- Nic się nie... - zaczęłam, ale na widok chłopaka zatkało mnie.
- Julie? Co ty tutaj robisz?!
- Szczerze? Mogę Cie o to samo zapytać - prychnęłam. - Jeśli chcesz koniecznie wiedzieć to zamierzam tutaj chodzić do szkoły. Jak każdy normalny dzieciak.
- Ty i normalność? Śmieszne! Złodziejka, kombinatorka, biedaczka....
- Dawno w ryja ode mnie nie dostałeś? - wkurzyłam się.
- A tobie widzę do poprawczaka śpieszno.
- Żebyś wiedział. Tak mnie ręka świerzbi, żeby ci twarzyczkę przetrącić, że za twoją krew sama oddam się do poprawczaka.
(Ron?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz