Wszyscy nauczyciele zaniemówili gdy Samanta złożyła ofertę tego zaklęcia. Zamyślili się. Nagle kontem oka zauważyłem jak potwór powoli się podnosi i rozgląda. Zacząłem machać rękami (nie krzyczałem by nie zwrócić uwagi bestii) ale nikt mnie nie zauważył. Potwór skierował się w strone gdzie uciekła Sonia wraz z Tetto!
- Samanta! - krzyczę podbiegając do dziewczyny. - Potwór idzie za Sonią!
Wskazałem palcem parę połamanych młodych drzewek. Wraz z czarownicą i szamanką pobiegłem w ślad za potworem.
<Sonia, Samanta, Natalia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz