- Schowaj się.
Przez okno zobaczyłem księżyc w pełni i zacząłem zmieniać się. Po chwili walczyłem z potworami. Krzyknąłem do Sandry:
- Biegnij po Samantę!
Pobiegła a po chwili była już z Samantą. Wtedy potwór wbił mi pazury w brzuch. Uderzyłem go jeszcze kilka razy i upadłem na ziemię. Krew lała się tak mocno że po chwili prawie cała podłoga wkoło mnie była nią pokryta.
Samanta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz