sobota, 15 lutego 2014

Od Anabelli Pierwszy dzień.

Przyjechałam do szkoły i od razu zobaczyłam prawie wszystkich uczniów. Jednak nie było mojego brata. No cóż będzie musiał przyjść bo nie dostanie prezentu. Pomyślałam. Wzięłam rzeczy swoje i wtedy zobaczyłam brata.
-Edłord!- Krzyknęłam. Podszedł do mnie a ja wręczyłam mu wielki karton.
- Masz dziadek kazał dać Ci te książki. I jeszcze jedno.- Powiedziałam. Na dziedziniec wjechał koniowóz. Otworzyłam klapę i wyprowadziłam dwa konie. Edłord położył karton na ziemi i podszedł do mnie.
- Ten jest twój to Tornado.- Powiedziałam. Pogładził konia po łbie. Zaprowadziliśmy konie do stajni i poszliśmy do akademika. Ja rozłożyłam się u siebie a potem poszłam do brata.
Edłord?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz