Wszyscy na galowo. Cisz na sali. Długopisy w dłoniach. 1000 mysli w głowach. Co tu napisać. Zawsze byłem kiepski z testów. Nie liczyłem na dobrą ocene wystarczyło by to nędzne 50 %. Chce sprawić radoś ciotce i po części Mirandzie. Traktuje ją jak siostr.
***Jakiś czas potem***
Gdy podszedłem do tablicy wyników. O mało nie krzyknąłem. 60% Przechodze do następnej klasy. Nagle zobaczyłem stojącą obok mnie Tetto.
-Co sie tak cieszysz . 60 % to wcale nie tak dużo.
-Nie mam czasu na docinki. - po czym ją przytuliłem
-Matt, opanuj sie
-Nigdy nie poszło mi tak dobrze. A sorki za przytulenie to więcej sie nie powtórzy. - uśmiechnąłem się.
<Tetto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz