- Pomogę Ci.- Powiedziałam łapiąc go pod ramie. Pomogłam mu dojść do jego pokoju. Kazałam mu położyć się. Wzięłam miskę i napełniłam ją wodą. Wzięłam ręcznik i zanurzyłam go w wodzie. Zaczęłam przecierać rany Edłorda. " Dzięki mamo" pomyślałam miałam szczęście że moja matka była lekarką. Wzięłam bandaż i zabandażowałam rany. Martwiłam się o niego.
- Idę do siebie. Do zobaczenia jutro.
- Cześć.- Odpowiedział. Wyszłam i miałam nadzieję że nic mu nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz