wtorek, 11 marca 2014

Od Samanty-Stracona przyjaźń?

     Ostatnio zauważyłam,że Natalia spędza z tym nowym wilkołakiem więcej czasu niż ze mną,Martinem,Zero,Sonią i Tetto..ogółem ten Issac wydaje się nie przyjemny.Najchętniej to dalabym mu w twarz...Osobiście nie wiem jak Natka z nim wytrzymuje.Niestety nie mogę się nikomu zwierzyć,bo Natalia to moja jedyna zwierzycielka.Nawet początkowo uciekła ode mnie,Martina i od Soni do tego Issaca...Przed tem o tym nie myślałam,ale teraz,kiedy leżę samotnie z grami Williama w szafię to jakoś nie mogę przestać.
     Posranowiłam pójść i komuś to powiedzieć.Ale komu?Natalii?To wykluczone!Może smokowi?O to dobry pomysł!Zawsze nas wysłuchuje i daje rady.Weszłam na dach.Siedział i obserwował.
-Cześć możemy telepatycznie porozmawiać?To ważne.Nie chcę,aby nikt usłyszał-powiedziałam w myślah smoka.Ostatnio nauczyłam się telepatii.
-A o co chodzi?-odpowiada.-O przyjaciółkę?Pewnie te Nati?
-Tak..
-Mów..
-Ostatnio dużo czasu spędza z nowym wilkołakiem.Nie wydaję się sympatyczny i mam co do niego złe przeczucia.Ostatnio Natalia nawet nas unika i szuka pocieszenia w ramionach Issaca czy jak mu tam-mówię.
-Wydaję mi się,że ktoś jedt tu trochę zazdrosny-odpowiada zarzutniczo smok.
-Nie jestem zazdrosna!Martwię się,że nasza przyjaźń będzie stracona!A jak to się stanie to obiecuję,że podetnę temu pieskowi gardło!-krzyczę w myślach.
-To może porozmawiaj o tym z szamanką?-pyta.
-Ale czy to dobry pomysł?-zastanawiam się.
-Sami-mówi.-Inaczej do porozumienia nie dojdzie nigdy.Inaczej będziesz żyć w ciągłej nadzieji,a może to nawet nie mieć sensu-mówi.
-Masz rację.Pójdę.A jak będzie tam ten pies to powiem mu co o nim myślę!
     Weszłam do akademików szamanów.Zapukałam doakademika przyjaciółki.Kiedy usłwszałam "Wejdź" otworzyłam drzwi i zobaczyłam szamankę na łóżku a Issac na podłodze.Widocznie omawiali plan na  dziś
-Nie przeszkadzam wam?-pytam.
-Nie skąd!-mowi speszkna Natalia.
-No może trochę..-odpowiada Issac.
-Ciebie nie pytałam!-odsykuję.-Natalko mam do ciebię sprawę...
-Właśnie poznajcie się-przerwya mi Natalia.
-Issac-mówi wilkołak wyciągając rękę.
-Samanta-przedstawiam się mierząc go,ale nie ściskając ręki.-Więc jak już mówiłam-zaczynam odpychając lekko chłopaka.-To mam do Ciebię sprawę.
-Wiesz..nie mamy zvytnio czasu..-mówi Natala
"A więc już nie ma nawet dla mnie czasu."-myślę ze smutkiem
-To zajmie tylko chwilę.
-No dobrze..
-Ale na osobności-mówię.
-Po co tajemnice?I tak Natalia mi to powie-powiedział Issac.
-WON!!!!!-wrzasnęłam,przez co wyszedł.
      Zamknął za sobą drzwi
-Więc o co chodzi?-pyta Natalia.
-Coś mam złe przeczucia co do Issaca...
-Ty go prawie nie znasz.-odpowiada Natalia.
-Ty też-zarzucam jej.
-Znam go barziej niż ci się wydaje -mówi oburzona
-A ile go znasz?Rok?Sześć lat?Pół roku?
-Kilka dni...
-Cha!-odpowiadam triunfalnie.
-Ale go kocham-mówi.
-Skoro tak to ty nic nie wiesz o miłości-mówię z zarzutem.Zabolało i mnie i ją.


~Natalia~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz