Chłopak brzmiał tak, jakby nie był dumny z tego, co mówi.
- Żebyś się nie wyróżniał?- To było dla mnie nielogiczne.- Przecież "Zero" może się kojarzyć się niektórym z... niczym. Naprawdę twoi rodzice nie przewidzieli, że ludzie mogliby zacząć się z tego powodu śmiać?
Chłopak milczał. Przygryzłam wargę, myśląc nad tym, czy jeśli teraz czegoś nie powiem, to czy to nie pogorszy sprawy. Ponieważ nikt nie prosił mnie do tej pory o pomoc ani nic podobnego, nie wiedziałam w sumie jak się zachować. W końcu powiedziałam:
- Nie rozumiem, po co mieliby się obawiać, że będziesz się wyróżniał, skoro na świecie jest tyle istot, które są dość mocno kontrastujące ze swoimi pobratymcami, także zwykli ludzie. Na przykład ja; jestem kompletnym tchórzem, nie lubię zabijać i wszyscy sądzą, że sobie nie poradzę. A mimo tego jestem Sonia Cassandra- jedno imię jest niewiele bardziej wyjątkowe, drugie to już egzotyczny odjazd. I co? Otoczenie mnie ignoruje, bo nie jestem duszą towarzystwa. W stosunkach międzyludzkich najważniejszy jest charakter, a nie imię czy wygląd...
W tym momencie wróciłam do małomówności i jak zwykle zadziwił mnie mój potok słów. On dalej milczał, a ja po chwili powiedziałam:
- Jeśli chcesz, mogę nazywać cię inaczej. Chciałbyś?
*Zero?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz