Weszłam do pokoju Sam z Issac'iem. Miałam już dosyć ich kłótni. Wstałam i podeszłam do drzwi.
- Gdzie idziesz? - Spytał się Issac łapiąc mnie za nadgarstek. Wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam przed siebie. Nie miałam raczej żadnego celu. Zabrałam ze swojego pokoju gitarę i ruszyłam do miasta. Tam na ulicy zaczęłam grać i śpiewać. Poprzez śpiew i granie wyrażałam zawsze swój smutek. Zawsze działało. Po skończonej grze ktoś zaczął klaskać.
- Brawo. - Spojrzałam na tę osobę.
Kto dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz