Po tygodniu spędzonym w lesie ujrzałem moją rodzoną siostrę.Bardzo się ucieszyłem.Przytuliła mnie i to już jest szczyt wszystkiego!Nigdy mnie nienawidziła a teraz...czy moje zniknięcie dało jej do zrozumienia,że jestem jej jedynym i najukochańszym bratem?
-Co?-mówi po namyśle
-Co w ciebie wstąpiło?-zapytałem
-Stęskniłam się..a poza tym to sorry,że tak cię traktowałam....tan na prawdę...to..kocham cię wiesz braciszku..przyjmiesz moje przeprosiny?
Łza mi się w oku zakręciła.
-Pewnie,że ci wybaczam siostrzyczko!-mówię tuląc się do niej.-A jak stąd wyjść?
Sami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz