To był nawet niezły pomysł.
- Hmm... Możemy spróbować- odparłam.- Chodźmy jej poszukać.
Wyszłam z Zerem na błonia. Tetto miała akurat trening.
- I jak jej to niby powiesz?
- Zwyczajnie- powiedział Zero.- Wyjaśnimy sprawę i spytamy o to, co trzeba. A czemu ja mam pytać?
- To twój pomysł. Ale pomogę ci w wyjaśnianiu.
Wilkołaczka nas zauważyła i przerwała ćwiczenia.
*Zero, Tetto? Sorry, że tak długo i dokończenie krótkie, ale brakło mi weny*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz