Podeszłam bliżej do wilka. Zawarczał na mnie. Wystraszył się sztyletu który miałam w ręce. Położyłam sztylet przed wilkiem żeby pokazać mu że nie zrobię mu krzywdy. Przyjrzałam się jego ranie. Czułam jego ból. Nie mogłam go zabić, ale uleczyć go potrafiłam.
- Nie możemy tego zrobić. Postaram się go wyleczyć. - Wyjęłam z torby maść. Wilk położył się na plecach, a ja zaczęłam smarować mu ranę. Od razu zaczęła się goić. Zdrowy wilk wstał i polizał mnie po policzku. Podszedł także do Issaca i zaczął się łasić.
- Chyba cię polubił bardzo. - Zaśmiałam się.
- Może zapytaj czy będzie twoim towarzyszem. Pasujecie do siebie.
Issac?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz