Momentalnie zrobiło mi się smutno. Czy to miał być początek końca? Nasza przyjaźń nikła? Najpierw Tetto i Zero, teraz Natalia- wszyscy gdzieś się rozeszli i tyle. Poczułam łzy w oczach.
- Wybacz.- Otarłam twarz dłońmi.- Chyba za bardzo to przeżywam, ale czy jest jeszcze dla nas szansa? Czy będzie tak jak dawniej?
- Każda przyjaźń, podobnie jak miłość, ma swoje wzloty i upadki- rzekła Sam, obejmując mnie na pocieszenie ramieniem.- Za długo się przyjaźnimy, żeby byle co nas rozdzieliło. Wiesz, chyba pójdę porozmawiać z Natalią.
- Dobrze.
- No a ty?
- Co?
- Nie pogadasz z Zerem?
Łza popłynęła mi po policzku wzdłuż blizny. Niby co miałabym mu powiedzieć? Że cała ta intryga Willa to głupota i mają przestać? Soniu Cassandro, weź się w garść! Nie myśl o swataniu, zapomnij o wszystkim! Nawet o występie! On cię przecież kocha, a kiedy ostatnio go całowałaś?
No tak, to było kilka miesięcy temu. On wtedy wyznał mi uczucia, a ja nie byłam gotowa. To on wtedy pocałował mnie.. Piękne wspomnienie...
Postanowiłam. Prawdziwe zapomniane sprawy to relacje z Zerem. Muszę to naprawić.
- Dobrze, pójdę do niego.- rzekłam.
Rozstałam się z czarodziejką przed moim pokojem i poszłyśmy w swoich kierunkach.
Wtedy byłam zbyt słaba, ale teraz wiem jedno: nie mogę stracić ukochanego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz