piątek, 11 października 2013

Od Smanaty - Dzień dla czarodzieja

     Dziś wstałam wcześnie.Szybko wyszłam z domu.Dobiegłam do szkoły.Ciekawiło mnie wszystko.Kto będzie ze mną w klasie,czy są szamani,wampiry,wilkołaki,czy spotkam przyjaciół....może i miłość?Właściwie nie myślałam o niczym innym.
     Kiedy już dobiegłam się - nikogo jeszcze nie było...Jestem tu jedyna?Tak!W końcu!Dzwonek!Zaraz pierwsza lekcja.Na piętrze nikogo nie było.Zdziwiło mnie to..Wyjęłam różdżkę i zaczęłam się nią bawić. Rzucałam zaklęcia,jakie przychodziły mi do głowy.
     Postanowiłam rzucić zaklęcie podnoszące.Kiedy je rzuciłam przechodził nauczyciel.Niefortunnie trafiłam w niego i zaczął podnosić się.Byłam przerażona.On jednak zaczął się śmiać.Wylądował i mówił
-No proszę.Jesteś tu nowa?Jestem Denis Dermund.Jak masz na imię
-Sa...sa...Samanta Tinnyson
-Jesteś czarodziejem?
-Tak...
-To fajnie,bo ja jestem opiekunem czarodziejów.-mówił z uśmiechem.
-Aha.-mówię oddalając się.-Do widzenia!
-Do widzenia!
     Ale wtopa!Rzuciłam zaklęcie na opiekuna!Dobrze,że jest on taki fajny,że nie dał mi kary czy coś..Już lubię tego gościa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz