Wiedziałam na łóżku po turecku. Źle się czułam po kłótni z Sam. Spojrzałam na mojego ducha stróża.
- Co powinnam zrobić Esejkielaj? - Z westchnieniem rzekł.
- Idź za głosem serca. - Es miał rację. Wstałam i ruszyłam w stronę akademika czarodziejów. Przed drzwiami pokoju siedziała Natalia II. Wzięłam ją na ręce i zapukałam. Otworzyła mi Sam.
- Hej. Możemy pogadać?
- Tak. - Weszłam do pokoju i usiadłam na krześle.
- Chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie. - Zakryłam usta rękę by Sam nie zobaczyła moich łez.
- Nie powinnam wtedy Cię odrzucić. Byłaś pierwszą osobą którą tu poznałam i która mnie zaakceptowała. - Miałam ochotę wyjść, ale Sam mnie powstrzymała.
Sami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz