Wyciągnąłem ku górze ręce by się rozciągnąć po czym położyłem się na dachówkach.
- Teraz trzeba nasz pomysł przedstawić prefektowi - powiedziałem patrząc na błękitne niebo.
- Najpierw trzeba by ją znaleźć.
- Znasz ją?
- Osobiście nie. Wiem, że ma na imię Natalia i jako jedyna nosi takie imię.
- No to idziemy ją poszukać.
Wstałem i rozejrzałem się dokoła.
Fiks - pomyślałem - gdzie jesteś?
Przede mną stanął mój duch.
- Poszukaj proszę niejakiej Natalii i przyprowadź ją do nas.
Lis skinął głową i zeskoczył z dachu. Ja skierowałem się do otwartego okna, dzięki któremu tu weszliśmy.
- Monica - zwróciłem się do dziewczyny. - Mam do ciebie prośbę. Nie rozpowiadaj wszystkim o mich protezach, dobrze? Nie jest to coś czym można się chwalić, a z czasem i tak wszyscy się dowiedzą.
- Osobiście sądzę, że będzie się łatwiej innym przyzwyczaić gdy od razu się dowiedzą.
- Ale ja proszę byś nie mówiła.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona po czym wzruszyła ramionami.
<Monica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz