- Czemu tak uważasz?- spytałam.
- Bo ona ciągle z nim łazi i w ogóle woli spotykać się z nim niż z nami- odparła żałośnie Sam.
- No ale co to ma do naszej przyjaźni? Jeśli naprawdę jej na nas zależy, to chłopak tego nie zepsuje.- Pomyślałam chwilę.- A czy w ogóle...?
Urwałam, bo nagle do pokoju wszedł Isaac. Koniecznie chciał porozmawiać z Samantą. Ta chciała odmówić, ale w końcu przeprosiła nas i wyszła za wilkołakiem.
- ... związki międzyrasowe są możliwe- dokończyłam z dezaprobatą w głosie.
Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. Odezwał się Zero:
- To się robi dziwne.
- Nie żebym go nie lubiła- wycedziłam przez zęby- ale naprawdę, koleś mógł wybrać inny moment na rozmowy pokojowe.
Chłopak wyglądał na nieco rozbawionego.
- Czujesz, że ta sprawa cię dotyczy?
- Trochę. Byłam przy tym, jak Isaac wszedł do mojego pokoju i poznał Natalię. Ona pierwsza postanowiła go poznać. I tak sobie myślę, że gdyby było inaczej...
Zero uniósł brwi.
- Zakochałby się w tobie?
- Mniej więcej.
*Zero?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz