Stałem właśnie obok wejścia do szkoły, gdy nagle wyszła jakaś para czarodziejów. Dziewczyna i chłopak. Głośno o czymś rozmawiali, po czym dziewczyna się przytuliłą do chłopaka. Rozpoznałem Samantę i się uśmiechnąłem.
,,Najwyraźniej nie tylko ja jestem zakochany" - pomyślałem.
Nagle do mnie podbiegła Sonia
- Cześć! - zawołała.
- Cześć - powiedziałem.
- Co porabiasz, Zero? - spytała uśmiechając się do mnie.
- W sumie... nic prócz rozmyślania. No a ty?
<Sonia? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz