się koło mnie duch stróż.
- Edłord to jest Natalia moja przyjaciółka. Natalia, Edłord. - Przedstawiła nam sobie Sami. Skinęłam tylko głową.
- Samanta możemy porozmawia? - Spytał się chłopak Sami.
- Ja stąd i tak nie pójdę więc mów w czym rzecz. - Wtrąciłam się w słowo Samancie.

Samanta, Edłord?

Od Edłorda-Mam tego dosyć!


-Mam już tego dość. Co się ze mną dzieje?- Zastanawiałem się.- Tetto pewnie chce mi się rzucić do gardła. A zresztą się jej nie dziwię. Mam nadzieję że w końcu to się skończy bo dłużej tego nie wytrzymam.- Mówiłem sam do siebie. Pewnie z czyjegoś punktu widzenia wyglądało to głupio i na pewno ktoś mógłby uznać mnie za wariata no ale... trzeba z tym żyć. Położyłem się spać i znowu wizja. Znowu dziadek.
- Chłopcze wiem co się u was dzieje. Pomogę wam. Jeśli ktoś twierdzi że nie pomogę to jest w błędzie. Posłuchaj te potwory boją się innych. Jest kilka potworów- opiekunów. No i je trzeba obudzić. Nie martw się. Wkrótce przyjadę. Pokaż im te potwory. Nic wam nie zrobią.- Powiedział a ja się obudziłem a rano powiedziałem o tym Samancie i pokazałem stwory:










Samanta?

Od Zero - CD Wspomnienia

Tetto wyglądała jakby miała za chwilę wybuchnąć.
- Sądzę, że Edłord nie ma z tym powiązania.
- Ale przed jego dojściem Nic się nie działo! A może w nocy uprawia czarną magię i wzywa te wszystkie stwory?! Jest niebezpieczny.
Sonia podeszła do wilkołaczki i położyła jej rękę na ramieniu.
- Spokojnie Tetto... Rozumiem, że cię to drażni i nie chcesz by tak było, ale... Nie możemy nic mu zrobić bez dowodów.
- To będę stała obok jego okna całą noc! - powiedziała nie ugięta Tetto.
Nagle usłyszałem jakby coś skrobało stare mury szkoły. Wszyscy zamarliśmy. Gdy pierwszy strach minął wszyscy podbiegliśmy do okna.
<Tetto, Sonia, Sami, Nati?>

niedziela, 15 grudnia 2013

Od Tetto-CD Wspomienia


Wszyscy patrzyli w moją stronę.
- Na serio sądzę, że to przez niego. Przed jego dojściem,nic takiego nie miało miejsca.
- W sumie - mówi Natalia. - Jest w tym trochę racji.
- I nie chce mi się wierzyć, że ten jego dziadek coś wie. Gdyby wiedział powinien się tu zjawić i nam - a przynajmniej Edłordowi - pomóc. Dał mu tylko jakiś nędzny proszek!
- Może jego dziadek nie może nam pomóc? - powiedziała spokojnie Sonia.
- To czemu się wtrąca?! - krzyknęłam. Wkurzało mnie to...
- Hej, Tetto, spokojnie - powiedział Zero.
<Sonia, Nati, Sami, Zero?>

sobota, 14 grudnia 2013

Od Samanty-CD Wspomienia

Kiedy Sonia o to zapytała,wszyscy spojrzeli na mnie.Widocznie chcieli odpowiedzi ode mnie.W końcu to ja zniszczyłam strzygę
-Właśnie się nad tym zastanawiałam.Póki co był spokój,ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.Najbardziej zastanawia mnie to,co ona tu chciała.
-Ale ją zniszczyłaś prawda?-pyta Natalia
-No tak.-mówię-Ale ten Edłord mówił mi o innych potworach.Ponoć jego dziadek ma nam w czymś pomóc.
-A mnie ten Edłord działa na nerwy-mówi Tetto.-myślę,że to przez niego te wszystkie potwory zaatakowały szkołę.Poza tym działa mi on na nerwy.
Wszyscy spojrzeliśmy na wilkołaka.


~Sonia,Natalia,Tetto,Zero?~

Od Soni-CD Wspomienia

Poczułam ciepło na policzkach.
- Bałam się? Kiedy? Nie pamiętam, żebym kiedyś się bała, nie ma mowy!
- Na przykład wtedy- odparła Tetto- kiedy myślałyśmy o przywróceniu ci wampirzości za pomocą szamańskich sztuczek.
- Cieszę się, że tego nie zrealizowałyśmy.
- To był twój pomysł- wtrąciła Natalia.
- Nie pomysł, tylko ironiczny komentarz.
- Mniejsza o to- rzucił Zero.- Lubimy Sonię taką, jaka jest.
- Dziękuję- mruknęłam.
- Albo przy tych ostatnich atakach strzygi- dodała Tetto.- Na pewno chociaż ścierpła ci wtedy skóra.
- Prawda, trochę było strasznie, ale żyję.- Pogładziłam blizny na twarzy.- To co będzie z tymi potworami? Mogą jeszcze wrócić?
*Tetto, Zero, Natalia, Samanta?*

piątek, 13 grudnia 2013

Od Samanty-Wspomienia

     Przez cały czas zastanawiałam się nad tymi potworami.Nawet z ich powodu nie było egzaminów - to chyba ich jedyny plus.Mam przeczucie,że na tym się nie skończy.
     Moje skupienie przerwało pukanie.Kiedy podeszłam do drzwi,ujrzałam w nich moich dobrych znajomych,czyli Natalię,Sonię,Tetto i Zero.Chcieli pogadać.Z chęcią ich wpuściłam,ale wolałam się jeszcze zastanawiać
-Co tak rozmyślasz?-pyta Sonia
-Próbuję rozgryźć te potwory.Czego one tu szukają?-mówię
-Może im się nudzi?-mówi żartobliwie Tetto,na co wszyscy parsknęliśmy śmiechem.Nawet ja.
-A tak w ogóle to co robisz?-pyta Zero
-Poza myśleniem to nic.
-Może zaczniemy myśleć nad trzecim rokiem szkoły.-mówi Sonia-Pamiętacie,jak byliśmy na pierwszym roku?
-Tak...-mówi Natalia-Pamiętam jak się nas bałaś..
-To ona się was kiedyś bała?-pyta Zero



~Natalia,Tetto,Zero,Sonia?~

piątek, 6 grudnia 2013

Od Wiliama - CD Pierwszy dzień.

Spojrzałem na dziewczynę.Byłem zakłopotany,bo nigdy nie widziałem jej w tej szkole.Fakt była dosyć ładna.
-Halo!-mówi do mnie wampirzyca
-Sorry.Zamyśliłem się...-mówię
Dziewczyna dziwnie się uśmiechnęła


~Allie?~

Podsumowanie roku!

Dziś minął kolejny rok szkolny.Nikt nie odszedł z naszej szkoły i wszyscy zdali!Po raz kolejny najwięcej opowiadań napisali czarodzieje!
Gratulujemy!
Dyrekcja szkoły!

wtorek, 3 grudnia 2013

Od Zero - CD Złość

Spojrzałem na dziewczynę z troską.
- Na pewno nie bolą? No bo...?
Ugryzłem się w język widząc spojrzenie wampirzycy.
- Dobrze, już się nie będę martwił o twe rany... Ale i tak się o ciebie boję!
- To ja źle postąpiłam! Przecież ci mówiłam!
Objąłem dziewczynę. Nie pozwolę cię znów skrzywdzić, Soniu...
<Sonia?>

niedziela, 1 grudnia 2013

Od Samanty- CD Poszukiwania

Spojrzałam na brata.Na szczęście zapamiętałam drogę ze snu.Zaprowadziłam go do szkoły.W końcu dotarliśmy.
-Io co robimy?-pyta
-Teraz czas podejść do pana Denisa.Bardzo się o ciebie martwił.-mówię
-OK
Jak zwykle znaleźliśmy go w jego sali.Wychowawca kazał mi wyjść,bo chciał porozmawiać z Willem w cztery oczy.Poszłam spać,ale najpierw zrobiłam rachunek dnia.To był jeden z szczęśliwszych dni..

Od Soni-CD Złość

- Nie musisz przepraszać- odparłam.- To ja postąpiłam nierozsądnie. Mogłam się domyślić, że strzyga tu wróci, a i tak wyszłam wieczorem na zewnątrz.
- Następnym razem nie dopuszczę do tego.
- Słucham?
- Nie pozwolę cię skrzywdzić.- Chłopak był zdecydowany.- Mogę przy tobie czuwać dniami i nocami!
- O nie! To nie będzie konieczne. Umiem o siebie zadbać, przysięgam!
- Boję się o ciebie...
- Dam sobie radę. Na razie jest w porządku, te rany w ogóle nie bolą.
*Zero? Brak pomysłów x(*

Od Allie pierwszy dzień

Otworzyłam oczy i chwilowo nie wiedziałam gdzie jestem. No tak, nowa szkoła. Przydałoby się wyjść, zapoznać z uczniami, salami i nauczycielami. Zaczęłam się szykować. Nałożyłam spódniczkę do połowy ud, biała bluzkę oraz marynarkę . Pełna przerażenia wyszłam na korytarz i już zaliczyłam pierwszą wpadkę! Wpadłam na jakiegoś chłopaka. Wydawał się gdzieś śpieszyć.
-Jeju przepraszam Cie bardzo! Ja nie chciałam. Naprawdę, to przez przypadek.
-Spokojnie nic się nie stało. Jestem William, nigdy wcześniej Cie tu nie widziałem, dziwne
-Ja jestem Allie i jestem nowa. Mógłbyś mi pokazać gdzie jest jadalnia? Jestem strasznie głodna- spytałam z zakłopotaniem

<William?>

sobota, 30 listopada 2013

Od Williama-CD Poszukiwania

Po tygodniu spędzonym w lesie ujrzałem moją rodzoną siostrę.Bardzo się ucieszyłem.Przytuliła mnie i to już jest szczyt wszystkiego!Nigdy mnie nienawidziła a teraz...czy moje zniknięcie dało jej do zrozumienia,że jestem jej jedynym i najukochańszym bratem?
-Co?-mówi po namyśle
-Co w ciebie wstąpiło?-zapytałem
-Stęskniłam się..a poza tym to sorry,że tak cię traktowałam....tan na prawdę...to..kocham cię wiesz braciszku..przyjmiesz moje przeprosiny?
Łza mi się w oku zakręciła.
-Pewnie,że ci wybaczam siostrzyczko!-mówię tuląc się do niej.-A jak stąd wyjść?

Sami?

Od Samanty-Poszukiwania

     Był wieczór.Minął tydzień a jeszcze nie znaleziono mojego brata.Przez cały tydzień nie mogłam spać.W końcu zasnęłam.
Obudziłam się w lesie.Dokładnie zapamiętałam drogę.Nagle zobaczyłam lisa-patronus. Zachowywał się dziwnie.Pobiegłam za nim.Nagle w środku lasu zobaczyłam Williama.Był ranny,ale przytomny.
I wtedy się obudziłam.Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do lasu przy szkole.
     Dobiegłam do lasu.Po ciemku nic nie widziałam.Włączyłam światło w różdżce.Czułam się zagrożona,więc przywołałam patronusa.Feniks leciał przy mnie.Gdyby nie sen nie wiedziałabym,gdzie iść.Dobrze,że mam pamięć do takich rzeczy...
     W końcu go znalazłam!Aż łzy mi pociekły.Szybko opatrzyłam mu rany i go przytuliłam
-Samanta!-nagle słyszę głos.Był to zdziwiony Will

~William?~
   



piątek, 29 listopada 2013

Od Zero - Złość

Siedziałem w swoim pokoju na łóżku i trzymając zeszyt próbowałem się uczyć. Niestety moje myśli były bardzo rozbiegane i nie mogłem się skupić.
- Kurcze! - krzyknąłem rzucając zeszyt z impetem na ziemię. Tsume się zerwał na równe łapy. - Uh... Jestem do niczego...
Zrobiło mi się gorąco. Wilk podszedł do mnie. Zrozumiałem o co mu chodzi; nigdy tak o sobie nie powiedziałem.
- Mówię serio, Tsume... Powinienem z nią tam być... Ona mogła zginąć!
Miałem na myśli Sonię. Od tej feralnej nocy nie mogę się uspokoić. Cały czas się o nią martwię, a w nocy nie mogę spać...
Wyszedłem z akademika i poszedłem wzdłuż alejek prowadzących do budynku szkolnego. Nagle na swoim ramieniu poczułem czyjąś dłoń. Odwróciłem się. To była Sonia! Jednak gdy zobaczyłem jej nieszczęsne blizny coś mnie ukłuło w sercu. Cały czas się o nią martwiłem.
- Hej Sonia - powiedziałem łagodnie. - Jak się czujesz? Wszystko gra?
- Mówiłam ci już setki razy, że wszystko w porządku - odparła dziewczyna machając ręką. - Naprawdę nie masz się o co martwić.
- Wybacz
- Niby co?
- Że mnie w tedy nie było... Powinienem bardziej ciebie pilnować, po tym jak Strzyga zaatakowała mnie... Żeby nic ci się nie stało... Przepraszam...
<Sonia?>

środa, 27 listopada 2013

Od Soni- Blizny

Od tamtego wieczoru Zero wypytywał mnie, czy nic mi nie jest. Ciągle mówiłam, że wszystko gra. Chociaż rany po ciosie strzygi były rozległe i wyglądały groźnie, szybko przestały boleć. Jedynym problemem było położenie ran- cztery skośne krechy na środku twarzy. Były tak widoczne, że każdy od razu troskał się o moje zdrowie; nauczyciele, koleżanki, Zero.
Rozmawiałam z dziewczynami.
- Ale jesteś pewna, że nic ci nie jest?- pytała Natalia.
- Absolutnie- odparłam.
- Tak naprawdę masz szczęście, że to tylko cięcia- powiedziała Samanta.- Mogłaś stracić twarz!
- Myślicie, że ograniczą nam przez to ciszę nocną?- wtrąciła Tetto.- Albo obejmą Sonię jeszcze większą opieką?
- A po co?- fuknęłam. Nie zniosłabym myśli o obserwowaniu każdego mojego kroku.
- Tak czy siak, dyrektor zrobi coś w kierunku ochrony szkoły...- mruknęła szamanka.
- Tylko co?- spytałam.
Dziewczyny milczały.
*Samanta, Natalia, Tetto?*

Witamy!

Witamy nawą uczennicę Allie!

                                                         

środa, 20 listopada 2013

Od Edłorda Kolejne wizje i potwory

Byłem zaniepokojony zniknięciem Wiliama i kiedy wieczorem kładłem się do łóżka długo o nim rozmyślałem. Kiedy usnąłem miałem wizję.
Widziałem strzygę i kilka innych potworów. Stały nad martwą strzygą.
Po chwili pojawił się mój dziadek.
- Chłopcze widziałeś strzygę i kilka innych potworów. One są niebezpieczne. Posłuchaj to ja powoduję twoje wizje. Ale nie tak sobie. Coś steruje mną. Wiem co z tymi potworami zrobić. Wkrótce przyjadę do was i wam pomogę. Powiedz to Samancie a jak przyjadę to pogratuluje jej odwagi. Teraz weź to przeczytaj księgę.- Powiedział i się obudziłem. Miałem w ręce jakiś metal. Usiadłem i sam nie wiem co zrobiłem Otworzyłem księgę i czytałem o tych potworach. Rano pobiegłem do Samanty.
- Samanta! Teraz jest więcej potworów! zawsze ich było więcej niż jeden. Zobacz!- powiedziałem i pokazałem zdjęcia:
Samanta dokończ.



wtorek, 19 listopada 2013

Od Zero - CD Kolejna wizyta

Pytałem Sonii czy nic jej nie jest. Ona odpowiadała, że wszystko w porządku. Nagle usłyszeliśmy wszyscy krzyk, a po chwili błysk. Pobiegliśmy na miejsce zdarzenia. Dwie pierwszoklasistki klęczały przerażone, a przed nimi leżała nieruchomo Samanta. Pan Dermunt podbiegł do dziewczyny. Po kilku minutach stresu czarodziejka zaczęła się budzić. Tetto, Natalia i Sonia podbiegły do niej uradowane. Odetchnąłem z ulgą, że nic jej nie jest. Jednak niebezpieczeństwo nie zostało zażegnane - co się stało ze Strzygą? gdzie jest Will?
Z zamyślenia wyrwały mnie odgłosy zdumienia. Samanta pokazywała miejsce na dachu gdzieś za mną. Odwróciłem się. Zobaczyłem kupkę prochu, którą powoli roznosił wiatr. Podszedłem do tego.
- I co o tym sądzisz? - usłyszałem głos Samanty
- Według mnie wyssałaś z niej całą wodę, dlatego tak wygląda. Nie chciał bym tak zginąć.
Po plecach przebiegł mi lodowaty dreszcz.
- I co z tym zrobić? - spytał ktoś.
- Prochy wampirów rozsypuje się na wszystkie strony świata by nie powstały z grobów - powiedziałem. - Nie wiem, czy Strzygi też się regenerują, ale ja bym rozsypał te prochy.
- Kiriyu - usłyszałem swoje nazwisko. Pan Paul Jenkis podszedł do mnie. - Może dałoby się z tego dowiedzieć o co chodziło temu potworowi. Wezmę to do szkoły.
- Nie wiadomo czy się nie zregeneruje! - zaprotestowałem. - A jeżeli powstanie w środku lekcji?! Wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie.
- Biorę całą odpowiedzialność Kiriyu. Nie martw się.
Pan Jenkis wziął proch i udał się do szkoły.
Nie spodobało mi się to, ale nie miałem nic do gadania. Wróciłem do pokoju i zastanawiałem się gdzie mógł się podziać William...

Od Samanty-CD Kolejna wizyta

     Obudziły mnie huki i krzyki ,,Co się stało?'',,Gdzie on jest?''.Przez machnięcie różdżki ubrałam się i wyszłam.Na dziedzińcu już stali inni i dyrektor.Naglę słyszę głos Laichy
-Co się stało?
-Jeden z uczniów zniknął..
-Jak to?-wtrącam się
     Nagle w górze zobaczyłam Sonię i opiekuna wampirów - pana Olafa.Pomyślałam sobie,że już po strachu,i że zguba się znalazła.Okazało się jednak,że nie o Sonię tu chodzi.Zaczęłam się rozglądać.Była Tetto,Natalia,Zero,Lai...nie było Williama.Z rozpaczą spojrzałam na pana Dennisa
-Tak kochana.Nie ma twojego brata...
     Wybiegłam z dziedzińca z płaczem.Weszłam do jego akademika,z nadzieją,że go tam znajdę grającego w kompa.Niestety go tam nie była.Położyłam się na jego łóżko.Zaczęłam płakać i drzeć się w niebo głosy
-Braciszku!!!Gdzie ty jesteś!!!!-hej!Czy nagle zaczął mnie obchodzić los brata?!Chyba się z nim pogodzę..Zawsze chciałam to zrobić,ale teraz nie o tym mowa.Gdzie on jest!Czy w ogóle jeszcze stąpa po naszym świecie...
     Nagle uwagę przykuła mi kartka.Podeszłam do niej.Po drugiej stronie była zaplamiona...krwią.Czy to znaczy,że...że on...nie żyje?!Moją ,,załamkę'' przerwał mi krzyk.Był to krzyk 2 pierwszoklasistek - Sandry i Shiry.Szybko pobiegłam im na ratunek - może to potwór,który zabrał mi brata.
     Kiedy tam dobiegłam zobaczyłam dwie przytulone do siebie i przerażone dziewczyny.Przed nimi była...Strzyga!
Podbiegłam do dziewczynek i osłoniłam je własnym ciałem
-Zabrałaś mi brata,ale nie zabierzesz tych dziewczyn!
    Potwór chciał się na mnie rzucić,lecz akcję przerwała..moja sowa.Och jak dobrze,że ją mam.I nagle osłupiałam...potwór rozerwał sówkę na strzępy... 
     Wtedy poczułam wielką złość.Nie dość,że Strzyga porwała mi brata,to jeszcze zabiła towarzysza!Poczułam przypływ energii...To moja różdżka!Rzuciła jakieś zaklęcie na Strzygę.Zamieniła ją w proch.
     Nagle zbiegła się cała szkoła.W moją stronę pobiegła, Nati.Tetto,Sonia,Zero i pan Denis.Coś mówili(chyba gratulowali),lecz ich nie rozumiałam.Upadłam na ziemię

Obudziłam się w chmurach.Zaczęłam wołać,lecz nikogo nie słyszałam.Nagle zza chmur wyszły dwie starsze osoby - to moi dziadkowie.Moja babcia - Samanta była wielką czarownicą.Stworzyła wiele zaklęć.Każdy potwór się jej bał.Mój dziadek - William.Był wielkim ministrem magii.Jak pewnie zauważyliście ja i mój brat mamy to samo imię,co oni.Ano dlatego,że rodzice bardzo chcieli,żebyśmy byli jak oni - wielcy i nie zwykli
-Babciu,dziadku!Czy ja nie żyję?-pytam tuląc się do babci Samanty
-Nie tylko głęboko śpisz.-mówi dziadek
-A co ja tu robię?
-Zawołaliśmy cię tu.Gratuluję.Jeszcze nikt nigdy nie zgładził Strzygi jednym zaklęciem.Samanto Tinnyson.Nie jesteś taka jak ja-mówi babcia-Jesteś ode mnie lepsza!Będziesz wielką czarownicą.

Nagle usłyszałam ,,Chyba się budzi''.Był to znajomy głos.Była tu Natalia.I wtedy otworzyłam oczy.Ujrzałam Tetto,Natalię,Sonię,Zero i pana Dennisa.



~Sonia,Tetto,Natalia,Zero?~

Od Samanty-CD Nowa koleżanka

Zastanawiałam się o czym powiedzieć.
-A co konkretnie chcesz wiedzieć?-pytam
-Wszystko.-mówi podekscytowana
-Hm...czarodzieje to ludzie z magicznymi zdolnościami.Potrafią wyczarować wszystko za pomocą magicznych słów w języku prastarych elfów.Dużo zależy też od różdżki.Każda jest z innych materiałów,innych gatunków drzew i ma inne właściwości.Może o tym nie wiesz,ale jeszcze nigdy czarodziej nie wybrał sobie różdżki.Różdżka jest czasami traktowana jako ,,magiczne stworzenie'' z rozumem.Jak na świecie pojawi się nowy czarodziej już w sklepie na ulicy pokątnej czeka na niego jego różdżka.Czarodzieje od lat wymyślają nowe magiczne przedmioty i zaklęcia.Najgorsze są zaklęcia niewybaczalne.Są 3.Jednym z nich jest ,,Cruciatus'',który służy do zadawania bólu.Ofiara zaklęcia przeżywa niewyobrażalne męki, jednak nie umierała – zaklęcie trwało tak długo, aż czarodziej rzucający je zdjął klątwy. Drugi-Imperius służy do przejmowania kontroli nad innym stworzeniem.Ofiara klątwy przestaje samodzielnie myśleć, pozostając posłuszna rozkazom czarodzieja, który rzucał klątwę.I ostatnie i chyba najgorsze zaklęcie to Avada Kedavra-zaklęcie uśmiercające.Tego zaklęcia nie da się cofnąć ani nie ma odtrutki.Przez to zaklęcie ducha wyzionął już nie jeden czarodziej.....
Lai przysłuchiwała się z zainteresowaniem

~Laicha?~

Od Soni-Kolejna wizyta

Był jak zwykle piękny zachód słońca. Siedziałam na dachu i grałam na harmonijce. Kilka melodii już opanowałam, jednak mimo stopnia "początkujący" tab pod tytułem "Pippin's song" wydawał mi się niewykonywalny. W końcu zmęczyło mnie wdychanie i wydychanie i położyłam się na plecach. Zmierzch szybko zmienił się w noc i po chwili widać było nietoperze na tle księżyca. Śmiesznie było rzucać kamykami i patrzeć, jak za nim gonią.
Nagle stworzonka rozpierzchły się. Wstałam i rozejrzałam się. Wszystko wydawało się w porządku. Wzruszyłam ramionami i zrobiłam krok w stronę okna do mojego pokoju. Tylko tyle, bo coś w impetem drasnęło mi twarz i padłam na dach. Z bólem ją zakryłam i przez palce zobaczyłam strzygę. Przepłoszona przez pana Olafa zeskoczyła z dachu.
Poczułam, jak pan bierze mnie na ręce i schodzi z dachu. Przy głównym wejściu, do którego się kierował stali uczniowie i nauczyciele z dyrektorem na czele...
*Ktoś dokończy?*

Od Soni-CD Nowy świt

Zero grał naprawdę świetnie. Przypomniało mi się, jak próbowałam kiedyś grać na gitarze, ale odechciało mi się i teraz pewnie zalega gdzieś w moim pokoju. Jednak harmonijka to co innego- dostałam ją w prezencie od taty za zdanie egzaminów (chomik ma być od mamy) i następnego dnia już potrafiłam zagrać proste melodie.
Gdy Zero skończył grać, sięgnęłam do torby i o dziwo znalazłam harmonijkę. Jak mogłam o niej zapomnieć?!
Nie czekając na reakcję chłopaka zagrałam na niej temat muzyczny z Władcy Pierścieni- ten towarzyszący scenom z Shire.
- Łał, nie wiedziałem, że grasz na harmonijce- odezwał się Zero, gdy skończyłam.
- Nie tylko ty- odparłam.- Niedawno ją dostałam i nikt nie wie, że zaczęłam grać. Pójdę poćwiczyć, bo taby mam w swoim pokoju.
- Oczywiście.- Pocałowaliśmy się w policzki na pożegnanie i wyszłam.

niedziela, 17 listopada 2013

Od Laichy-CD Nowa koleżanka


-Nie, dzięki. Właśnie miałam wracać do pokoju. Duchu, idziemy.-Samanta dopiero teraz zauważyła mojego stróża.
-Wow! Wiedziałam, że szamani mają stróży, ale że anioły!
-Tak, pewnie jak dotąd znałaś tylko Esejkielaja Natali.
-A twój jak się nazywa.
-Nie mam zielonego pojęcia. Nigdy się do mnie nie odezwał normalnie. Zawsze rozmawialiśmy mentalnie. Nie wiem czy on WOGÓLE umie mówić. Ale to nieważne, bo jest niezawodnym stróżem!
-Tak wogóle, to po co wam szamanom stróże?
-Czasem złe duchy chcą uniecestwić szamana. Aby temu zapobiec wzywamy dobre siły a one przysyłają nam odpowiedniego stróża.
-A Esejkielaj?-zapytała-Nie wygląda na anioła.
-Demony, jakby straszliwie nie wyglądały nie muszą być złe. To tak jak z ludźmi: wredny nie od razu musi być zły. Esejkielaj jest demonem, i choć on i Anioł to rodzina z Dobrych Mocy
Samanta tylko zastanawiała się nad moimi słowami.
-A co tam u was, czarodziejów? Niewiele o was wiem, bo rodzice kształcili mnie głównie na temat szamanów.

Samanta?

Małe zmiany

Od dziś wchodzą małe zmiany:

*został dodany e-mail szkolny (hasło znają tylko administratorki) - przez to do szkoły można wysyłać opowiadania przez swojego e-maila.E-mail podany został w zakładce ,,kontakt''
*dochodzimy przez wypełnienie formularza,a nie jak kiedyś wysyłania na PW.Zgłoszenia trafiają na e-malia


Mamy nadzieję,że podobają wam się te zmiany
Samanta & Natalia

Od Tetto - CD Zamyślenia

- Nie sądzę - powiedziałam. - Myślę, ze ten potwór - Strzyga - miał powód, by nas zaatakować...
- W sumie... Nim Zero Stracił całkowicie przytomność mówił coś, ze Strzyga musi zostać sprowokowana by zaatakowała... - powiedziała Sonia. - Czy coś w tym stylu.
- Czyli ktoś musiał ją sprowokować - powiedziałam.
- Ale Zero nie musi mieć racji - powiedziała Samanta.
- Trzeba sprawdzić w księdze... Może to nam pomoże - powiedziała Natalia.
Skierowałyśmy się do Biblioteki. Było tam mnóstwo ksiąg.
- Książka powinna być na dziale Potwory - powiedziałam.
Przeszukałyśmy ten dział i inne działy, jednak księgi nie znalazłyśmy.
- Powinna tu być! - krzyknęłam zirytowana.

<Sonia, Samanta, Natalia?>

Od Zero - CD Nowy Świt

- To miło, że tak mówisz - powiedziałem. - Odkąd pamiętam zawsze lubiłem grać na fortepianie. Wiele osób mówi, że mam talent...
- A nie masz? - przerwała Sonia.
- Cóż... czy ja wiem?
- Może zagrasz coś jeszcze?
Zastanowiłem się... Nie mam nic do stracenia...
- Dobrze zagram - powiedziałem głośno; a siadając do instrumentu cicho powiedziałem - Specjalnie dla ciebie.
Nie wiem, czy Sonia usłyszała do drugie zdanie...



<Sonia?>

sobota, 16 listopada 2013

Od Samanty-CD Zamyślenia

Nie chciało mi się zbytnio opowiadać tej historii od nowa.
-OK.Ten wilkołak doszedł i ma wizję.Jego dziadek ostrzega go przed potworem i daje jakieś eliksiry.Nagle ten potwór pojawia się w szkole i rani Zera.Sądzę,że on może wrócić i tym razem zranić więcej osób.A nawet zabić....
-Powiedziałyście wychowawcą?-powiedziała Natalia
-Jeszcze nie.-mówi Tetto
-Może to było jednorazowe...-mówi Sonia


~Tetto?Sonia?Nati?nie mam pomysłu -_-~

Od Natalii CD Zamyślenia

Spojrzałam na przyjaciółki. Wiedziałam że o mnie gadają.
- Wiem że o mnie rozmawiałyście, ale już nieważne. Samanta o co tu chodziło z tym potworem?
Jeszcze do dziś powinnam leżeć u pielęgniarki, ale zwiałam. - Spojrzałam pytająco na przyjaciółkę.
- Potwór pojawił kilka dni po tym gdy dołączył do nas tamten wilkołak.
- Natalia. Wszystko ci już wyjaśniam.

Samanta?

Od Soni-CD Nowy świt

Wyglądało na to, że rzeczywiście jest lepiej.
- To dobrze- powiedziałam.
Zero uśmiechnął się.
- Dziękuję. Bez twojej pomocy bym nie przeżył.
- Tak naprawdę przeżyłeś dzięki swojej woli.- Znowu zebrało mi się na mądrą przemowę.- Trudno jest uratować kogoś, kto nie chce walczyć o życie. Po prostu godzi się z losem i powoli umiera...
Chłopak milczał.
- Tak w ogóle- dodałam- pięknie grasz.
Skinął skromnie głową.
*Zero?*

Od Zero - Nowy Świt

Otworzyłem powoli oczy. Wszędzie było biało; aż mnie oślepiło. Głowa mnie strasznie bolała. Powoli usiadłem i rozejrzałem się wokoło. Byłem w pomieszczeniu należącym do lekarki. Byłem obwiązany bandażami.
- Wstałeś? - usłyszałem kobiecy głos. Spojrzałem w prawo. Za białą kurtyną siedziała lekarka.
- Jak się czujesz? - znów spytała.
- Dobrze - odparłem. - Ile spałem.
- Jakieś 2 dni.
Wstałem z łóżka.
- Jest gdzieś moja koszula - spytałem.
- Jedna dziewczyna ci ją przyniosła - powiedziała kobieta podając mi białą , wyprasowaną koszulę.
Ubrałem ją. Lekarka zadała mi kilka pytań na temat zdrowia i wyszedłem. Skierowałem się do akademika.
Po drodze minąłem sale z fortepianem. Korciło mnie, bym usiadł i zagrał. Nie mogłem się oprzeć. Usiadłem, palce położyłem na klawisze i zacząłem grać.



- Zero? - usłyszałem głos gdy skończyłem grać. W drzwiach stała Sonia. - Zero... Już wszystko w porządku.
- Mniej więcej - powiedziałem. - Boli mnie głowa i klatka piersiowa... Ale jest dobrze.
<Sonia?>


piątek, 15 listopada 2013

Od Samanty-CD Zamyślenia

Nie chciałam niepokoić przyjaciółek,ale pomyślałam,że powinny być wtajemniczone
-Otóż pamiętacie tego potwora?
-Tak.On tak nagle zniknął...-mówi Sonia
-Wilkołak miał wizję.Jego dziadek ostrzegł go przed nim i boimy się,że potwór znowu zaatakuje..A propos czy wychowawcy już wiedzą o tym zdarzeniu?
-Nie...-mówi Sonia
-To kiedy im powiemy?
-Ale o czym?-mówi Tetto
-W nocy do szkoły wkradł się potwór
-Na serio!Czemu mnie nie było!-mówi załamana
-A jak Zero?-pytam Soni
-Coraz lepiej.
-To mam pomysł Sonia.Powiemy o całym zdarzeniu jak on jeszcze zaatakuje OK?
-Ok
-I jeszcze jedno pytanie.-mówi Tetto
-Jakie?-pytam
-Jak sądzisz.Czy Natalia chce chodzić z Willem?-mówi wilkołaczka
-Ostatnio byli razem w kinie i w ogóle..-dodaje Sonia.
W tedy zza rogu wyszła Natalia
-Czy wy mnie obgadujecie?


~Nati?~

czwartek, 14 listopada 2013

Od Tetto - CD Zamyślenia

- Tak - powiedziałem. - Może to ci się wyda dziwne, ale jestem tym nieco zaniepokojona.
- W takim razie... Idziemy jej poszukać?
Przytaknęłam i poszliśmy w kierunku zachodniego skrzydła. Po chwili spotkałyśmy Samantę.
- Sami! - krzyknęłam. - Ja i Sonia mamy do ciebie sprawę.
- Jaką? - spytała czarodziejka.
- No więc... Jak zapewne wiesz do naszej szkoły dołączył nowy wilkołak.
- Tak. No i?
- No i; zauważyłam u niego nieco dziwne zachowanie... Często do ciebie przychodzi; nosi jakieś eliksiry - o ile się nie mylę... Ostatnio pokazał ci coś w księdze z potworami... Mogłabyś nam uchylić rąbka tej tajemnicy?
Samanta westchnęła.
<Sami?>

Od Samanty-CD Nowa koleżanka

Pomogłam wstać,lecz ona upadła.
-Jestem Samanta.Czarodziejka z drugiego roku.Możesz mi mówić Sami.Co cię boli?
-Noga....chyba skręcona
-Daj spojrzę.
Spojrzałam na jej nogę.Rzeczywiście była spuchnięta i skręcona.Rzuciłam zaklęcie uzdrawiające i noga przestała ją boleć.
-Dziękuję.-odpowiedziała pełna podziwu
-Nie ma sprawy.Jakbyś czegoś potrzebowała czy coś.Daj znać.Masz jeszcze jakieś pytania?


~Laicha?~

od Laichy CD Nowa koleżanka

-Jeśli pozwolisz, już pójdę w swoją stronę. Nasi opiekunowie działają sobie na nerwy...-powiedziałam patrząc z ukosa na nich.
-Dobrze.-odpowiedziała Natalia. Ja i mój anioł poszliśmy na samotny obchód po szkole. Nagle na kogoś wpadłam.
-Au!-krzyknęłam
-Auć!-krzyknął ten ktoś.
-Em, cześć. Jestem Laicha, nowa szamanka.

Ktoś dokończy?

Od Samanty-CD Znalezione eliksiry i pył

Uwagę przykuły mi pierścienie.Dobrze wiedziałam czym one są.To pierścienie chroniące przed potworem.Dają też wielką moc właścicielowi.Krąży legenda,że jest potwór,który ich szuka,żeby opanować cały świat:
-Skąd je masz?
-Od dziadka....
-Ale jak on je zdobył?One są ukryte w podziemiach.Jeśli trafią w ręce nieodpowiedniej osoby już można stawiać groby całemu światu!
-Ale dostałem je od dziadka...
-To już się robi niebezpieczne.Lepiej jakbyś je oddał....Wtedy usłyszałam krzyk Zera.Jak się okazało potwór dostał się do szkoły!Wtedy przybiegła Sonia i Natalia.Kazałam Edłardowi się schować,a on posłusznie to zrobił.Ja i Nati zaczęłyśmy uciekać a on (potwór) pobiegł za nami.Sonia zajęła się Zerem..

Od Edłorda Znalezione eliksiry i pył.

W nocy kolejna wizja tym razem bardzo przydatna. Profesor powiedział:
- No chłopcze chodź za mną a odnajdziesz to czego szukasz. Wyszedł na korytarz a ja poszedłem z nim. Byliśmy w szkole szedłem za nim. Po chwili zobaczyłem worek prochu i moją skrzynkę. Profesor powiedział:
- Strzeż ich jak oka w głowie bo stwór jest blisko.
-Dobrze dziadku.- Powiedziałem.
- No wreszcie mnie poznałeś.- Odpowiedział.
- No to chodź zaprowadzę Cię i pokażę Ci czym żywi się ta bestia. Wyszliśmy ze szkoły i udaliśmy się do lasu. Po kilku minutach zobaczyliśmy bestie jedzącą coś co przypominało zwierzę. Na szczęście nas nie widziało. Szybko wróciliśmy do szkoły i dziadek powiedział:
- Kochany ten stwór żywi się tym co zabije. Jego przysmakiem jest ludzkie mięso. No to już rano powiesz koleżance że znalazłeś wszystko. Masz jeszcze parę rzeczy do jednego eliksiru, amuletu no i jeden gotowy. Masz parę pierścieni które ochronią Ciebie, Sandrę, Samantę, Wiliama i jeden jakby był potrzebny. No zmykaj.
Wtedy się obudziłem. Przy łóżku stał kufer i dwa worki prochu. Na nich pierścienie i reszta rzeczy. Zrobiłem dwa amulety i jeden eliksir. Razem z resztą wrzuciłem je do skrzyni. rano pobiegłem do Samanty i pokazałem jej co dostałem i zrobiłem:
- Samanta znalazłem wszystko. A nie wiesz co to za amulet? Zrobiłem go w nocy.- Powiedziałem i pokazałem amulet:


Od Soni-CD Zmyślenia


Wróciłam wspomnieniami do tamtego wieczoru.
- Zero wyznał mi, że mnie kocha- rzekłam.- Po dłuższej rozmowie zgodził się, żebyśmy zbyt szybko się nie wiązali. Uczucia pozostaną i tak niezmienne. Na koniec mnie pocałował i odszedł.
- A mówiliśmy, że tak będzie?- stwierdziła Tetto z satysfakcją.
- Mówiłyście- przyznałam.
- I co dalej?
- Jak to co dalej?
- Widzę po tobie, że coś potem się zdarzyło.
Przewróciłam oczami i kontynuowałam:
- Po chwili przyszedł do mnie mój wychowawca. Uznał, że robię postępy w kuracji i że mam szczęście co do Zera.
Chwilę milczałyśmy, aż w końcu odezwałam się:
- Co do Samanty i tych mikstur... Jak myślisz. może powinniśmy się od niej dowiedzieć, o co chodzi?
*Tetto?*

Od Williama-CD Uczucie

Nie miałem pojęcia dlaczego się tak zarumieniła
-Bo...ja..chciałem się zapytać czy..
-Czy?-przerywa mi z wielkimi oczami
-Czy zostaniemy przyjaciółmi,ale wiesz takimi szczerymi....




~Nati?~

środa, 13 listopada 2013

Od Zero - CD Wypadek

Powoli otworzyłem oczy. Zobaczyłem pochyloną nade mną Sonię.
- Sonia...? - powiedziałem powoli. - Gdzie Strzyga...?
- Natalia i Samanta odciągają ją od innych uczniów.
O nie - pomyślałem. - Nie poradzą sobie...
Szybko wstałem, ale poczułem okropny ból w klatce piersiowej. Zasyczałem z bólu.
- Ej! - krzyknęła Sonia. - Przestań! Jesteś ciężko ranny! Nie możesz się ruszać!
- Ale one... Sobie nie poradzą...
- Poradzą. Trzeba cię będzie jakoś przenieść do gabinetu lekarki.
- Kto... Kto przyprowadził Strzygę...? One... Muszą zostać sprowokowane... Inaczej się nie pojawiają...
- Nic nie mów. Musisz odpocząć.
Zamknąłem oczy i zacząłem głęboko oddychać.
<Sonia?>

Od Soni- c.d. Wypadek

Przeraziłam się na widok potwora, a także ran, które zadał Zeru- biedak miał rozciętą klatkę piersiową.
Zaczęłam robić wszystko co w mojej mocy; zdjęłam chłopakowi koszulę i zrobiłam z niej bandaż. Dłonie miałam całe we krwi. Coś mnie tknęło, żeby liznąć swoją rękę. Sądząc po smaku stwierdziłam, że ranę trzeba będzie odkazić.
Chciałam wejść przez okno do łazienki po wodę, jednak strzyga nie pozwoliła mi przejść. Zamachnęła się na mnie pazurzastą łapą i chybiła, bo odskoczyłam i pokazałam wampirze kły. Stwór o dziwo bał się wampirów i zostawił mnie, rzucając się na Natalię.
Szybko wróciłam z wodą i skoczyłam do chłopaka. Odsłoniłam rany i polałam je wodą. Zero wciąż był nieprzytomny, robił się zimny. Poczułam w oczach łzy. Nie chciałam, żeby zginął. To był mój jedyny... bardzo bliski przyjaciel, który był chłopakiem. Musiałam go uratować.
Pochyliłam się nad nim i pocałowałam go w wargi. Wtedy nagle zaczął powstrzymywać kaszel. Odzyskał przytomność. Tymczasem dziewczyny wciąż walczyły ze stworem.
*Zero? Natalia, Samanta?*

Od Natalii CD Wypadek

Zauważyłam jak Zero osuwa się na dachówki. Postanowiłam wskoczyć tam. Dzięki moim umiejętnościom nie zajęło mi to długo. Stanęłam pomiędzy Potworą, a Zero. Odganiałam ją ostrzami,ale nie podziałało. Postanowiłam odciągnąć potwora.
- Sonia zajmij się Zero. Ja zajmę się Strzygą. - Sonia kiwnęła głową na zgodę. Zeskoczyłam z dachu, a strzyga za mną. Zauważyłam że Sonia podbiega do Zero.
- Samanta odciągnijmy ją od reszty uczniów.
- Dobra. Chodź. - Biegłyśmy przed siebie, a potwór za nami. Postanowiłam go znowu zaatakować. Nie zdążyłam, ponieważ ostre pazury trafiły mnie w klatkę piersiową i plecy.
- Natalia nie! - Sam pomogła mi wstać i dalej atakowałyśmy.

Sonia, Samanta?

Od Natalii CD Nowa koleżanka

Spojrzałam na Laiche.
- Tak jakoś. Jestem do tego przyzwyczajona. - Uśmiechnęłam się do niej. 
- Może pójdziemy coś zjeść? Zapewne będą tam moi przyjaciele. - 
- Nie jestem pewna czy mnie polubią.
- Nie martw się nie zjedzą cię. - Zaśmiałam się by dodać otuchy koleżance. Weszłyśmy do wielkiej sali i od razu zauważyłam moich przyjaciół.
- Hej wszystkim. To jest Laicha. Lai jest szamanką. - Wszyscy spojrzeli na nią.
- Lai to jest Samanta czarodziejka. Jest na drugim roku.
- Miło mi cię poznać. - Dziewczyny uścisnęły sobie ręce na przywitanie.
- To jest Tetto Wilkołak, Sonia Cassandra, Shinobu Oshino, Matt Wiliams, Zero Kiriyu Oni są wampirami. Wszyscy są na drugim roku. - Wszyscy przywitali Lai.
- A to jest William brat Samanty. Jest na pierwszym roku. - Lai trochę się z nimi zaprzyjaźniła. Po zjedzeniu obiadu poszłyśmy razem oglądać akademik.
- Gdzie chcesz teraz iść?

Laicha?

Od Zero - Wypadek

Była noc i wszyscy byli - a przynajmniej powinni być - w łóżkach. Ja nie mogłem spać. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem.
Nagle usłyszałem coś jakby charczenie, a Tsume zerwał się na równe nogi, zjeżył się, wyszczerzył kły i warczał. Wstałem.
Co się dzieje? - myślałem.
Wyszedłem z pokoju i udałem się na parter. Uchyliłem wejściowe drzwi i zobaczyłem... Potwora!
- To Strzyga! - wykrzyknąłem trzaskając drzwiami.
Na moje nieszczęście mój głos jak i drzwi skupiły uwagę potwora, który zaczął się dobijać. Przełknąłem ślinę i pobiegłem na dach razem z Tsume.
Na dachu było zimno i wiał wiatr. Stanąłem na środku. Po chwili pojawiła się potwora. Otworzyła pysk. Zobaczyłem w niej wiele ostrych jak brzytwa białych zębów. Przełknąłem ślinę. Nie miałem żadnej broni...
Strzyga rzuciła się na mnie, a ja z trudem uniknąłem jej ciosu. Nagle do jej szyi skoczył Tsume, ale ta za chwilę go odrzuciła z wielką mocą. Wilk walnął o ziemię z impetem i stracił przytomność. Strzyga zamachnęła się pazurami. Nie zdążyłem uciec; zapatrzyłem się w Tsume'go. Trafiła mnie w klatkę piersiową. Po chwili zaczęła się sączyć krew. Przyłożyłem rękę do rany. Była ona bardzo rozległa. Zakręciło mi się w głowie i ledwo utrzymałem się na nogach.
Nagle zobaczyłem coś lśniącego lecącego w stronę Strzygi; wbiło się w jej ciało po czym wróciło skąd przyleciało. Zaraz po tym Zobaczyłem niebieski błysk. Spojrzałem w dół - Samanta i Natalia atakowały potwora.
- Zero! - usłyszałem krzyk.
Na dachu pojawiła się Sonia.
Znów mi się zakręciło w głowie, jednak nie utrzymałem się na nogach i osunąłem się na dachówki...
<Sonia, Natalia, Samanta?>

wtorek, 12 listopada 2013

Od Tetto - Zamyślenia

Ostatnio zauważyłam, że wiele osób jest bardzo zadumanych i jakby ,,nie należących'' do tego świata. Wiem jak to jest, bo sama często tak mam. Samanta myślała o jakiś eliksirach razem z tym nowym - Edłardem. Natalia była zajęta zapoznawaniem się z Laichą. Zero i Sonia... Byli czymś zadumani i to bardzo głęboko...
 Nagle na korytarzu spotkałam Sonię.
 - Hej! - wykrzyknęłam.
 Ona tylko lekko skinęła głową i poszła w swoją stronę.
 - Jak leci? - spytałam idąc za nią.
 Brak odpowiedzi.
 - Wszystko gra?
 Znów brak odpowiedzi.
 - A co u Zero?
 To samo.
 - Hej! - wrzasnęłam jej wprost do ucha.
Dziewczyna zamrugała oczami jakby się obudziła z głębokiego snu.
 - Cześć Tetto - powiedziała nieco oszołomiona.
 - Co się dzieje? - spytałam. - Wszyscy jesteście jacyś tacy zamyśleni...
 - Mamy najwyraźniej swoje powody.
 - Ale to dziwne. Natalia Przebywa cały czas z Laichą lub z Williamem; a jak jest sama... Jakoś tak... Jest ,,nieobecna".
 - Może się zakochała.
 - W Williamie... Nie jest to niemożliwe. A Samanta? Cały czas przebywa z tym wilkołakiem! Że niby ma jakieś tam sny.
 - Tetto, skoro Sami bierze go na poważnie, to my też powinnyśmy.
- Ale on mnie wkurza. A tak w ogóle Co słychać? Coś się posunęło z tobą i Zerem?

<Soniu?>

Od Edłarda-CD Wizje coraz straszniejsze

-To już znaczy że ktoś w szkole kradnie albo ktoś z poza szkoły. No nie jaki ja byłem głupi. Ten profesor z moich wizji to mój dziadek. On wiedział o tym potworze i chciał przygotować mnie na spotkanie z nim. Nie wiem może tej nocy będę wiedział coś więcej. No to idę zobaczyć ja czuje się wilk.- Powiedziałem i ruszyłem w stronę swojego pokoju.
Samanta dokończ.

Od Natalii CD Uczucie?

Nie wiedziałam co powiedzieć Wiliamowi. Palnęłam pierwszą rzecz jaka przyszła mi do głowy.
- Miałam dużo nauki. - Nie uwierzył mi. Spotkanie z nim obudziły we mnie dziwne uczucia. Uczucia które nigdy nie znałam. Spojrzałam mu w oczy. Wyrażały spokój i coś jeszcze. Poczułam że moje poliki robią się czerwone. Zasłoniłam je zeszytem. On delikatnie zabrał go z moich rąk. Dlaczego nie ma przy mnie mojego ducha stróż gdy jestem w potrzebie.
- Zarumieniłaś się. -  Powiedział z uśmiechem.

William?

poniedziałek, 11 listopada 2013

Od Williama-Uczucie?

Chyba poczułem coś do Natalii...nie wiem jeszcze co,ale na pewno coś.Coś dawno się nie odzywała,więc ja postanowiłem odezwać się do niej.Znalazłem ją przed klasą
-Hej.-powiedziałem
-Hej!-odpowiedziała,ale unikała kontaktu wzrokowego
-Czemu nawet na mnie nie spojrzysz?-powiedziałem i w tej chwili spojrzała na mnie
-Musimy pogadać.
-O czym?-pyta
-Dlaczego się do mnie od wypadu do kina nie odzywasz?Czy jest coś o czym powinienem wiedzieć?

~Nati?~

Od Samanty-CD Wizje coraz straszniejsze

Przeraziłam się widząc potwora..
-Jak myślisz to prawda?-zapytał się
-Już sama nie wiem w co wierzyć...Jeśli to prawda mogą się przydać twoje eliksiry.-mówię puszczając oko
I nagle gdzieś pobiegł.Nie chciało mi się za nim biegać,więc poszłam.Nagle stanął przede mną z przerażoną miną
-Nie ma!
-Ale czego nie ma?
-Moich eliksirów!Przepadły!Ten proszek też zniknął!-mówi przerażony


~Edłard dokończ~

Od Samanty-CD Szkoła i wizję

Zaczęłam się zastanawiać.Co te wizje miały znaczyć.Nagle do pokoju wszedł William.
-I co co to za eliksiry?-pyta wampir
-Jeden to najgorsza trucizna,ale na potwora.Ludziom nic nie grozi.Druga zaś leczy rany zadawane przez potwora.
-Dziwne....-zamyśliłam się-Poczekaj do następnej wizji.Może w niej się dowiesz więcej.Z tych wizji wynika,że zagraża nie tylko Tobie,ale i całej szkole jakiś potwór...Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą musimy zacząć działać...
-Ok to do jutra!-mówi Edłard
-Do jutra-odpowiadamy chórem.

Od Laichy-CD Nowa kolerzanka


-Dzięki-uśmiechnęłam się-Jak dotąd nikt nie chciał brać mnie na poważnie, kiedy prosiłam.
-Niby dlaczego.
-Inni uczniowie odmawiali mi, bo jestem szamanem
-Żartujesz. Dla mnie byli mili. W każdym razie chodź.
Demon Natali i mój Anioł poszli za nami w pewnym oddaleniu od siebie nawzajem. Przypadkowi uczniowie patrzyli na nasze duchy jak na niewiadomoco. Bardzo się przez to niezręcznie czułam, ale mojej nowej koleżance było to obojętne.
-Jak ty to znosisz?-nie wytrzymałam
-Niby co?
-No...Te wszystkie dziwne spojrzenia, szepty, śmiechy...

Natalia?

Od Soni-CD Uczucie


Patrzałam za odchodzącym Zerem. To było niesamowite- sądziłam, że żaden wampir nie pokocha mnie, ze względu na mój charakter. Widać, życie potrafi zaskoczyć.
Nagle odczułam niepokój. Chyba ktoś mnie obserwował...
- Zmieniłaś się od poprzedniego roku- stwierdził pan Olaf, niespodziewanie pojawiając się obok mnie.
- Co pan tu robi?!- wydusiłam z siebie.
- Twoi rodzice wyraźnie prosili o stałą kontrolę twoich postępów w kuracji. Ale to, że znalazłem cię w tym miejscu w tym czasie, to przypadek.
- Nie może pan mnie śledzić!
Wampir westchnął ciężko.
- Cassandro, widzę, że w szkole radzisz sobie świetnie, więc ograniczę obserwacje, być może nawet uważnie z powrotem twoją ocenę z samokontroli na widok krwi. Ale obiecaj, że nic się pod tym względem nie zmieni na gorsze.
- Dobrze.
Wychowawca pogłaskał mnie po głowie.
- Tak poza tym, masz szczęście. To dobry chłopak i możesz się od niego wiele nauczyć.- Z tymi słowami nauczyciel zniknął równie szybko, jak się zjawił.

Od Edłarda-Wizje coraz straszniejsze

Dzień był normalny. Lekcje też. No po południu przyszedł do mnie z lasu mój wilk- Syriusz. No ale noc to był koszmar. Znowu miałem wizje. Najpierw widziałem jak jakiś stwór atakuje mojego wilka. Potem znowu tak jak zwykle byłem w jakimś gabinecie. No tym razem ten profesor dał mi jakąś książkę i proszek. I powiedział:
-W tej księdze odnajdziesz to czego potrzebujesz. Wtedy się obudziłem. Jedną ręką trzymałem księgę a obok łóżka stał worek z proszkiem. Przy drzwiach leżał mój wilk cały we krwi. Wziąłem go i miałem wizję ale nie podczas snu. Zobaczyłem walkę wilka i tego stwora z mojej wizji. Wilk uciekł i przyszedł do mnie a stwór został w lesie. Jednak po chwili zaczął przybliżać się do szkoły. Wtedy wizja się przerwała. Opatrzyłem wilka i otworzyłem księgę. Był w niej ten potwór. Przeczytałem że on nie podejdzie do złotego prochu. Otworzyłem worek i zobaczyłem że jest pełen tego prochu. Wysypałem trochę na parapet. Zabłysł. Wtedy znowu miałem wizję z tym profesorem. Powiedział:
-Ten stwór chce wejść do szkoły. I wizja się skończyła. Rano pobiegłem do Samanty i powiedziałem:
- Samanta znasz się na leczeniu? Bo miałem wizje i kiedy się obudziłem trzymałem w ręku książkę, obok łóżka stał worek a przy drzwiach leżał mój wilk. Opatrzyłem go i usiadłem do książki. Znalazłem w niej tego stwora. Dowiedziałem się że boi się wampirów, wilkołaków i złotego proszku. On był w tym worku. Wysypałem go trochę na parapet no i miałem znowu wizję. Ten profesor powiedział:
-On chce dostać się do środka! - skończyłem a z mojego ramienia zaczęła lecieć krew. Otworzyłem książkę w miejscu gdzie było zdjęcie potwora i pokazałem jej:

Samanta dokończ.

niedziela, 10 listopada 2013

Od Natalii - Nowa koleżanka

Przechadzałam się po terenach szkolnych w raz z duchem stróżem.
- Łał fajnie jest być na drugim roku co nie Esejkielaj.
- Oczywiście panienko. - Przewróciłam oczami i roześmiałam się. Jak zwykle zachowywał się jak jakiś lokaj. Puściłam mu kuksańca w żebra.
- Mówiłam ci żebyś mówił mi po imieniu. - Skinął tylko głową.
- Chodź. Słyszałam od Samanty że przybyło dwóch nowych uczniów. Jeden z nich to szaman. - Szliśmy w stronę akademika, gdy w pewnym momencie zauważyłam nieznaną dziewczynę. Podeszłam do niej.
- Cześć jestem Natalia Hiroshi szamanka, aktualnie drugi rocznik, a ty?
- Witaj jestem Laicha Creo też jestem szamanką. Ja jestem na pierwszym roczniku. - Pokiwałam głową na znak zgody. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę że nie ma koło mnie Esejkielaja. Stał w cieniu bliskiego drzewa. 
- To jest mój duch stróż Esejkielaj. Stoi pod tamtym drzewem, ale nie wiem dlaczego.
- A to mój duch sróż. Jest aniołem. - Przy dziewczynie pokazał się anioł. W ty momencie zrozumiałam o co kaman. 
- Już wiem czemu tam stoi. Jest on demonem więc nie lubi aniołów. - Kiwnęłam na niego ręką żeby podszedł. Zrobił to niechętnie.
- Może oprowadzić cię po szkole?

Laicha?

Od Zero - CD Uczucie

- Soniu... Nie mogę cię do niczego zmuszać - powiedziałem.
- Nie Zero! To nie tak... Chyba... Po prostu... Nie jestem na to... Gotowa... Miłość jest trudna i nie chcę robić nic pochopnie...
- Rozumiem, Soniu. Możemy być przyjaciółmi. Jednak miłość to nic wstydliwego.
Spojrzałem w jej oczy. Pocałowałem ją.
- Nie śpiesz się - powiedziałem puszczając jej dłonie.
Poszedłem w stronę akademika. Tsume nagle zapiszczał.
- Co? Myślisz, że się nie udało? Ważne, że spróbowałem. Że jej to wyznałem...

<Soniu?>

Od Soni-CD Uczucie

Nagle zrobiło mi się gorąco i dostałam objawów, które zwykle pojawiają się w chwilach stresu, np. przed recytacją wiersza; szybkie bicie serca, wewnętrzne spięcie. A więc w końcu to się stało.
- To... miło- wyszeptałam.
Zero ujął moje dłonie.
- Też to czujesz?- szepnął.
- Tak jakby- odparłam równie cicho.- Ale... nie czuję się gotowa na poważny związek.
Na kilka sekund spojrzałam mu w oczy, ale zaraz odwróciłam wzrok. Byłam w pewnym sensie szczęśliwa, jedynie tylko zbyt słaba na stałe związanie się z kimś.
- Też cię lubię- rzekłam.- Czy pasowałaby ci taka luźna znajomość? Nie, że nie chcę z tobą być, tylko żeby... nie rzucać się w oczy, że od razu para...
*Zero?*

Od Edłorda-CD Szkoła i wizję

-No to zależy i to była pierwsza od dwóch tygodni. No to jest mnie więcej tak: Jestem w jakiejś szkole czy czymś. Wchodzę do jakiegoś gabinetu i tam stoi jakiś mężczyzna. Mówi:
-Chłopcze podejdź. Wtedy do gabinetu wchodzi jakaś kobieta i jeszcze jeden mężczyzna. Ten mężczyzna ma coś w ręce. W nocy były to dwie fiolki z jakimś płynem. On daje je temu mężczyźnie do ręki a tamten rozmawia z tą kobietą. Ona podaje mu amulety. On mi je pokazuje podchodzi do mnie daje mi do ręki fiolki i mówi:
- Chłopcze zrób z tego użytek. No i bęc budzę się z fiolkami w ręce. No i tak jest zawsze.- Powiedziałem.


Samanta dokończ.

Od Zero-Uczucie

Dawno nie widziałem Soni. Zdziwiło mnie to. Postanowiłem jej poszukać.
Razem z Tsume przetrząsneliśmy chyba całą szkołę i nie mogliśmy jej znaleźdź.
- Tsume... Ja jej to musze powiedzieć... To już 2 rok!
- Ale co powiedzieć? - usłyszałem głos za sobą.
Odwróciłem się. To była Sonia!
- Soniu! - krzyknąłem radośnie wstając. - Gdzie byłaś? Nigdzie nie moglem cię znaleźdź.
- A, tu i tam... Dowiadywałam się tego i owego...
- I czego się dowiedziałas?
- Że jest nowy szaman i wilkołak.
- To Natalia i Tetto nie będą już samotne.
- Taak... Zawłaszcza, że wilkolak to on. Ale szaman to ona.
- Natalia bedzie miala kolejną przyjaciółkę; a Tetto może chłopaka.
Zapadła chwilowa cisza.
- Soniu... Chciałbym ci coś powiedzieć - przerwałem ciszę.
- Słucham.
Chwyciłem jej rękę. Wziąłem głęboki oddech. Zrobiło mi się ciepło na policzkach, a serce zaczęło mi walić jak młotem.
- Ja... Cię kocham.
<Soniu? ^.^>

Od Matt'a CD Zmiana wyglądu

Poszedłem za Shinobu. Po tym co powiedziała byłem jej winny parę wyjaśnień. Drzwi były otwarte. Usiedliśmy na jej łóżku.
-Słuchaj,-zacząłem-ja nie jestem zbyt dobry no w tych...
-W związkach-odparła
-Miałem parę dziewczyn ale gdy dowiedziały się jaki jestem naprawdę odsuwały się ode mnie
-Możemy chociaż spróbować?
-Okej. A więc. By to uczcić zapraszam cię na maraton filmowy u mnie. Możemy jeszcze kogoś zaprosić...
Shinobu? C:

Od Shinobu CD Zmiana wyglądu

- Nic się nie stało . - Odpowiedziałam . I Usiadłam obok Matt'a .
Siedzieliśmy godzinę i omawialiśmy różne sprawy .
Gdy w końcu zebrałam się na odwagę i zrobiłam pierwszy krok ...
- Matt , bo jest taka sprawa . - Powiedziałam i popatrzyłam się na Matt'a .
- Co takiego ? - Zapytał .
- Bo - W tym momencie trochę ucichłam . - Zakochałam się w tobie ... - Powiedziałam i uciekłam do pokoju ...

Matt ? :3

sobota, 9 listopada 2013

Od Matt'a CD Zmiana wyglądu

Podszedłem do niej bliżej. Kątem rękawa zakryła usta. Zdjąłem jej rękę z twarzy. I ja złapałem.
-Nie nie mam dziewczyny-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. Odruchowo się odsunęła.-Muszę na chwile iść-powiedziałem i wyszedłem z jej pokoju. Poszedłem na dwór. Usiadłem na ławce. Wyjąłem jedną paczkę i zapaliłem. To mnie uspokaja. Nagle z budynku wyszła Shinobu.
-Hej Sin,sory za tamto.-ukryłem się za daszkiem czapki
Shinobu?

Od Natalii CD Prezent

Spojrzałam na przyjaciółkę i pokazałam jej szpilki.

- Mogą być takie? - Samanta pokiwała przecząco.
- A możemy dobrać inne szpilki?
- No dobrze. Chodź. - Gdzieś tak około półgodziny zajęło nam szukanie szpilek. 
- Może złóż te i spróbuj w nich pochodzić. Pasują idealnie do sukienki. - Przyjaciółka założyła je, ale omało co się nie wywaliła. Przytrzymałam ją. 
- Spójrz jak ka chodzę i powtarzaj. - Samanta po kilku minutach umiała nawet nawet chodzić.
- Bierzemy je? Te bardziej pasują do sukienki.

Samanta?



Od Shinobu CD Zmiana wyglądu

Matt włączył muzykę , było strasznie fajnie nawet nie zauważyliśmy kiedy minął czas , i posprzątaliśmy pokój .
- Trochę mi głupio , że razem sprzątaliśmy ... W końcu to mój bałagan więc ja powinnam posprzątać .
- Oj nic się nie stało . - Odpowiedział Matt.
- Ymm , Matt . Mam pytanie . - Zaczęłam.
- Co takiego ? - Zapytał .
- Miałeś kiedyś dziewczynę , bądź ją masz ? - Zapytałam i znów poczułam rumieniec . Oczywiście szybko go zakryłam ...



Matt ? ^ ^ <

Od Tetto - Nieszczęśliwe życie...?

- Nie, nie, nie, nie! - zaczęłam krzyczeć wyrywając sobie włosy z głowy.
Siedziałam w swoim pokoju i rozmawiałam z Haną - moim królikiem. Wiem; to musi dziwacznie wyglądać.
- Dlaczego? - spytałam królika, a ona przekręciła łepek.
- Hana... Ja jestem zazdrosna... Właśnie to sobie uświadomiłam... - spuściłam głowę. Króliczek pod kicał do mnie i zaczął ocierać się o moją rękę.
- Naprawdę Hano... Muszę się iść przejść.
Wstałam i chwyciłam za klamkę. Spojrzałam w czarne oczy króliczka i wyszłam.

Szłam przez dziedziniec kopiąc jakiś kapsel i uparcie myśląc.
Po pierwsze: Czemu jestem jedynym wilkołakiem?! Czy ten ród wyginie, niedługo; czy co?
Po drugie: Dlaczego nie mogę sobie znaleźć chłopka?!
Kopnęłam kapsel z całej siły i poleciał kilka metrów dalej.
- A łaj...! - usłyszałam po chwili.
- Zero? - spytałam.
Zza krzakami - gdzie wleciał kapsel - siedział wampir. Trafiłam go w głowę. Własnie ją sobie rozcierał.
- Nic ci nie jest? - spytałam.
<Zero?>