niedziela, 23 marca 2014

Od Soni- c.d. Problem

Kiedy ja i Zero weszliśmy do pokoju, stwierdziłam, że sytuacja zrobiła się naprawdę poważna.
  - Po co ta cała farsa?- spytałam już nieco zirytowana.
  - Ten smarkacz mnie wkurza!- wybuchła Sam.- Jestem pewna, że chce nam odebrać Natalię!
  - Czy ty ogłuchłaś, kobieto!?- warknął Isaac.- Wyjaśniłem przecież, że nic nie mam do waszej przyjaźni i że powinnyście pogadać!
  - Nie będziesz mi rozkazywał!
  - Myślę, że najpierw powinniście się uspokoić...- wtrącił Zero.
  - Uspokoić?!- parsknął Isaac.- Przy niej- wskazał palcem Samantę- nie da się być spokojnym!
  - Lepiej posłuchaj mnie i Zera, jeśli Sam nie jest dla ciebie autorytetem.- W środku się we mnie kotłowało, jednak zachowałam opanowanie.
  - Myślisz, że to coś zmieni?- Stanął ze mną twarzą w twarz.- Otóż nie. Nawet wy, wielkie wampiry, nie zdołacie zmienić mego nastawienia!
  - Nie krzycz na mnie.
Wszyscy zamarli. Bezlitośnie patrzyłam Isaacowi w oczy, na co ten zaczął powoli wymiękać. Usiadł na łóżku ze zszokowaną miną.
Sama się zdziwiłam, słysząc swoje późniejsze słowa. To nie mogłam być ja...
  - Jeśli ktokolwiek z was podniesie w tej chwili głos... Zabiję.
Odetchnęłam momentalnie i złapałam sięza głowę.
*Sam, Isaac, Zero?*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz