- Dobrze, że chociaż tyle- stwierdziłam.
Przeszłyśmy się na dwór i usiadłyśmy pod drzewem w milczeniu. Zaczęłam pisać dalej:
Gdy król przywitał swoich gości,
Wszyscy zasiedli, słuchając nowości,
Jakie dotarły na owe włości.
Gadali i jedli, aż z wszystkich pyszności
Nic nie zostało, a z dziczyzny- kości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz