czwartek, 12 czerwca 2014

Od Samanty-Koniec

     Dziś wszyscy mieli smętne miny.Ta szkoła to już nie to samo,co kiedyś...Jednym słowem kiedyś było lepiej.Znacznie lepiej.Nawet nauczyciele nie mieli humorów.To dziś.Dziś kończy się to,o co tak walczyliśmy.To,o co narażaliśmy zdrowie a nawet i życie.Na czym nam zależało od pierwszego roku.Wszystko rozpadło się na naszych oczach.Już bez odwrotnie.  
      Dziś lekcje były zupełnie inne.Nauczyciele się żegnali.O tak-szkoła się rozpadła.Po lekcjach perfekci musieli iść oddać swoje plakietki
-Na prawdę się wszystko rozpada?-pyta Sonia ze łzami w oczach.
-Bez odwrotnie-odpowiadam.
-Ale mimo wszystko...-zaczyna Zero
-I tak będziemy najlepszymi przyjaciółmi i nic tego nie zmieni-dokańczam tuląc Sonię.
     Poszłam do pokoju i się spakowałam.Poszłam się pożegnać z innymi uczniami.Wtedy dyrektor nakazał wszystkim wyjść.Nie długo zaczynamy naukę w szkole w okolicach Londynu (oczywiście zapomniałam nazwy).
    Kiedy wyszliśmy był zachód słońca.Wyszliśmy trzymając się za rękę
-Razem na zawsze-mówi Martin.
-I nic tego nie zmieni-mówię idąc z przyjaciółmi za rękę w stronę rzeczywistości.....

2 komentarze:

  1. Ahjo, łezka w oku się kręci. :'(
    Ale wiecie co? Mam już wizję nowej postaci i chętnie dołączę do tej szkoły w Londynie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok.Już powoli zaczęłyśmy (już ustalona grafika i formularz).
      ~Samanta

      Usuń