Zawiał zimny wiatr.
- Robi się późno i zimno - stwierdził Zero. - Wracajmy już może.
Skinąłem głową.
- Mam nadzieję, że wszystko się wkrótce uspokoi - powiedziałem na pożegnanie.
- Placówce grozi zamknięcie. Gdy szkoła się skończy skończą się kłótnie i przyjaźnie - powiedziała Sonia.
- Oby tak się nie stało - odparła Monica.
Każde z nas wróciło do swoich akademików. Ja razem z Monicą.
Odprowadziłem ją do pokoju. Na pożegnanie uśmiechnąłem się. Gdy szamanka zamknęła drzwi poszedłem do siebie. Tam przebrałem się i położyłem.
Długo rozmyślałem o różnych sprawach, jednak w końcu zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz